Końcówka roku to czas podsumowań, tym razem o ocenę debiutanckiej rundy w roli trenera Warty Zawiercie poprosiliśmy Mateusza Mańdoka.

Sebastian Dziedzic: Panie Trenerze, jeśli chodzi o miejsce w tabeli to status quo w pewnym sensie jest zachowany. Na koniec tamtego sezonu Warta zajęła 5 pozycje, teraz również jesteście na 5 miejscu. Przed Wami jednak wiosna, która jest trudniejsza, ale wydaje się, że faza budowy młodszej Warty odbyła się już latem.

Mateusz Mańdok: Bądźmy szczerzy, to jak będzie się prezentowała drużyna Warty w obecnym sezonie było wielką niewiadomą. Przed rozpoczęciem sezonu nastąpiły pewne zmiany. W środowisku piłkarskim krążyły również zdania, że nie będzie kolorowo i nie wróżono nam dobrych wyników. Długo nie było wiadomo, którzy z zawodników zostaną w klubie, a kogo uda się pozyskać. Zarząd stanął na wysokości zadania i skompletowaliśmy solidną kadrę. Faza budowy tej drużyny jest w trakcie. Kolejne korekty zostaną wprowadzone zimą. Cieszy fakt, że jesteśmy jedną z młodszych drużyn w lidze. Biorąc pod uwagę miejsce w tabeli oraz zdobycz punktową jesteśmy na ten moment zadowoleni, ale świadomi, że jest wiele rzeczy do poprawy. Nierówna forma i ilość straconych goli to priorytety rzucające się w oczy nawet laikom. Między innymi nad tymi elementami będziemy ciężko pracowali w przerwie zimowej.

SD: Trochę Pan czekał na prowadzenie zespołu w 4 lidze, ale się opłacało. W Zawierciu nikt nie ukrywa, że ambicje są spore, choć pomysł na ten sezon i nie tylko to gra w dużej mierze swoimi zawodnikami. To po części się już udaje, bo w 11-tce jest już sporo młodzieży, podobno jak na ławce.

MM: Tak, nie ukrywam, że w ostatnim czasie to był mój cel sportowy, aby wrócić na 4-ligowe boiska. Pracowałem już na tym poziomie, ale sprawy rodzinne spowodowały, że na kilka sezonów musiałem „zejść niżej”. Cieszę się, że zauważono mnie i dzisiaj jestem w Zawierciu. Można powiedzieć, że życie zatoczyło koło, bo mimo tego, że mieszkałem i wychowywałem się w Bielsku-Białej, to…urodziłem się w Zawierciu. I choćby z tego powodu, to miasto nie jest dla mnie obojętne. To, że ambicje i oczekiwania są spore, to dobrze. Ja lubię wyzwania, to mnie mobilizuje do jeszcze większego zaangażowania i pracy. Musimy być jednak świadomi, że nic nie dzieje się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Budowa silnej drużyny to pewien proces. Owszem, można ściągnąć 3,4 zawodników z wyższych lig, płacić im duże pieniądze i próbować grać o najwyższe cele od razu. Ale z tego co mi wiadomo, już takie próby, nie do końca udane w Warcie były. My z Zarządem wybraliśmy trochę inną filozofię, opartą na pracy. Przede wszystkim z młodymi zawodnikami, jednak nie zapominamy również o tych bardziej doświadczonych. To wszystko musi być odpowiednio wyważone.

SD: Na pewno pewności dodał Wam dobry początek, w końcówce też zdobyliście 7 cennych punktów. Natomiast musiał Pan szybko szukać rozwiązań i zmotywować zespół po trudnych porażkach z Myszkowem i Rędzinami oraz nieprzewidywalnym spotkaniu z Podlesiem.

MM: Początek wymarzony. Jednak cały czas powtarzałem drużynie, że musimy twardo stąpać po ziemi i z pokorą robić swoje. Być może ta seria wygranych, rozbudziła u niektórych kibiców, póki co wygórowany na ten moment cel, jakim byłaby walka o awans. Później ta wspomniana przeze mnie wcześniej sinusoida naszej formy, podczas której przydarzyły nam się w/w porażki. Z Podlesianką zagraliśmy bardzo słabo w defensywie i mimo strzelenia trzech goli na wyjeździe, wróciliśmy do Zawiercia „na tarczy”. Mecz z Myszkowem nie był taki zły, na co wskazywać mógłby wynik. Rywal zagrał zabójczo skutecznie. Natomiast mecz z Rędzinami, to spotkanie, którego nie da się wymazać z pamięci. Katastrofa pod każdym względem. Cóż i takie mecze się zdarzają, ale takiego blamażu już powtórzyć nie możemy! Cieszy mnie fakt, że nazwijmy go „plan naprawczy” na końcówkę sezonu zadziałał i zdobyliśmy wystarczającą ilość punktów, aby spokojnie przygotowywać się do rundy wiosennej, bez niepotrzebnej nerwówki. Szkoda straconych w kilku meczach punktów, jednak trzeba spojrzeć obiektywnie na mecze, w których nie byliśmy lepszym zespołem, a mimo to punktowaliśmy i to zgarniając pełną pulę.

