Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane po każdej kolejce ligowej.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

Sengam Sport

IV gr.1   Unia Dąbrowa Górnicza – Unia Rędziny   1:1

Dariusz Klacza (trener Unii): Po słabym początku meczu i straconej bramce po rzucie rożnym, zaczęliśmy bardziej szanować piłkę. Z tego mieliśmy 2 sytuacje. W przerwie razem wyznaczyliśmy priorytetowe zadania, aby zmienić obraz meczu. To się prawie udało, ale wystarczyło tylko na jedną bramkę. Świetne zachowanie Radka Syguły który uderzył z głowy po dośrodkowaniu Oktawiana Obuchowskiego. Niestety czerwona kartka dla Igora Krzykowskiego nie pomogła i straciliśmy kolejne 2 punkty. Pozostaje dalej pracować, bo już za tydzień mecz w Zbrosławicach.

IV gr.1   Drama Zbrosławice – Rozwój Katowice   2:2

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Super mecz, szczególnie w pierwszej połowie, akcja za akcję. Drugie 45 minut i w mojej ocenie wyglądaliśmy lepiej od gości, którzy praktycznie nie nie stworzyli sobie sytuacji, to my byliśmy bliżej zwycięstwa. Dzięki bramkarzowi goście wywożą punkt, ale my szanujemy też ten jeden punkt, bo graliśmy z bardzo dobrą drużyną, ale mały niedosyt pozostaje, podobnie jak na Myszkowie. Szkoda, bo punkty uciekają.

Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): To był typowy mecz walki na ciężkim boisku, niełatwy dla każnej ze stron. Mieliśmy bardzo słaby początek, straciliśmy szybko dwie bramki. Słowa uznania dla drużyny, że potrafiła odpowiedzieć. Szkoda, że nie udało się przepchać tego meczu, ale punkt na wyjeździe trzeba szanować, bo to Drama była groźniejsza, miała zdecydowanie więcej stałych fragmentów gry, zwłaszcza rzutów rożnych. Uczulaliśmy siebie wzajemnie w tygodniu, czego unikać, na co uważać, ale tak to już w piłce jest, że czasem się nie udaje. Szukaliśmy pobudzenia w zmianach, co wyszło nieco słabiej niż ostatnio, ale nie ma co się załamywać. Każdy zostawił na boisku serce, w tych warunkach bardzo istotne było też zdrowie, po tym spotkaniu pojawiły się jakieś mikrourazy. Dlatego trzeba zadbać o chłopaków i z głowami w górze czekać na kolejne mecze. Ta liga charakteryzuje się tym, że nie ma dziś jednego wielkiego faworyta, który wygrywałby z kolejki na kolejkę. Liczymy, że wkrótce znowu zaczniemy regularnie punktować, a inni będą gubić punkty. Sporo grania przed nami, trzeba się rozkręcić, wygrać jakiś mecz, wrócić na drogę zwycięstw. Teraz czekają nas kolejne niełatwe spotkania, ale na lepszych boiskach. W Sosnowcu zagramy albo na dobrym naturalnym, albo sztucznym. Dziś nie chodzi o asekurowanie się stanem murawy. Chłopaki na tyle, na ile mogli, powalczyli, zostawili serce, dlatego szanujemy sobie ten punkt.

IV gr.1   Śląsk Demarko Świętochłowice – Przemsza Siewierz   1:1

Arkadiusz Spiolek (trener Śląska): W pierwszej połowie, było więcej walki w powietrzu niż gry w piłkę nożną… Niestety silny wiatr wiał przez 45 minut w stronę naszej bramki. Co nie zmienia faktu, że mogliśmy się korzystniej zaprezentować. Przemsza to doświadczony, silny fizycznie zespół, do tego bardzo dobrze wykonujący stałe fragmenty gry, lepiej wykorzystała ten czas i na przerwę schodziliśmy ze stratą jednej bramki. W drugiej połowie zmienne warunki atmosferyczne dalej nas nie rozpieszczały, jednak już zdecydowanie częściej graliśmy w piłkę i utrzymywaliśmy się przy niej, przejmując kontrolę w tej części meczu. Po pięknej bramce Adriana Lesika doprowadziliśmy do wyrównania i cały czas, do ostatniego gwizdka, walczyliśmy o 3 punkty. Tworzyliśmy sytuacje, niestety nie wykorzystaliśmy już żadnej z nich. Czujemy niedosyt po remisie, szczególnie biorąc pod uwagę drugą połowę, jednak mecz gra się dwa razy 45 minut…

Mateusz Mańdok (trener Przemszy): Moim zdaniem sprawiedliwy podział punktów, z którego chyba żadna ze stron nie jest do końca zadowolona. Niestety, to spotkanie zostało rozegrane na małym, sztucznym boisku i dodatkowo przeszkadzał (lub pomagał) wiatr. Myślę, że te czynniki spowodowały, że był to mecz walki, bez fajerwerków czysto piłkarskich. No, może z jednym wyjątkiem. Gol dla gospodarzy mógłby być wizytówką topowych lig. Kapitalne uderzenie Lesika. Mimo ambicji z jednej i drugiej strony, nic do bramek już nie wpadło i po tym bardzo ważnym meczu „nie było zabitych, a dwóch rannych.

