2:2  

 

Gospodarze w dwóch ostatnich meczach bez punktów i wygranej, goście bez wygranej w czterech ostatnich meczach, ale z dwoma punktami, po dwóch remisach. Każda z tych dwóch drużyn chciała się przełamać i zgarnąć trzy punkty… Niestety, to się nie udało…

Bardzo przyjemnie oglądało się ten mecz. Może dla samych piłkarzy było ciut gorzej, bo grali na bardzo grząskim boisku, jednak oba zespoły prezentowały się bardzo dobrze i co najważniejsze chciały grać w piłkę.

Przez długi okres nie oglądaliśmy sytuacji podbramkowych. Goście dwukrotnie oddawali strzały, ale piłka przechodziła koło słupka. Groźny strzał oddał w 32 minucie gracz gości Dawid Jargosz, ale jego strzał zmierzający pod poprzeczkę wybronił Mateusz Maciejowski. Gospodarze zrewanżowali się momentalnie. W 32 minucie mocny i precyzyjny strzał z 11 metrów oddał Mateusz Ziółkowski, ale bramkarz Victorii popisał się kapitalnym refleksem. W 37 minucie kolejny strzał gości przechodzi obok słupka (Mateusz Woldan). Piłkarze gości bardzo dobrze grali w pierwszej połowie, ale zdarzały im się często straty przy wyprowadzaniu piłki, na co bardzo zły był trener Tomasz Sobczak. Po jednej z takich strat (43. min), piłka trafiła na skrzydło, gdzie po precyzyjnej centrze Maksyma Niemca, głową uderza Marek Fabry i ponownie super refleksem popisuje się w bramce “Victy” Łukasz Bomba (kopia akcji na 0:1 z meczu Pogoń-Lechia, tylko, że tam padł gol). Fajny, szybki mecz i remis 0:0 do przerwy.

Po przerwie oglądaliśmy 4 bramki, ale po kolei. W 50 minucie goście wykonywali rzut rożny i po dokładnej centrze, ładną główką popisuje się Jargosz i jest 0:1. Gospodarze biorą się za odrabianie strat i w 58 minucie strzał Niemca trafia w rękę zawodnika gości i mamy rzut karny. Pewnym egzekutorem jest Fabry i mecz zaczyna się “od początku”. W 71 minucie na strzał decyduje się Adrian Troć, piłka po rykoszecie trafia w poprzeczkę i spada pod nogi Ziółkowskiego, który nie zastanawiając się mocno uderza z ostrego kąta pod poprzeczkę i wyprowadza Zagłębie na prowadzenie 2:1. Goście troszkę oszołomieni stratą tych dwóch bramek, biorą się do pracy i szukają wyrównującej bramki. W doliczonym czasie gry dochodzi do kontrowersyjnej sytuacji. Po centrze ze skrzydła, piłka trafia w rękę zawodnika Zagłębia, a że był on w polu karnym wszyscy z ekipy gości domagali się rzutu karnego. Czy była ręka? Zdania są podzielone. Bardzo dobrze prowadzący tego dnia mecz sędzia (wraz z asystentami) Krzysztof Postulka twierdził z asystentem bocznym, że ręki nie było… i trzeba mu wierzyć. Była za to bramka dla Victorii! Po rzucie rożnym i wielki zamieszaniu piłka trafia pod nogi Marcina Kowalskiego, który w wielkim gąszczu nóg umieszcza piłkę w bramce Zagłębia! Remis – trzeba przyznać, że zasłużony – 2:2 staje się faktem! 

W meczu tym brało udział 8 zawodników z pierwszego składu Zagłębia i trzeba sobie powiedzieć, że ten mecz powinni wygrać – tym bardziej patrząc na fakt, że Victoria jeszcze chwilę temu grała w klasie okręgowej. Oglądając jednak grę gości i na robotę jaką wykonuje tam trener Sobczak, można śmiało przyznać, że Victoria w pełni zasługuje na miano dobrej drużyny czwartoligowej. Nawet czterech – głośno dopingujących – kibiców z Częstochowy przyznało po meczu, że trzeba szanować ten punkt. Trudno się z nimi nie zgodzić…

 

ZAGŁĘBIE II SOSNOWIEC – VICTORIA CZĘSTOCHOWA   2:2 (0:0)

Fabry 58 (karny), Ziółkowski 71 – Jargosz 50, Kowalski 90+2

« z 2 »

 

źródło: własne, Rafał Sacha

foto: Rafał Sacha – lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv