0:0
Pod koniec spotkania z ławki Śląska padły słowa o dalszą walkę, ponieważ remis może nic nie dać. Choć świętochłowiczanie podjęli rękawice z Unią, to gospodarze mieli lepsze sytuacje – najpierw rzut karny, a następnie setkę Maślanki, gdzie piłkę sprzed linii wybił defensor.
.
Choć obie drużyny dzieli wiele miejsc w tabeli, to pierwsze spotkanie przedostatniej kolejki nie było o nic. Gospodarze mogli wskoczyć na pudło z uwagi, iż pauzowała Warta, goście natomiast nadal nie są pewni pozostania w lidze. Pomimo podziału punktów pozostają oni w grze, ponieważ część wyników rywali była również korzystnych dla nich.
.
Goście mieli problemy z szybkimi akcjami unistów, zwłaszcza, kiedy przejmowali oni piłkę i rozpoczynali oni kontrataki. Już w 10 minucie Misztal dostał piłkę za linię obrony i zdecydował się skierować ją w przeciwległy róg, ale uderzenie z kozłem nieznacznie minęło słupek. Osiem minut później ponownie “Józek” dostał dobre podanie, ale holował piłkę, aż w końcu musiał się ratować podaniem do Maślanki, który zaś wyłożył ją Sygule, a ten z tzw. pierwszej przeniósł ją nad poprzeczką. W 20 minucie jęk zawodu pojawił się po drugiej stronie – po aucie przedłużona główką piłka spadła również na głowę Lesika, ale delikatnym lobem przeszła nad. 180 sekund później w polu karnym padł Maślanka i choć Śląsk sygnalizował pozycję spaloną napastnika, to arbiter pewnie wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł młody Warzycki i uderzył w lewą stronę, gdzie świetnie jego intencje wyczuł Tomasz Strąk. W dalszej części, choć wspomnianego bramkarza mógł zaskoczyć rykoszet to do głosu doszli podopieczni trenera Spiolka. Dwukrotne dośrodkowania z prawej strony wędrowały w pole karne i za drugim razem Polak uderzał głową i tylko przytomna interwencja Webera uratowała jego zespół. Przed przerwą postraszył jeszcze Lesik, który długo holował piłkę mijając rywali i ponownie rykoszet, tym razem z drugiej strony murawy uratował od straty bramki.
.
W przerwie trener Klacza zdecydował się na dwie zmiany i wprowadzony Jędrzejczyk mógł zaliczyć “wejście smoka.” Najpierw Maślanka idealnie dojrzał tego pomocnika, ale ten nie znalazł drogi do bramki. W kolejnej akcji po kontrze “Joka” ponownie dostał patelnię od Maślanki, ale nie wiedzieć czemu “uderzył Panu Bogu w okno”. Po godzinie gry Syguła wybił daleko futbolówkę, o którą walczył poza polem karnym Maślanka i Strąk przez co doszło do ich zderzenia. Arbiter uznał, że nie było tu przewinienia. W kolejnych minutach bardzo dobre kontry prowadzili świętochłowiczanie, głównie prawą stroną, ale kolejno strzały Barteczki, Watoli i Polaka, nie zaskoczyły również dobrze dysponowanego Webera. W 70 minucie zdawało się, że musi paść bramka, kolejny raz aktywny w ataku Maślanka dostał piłkę na nos za linią obrony i posłał ją obok nogi Strąka, ta miała już zatrzepotać w siatce, ale taki scenariusz zmienił ofiarnie interweniujący defensor. W końcówce warta odnotowania była główka Ściętka, który miał dużo miejsca na długim słupku, ale sobotnie widowisko ewidentnie należało do golkiperów.
.
*Wyrażamy zgodę do kopiowania artykułu JEDYNIE przez strony klubowe w/w drużyn.
źródło: własne, Sebastian Dziedzic
foto: lokalnapilka.pl
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
- STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
- ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!