IV gr.1   Podlesianka Katowice – Ruch Radzionków   1:1

Dawid Brehmer (trener Podlesianki): Nasz zespół dokonał niemal rzeczy niemożliwej. Grając przez ponad 50 minut w 9-tkę, przeciwstawialiśmy się rywalowi, który piłkarsko cały czas ma potencjał na ścisłą czołówkę tej ligi. Uważam, że jako zespół sprawdziliśmy się w sytuacji ekstremalnej i mam tu na myśli nie tylko graczy, którzy harowali na boisku, ale też zawodników rezerwowych, którzy dali gigantyczne wsparcie z boku, sztab, oraz naszych wspaniałych kibiców! Jeżeli chodzi o inne aspekty, to mamy sporo do analizy i jestem przekonany, że wyciągniemy ogromną i pożyteczną naukę z tego spotkania.

IV gr.1   Unia Kosztowy – Zagłębie II Sosnowiec   3:3

Krystian Odrobiński (trener Unii): Biorąc pod uwagę całe spotkanie uważam, że wynik remisowy jest sprawiedliwym wynikiem. Jednak, gdy do 70 minuty prowadzimy 2:0, nie możemy w 10 minut przegrywać 2:3. To jest karygodne, tym bardziej w naszej sytuacji, w tabeli. Największą naszą bolączką jest to, iż tracimy bardzo dużo bramek. Szkoda, gdyż w dwóch meczach prowadzimy i nie potrafimy dowieźć prowadzenia do końca. Terminarz pierwszej połowy rundy mamy bardzo trudny, ale jeżeli mamy się utrzymać w tej lidze, musimy zacząć punktować za 3.

Grzegorz Bąk (trener Zagłębia II): Na pewno cieszy to, że zespół – mimo, że przegrywał 0:2 – parł cały czas do przodu. Trzeba było dokonać zmian, a także zmienić system, byśmy zaczęli strzelać bramki. Szkoda, że nie udało się dowieźć tego 3:2 do końcowego gwizdka. A mieliśmy sytuacje na 4:2. Gratulacje dla chłopaków, pokazali prawdziwy charakter!

IV gr.2   Unia Racibórz – Polonia Łaziska Górne   2:1

Piotr Mrozek (trener Polonii): Przeciwnik nastawił się na przeszkadzanie i atak szybki, oraz wyczekiwanie na nasze błędy, a My ich popełniliśmy aż 2, co skończyło się stratą 2 bramek, a sami odpowiedzieliśmy tylko jedną bramką. Zbyt mało daliśmy od siebie w grze ofensywnej, na co na pewno miał wpływ przeciwnik, ale przede wszystkim stan boiska. Po wielu miesiącach bez porażki poczuliśmy jej smak i na pewno nie jest to miłe uczucie…

IV gr.2   MKS Lędziny – Podbeskidzie II Bielsko-Biała   2:2

Adrian Napierała (trener MKS): Po meczu z sąsiadem w tabeli, gdzie dzieli nas tylko punkt i mamy rozegrany jeden mecz mniej, pozostaje niedosyt, że nie zdobyliśmy 3 punktów. Po zimie boiska są jeszcze w nienajlepszej kondycji i nie ma co płakać nad stanem boiska, bo w większości klubów jest ten sam problem. Mieliśmy więcej jakości na połowie przeciwnika i przy stanie 2-2 mogliśmy rozstrzygnąć mecz. Na treningu Kamil, na 10 takich piłek 8 trafia do siatki, a tym razem trafił w środek bramki i bramkarz nie miał problemów z jej obroną. Przeciwnik ograniczał się tylko do długich piłek. Przed nami finał Pucharu Polski w środę i trudny wyjazd do wicelidera tabeli.

LO 1   Bytom-Zabrze   Concordia Knurów – Sośnica Gliwice   2:0 

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Niestety ten mecz nam nie wyszedł. Od początku było widać, że nasza gra nie układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Mamy materiał do analizy i wyciagnięcia wniosków, które mam nadzieję, będą nauką na przyszłość.