SD: Wszyscy wiedzą, jak trudno zastąpić solidnego stopera, czy napastnika. Pan musiał się zmierzyć z tym problemem tracąc na dłużej Michała Sołtysika, czy Jakuba Kuliga.

MM: To nasze zadanie (trenerów), aby w takich sytuacjach potrafić „posklejać” zespół, który ma funkcjonować, a nie usprawiedliwiać się, że zabrakło tego, czy tamtego zawodnika. Absencje spowodowane kontuzjami, czy kartkami są wpisane w nasz zawód. Pozytywnie oceniając tę rundę, brałem również pod uwagę te problemy personalne. W większości meczów musieliśmy sobie radzić tylko z jednym środkowym obrońcą, a zdarzyły się i takie, że graliśmy bez nominalnego środkowego obrońcy. Końcówka sezonu, to oprócz deficytów w formacji defensywnej, gra bez napastnika. Kontuzje Zachary i Kuliga spowodowały, że 4 mecze zagraliśmy z fałszywą „9”. Ten pomysł okazał się trafiony, bo wyglądało to całkiem nieźle i te mecze wygrywaliśmy. Mam nadzieję, że Michał, jak i Kuba rozpoczną okres przygotowawczy z nami i limit pecha na ten sezon już wyczerpali. Kontuzja Bartka wymaga jeszcze długiej rehabilitacji, wierzę jednak w jego wytrwałość i determinację w powrót do treningów. Trzymam mocno kciuki za ich zdrowie.

SD: Latem doszło do kilku zmian personalnych, Rybka miał wzmocnić rywalizację między słupkami, Klama to uniwersalny zawodnik potrafiący wyróżnić się w 4 lidze i jak się okazało “łatać dziury”, do tego doszło spore grono młodzieży czyli  Gurawski, Gwóźdź, Augustyn i chyba największe, pozytywne zaskoczenie Kulig. Bartek Zachara wrócił ponownie na tzw. “stare śmieci”, by dać Panu większy wybór w ofensywie. Część z tej młodzieży musi się jeszcze uczyć tej ligi, ale pozytywem jest widoczny potencjał.

MM: Moim zdaniem, delikatne zmiany podczas przerw między rundami są potrzebne. To zawsze dodatkowy bodziec dla zespołu. Mają zwiększać rywalizację, a to jest niezbędne, aby drużyna się rozwijała. Nowe twarze w Warcie w tym sezonie to zawodnicy, którzy przybyli z niższych lig. Taki był nasz plan. I okazał się on póki co trafiony. Zawodnicy, o których Pan wspomina docenili szansę pokazania się w wyższej lidze i nas nie zawiedli. Kuba Kulig w tamtym sezonie nie dostawał dużo szans gry w V-ligowych rezerwach Zagłębia Sosnowiec. Warta dała mu okazję pokazania się szczebelek wyżej, co jak widać wykorzystał pozytywnie. Podczas naszych rozmów można wywnioskować, że czuje się u nas bardzo dobrze. Marcin Rybka wzmocnił rywalizację w bramce i mimo tego, że mamy tak dużo goli straconych, to wspólnie z Bartkiem Będkowskim swoją postawą zapewnili nam kilka zwycięstw. Fabian Klama dzięki swojej uniwersalności okazał się lekiem na problemy ze środkowymi obrońcami. Michał Gwóźdź to nasza przyszłość. Jeszcze dużo pracy przed nim, ale jest bardzo ambitny, pokładamy w nim duże nadzieje. Pamiętajmy, że ten chłopak jeszcze kilka miesięcy temu biegał po A klasowych boiskach w podokręgu Bytom. Zachara, Gurawski i Augustyn grali trochę mniej. Bartek w meczu z Przemszą doznał groźnej kontuzji, Dawidowi przeszkadzały absencje zdrowotne, a Mateusz to 16-latek, który stawia pierwsze kroki w seniorskiej piłce i „łapie” 4-ligowe minuty. Pazerność Mateusza i praca indywidualna poza naszymi treningami wkrótce przyniesie efekty. Potwierdzam tezę. Potencjał jest, jednak musimy cały czas pracować, pracować, pracować, aby się rozwijać i go wykorzystać.

SD: Jak każdej zimy, czy w przerwie kibiców elektryzuje temat transferów. Wasza kadra liczbowo była okazała, ale na pewnych pozycjach na pewno przydałoby się większe pole manewru.

MM: Delikatne korekty planujemy. Już z naszej rozmowy można wywnioskować na jakich pozycjach mamy deficyty, a dodatkowo na innych chcemy zwiększyć rywalizację. Na ten moment tyle mogę powiedzieć, aby zachować trochę tajemniczości. Wspólnie z Zarządem zrobimy wszystko, aby Warta na wiosnę była mocniejsza. Co z tego wyjdzie, pokaże życie. Korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

SD: Wzajemnie. Dziękuję za rozmowę!

 

źródło: własne, Sebastian Dziedzic

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv