IV(1): DERBY KATOWIC DLA PODLESIANKI

0:1 

Baraż coraz bliżej…

Derby Katowic przyciągnęły bardzo dużą publikę, do tego świeciło słoneczko. Zapowiadało się ciekawe widowisko przy ulicy Asnyka. Licznie (jak zawsze) przybyli kibice z Podlesia, po drugiej głośny młyn młodych kibiców Rozwoju, Czego więcej chcieć…

Gospodarze, którzy nie przegrali od 7 spotkań, kontra walec prowadzony przez Dawida Brehmera, który kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa…

Ciekawego widowiska nie było. Mecz ten bardziej przypominał partię szachów, niż mecz bokserski, gdzie pada cios za cios. Można jednak tak było poczuć, że będzie ciekawie, bo już w 6 minucie Jacek Jarnot huknął jak z armaty z ostrego kąta i rozgrywający 150 spotkanie w barwach Rozwoju Bartosz Golik musiał wyciągać piłkę z siatki. I na tym emocje w pierwszej połowie się skończyły. Nie było nawet żółtej kartki…

Druga połowa była ciekawsza i bardziej żywsza. Kto wie, czy nie mecz nie byłby jeszcze lepszy, gdyby Robert Woźniak – zaraz po wznowieniu drugiej połowy i błędzie przy wybiciu piłki Mateusza Wacławskiego – wykorzystał sytuację sam na sam z Arturem Tomankiem. Dalej było więc 0:1. Rozwój musiał zaatakować i to zrobił. Wejście Oliwiera Kwiatkowskiego i Patryka Gembickiego pobudziło grę gospodarzy i zaczęły się sytuacje pod bramką Tomanka. Po jednej z akcji, faulowany był zawodnik gospodarzy w polu karnym i dobrze prowadzący te zawody sędzia Mateusz Piszczelok wskazał na wapno. Do piłki podszedł Kwiatkowski i trafił w słupek! Pomimo, że zostało prawie 20 minut do końca meczu, wynik się nie zmienił i 3 punkty zainkasowała Podlesianka, umacniając się na pierwszym miejscu.

Rozwój Katowice – Podlesianka Katowice   0:1 (0:1)
Jarnot 6

« ‹ z 3 › »

źródło: własne, lokalnapilka.pl

foto: lokalnapilka.pl