LO 1   Bytom-Zabrze   Silesia Miechowice – Czarni Pyskowice   1:2

Marek Suker (trener Silesii): Kuriozalny mecz. Trudno opisać go słowami, bo dawno nie brałem udziału w takim pojedynku. Przeciwnik przez 90 minut zamknięty na swojej połowie, kilkadziesiąt wrzutek, posiadanie piłki, sporo strzałów, stałych fragmentów gry i nie wygrywamy tego meczu. Tego meczu nie dało się nawet zremisować, a my go przegraliśmy. Kwintesencją tego meczu były stracone przez nas bramki. Pierwsza, po absurdalnym lobie i druga samobójcza z gatunku niewiarygodne. Nie był to najlepszy mecz Przemka Krążyńskiego w bramce. Jest on jednak jeszcze młody, bardzo rzadko błędy popełnia, mogło się zdarzyć i ma nasze pełne wsparcie. Rywal ograniczał się właściwie tylko do przeszkadzania i zaczepiania akcji długą piłką. Nam przynajmniej raz w rundzie przytrafia się taki mecz, który przegrywamy w dziwny sposób. Jeśli chcemy w przyszłości grać o coś więcej niż pierwsza 5 ligi okręgowej – a chcemy, to takie porażki nie mogą się przytrafić, przy takiej przewadze w polu.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   Górnik Wojkowice – AKS Mikołów   2:3    

Maciej Strzemiński (trener Górnika): Nie byliśmy w tym meczu w roli faworyta. Drużyna z Mikołowa zajmuje miejsce w górnej części tabeli. Myślę, że spotkanie było wyrównane. Zagraliśmy dobry mecz, stwarzając kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Zawodnicy zostawili dużo zdrowia dzisiaj na meczu, dlatego należą im się duże brawa. Niestety przegrywamy mecz po własnych błędach indywidualnych, dwa karne i czerwona kartka. Nie poddajemy się i walczymy dalej.

Adam Krzęciesa (trener AKS): Trudny mecz, jak zawsze na Wojkowicach. Co do meczu, to uważam, że chcieliśmy wygrać bardziej i stworzyliśmy więcej sytuacji do zdobycia bramek. Chłopcy dali z siebie wszystko i było widać, że chcieli zmazać plamę z 1 kolejki, gdzie nie udało się wygrać pomimo Naszej ogromnej przewagi. Co do całej otoczki kibiców gospodarzy i chamstwa, po raz kolejny nawet nie będę się wypowiadał. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, tylko paru osób, które nie powinny wchodzić na obiekt, jeśli chcą tylko wyzywać wszystkich w koło, a cała reszta musi tego słuchać.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   Sparta Katowice – Sarmacja Będzin   2:1

Michał Chmielowski (trener Sparty): Od 60 minuty tego meczu myślami byliśmy już chyba w Mikołowie. Straciliśmy niepotrzebnie bramkę i daliśmy tlen rywalom. Ten mecz musieliśmy wygrać; wygrać bez kartek, kontuzji, oszczędzając kluczowych zawodników. I ten cel zrealizowaliśmy.

Paweł Gasik (trener Sarmacji): Niezwykle szkoda, że nie udało się zdobyć choćby jednego punku. Oczywiście w pierwszej połowie inicjatywę miał zespół gospodarzy, ale taki też był nasz plan na ten mecz, mając świadomość jakości drużyny przeciwnej. Naszym głównym założeniem było doprowadzenie do sytuacji, by wynik meczu do końca był sprawą otwartą i to się udało, za co brawa dla chłopaków. W tygodniowym mikrocyklu zakładaliśmy i trenowaliśmy wariant, że właśnie możemy przegrywać jedną bramką. W wywiadach gospodarzy słyszałem, że w ostatnim fragmencie gry zagrali słabiej i stracili koncentrację, oraz kontrolę nad meczem. Ja jednak patrzę na to troszkę inaczej, to my zmieniliśmy w tym fragmencie gry sposób funkcjonowania przechodząc na inny wariant taktyczny, nad którym pracowaliśmy w okresie przygotowawczym. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników, że mimo faktu, że musieliśmy zrobić to dopiero pierwszy raz, to ten 10-12 minutowy fragment pokazał, że wyszło to bardzo dobrze i mamy przygotowany taktyczny plan B, z którym problemy miał nawet tak jakościowy zespół jak Sparta Katowice, czego efektem było stworzenie sobie przez nas trzech świetnych sytuacji bramkowych, w tym fragmencie gry. Z perspektywy całego meczu muszę obiektywnie przyznać, że jednobramkowe zwycięstwo gospodarzy jest wynikiem sprawiedliwym, natomiast futbol często otwiera przed nami pewne okazje i tak też było tym razem. Poświęcenie i bardzo dobra realizacja założeń taktycznych była bardzo bliska nagrodzenia, w postaci remisu, szkoda że się nie udało, ale gramy dalej. Za tydzień podejmujemy u siebie rezerwy Ruchu Chorzów, oglądając ich ostatnie spotkanie mogę stwierdzić, że jest to bardzo dobry zespół, biorąc pod uwagę zarówno aspekty taktyczne, techniczne jak i przede wszystkim motoryczne. Oczywiście zespół ten ma też gorsze strony, które za pewne będziemy chcieli przygotować odpowiedni plan taktyczny, by je wykorzystać, natomiast mieć plan, a być wstanie go zrealizować, to są oczywiście dwie różne sprawy. Obserwując jednak moich zawodników na treningach i meczach mistrzowskich, oraz ich poświęcenie i konsekwencje w realizacji założeń taktycznych jestem przekonany, że jesteśmy w stanie zdobyć punkty w tym meczu.

LO 4   Katowice-Sosnowiec     CKS Czeladź – Górnik MK Katowice   5:0

Mariusz Muszalik (trener CKS): Tak jak zakładaliśmy, to my prowadziliśmy grę i nadawaliśmy ton, jednak do momentu strzelenia przez Nas pierwszej bramki przeciwnik dobrze się bronił. W szatni mówiliśmy sobie, że czasami w takich meczach stałe fragmenty gry decydują o losach spotkania i tak stało się dzisiaj, dwa rzuty rożne i oblicze meczu się zmieniło. Młody zespół MK Katowice nie miał argumentów w tym meczu, żeby się nam przeciwstawić. Ja osobiście jestem całym sercem za klubem z Kostuchny, bo to moja rodzinna miejscowość i bardzo mocno życzę im utrzymania.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   RKS Grodziec – Slavia Ruda Śląska   1:5

Mariusz Grząba (trener RKS): Po takim meczu ciężko coś powiedzieć. Niestety, ale drużyna wzięła przykład z naszej reprezentacji, tylko szkoda, że ten negatywny. Nie poznawałem w tym meczu swojej drużyny. Pierwsza połowa była chyba najgorszą połową jaką widziałem prowadząc drużyny seniorskie, w wykonaniu naszej drużyny, a mimo tego stworzyliśmy multum sytuacji pod bramką Slavii w całym meczu. Na pewno muszą i musiały paść mocne słowa w szatni, bo nie przystoi tej drużynie oddanie meczu bez walki. Na pewno podsumowaniem naszego występu była kuriozalna 5 bramka i nie strzelony rzut karny. Jest to dla nas wszystkich zimny prysznic, ale wierzę w tą drużynę i jestem pewny, że za tydzień wyjdzie na boisko drużyna, która się zrehabilituje, za oddanie meczu walkowerem z drużyną Slavii, bo inaczej tego nie mogę nazwać, doceniając oczywiście przeciwnika i 3 punktami udowodni swoją wartość i odbuduje zaufanie naszych kibiców, bo tylko tak możemy to naprawić.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   GKS II Katowice – Niwy Brudzowice   2:0

Rafał Sadowski (trener Niw): Byliśmy bardzo nieskuteczni w ataku i obronie, szczególnie w pierwszych 45 minutach. Spokojnie i cierpliwie pracujemy dalej.

LO 5   Bielsko-Biała-Tychy   Rotuz Bronów – JUW-e Jaroszowice   1:0

Grzegorz Chrząścik (trener JUW-e): Zespół w tym sezonie bardzo dobrze spisywał się na wyjazdach, to nasza pierwsza wyjazdowa porażka. Jestem zadowolony z postawy zawodników. Szkoda trochę pierwszej połowy, w której stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i mogliśmy wyjść na prowadzenie. Druga połowa już gorsza w naszym wykonaniu. Opadliśmy z sił i rywal przejął inicjatywę, stworzył sobie kilka dobrych okazji, w których fantastycznie bronił nasz bramkarz. Kończymy mecz w osłabieniu, po czerwonej kartce i rzucie karnym, który także broni Pieczonka. Chwila nie uwagi, bo straciliśmy bramkę w najmniej nieoczekiwanym momencie i wracamy bez punktów.

V liga “Magic Sport” Małopolska Zachód   Jutrzenka Giebułtów – KS Chełmek   1:2

Piotr Pierścionek (trener KS): W pierwszym meczu rundy wiosennej spotykało nas sporo nieszczęść piłkarskich, wynik meczu z faworytem rozgrywek 1-6. Przyjęliśmy porażkę z pokorą. Uznaliśmy wyższość rywala, wyciągnęliśmy dobre wnioski i przystąpiliśmy z zapałem do pracy treningowej przed meczem wyjazdowym do Giebułtowa. Po raz kolejny ze sporymi problemami kadrowymi. Bez pięciu podstawowych zawodników rozpoczęliśmy mecz i od 2 minuty przegrywaliśmy z Jutrzenką 0-1! Piłkarska pewność siebie z zera spadła, w tym momencie do minus 10. Na szczęście prowadzę drużynę z wielkim charakterem, ogromnym sercem do walki i wielkimi “cohones”. Chłopcy od 15 minuty odwrócili losy tego spotkania, przejęli kontrolę nad meczem i zwyciężyli 2-1. Kluczem dla wyniku był bardzo dobrze realizowany plan gry przez zawodników i zmiana ustawienia na nasze podstawowe, w którym graliśmy całą rundę jesienną. Jestem dumny z drużyny, z tego czego dokonali w Giebułtowie. Tylko spójnie działający zespół mógł tego dokonać. Brawo drużyna!

A Bytom   Nadzieja Bytom – Górnik Bobrowniki Śląskie   0:3

Adam Młynek (trener Górnika): Pierwszy mecz sezonu, czy pierwszy mecz rundy rewanżowej, gdzie praktycznie 5 miesięcy każdy zespół jest bez rywalizacji o punkty, to zawsze jedna wielka niewiadoma… Pierwszy mecz został odwołany, więc na inaugurację musieliśmy chwilę poczekać. Nasz przeciwnik, to zespół, który do meczu z nami przez poprzednie 14 kolejek, w każdym z meczów zdobył przyjemniej jednego gola, poza tym zaliczył już 41 trafień. Znaliśmy statystyki, dodatkowo wiedzieliśmy, że drzemie w tym zespole bardzo duży potencjał ofensywny. Byliśmy do tego spotkania dobrze przygotowani, znaliśmy ich dobre, ale i słabsze strony. Mecz dobrze się ułożył, strzeliliśmy szybko bramkę i kontrolowaliśmy poczynania boiskowe, do momentu, w którym warunki atmosferyczne uniemożliwiły grę w piłkę… Zespół Nadziei stworzył kilka okazji bramkowych, głównie po naszych błędach, na szczęście na przerwę zeszliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. W przerwie omówiliśmy nasze błędy i na drugą połowę wyszliśmy jako zespół, który ja, jako Trener chciałbym widzieć – momentami grając piłkę fajna dla oka, a przede wszystkim skuteczną – dorzucając dwie bramki i bezsprzecznie zamykając mecz. Wielkie brawa dla chłopaków za postawę i podejście do tego spotkania.

A Częstochowa II   KS Złoty Potok – LKS Kamienica Polska   0:8

Oskar Operacz (trener LKS): Pierwsze mecze są zawsze niewiadomą i to oczywiste, że z tylu głowy pomimo wiary w swój zespół, jest obawa o stratę punktów. Czekaliśmy na mecze o punkty, bo to przychodzi inna motywacja, zaangażowanie i determinacja. Od początku narzuciliśmy nasze warunki i kontrolowaliśmy spotkanie i to, co dzieje się na boisku. Nie chcę ujmować przeciwnikowi, ale ciężkie mecze dopiero przed nami, tym bardziej, że będziemy musieli uporać się nie tylko z przeciwnikiem, ale również z samymi sobą. Pomimo, że to A klasa, przy grze o awansie nie uniknione, że również będzie walka z presją. Ale idziemy krok po kroku do celu. Najważniejszy jest każdy najbliższy mecz. Czekamy również na zawodników kontuzjowanych, bo oni też wniosą dużo do zespołu.

A Katowice   Stadion Śląski Chorzów – Kamionka Mikołów   1:3

Łukasz Kopytko (II trener Kamionki): Do połowy wynik był bezbramkowy. Oglądaliśmy dużo błędów technicznych, przewinień z obu stron, mniej składnych i konkretnych akcji strzeleckich. Mimo wszystko, to my częściej byliśmy na połowie przeciwnika i kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe, z każdą minutą nabieraliśmy pewności siebie. Po przerwie dokonaliśmy w sumie – 6 zmian, które miały istotny wpływ na działania boiskowe. Ogromna jakość zawodników wchodzących z ławki, dodatkowo podniosły w naszej drużynie poziom piłkarski. Kluczem do sukcesu była cierpliwość, oraz nieocenione wsparcie zawodników rezerwowych. Konsekwencja i dyscyplina w realizowaniu założeń taktycznych, oraz zaufanie do podejmowanych decyzji, pozwoliły Nam na strzelenie 3 bramek i spokojne dowiezienie korzystnego wyniku. Wspólnie z Robertem jesteśmy dumni z chłopaków. Nie tylko z tych, co grają w podstawowej jedenastce, równie ważny jest dla Nas zawodnik, który nie dostał powołania do meczowej 20-stki, a mimo to jest obecny na meczu i wspiera swoich kolegów. Tworzymy świetną DRUŻYNĘ jako zawodnicy i ludzie, a wszystko opiera się na wzajemnym szacunku i zdrowej rywalizacji. Na dzień dzisiejszy mamy 32 zawodników do dyspozycji i duży „problem” bogactwa, z wyborem składu na następny mecz. Wracając do meczu – Dziękujemy młodemu zespołowi z Chorzowa za walkę i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach.

A Sosnowiec   Iskra Psary – SKS Łagisza   1:4

Marek Rejmund (prezes SKS): W końcu zeszliśmy z boiska ze sztuczną nawierzchnią, na naturalną trawę. W meczu z dobrą drużyną Iskry, trochę nam czasu zabrało dostosowanie się do innej nawierzchni, ale jak już się zawodnicy dostosowali, to zagraliśmy bardzo dobry mecz. W pierwszej połowie wypracowaliśmy sobie kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale bardzo dobrze bronił bramkarz gospodarzy i dopiero rykoszet od obrońcy pomógł nam objąć prowadzenie po strzale Wiśniewskiego. Niestety dla nas, drużyna z Psar szybko doprowadziła do wyrównania. A trzeba przyznać, że wcześniej dwukrotnie skórę nam ratował nasz bramkarz. Po przerwie nasza przewaga już była bezdyskusyjna, mimo bardzo trudnych warunków gry, gdyż w przerwie meczu spad grad i na boisku miejscami stała woda, utrudniając rozgrywanie piłki. Ale my, grając z ogromną ambicją, poradziliśmy sobie w tych warunkach doskonale. Zaraz po przerwie,  centrostrzał obrońcy Zaborowicza, dobitkę na bramkę zamienił, następny obrońca Jędrusik. Następne bramki były autorstwa Kellera i ponownie Wiśniewskiego. Mieliśmy jeszcze parę możliwości na zdobycie goli, ale nie udało nam się. Uważam, że drużyna zagrała bardzo dobry mecz, zasłużenie wygrała i oby tak było w następnej kolejce.

A Sosnowiec   AKS 1917 Niwka – Zagłębiak Tucznawa   2:0 

Roman Kubiś (Prezes AKS): Inauguracja rundy wiosennej zapowiadała się u nas bardzo ciekawie. Wiedzieliśmy bowiem, że zespół rywala solidnie się wzmocnił i że nie będzie to już ta sama drużyna, co jesienią. Sprawdziło się to w całości w pierwszej połowie, w ciągu której, nie mogliśmy stworzyć praktycznie żadnej sytuacji. Na szczęście 2 połowę udało nam się rozpocząć od szybko strzelonej bramki przez Marcina Miskę. Od tego momentu wszystko wskazywało na to, że kontrolujemy sytuację, ale gdyby nie 2 świetne interwencje Marcela Pająka, to goście mogliby nas skarcić i obrócić wynik na swoją korzyść. Zawodnicy jednak wzięli się w garść i w końcówce Marcin Miska strzelił 2 bramkę. Teraz już wszyscy w klubie myślimy o kolejnym meczu derbowym z ZEW Kazimierz, gdzie tym razem AKS będzie chciał osiągnąć lepszy wynik niż jesienią.

A Sosnowiec   ZEW Kazimierz – Górnik Sosnowiec   1:2

Grzegorz Pawłowski (trener ZEW-u): Pierwszy mecz po przerwie zimowej, zawsze jest trochę niewiadomą. Niestety nie mogliśmy się za bardzo przygotować do niego na boisku trawiastym. Było to widać w naszej grze. Mimo tego, szybko strzelamy bramkę i wydaje się, że dobrze weszliśmy w mecz. Podświadomie jednak cofnęliśmy się do obrony i przeciwnik stworzył kilka okazji, po stałych fragmentach gry. Druga połowa lepsza w naszym wykonaniu, kilka sytuacji, żeby zamknąć mecz i niestety kilka minut przed końcem, po dość przypadkowym strzale tracimy bramkę. Podcina ona nam skrzydła, kolejny remis niewiele nam daje. Błąd w obronie, po stałym fragmencie gry i przegrywamy “wygrany” mecz. Teraz Niwka i trzeba się szybko pozbierać.

A Sosnowiec   Ostoja Żelisławice – KS Preczów   4:1

Grzegorz Kowalski (trener Preczowa): Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo grało się z drużyną, która walczy o awans. Mecz walki do samego końca. Tracimy bramkę w końcówce pierwszej połowy, a na początku drugiej dostajemy 2 kolejne, co nas rozbija. Cieszy fakt, że ekipa jest solidna, ale brakuje jednak zgrania i dokładności. Musimy się pozbierać i zagrać lepiej teraz u siebie.

A Sosnowiec   Łazowianka Łazy – RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza   0:4

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Pierwszą kolejkę rundy rewanżowej możemy zaliczyć do udanych. Wygrywamy dość wysoko, choć wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Drużyna Łazowianki postawiła bardzo wysoko poprzeczkę i to ona od pierwszych minut starała się dominować na boisku. My ograniczyliśmy się do wykorzystywania błędów w ustawieniu rywala, w formacji defensywnej i w tym dniu mieliśmy niemal 100% skuteczność. Brawa dla całej drużyny za walkę i determinację do końca. Drużynie Łazowianki dziękujemy za dobre spotkanie i życzymy punktów w kolejnych spotkaniach.

A Sosnowiec    Przemsza Okradzionów – Strażak Nowa Wieś   4:3

Paweł Tomczyk (trener Przemszy): Pierwszy mecz, to zawsze jedna wielka niewiadoma. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, pracowaliśmy na boiskach sztucznych, dopiero dwa ostatnie treningi odbyliśmy na własnym boisku. W meczu ze Strażakiem zagraliśmy bardzo ofensywnie. Mieliśmy dużo sytuacji, ale Strażak również odpowiadał bardzo groźnie. Musimy pracować nad fazami przejściowymi. Ważne 3 punkty i pracujemy dalej. 

Kamil Miodek (trener Strażaka): Jadąc do Okradzionowa mówiłem i wiedzieliśmy, że z tym przeciwnikiem i na tym boisku trzeba walczyć o każdy centymetr boiska i zachować jak najlepszą skuteczność, jak widać po przebiegu meczu nie myliłem się. Przez 40 minut rozgrywaliśmy dobre spotkanie, taktycznie wręcz świetnie wywiązywaliśmy się ze swoich obowiązków. Do tego momentu było 1:1 i mieliśmy jeszcze cztery sytuacje, które powinny zakończyć się bramką, w tym raz piłka zatrzymywała się na poprzeczce, a dwa razy trafiła ona w słupek bramki przeciwników. A tak schodzimy na przerwę z wynikiem… 4:1 dla gospodarzy, którzy byli zabójczo skuteczni, zwłaszcza po 40 minucie, gdzie minuta po minucie zadali nam trzy, bolesne ciosy. Równie dobrze mogło być 4:1 dla nas. Naprawdę aż boli jak się o tym wspomina. Na drugą połowę wychodzimy z nastawieniem gry do końca, sprawdzenia wszystkich graczy w tym spotkaniu. Wynik determinował naszą grą, bo bardzo chaotycznie wyglądało budowanie sobie akcji ofensywnych, w naszym wykonaniu. Przemsza wrzuciła bieg – tryb “na luzie” i kilka razy świetnie pograli w naszym polu karnym, na ich nieszczęście bardzo nieskutecznie. My znów zmarnowaliśmy drugą sytuację 200%, ale kilka chwil później złapaliśmy kontakt na 2:4, by na 8 minut przed końcem spotkania, złapać rywala na 3:4 i spróbować jeszcze coś z tego meczu “wydusić”. Nic z tego. Wynik już się nie zmienił i trzy punkty zostały w Okradzionowie. Gratulacje dla trenera Tomczyka i zawodników Przemszy, bo byli bardzo wymagającym rywalem, w dodatku świetnie zaprezentowali się w ofensywnych akcjach, co na pewno podobało się kibicom. My bardzo żałujemy, że właściwie trzy minuty pierwszej połowy zaważyły o tym, że nie ugraliśmy choćby punktu w tym spotkaniu.

A Tychy   Czapla Kryry – Ogrodnik Cielmice   2:1

Bartosz Sowa (trener Ogrodnika): Wielki niedosyt po takim meczu, bo przegrywamy, a wszystkie argumenty były po naszej stronie. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie pod względem organizacji gry, kreowania sytuacji bramkowych,  fizyczności, jedyne czego zabrakło to finalizacji. Sytuacji, w których nie trafialiśmy do bramki, oraz ich ilość zdarzają się w jednej rundzie, my mieliśmy je w jednym meczu. W piłce jest tak, że jeśli nie trafiasz 100% sytuacji, to nie masz prawa wygrać meczu. Podsumowując, za wrażenia artystyczne punktów nie dostaniemy, ale dziękuję drużynie za walkę do końca i wielkie serce, które zostawili na boisku. Walczymy dalej i już myślimy o kolejnym spotkaniu.

A „MAJER” Zabrze   Carbo Gliwice – Zaborze Zabrze   1:3

Dawid Górski (trener Zaborza): Mecz, który musieliśmy wygrać, który chcieliśmy wygrać i który wygraliśmy. Murawa choć równa na stadionie przy ul. Lekarskiej, to przeżyła trudy zimy. Od początku mecz był bardzo wyrównany, zarówno jedna jak i druga drużyna miały swoje sytuacje. Gra głównie toczyła się w środku pola. Druga połowa już przyniosła pierwsze rozwiązania. Strzelamy bramkę na 1:0, chwila dekoncentracji i tracimy na 1:1. Natychmiastowo rzucamy się do ataku i strzelamy w krótkim czasie dwie kolejne bramki. Końcówka spotkania to już duża przewaga naszego zespołu i zasłużone zwycięstwo. Gratuluję swoim zawodnikom dobrej pracy, wyciągamy wnioski i pracujemy jeszcze mocniej i jeszcze więcej!

A „MAJER” Zabrze   Walka Zabrze – Tęcza Wielowieś   1:4

Adrian Szypulski (trener Walki): Można powiedzieć, że jeszcze nie teraz, ale ponownie był to mecz do wygrania. Szkoda, bo drużyna tego potrzebuje, powinniśmy wygrywać w tym meczu już 2:0 może 3, straciliśmy bezsensu 3 bramki wszyscy, razem łącznie ze mną, póki piłka w grze…Dziękuję moim zawodnikom za walkę, drużynie gości gratuluję, a kibicom jak zawsze wielkie podziękowania za doping.

A „MAJER” Zabrze   Sokół Łany Wielkie – Olimpia Pławniowice   2:1

Jerzy Weroński (trener Sokoła): Wygrana z Pławniowicami 2-1 bardzo mnie cieszy, bo na pewno podbuduje morale drużyny. Co do samego meczu, to bardzo dobry początek spotkania i dwie bramki – po dobrze wykonanym rzucie rożnym i druga po ładnej akcji, po skrzydle i mamy 2-0. Do końca pierwszej połowy pełna kontrola nad spotkaniem. Druga połowa spotkania słabsza w naszym wykonaniu i strata bramki, która wprowadziła nerwowość w nasze poczynania boiskowe. Brawa dla całej drużyny, a w tygodniu treningowym musimy pewne elementy naszej gry poprawić.

Piotr Wieczorek (trener Olimpii): To kolejny mecz, w którym zagraliśmy dwie, totalnie różne połowy. Pierwsza odsłona była kompletnie nieudana! Byliśmy tłem, dla ambitnie grających gospodarzy. Bez walki i zaangażowania przeszliśmy obok meczu. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka męskich słów i na drugą połowę wyszła inna drużyna. Praktycznie zepchnęliśmy przeciwnika do głębokiej defensywy, ale niestety pierwsza część meczu zadecydowała, że nie wywozimy choćby punktu. Musimy popracować nad mentalem, bo druga połowa pokazała, że potencjał jest, ale nie możemy w taki sposób wchodzić w mecze.

B Sosnowiec   Unia Ząbkowice – Jedność Strzyżowice   2:1

Krystian Białkowski (trener Unii): Pierwszy mecz to zawsze niewiadoma. Graliśmy z zespołem, aspirującym na awans. Mieliśmy plan na ten mecz, założenia zostały zrealizowane. Gratulacje dla zespołu, za dobre wejście w ligę.

B Sosnowiec   Sarmacja II Będzin – Górnik II Wojkowice   1:3

Mateusz Sośniak (trener Górnika II): Runda wiosenna miała się zacząć meczem z Unią Ząbkowice, ale na wniosek wszystkich trenerów udało się zmienić terminarz tak, żeby nikt nie musiał pauzować i los w pierwszym meczu skojarzył nas z Sarmacją II Będzin. W pierwszym meczu pechowo przegraliśmy, wiec chcieliśmy wziąć rewanż i patrząc na wynik udało nam się, choć mecz sam w sobie nie był ładnym widowiskiem. Dużo fauli, przerywanej gry, ale tak to zazwyczaj bywa w pierwszych meczach po zimie. Dobre przygotowanie do meczu, pełna mobilizacji i co? 6 minuta, popełniamy błąd i przegrywamy 1:0. Gra się w pierwszej połowie nie kleiła i w ostatnich minutach pierwszej połowy bramkarz gospodarzy dostaje czerwoną kartkę i strzelamy na 1:1. Druga połowa, to już otwarcie meczu, dużo sytuacji pod obiema bramkami i widać było, że kto strzeli ten wygra. Po kontrze udała się ta sztuka nam i prowadziliśmy 1:2. Na koniec karny dobił gospodarzy i wywozimy 3 punkty z trudnego terenu.

B Sosnowiec   Promień Strzemieszyce Małe – Czarni Sosnowiec   0:3

Piotr Strzałkowski (trener Czarnych): Dobry mecz, ze wzmocnionym w przerwie zimowej rywalem z Dąbrowy Górniczej. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, gdzie mieliśmy 2 świetne sytuacje bramkowe, lecz piłka nie trafiła ostatecznie do siatki. W drugiej połowie wykorzystujemy rzut karny i otwieramy wynik. Dwie bramki dokłada jeszcze Marcel Łoch i z wyjazdu wracamy z ważnymi 3 punktami. Zespół Promienia zrobi jeszcze w tej rundzie kilka niespodzianek. Dziękujemy za dobre spotkanie. My pracujemy dalej i przygotowujemy się do kolejnego spotkania.

B “KOLEKTOR” Zabrze   Quo Vadis Makoszowy – Piast Pawłów   0:1

Wojciech Strużyna (trener Quo): Tym razem zagraliśmy mecz derbowy z zespołem Piasta Pawłow. Nie był to udany występ naszego zespołu. Przegraliśmy 0-1, nie stwarzając sobie za dużo sytuacji bramkowych. Ogólnie mecz stał na niskim poziomie piłkarskim, dużo błędów i niedokładności. Goście wykorzystali jedną ze swoich sytuacji bramkowych i dlatego wygrali.

źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, ruchradzionkow.com, zaglebie.eu, CKS Czeladź Facebook

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • OKAZJONALNE.EU (piękne i praktyczne wyroby z drewna) – Zakupy On-line (Mysłowice)

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv