Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów i samych piłkarzy.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

Finał Pucharu Polski Podokręg Katowice   Pogoń Imielin – Ruch Chorzów   0:6

Radosław Orłowski (trener Pogoni): Gratuluję zwycięzcom i dziękuję mojej drużynie za ambicję i zaangażowanie. Ruch nie zagrał co oczywiste w pierwszym zestawieniu, ale ich przewaga motoryczna i pilkarska nie podlegała dyskusji. W pierwszej połowie mogliśmy zaskoczyć rywala i zdobyć dwa gole i być może obraz gry byłby inny. Inną sprawą jest to, że piłkarze Ruchu, na nasze szczęście również marnowali stwarzane okazje. Różnica między praktycznie zawodową piłką, a amatorską była bardzo widoczna, a po 70 minucie, kiedy opadliśmy z sił przeciwnik tylko nas dobił. Zakończyliśmy przygodę z pucharem na finale, co jest dla nas bardzo miłym przeżyciem i było to na pewno fajne przeżycie dla naszych zawodników.

.

Finał Pucharu Polski Podokręg Częstochowa   LKS Kamienica Polska – MKS Myszków   1:3

Marcin Domagała (trener MKS): Mecz, w którym dostali szansę zawodnicy grający mniej w ostatnim czasie. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, będąc zespołem dominującym na boisku. Po przerwie i dokonanych w niej 5 zmianach, gra stała się mniej płynna, a bramka Kamienicy na 1:1 wprowadziła jeszcze więcej nerwowości w naszych poczynaniach. Na szczęście zespół wyciągnął wnioski, po pięknej akcji Marek – Sarki, ten drugi zdobył gola. Od tego momentu wróciliśmy do naszej gry, efektem tego były kolejne sytuacje bramkowe, z których wykorzystaliśmy jedną. Gratulacje dla Przeciwnika, za ambitną postawę oraz oczywiście moich Zawodników za zdobycie PP.

IV “ZINA” gr.1   Drama Zbrosławice – Unia Dąbrowa Górnicza   1:2   (środa 28.04)

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Zawaliliśmy bardzo ważny mecz. Cóż, niestety taka jest piłka. Pierwsza połowa pod dyktando gości. W drugiej wyszedł inny zespół walczący, agresywny, grający wysoko, ale co z tego jak nic nie chciało wpaść i jeszcze po naszym błędzie karny. Za moment gramy w dziesięciu. Dlaczego chyba tylko sędzia wie, ale na ten temat lepiej przemilczeć. Grając jednego mniej strzelamy bramkę i mamy sytuacje na remis, ale w piłce szczęście też jest potrzebne. W mojej ocenie remis byłby sprawiedliwy. Szkoda…
 

Dariusz Klacza (trener Unii): Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz. Wiedzieliśmy, że to czas na przełamanie. Nerwowa końcówka na własne życzenie, ale 3 punkty pojechały do Dąbrowy. Teraz już tylko plan na Wartę Zawiercie.

.

IV “ZINA” gr.1  Gwarek Ornontowice – Szombierki Bytom   2:0 

Łukasz Biliński (trener Gwarka): Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy mecz po trzech porażkach z rzędu. Trochę było nerwowo, ale zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie i uważam, że zasłużenie wygraliśmy. Pochwałę cały zespół, bo byliśmy skupieni i bardzo dobrze realizowaliśmy założenie, które trenowaliśmy w tym tygodniu. Tabela jest bardzo spłaszczona także trzeba wygrać jeszcze kilka meczów i na tym się skupiamy.

Marcin Molek (trener Szombierek): Jechaliśmy do Ornontowic z nadziejami o przywiezienie co najmniej jednego punktu. Taki byl nasz plan, gdyż punkty są nam niezmiernie potrzebne. Przegraliśmy pierwszą połowę, przeciwnik był bardziej zdecydowany. Za często graliśmy długim podaniem i nic z tego nie wynikało. Po 30 minutach przegrywaliśmy 0:2. Straciliśmy bramki w prosty sposób, przy biernej postawie naszych obrońców. W drugiej połowie gra wyglądała dużo lepiej, szczególnie od ok. 50 minuty. Nasze ataki były bardziej zdecydowane, atakowaliśmy większą ilością zawodników. Szkoda sytuacji sam na sam Kuby Wagnera, bo gdyby strzelił bramkę na pewno by nas to nakręciło. Gwarek ustawił się niżej i umiejętnie się bronił, choć również dążył do podwyższenia rezultatu. Gdybyśmy w 1 połowie zagrali tak jak w drugiej, to mogliśmy myśleć o jakiś punktach. Tak pozostaje nam ich szukanie w kolejnym meczu u siebie z zespołem Dramy.

.

IV “ZINA” gr.1  AKS Mikołów – MKS Myszków   0:1

Tomasz Wolak (trener AKS): Przeciwnik mocno wszedł w mecz, musieliśmy się od początku bronić i odpierać ich ataki, dopiero po 20 minutach przejęliśmy inicjatywę i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Wydawało się, że strzelenie bramki jest kwestią czasu. Skonstruowaliśmy wiele dobrych akcji bocznymi sektorami i jedna z nich zakończona została faulem, po którym sędzia podyktował rzut karny dla naszej drużyny. Niestety niestrzelony rzut karny nakręcił przeciwnika. Potem jeszcze czerwona kartka dla zawodnika gości i powinniśmy ten mecz kontrolować, a niestety daliśmy się w ostatniej minucie ponieść fantazji, mogliśmy przecież spokojnie wybić piłkę na aut, czy też wbić do pola karnego przeciwnika, a niestety przeciwnik wykorzystał nasz błąd i do domu wraca z trzema punktami. A my musimy z takich meczów wyciągnąć konsekwencje i być skoncentrowani do ostatniej minuty podejmując słuszne decyzje. Pewnych rzeczy nie da się niestety wytrenować, to są indywidualne zachowania zawodników, które świadczą potem o ostatecznym wyniku spotkania.

Marcin Domagała (trener MKS): Mecz z ogromną dawką emocji. Po początkowej naszej przewadze spotkanie się wyrównało. Przeciwnik był groźny zwłaszcza po SFG. W 75 minucie mieli rzut karny. Na szczęście obronił go Bartek Kucharski. Kolejna ważna akcja miała miejsce w 79 minucie, po drugiej żółtej kartce boisko opuścić musiał Paweł Mazurek. Końcówka była już szczęśliwa dla nas, w 94 minucie Paweł Marchewka wykorzystał sam na sam i 3 punkty wracają z nami do Myszkowa.

.

IV “ZINA” gr.1  Unia Kosztowy – Sarmacja Będzin   1:2

Piotr Mrozek (trener Unii): W poprzednich dwóch przegranych meczach byliśmy zespołem słabszym, a w tym spotkaniu stanęliśmy naprzeciw zdeterminowanej drużynie, broniącej się przed spadkiem. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, tworząc kilka stuprocentowych sytuacji, ale na nasze nieszczęście niewykorzystanych. Przeciwnik wykorzystał to, co miał i zgarnął komplet punktów. Będziemy szukać punktów w kolejnych meczach, w których jeżeli będziemy się tak prezentować jak w tym meczu, w końcu skuteczność i szczęście uśmiechnie się i do nas. Pracujemy i walczymy dalej o odzyskanie formy z rundy jesiennej.

Michał Pluta (trener Sarmacji): Mecz z dobrą drużyną na ciężkim terenie. Od pierwszych minut to my byliśmy zespołem przeważającym. Jednak to Unia pierwsza strzeliła bramkę po stałym fragmencie gry. Stracona bramka podziałała na nas jak płachta na byka. Pokazaliśmy boiskową złość, determinację i wolę walki. W tej lidze jest to bardzo ważne. Dwa stałe fragmenty gry bite przez Kamila Adamczyka wpadały wprost na tzw. „nosek” kolejno Daniela Majki i Kacpra Zawadzkiego. Ostatecznie dając nam zwycięstwo. Dziękuję chłopakom za serducho zostawione na boisku. Gramy dalej podbudowani zwycięstwem.

.

IV “ZINA” gr.1  Szczakowianka Jaworzno – Ruch Radzionków   1:2

Marcin Dziewulski (trener Ruchu): Bardzo mnie cieszą kolejne punkty przywiezione z meczu wyjazdowego. Wszyscy przecież dobrze pamiętamy z jakiego pułapu startowaliśmy, jak ciężko było nam jesienią choćby pojedyncze punkty przywozić z boisk przeciwników. To się zaczęło zmienić w końcówce poprzedniej rundy, a dziś po meczu w Jaworznie mamy już pięć meczów bez porażki w gościach, a drugie z rzędu zwycięstwo. To na pewno pokazuje postęp, jaki wykonała nasza drużyna. Cieszy styl, w jakim odnieśliśmy to zwycięstwo. Choć przegrywaliśmy, to jednak serce i determinacja były w nas tak wielkie, że cały czas czułem, że będziemy tu punktować. I właśnie ta reakcja drużyny po bardzo słabym meczu z Dramą, to jest największy mentalny pozytyw tego spotkania. Widać, że wynik tamtego spotkania nami wstrząsnął, że mocna rozmowa przyniosła skutek. Potraktowaliśmy mecz ze Szczakowianką jako pewnego rodzaju sprawdzian, czy potrafimy z trudnej sytuacji się wydostać. Pierwsza połowa na tym trudnym terenie nie była w naszym wykonaniu zła, ale jednak przegraliśmy ją, więc chwała drużynie, że z podwójnej złej sytuacji się podniosła. A trzeba tu podkreślić, że graliśmy dzisiaj bez aż pięciu podstawowych zawodników. Zmiennicy pokazali się z dobrej strony, ale ja wiedziałem, że tak będzie, bo od początku widzę, jak ta kadra jest wyrównana. Tu naprawdę każdy zawodnik jest ważny, potrzebny.

.

IV “ZINA” gr.1  MKS Śląsk DEMARKO Świętochłowice – Znicz Kłobuck   0:4 

Tomasz Juszczyk (trener Znicza): Trafiliśmy na bardzo mocno zdeterminowanego przeciwnika, do tego stan boiska nie pozwalał na prowadzenie płynnej gry. Było to brzydkie spotkanie, które wyglądało jak ciągła faza przejściowa, tym bardziej cieszymy się, że udało się zdobyć 3 punkty. Po przyjeździe na miejsce i ocenie stanu murawy powiedzieliśmy sobie, że żeby wywieźć ze Świętochłowic zwycięstwo będziemy musieli cierpieć i tak było. Przełomowym momentem była bramka w 41 minucie, która sprawiła, że w drugiej połowie spotkanie się otworzyło i mogliśmy chociaż w jakimś małym stopniu prowadzić swoją grę.

Arkadiusz Spiolek (trener Śląska): Po tym jak nasi zawodnicy prezentowali się na boisku i po tym jaki był ostateczny wynik, uważam, że piłka nożna bywa okrutna. Prowadziliśmy grę, tworzyliśmy sytuacje, byliśmy odpowiednio nastawieni, jednak przeciwnik z wyrachowaniem wykorzystał nasze błędy. Nie da się wygrać meczu nie wykorzystując klarownych sytuacji bramkowych, a tych w samej pierwszej połowie mieliśmy przynajmniej z 4… Znicz pierwszy raz nam zagroził po naszym błędzie w 40 minucie i od razu wyszedł na prowadzenie. W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił, byliśmy zdeterminowani, jednak ciągle nieskuteczni. Okoliczności, w których padły dwie pierwsze bramki przemilczę, mieliśmy wystarczająco okazji, żeby ustawić sobie mecz lub odmienić jego losy, możemy mieć pretensje tylko do siebie. Wynik 4:0 po takim spotkaniu z pewnością boli i drażni, dwa ostatnie gole padły w 88 i w ostatniej minucie, gdy wszystko postawiliśmy na jedną kartę mocno się otwierając. Zostawiliśmy mnóstwo serca na boisku i za to dziękuję drużynie. Zawodnicy Znicza wykazali się dojrzałością pod naszą bramką, w piłce nożnej chodzi głównie o strzelanie goli, a w tym byli od nas lepsi, gratulacje dla nich. 

.

IV “ZINA” gr.1    Unia Dąbrowa Górnicza – Warta Zawiercie   3:2 

Dariusz Klacza (trener Unii DG): Pierwsza część meczu zdecydowanie dla Warty Zawiercie. My mieliśmy problem z minięciem pierwszej linii pressingu przeciwnika przy otwarciu gry. W drugiej połowie korekta ustawienia pozwoliła nam na łatwiejsze przenoszenie gry na połowę przeciwnika i stwarzanie większej ilości sytuacji bramkowych. Kolejny raz w tej rundzie odrabiamy dwukrotnie straty, by ostatecznie przechylić szalę na naszą korzyść. Świadczy to o dużej sile piłkarskiej i mentalnej naszej drużyny. Potrafimy dobrze zareagować na sytuacje boiskowe i odmienić losy meczu. Musimy jednak wyciągnąć wnioski, aby jak najrzadziej doprowadzać do konieczności takich sytuacji. Cieszy powrót do zdrowia coraz większej liczby zawodników, szczególnie w momencie grania co 3 dni.

.

IV “ZINA” gr.1  Raków II Częstochowa – Przemsza Siewierz   0:0 

Artur Mosna (trener Przemszy): Wielkie brawa dla zespołu za determinację i konsekwencję w grze defensywnej. Raków przeważał w tym meczu i stworzył sobie więcej sytuacji bramkowych, ale moi chłopcy nie pozostawali dłużni i też mogliśmy odtworzyć wynik tego meczu.

.

IV “ZINA” gr.1  Drama Zbrosławice – Polonia Łaziska Górne   4:0

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Najpierw ustosunkuje się do wypowiedzi trenera gości po meczu, że to nie my wygrali tylko oni przegrali. Oczywiście mieli super sytuacje, ale na 1:0, ale po to jest bramkarz, żeby w takich momentach pomóc drużynie, a nasze bramki były nie tylko po prezentach gości, a jeżeli już to dlatego, że graliśmy bardzo agresywnie i z tego wynikały te błędy. Ja uważam, że zagraliśmy super mecz i trzy bramki zdobyte po super akcjach – jedna ładniejsza od drugiej. Ogólnie w 30 minucie załatwiliśmy sprawę, ale co najważniejsze do 90 minuty nie zmieniliśmy swojego stylu, ale to już jest przeszłość. Musimy się skupić na kolejnym meczu, bo z tym mamy największy problem.

Daniel Tukaj (trener Polonii): Niestety zaczęliśmy chyba “majówkę” trochę wcześniej niż to było zaplanowane i już po 30 minutach można powiedzieć, że mecz był ułożony. Od początku meczu wypracowaliśmy sytuacje bramkowe dla przeciwnika i już w 2 minucie straciliśmy bramkę, co tylko jeszcze bardziej napędziło drużynę Dramy. Myślę, że przegraliśmy dzisiaj zasłużenie, w ogólnym rozrachunku byliśmy słabszym zespołem. Gratuluję zwycięstwa drużynie z Zbrosławic, jednak chciałbym tutaj powiedzieć, że to bardziej my przegraliśmy ten mecz niż oni go wygrali, chociaż w ogólnym rozrachunku wychodzi na to samo. Trzeba też przyznać, że byli dzisiaj bardzo skuteczni i na pięć oddanych strzałów w pierwszej połowie, cztery umieścili w naszej bramce. W drugiej połowie już kontrolowali przebieg tego, co się dzieje na boisku. My natomiast w dalszym ciągu byliśmy nieporadni w działaniach defensywnych, a także pod bramką przeciwnika. Drugi raz wracamy z bagażem czterech bramek do domu z meczu wyjazdowego, ostatnio podziałało to na nas jak “zimny prysznic” i potrafiliśmy się przełamać w kolejnym meczu. Mam nadzieję, że i tak będzie w następnej kolejce, bo każdy z nas wie, że stać go na więcej i czuje niedosyt – żeby nie powiedzieć czegoś więcej.

IV “ZINA” gr.2   LKS Czaniec – Rozwój Katowice   2:1

Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): Od pewnego momentu rozgrywaliśmy całkiem niezły mecz. Początek przespaliśmy, mieliśmy problemy, ale skorygowaliśmy ustawienie, przeszliśmy na czwórkę obrońców i zaczęło to wyglądać lepiej. Najbardziej martwi, że po odzyskaniu spokoju w grze, ustabilizowaniu jej, gdy zaczęło wyglądać to dobrze – straciliśmy drugą bramkę. To boli. I tak jednak uważam, że zbyt wiele było niedokładności, zbyt mało jakości, by wygrać taki mecz jak ten. Mamy problem z wyjazdami, choć cały czas pracujemy nad mentalnością zawodników. Wbijamy im do głów, że potrafią grać tak, jak na „Kolejarzu”, ale jakoś trudno przełożyć to na wyjazdy. Powtarzam chłopakom, że są w stanie wygrywać takie spotkania. Tu nie ma dwóch zdań. Problemy kadrowe to nigdy nie jest prosta sprawa. Ludzi jest coraz mniej, dochodzą kontuzje, kwestie kwarantannowe. Kłopoty to mogą być dopiero w następnych meczach, bo w Czańcu trochę nas wykartkowano i wkrótce może być konieczność łatania dziur. Trochę za dużo tych kartek było, co gospodarze też przyznawali. Momentami sędzia działał tak, jakby prowadził mecz Ligi Mistrzów. Będzie ból głowy przy wyborze kadry na środowy mecz z Unią Książenice. Po wejściu na boisko dobrze mi się grało. Nie miałem problemów, ale nie było to też nie wiadomo jak wiele minut.  Chciałem pomóc i czułem, że mogę dograć jakąś piłkę, bo to był okres, kiedy zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Fajnie jest wrócić do grania, mecz to zawsze mecz! Nie chcę nikomu zabierać miejsca, ale jeśli będzie potrzeba, to postaram się pomóc drużynie na boisku. Oskar Cieślik dał super zmianę. Fajna sprawa dla tego chłopaka, że wszedł w drugiej połowie i obronił karnego, co utrzymało nas jeszcze w tym meczu w grze. Widać było, jak bardzo żył tym meczem. Poza tym należy odnotować kolejny debiut. Kuba Roj zasłużył, by dostać tę szansę. Choć nie jest to niesamowita jakość, to pokazał, że chęciami, determinacją, pracą na treningach, można zapracować na debiut w seniorskiej piłce.

.

IV “ZINA” gr.2   Kuźnia Ustroń – Drzewiarz Jasienica   2:0

Mateusz Żebrowski (trener Rozwoju): Za nami trudne derbowe spotkanie. Z przebiegu gry na przestrzeni 90 minut jako drużyna byliśmy bardziej konkretni. Zdobyliśmy bramkę i jeszcze w 1 połowie powinniśmy podwyższyć prowadzenie. Najlepszą okazję miał Ferfecki, kiedy to po strzale głową piłka trafiła w słupek. W drugiej połowie goście odważnej dążyli do zdobycia bramki wyrównującej, jednak nasza obrona wraz z Olkiem Łubikiem w bramce po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i szczelnie broniła dostępu do naszej bramki. W ostatnich minutach spotkania udało się zadać decydujący cios i rozstrzygnąć losy spotkania za sprawą trafienia Mateusza Wigezziego. Cieszymy się z 4 zwycięstwa z rzędu!

.

IV “ZINA” gr.2   Odra Wodzisław – Unia Turza Śląska   3:1

Damian Nowak (trener Odry Wodzisław): Derby rządzą się swoimi prawami. Dla nas ten mecz mentalnie był bardzo ważny, bo nie jest łatwo podnieść się po porażce 8-0. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia przedmeczowe. Wyłączyliśmy mocne strony przeciwnika. Zespół dobrze wyglądał w fazie ataku, a także w fazie przejścia z ataku do obrony. Jest trochę pracy jeśli chodzi o fazę obrony, ale myślę, że z każdym meczem będzie to wyglądało coraz lepiej. Najważniejsze 3 punkty, które przybliżają nas do barażu.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Piast II Gliwice – Silesia Miechowice   4:0

Marek Suker (trener Silesii): Dzisiaj niestety tylko przez pierwsze 45 minut byliśmy równorzędnym rywalem dla Piasta. W drugiej połowie zabrakło pary, ale tak to jest jak przez 80% czasu się biega za piłką, którą Piast operuje bardzo swobodnie. Chłopcy z Piasta silni, szybcy, zwrotni, groźni przy stałych fragmentach, prowadzący grę pozycyjną, ale i nieźle wyprowadzający atak szybki. Myślę, że to drużyna na ligę wyżej i cieszę się, że mamy już mecze z nimi za sobą. 

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Burza Borowa Wieś – ŁTS Łabędy   0:3

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Jeżeli w meczu wyjazdowym nie traci się gola i strzela trzy bramki, to można być tylko bardzo zadowolonym. Jeżeli jeszcze powiemy, że mieliśmy dodatkowo jeszcze kilka sytuacji bramkowych na podwyższenie wyniku, to obraz gry jest jednoznaczny. Ostatnie dwa mecze z Burzą przegraliśmy i dzisiaj przyszedł czas skutecznego rewanżu. Mnie cieszy dodatkowo, że przez cały mecz byliśmy skoncentrowani, a w sytuacjach pod naszą bramką była duża determinacja w naszej grze obronnej. W tym meczu potrafiliśmy  za pomocą dwóch, trzech podań zdobywać przestrzeń i szybko podchodzić pod bramkę rywala. W przekroju całego meczu zasłużona nasza wygrana.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Odra Miasteczko Śląskie – Orzeł Miedary   1:3

Adam Krzęciesa (trener Orła): Trudny mecz. Mieliśmy swój plan i wiedziałem, że rozstrzygnie się w 2 połowie, ale niestety od 30 minuty graliśmy w 10 i do tego przegrywając 1:0 po bramce z rzutu karnego i czerwonej kartce dla Kaczmarka. Do tego momentu kontrolowaliśmy mecz, ale trudno było Nam stwarzać sytuacje, bo byliśmy mało ruchliwi w ofensywie, a drużyna gospodarzy dobrze broniła. Po kartce byliśmy do przerwy zdezorientowani i mogliśmy stracić jeszcze jedną bramkę, na szczęście Tomek Masina wybronił sytuację sam na sam. Druga połowa to już Nasza lepsza gra i to grając jednego mniej. Chłopaki pokazali charakter, serce do walki i ogromną determinację, żeby wygrać ten mecz. Czapki z głów przed Nimi. Wszyscy dziś zasłużyli na ogromne brawa, bo pomimo osłabienia zdobyli 3 bramki w 2 połowie. Jestem cholernie dumny z Nich i dziękuję im za mecz.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Olimpia Boruszowice – Przyszłość Ciochowice   1:1

Grzegorz Kowalski (trener Przyszłości): Bardzo chcieliśmy odnieść pierwsze zwycięstwo tej wiosny, niestety niewykorzystane sytuacje się mszczą i w końcówce po rzucie karnym tracimy bramkę. Szkoda, bo przed stratą gola wyszliśmy kontratakiem 4 na 1 i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Bierzemy się do pracy i czekamy na zwycięstwo na naszym obiekcie już za tydzień z Odrą Miasteczko Śląskie.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze spadkowa   KS 94 Rachowice – Górnik Bobrowniki Śląskie   0:1

Łukasz Suder (trener Górnika): Po ostatnich sparingach z dużym znakiem zapytania  jechaliśmy do Rachowic. W meczach kontrolnych prezentowaliśmy sinusoidalną formę i sami nie wiedzieliśmy na co nas stać. Graliśmy dobrze piłką, ale nasza skuteczność oraz błędy w obronie pozostawiały wiele do życzenia. Mecz zaczęliśmy bardzo ostrożnie i pierwsze 20 minut nic na boisku ciekawego się nie działo. Po tym czasie zarysowała się nasza przewaga. Szwankowało ostatnie podanie, bo w kilku sytuacjach niestety zachowaliśmy się bardzo nerwowo. Druga część meczu zaczęła się dla nas bardzo dobrze. Szybko zdobyliśmy bramkę po główce Ślęzoka i mecz się otworzył. W tym momencie  powinniśmy zamknąć mecz, bo sytuacji mieliśmy bardzo dużo. Na szczęście niewykorzystane nie zemściły się na nas. Ostatnie 10 minut po czerwonej kartce Mika wybroniliśmy prowadzenie i cieszyliśmy się z 3 punktów. 

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Sośnica Gliwice – Orzeł Biały Brzeziny Śląskie   1:1

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Cieszymy się, że w końcu udało się rozpocząć rundę wiosenną, ponieważ prawie pół roku minęło od ostatniego meczu ligowego. Początek meczu nie ułożył się dla nas dobrze, ponieważ już w 3 min. przeciwnik otrzymał rzut karny, który został wykorzystany. My jednak wiedzieliśmy jakie mamy zadania i konsekwentnie staraliśmy się je realizować. Od ok. 15 min. rozpoczęła się nasza dominacja, która trwała praktycznie do końca meczu. W 1 połowie zdobyliśmy bramkę po SFG oraz wypracowaliśmy kilka sytuacji bramkowych. W drugiej połowie zrobiliśmy kilka zmian personalnych, co poprawiło naszą grę w ofensywie. Stworzyliśmy również kilka sytuacji bramkowych, ale niestety albo nie trafialiśmy w bramkę, albo bramkarz gości bronił. Nawet czerwona kartka, którą otrzymał jeden z naszych zawodników, nie wpłynęła na jakość i sposób naszej gry. Jest spory niedosyt po początku rundy, ale z pokorą przyjmujemy końcowy rezultat. Mamy świadomość, że wiele pracy przed nami. Chcemy nadal poprawiać swoją jakość i cieszyć się z gry. Teraz czeka nas mecz w środę (05.05), a następnie w sobotę (08.05), więc sporo grania w krótkim czasie.

.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec mistrzowska   KS Panki – Unia Rędziny   3:4

Oskar Operacz (trener Unii): Mecz się zaczął nie po Naszej myśli, ponieważ przeciwnik szybko strzelił dwie bramki. Jesteśmy przyzwyczajeni do gonienia wyniku i tak też było tym razem. Szybko odrobiliśmy straty, a w drugiej połowie dołożyliśmy jeszcze dwie bramki. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, wynik nie do końca odzwierciedla sytuacje na boisku, ponieważ można by powiedzieć, że zdominowaliśmy przeciwnika. Możemy mieć pretensje o trzy stracone bramki i na pewno wyciągniemy wnioski z popełnionych błędów. Wynik mógł być wyższy natomiast raz odbiliśmy słupek, drugim razem poprzeczkę, a świetnej sytuacji nie skończył Miłosz Socha, czy Łukasz Dolniak.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Niwy Brudzowice – Zagłębie II Sosnowiec   1:1

Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecz od początku ułożył się tak jak to zaplanowaliśmy. Mieliśmy plan na to spotkanie i szkoda, że rzut karny przekreślił szansę na 3 pkt. Cieszę się ze zdobytego punktu i niezmiennie uważam Zagłębie II Sosnowiec za faworyta rozgrywek.

Grzegorz Bąk (trener Zagłębia): Niestety przespaliśmy pierwsze 5 minut. Daliśmy sobie już w drugiej minucie strzelić bramkę. Później przeciwnik miał kolejną sytuacje, co gdzieś wpłynęło na mecz. Całe 87 minut to my prowadziliśmy grę. Mieliśmy kilkanaście sytuacji, które powinny zakończyć się bramką, albo przynajmniej celnym strzałem na bramkę. Za każdym razem gdzieś albo za lekko, albo zabrakło nam koncentracji by to wykorzystać. Nie rozumiem tych klarownych sytuacji, których nie wykorzystujemy. Mamy też jednego, dwóch doświadczonych zawodników, którzy w tych sytuacjach muszą wziąć ciężar na siebie i tą bramkę wcisnąć, bo naprawdę tych sytuacji było dużo. Druga połowa to nasza pełna dominacja. Strzelamy bramkę na 1:1, później kolejne sytuacje, ale z drugiej strony wiedzieliśmy, że to będzie ciężkie spotkanie, że przeciwnik będzie się bronił. Zawodnicy muszą wiedzieć, że gdy będziemy grać z lepszym przeciwnikiem, tych sytuacji nie będzie tyle i wtedy trzeba je wykorzystywać. Musimy nad tym dalej pracować i nad tą koncentracją zawodników, bo naprawdę chłopcy bez dwóch zdań dali z siebie 100%. Brakuje tylko koncentracji przy tym wykończeniu. Może z doświadczeniem to przyjdzie. Miejmy nadzieje.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Podlesianka Katowice – Sparta Katowice   1:1

Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Ogromny niedosyt, w drugiej połowie byliśmy drużyną lepszą. Rzut karny przypadkowy. Potem mamy mnóstwo sytuacji. Szkoda ich wszystkich i z pierwszej i z drugiej połowy. Czasami tak jest, że nie wpada. Trudno, remis musimy grać dalej. Co do czerwonej kartki dla bramkarza, to oczywiście jest bezwzględna, wiadomo zatrzymał piłkę poza polem karnym. Co do drugiej kartki dla Gancara, to sytuacja dosyć stykowa, jednak jechał wślizgiem chował nogi. Sędzia zinterpretował to jako druga żółta i my musieliśmy się z tym zgodzić. 

Michał Czyż (trener Sparty): Jechaliśmy na Podlesie z zamiarem sprawienia niespodzianki i na pewno to zrobiliśmy. Pierwsza czerwona kartka już w 10 minucie dla naszego bramkarza i grając 10 na 11, Podlesianka nie potrafiła zagrozić naszej bramce poza stałymi fragmentami gry. W 40 minucie czerwona kartka dla zawodnika Podlesianki i siły się wyrównują. Strzelamy bramkę w 75 minucie i po tej bramce dostajemy drugą czerwoną kartkę, kończymy mecz w 9-tkę. Ostatecznie Podlesianka strzela bramkę z rzutu rożnego i mecz kończy się remisem. Słuchając opinii Podlesianki, że zagrali słabszy mecz umniejsza to naszej drużynie, która swoją grą spowodowała słabszą grę Podlesianki i nasuwa się jedno stwierdzenie – „Grasz tak jak pozwala Ci przeciwnik”. Dodam jeszcze tylko, że łącznie przez 45 minut mieli przewagę jednego zawodnika, a mimo to nie potrafili tego udokumentować na boisku. W tym meczu pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, która ma w sobie dużą siłę i będziemy chcieli to pokazywać w kolejnych meczach. Ostatnia rzecz o której warto wspomnieć to czerwona kartka dla Marcina Łobody, który po strzelonej bramce podbiegł do grupy „kibiców” Podlesianki i za to dostał drugą żółtą kartkę w konsekwencji czerwoną. Napiszę to samo, co powiedziałem dla telewizji Podlesianki, jednak moja wypowiedź została ucięta i nie umieszczona w całości w pomeczowych wywiadach. Zapewniam, że gdyby Marcin miał świadomość, że otrzyma za takie zachowanie drugą żółtą kartkę, to by nie pobiegł w stronę tej grupy. Z drugiej strony w pełni rozumiem zachowanie Marcina, ponieważ od początku meczu Marcin był obrażany i wyzywany, tak samo jak moje nazwisko i cała Sparta. Od jakiegoś czasu grupa tych ludzi związanych z Podlesianką wylewa na mnie i na Spartę swoje „żale”. Na mnie to już nie działa, tyle tego jest, że się po prostu na to uodporniłem, a Marcin w ten sposób dał upust swoim emocjom. Podlesianka może być dumna z części swoich kibiców za to w jaki sposób wspierają swój klub, jednak jest kilka osób, które zamazują ten obraz i niestety za te osoby klub powinien się wstydzić.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Pogoń Imielin – Tęcza Błędów   3:1

Radosław Orłowski (trener Pogoni): Trudny mecz i gratuluję chłopakom zwycięstwa, bo ciężko zapracowali na nie. W pierwszej połowie były sytuacje z obu stron, a z uporem próbowaliśmy znaleźć przestrzenie w dobrze zorganizowanej obronie Tęczy. Popełniliśmy kilka błędów w wyprowadzeniu i Tęcza zdobyła gola. W przerwie kilka męskich słów i efekt jest widoczny. Mocno pomogła nam czerwona kartka dla gości i w tej akcji bramka wyrównująca, która dodała nam wiary. Później karny na 2–1 i gorąca końcówka, w której Tęcza mogła nas pokarać i znakomicie interweniował Iwan. Zamykamy mecz sytuacją sam na sam Stachowicza i cieszymy się z wygranej w pierwszym meczu w tym roku na naszej murawie.

Mariusz Grząba (trener Tęczy): Futbolowe jaja w Imielinie. Tak można podsumować ten mecz. Do przerwy prowadzimy 1:0 grając zdyscyplinowanie taktycznie, mając 100% sytuacje na 2:0, gdzie nasz zawodnik nie trafia do pustej bramki. Wychodzimy na drugą połowę, mamy piłkę i nasz boczny obrońca nie atakowany przez nikogo zagrywa do napastnika gospodarzy i Madej mając żółtą kartkę fauluje otrzymując czerwoną. Rzut wolny, dośrodkowanie i jeden z naszych zawodników strzela sobie samobójczą bramkę. I wtedy też do akcji wkracza najsłabszy aktor spotkania. Zawodnik gospodarzy zagrywa piłkę ręką w polu karnym i sędzia ku zdumieniu wszystkich dyktuje karnego dla gospodarzy. Myślałem, że wycofa się ze swojej decyzji, którą można nazwać tylko kabaretem, niestety jest nieugięty, z czego po meczu śmiali się wszyscy zawodnicy gospodarzy. Bramkę na 3:1 tracimy już w ostatniej akcji meczu, mając chwilę wcześniej sytuacje z 4 metrów do pustej bramki i nasz zawodnik trafia w wyciągniętą rękę bramkarza, który sam chyba nie wie jak to obronił.
Gratuluje drużynie Imielina zwycięstwa, szkoda tylko, że przyczynił się do tego sędzia. Oczywiście drużyna gospodarzy miała też swoje sytuacje w tym meczu, ale to my przegraliśmy ten mecz na własne życzenie przy pomocy Pana sędziego. Rozumiem, że można się pomylić,  ale rzut karny dla gospodarzy był futbolowymi jajami. Przegrywamy 2 mecz, a tak szczerze to powinniśmy mieć po tych meczach 6 punktów.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Tęcza Błędów – Niwy Brudzowice   2:1     poniedziałek 3.5

Mariusz Grząba (trener Tęczy): Gratuluje drużynie zwycięstwa. Po dwóch pierwszych meczach, po których powinniśmy mieć 6 punktów na naszym koncie było 0. Do tego tylko 48 godzin od meczu w Imielinie, który przegraliśmy w ciężko do wytłumaczenia okolicznościach, najważniejsze było, aby chłopaków odbudować i w meczu z Niwami bez względu na styl zdobyć 3 pkt. I ten cel został zrealizowany za co chwała drużyniePoczątek meczu był ospały w naszym wykonaniu. Widać było, że jesteśmy bardzo spięci i to drużyna z Brudzowic była drużyną, która prowadziła grę
Ale z minuty na minutę drużyna wchodziła na właściwe tory, czego efektem była bramka Filipa Wrzal Kosowskiego i bramka stadiony świata z połowy boiska Michała Chrabąszcza. Druga połowa była wyrównana, ale to my powinniśmy zamknąć mecz mając min. sytuacje, gdzie wychodziliśmy 3 na bramkarza – niestety Sebastian wybrał złe rozwiązanie i nie dobiliśmy przeciwnika. A, że takie sytuacje się mszczą przekonaliśmy się na własnej skórze tracąc bramkę po rzucie rożnym. I do końca meczu musieliśmy drżeć o wynik. Na całe szczęście drużyna nie dała sobie wyrwać 3 upragnionych punktów. W dniu dzisiejszym byliśmy także zdziesiątkowani przez kartki i kontuzje i nasza ławka to 2 zawodników. Dlatego bardzo się cieszymy, że mimo takich ubytków zapisujemy na swoim koncie 3 pkt grając z ciężkim i dobrze zorganizowanym przeciwnikiem jakim jest drużyna Niw Brudzowice i na pewno nie był to przypadek, że 2 dni wcześniej zremisowali z drużyną Zagłębia Sosnowiec. To także pokazuje, że w naszej grupie każdy może wygrać z każdym. I z takim też nastawieniem pojedziemy w sobotę do głównego faworyta do awansu jakim jest moim zdaniem drużyna Zagłębia Sosnowiec. Dojdą zawodnicy, którzy nie mogli zagrać w meczu z Niwami i zrobimy wszystko, aby zrobić niespodziankę w Sosnowcu.

Niestety nie będzie mi dane poprowadzić meczu na Zagłębiu. Chciałbym podziękować zarządowi klubu za dwa lata współpracyPodziękować drużynie za wspólnie spędzony czas. Na pewno po 3 meczach ilość punktów nie może zadowalać, bo mecze z MK i Imielinem, które zakończyły się porażkami bolą, bo oba mecze powinniśmy zakończyć zwycięstwemDużo czynników na to się złożyło. Mecz z MK, który musieliśmy grać na małym bocznym boisku, które było atutem gości (choć sytuacje, które mieliśmy w tym meczu musimy wykorzystywać). Mecz w Imielinie był kuriozalny, bo wspólnie z sędzią tego meczu podarowaliśmy gospodarzom 3 pkt. Doszły do tego kontuzje i kartki. W Imielinie nie mogło zagrać 3 ludzi, z Niwami 4. Chłopaki z Niwami mimo takich ubytków pokazali charakter i wreszcie zaksięgowaliśmy 3 pkt. Liczyłem, że złapiemy serie i jeszcze w tym sezonie wspólnie  powalczymy. Niestety stało się inaczej, ale takie jest życie trenera. Ale wierzę w tą drużynę i będę im kibicował  i trzymał kciuki. Nowemu trenerowi życzę powodzenia i myślę, że limit pecha dla drużyny został wyczerpany w dwóch pierwszych kolejkach. Dziękuję także Lokalnej Piłce za profesjonalną współpracę.

Sebastian Gzyl (trener Niw): Bardzo szkoda straconych punktów. Uważam, że w przekroju całego meczu byliśmy lepszym zespołem. Cieszę się z postępów jakie robią młodzi zawodnicy i mam nadzieję, że mecz z Cyklonem zdecydowanie poprawi nasze nastroje.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Górnik MK Katowice – Cyklon Rogoźnik   3:1

Rafał Lis (trener MK): Podsumowując trzy pierwsze kolejki rundy mistrzowskiej mogę powiedzieć tylko jedno, nigdy nie trenowałem tak Fantastycznych Zawodników. Z tygodnia na tydzień zaskakują mnie coraz bardziej, zaangażowanie, wola walki, determinacja to cechy, których nikt im nigdy nie odbierze. Jestem dumny z ich postawy. Ja jestem tylko dodatkiem, małym elementem ich fenomenalnej gry. To prawdziwi EMKORZE!

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Przykro to przyznać, ale zasłużenie przegrywamy w Katowicach. Wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać w tym meczu. Mam na myśli specyficzne boisko, które jest bardzo wąskie, krótkie no i sztuczne oraz sposób gry gospodarzy. Mimo tego, że przez cały tydzień przygotowywaliśmy się na taki scenariusz, zawiedliśmy na całej linii. Wspomnę choćby jeden element, stałe fragmenty gry. Mieliśmy ich unikać, a okazało się, że MK miała ich w tym meczu mnóstwo. W efekcie wszystkie 3 gole straciliśmy po nich. Dwa pierwsze po rzutach rożnych, a trzeciego z rzutu wolnego, uwaga, którego gospodarze wykonywali z własnego pola karnego! Górnik wytrącił wszystkie nasze atuty i nie pozwolił nam się rozpędzić. My byliśmy zbyt niedokładni i zdecydowanie za mało mobilni, aby wycisnąć coś z tego meczu. Jesteśmy bardzo zawiedzeni startem rundy i świadomi naszych błędów. Zrobimy wszystko, aby ta sytuacja się zmieniła i sympatycy Cyklonu znowu mogli mieć trochę radości z naszej gry i przede wszystkim wyników.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa   Górnik Wojkowice – Wawel Wirek   3:1

Miłosz Miśkiewicz (trener Górnika): Kolejny rywal Wawel Wirek. Celem na mecz było zdobycie kolejnych 3 punktów. Zespół zrealizował zadanie, z czego jestem bardzo zadowolony. Brawa dla całej drużyny za postawę walkę i zaangażowanie w meczu.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa  Źródło Kromołów – GKS II Katowice   2:2

Michał Chmielowski (trener GKS): Specyficzne, wąskie boisko nie ułatwiało nam gry od pierwszej minuty. Ciężko było konstruować akcje w ataku pozycyjnym przy niskiej obronie gospodarzy. Nie ustrzegliśmy się też błędów w obronie i z tego również powodu trzeba się zadowolić jednym punktem.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa  Ostoja Żelisławice – Orzeł Mokre   1:1

Jacek Bratek (trener Orła): Zagraliśmy kolejne dobre spotkanie. Szkoda tych straconych 2 punktów, bo zespół zasłużył na zwycięstwo mimo tego, że ostatnie minuty kończyliśmy w 9. Mogliśmy odskoczyć w tabeli od strefy spadkowej na bezpieczna odległość.

.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy mistrzowska    LKS Studzienice – LKS Łąka   0:1

Dariusz Kowalewski (asystent trenera Łąki): Na trudnym terenie w Studzienicach byliśmy lepszą drużyną. Zasłużone 3 punkty. Tak jak zakładamy sobie, że chcemy grać w piłkę i posiadać ją jak najdłużej, to to zrealizowaliśmy. Szacunek dla chłopaków.

.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy spadkowa    Piast Bieruń Nowy – LKS Rudołtowice-Ćwiklice   1:0

Kamil Ozimina (trener Piasta): Po porażce w Wiśle Wielkiej w 1 kolejce, na mecz u siebie byliśmy mocno zmotywowani do meczu z Rudołtowicami, które wygrały swój pierwszy mecz. W szatni powiedzieliśmy sobie, że dzisiaj nieważne jak, ale mamy wrócić do szatni bogatsi o 3 punkty. Po kilku sytuacjach bramkowych nadszedł decydujący moment, w którym po faulu na naszym napastniku rzut karny zamienił na bramkę Rafał Sieradzki. Przez większość meczu optyczną przewagę miała drużyna gości, jednak klarownych sytuacji było mało. Z całą pewnością nasz zespół musi dopracować kilka elementów w grze, gdyż mieliśmy dużo miejsca i możliwości, by strzelić kolejne bramki, jednak brakowało umiejętnego wykorzystania momentu po odbiorze piłki. Boisko tego dnia nie było najlepiej przygotowane. Był to jeden z naszych słabszych meczów pod kątem samej gry, jednak wystarczyło to na zdobycie kompletu punktów. Cieszy czyste konto zachowane przez nasz zespół.

A „VITASPORT” Katowice   Strażak Mikołów – Hetman 22 Katowice   0:0 

Grzegorz Kowalski (trener Hetmana): Wiedzieliśmy, że mecz będzie ciężki, bo zawsze Strażak u siebie jest groźny. Ale uważam, że z samej gry powinniśmy wygrać mecz. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki i stworzyliśmy przewagę w ofensywie, ale zabrakło “kropki nad i”. Już w pierwszej połowie bardzo dobrą sytuację miał Kacper Zalewski, ale troszkę zabrakło zimnej krwi. Taki urok piłki.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   CKS Czeladź – SKS Łagisza   3:2

Marek Rejmund (prezes SKS): Nasz mecz z CKS-em, jak na mecz A-klasowy stał na bardzo dobrym poziomie. Obydwie drużyny grały do przodu i to spowodowało, że było dużo ciekawych akcji, dużo sytuacji podbramkowych, dużo strzałów. Po prostu było co oglądać. Z postawy mojej drużyny w tym meczu jestem bardzo dumny. Zagraliśmy bardzo dobrze i mimo, że obiektywnie patrząc drużyna Czeladzi była drużyną lepszą, my też mieliśmy okazje, aby rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Co prawda w pierwszej połowie gospodarze oddali kilka bardzo groźnych strzałów, ale to było za mało na świetnie broniącego w naszej bramce Bartka Porady. Nie dał się pokonać również w 37 minucie z rzutu karnego, świetnie wyczuwając intencje strzelca. Jednak 2 minuty później po kolejnym rzucie karnym, (który to już na boisku gospodarzy?) skapitulował i do przerwy przegrywaliśmy 0:1. Po przerwie nie mieliśmy nic do stracenia i odważniej zaatakowaliśmy, ale niestety dwukrotnie zostaliśmy sprowadzeni na ziemię przez gospodarzy i po 70 minutach przegrywaliśmy 0:3. Ale nie załamaliśmy się i dalej dążyliśmy do wygrania tego meczu. W 73 minucie po faulu na Kococie mieliśmy rzut karny, pewnie wykorzystany przez Zimoląga. Dalej dążyliśmy do strzelenia kolejnych bramek, ale niestety udało nam się strzelić tylko jedną bramkę. Na 2:3 wynik ustalił Marek Kocot. Było to w 90 minucie,  a sędzia doliczył jeszcze 5 minut za przerwy w grze, więc dążyliśmy do strzelenia kolejnego gola. Niestety nie udało się. Szkoda, bo teraz nasza strata do lidera rozgrywek wynosi już 16, a praktycznie 17 punktów, a do końca zostało 13 kolejek. Ale będziemy walczyć o jak najwyższą pozycję w tabeli. A z taką grą, jak zaprezentowaliśmy dzisiaj możemy być wysoko w tabeli. Gratuluję drużynie CKS-u zasłużonego zwycięstwa , a mojej drużynie jeszcze raz gratuluję postawy.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Promień Strzemieszyce Małe – Zagłębiak Tucznawa   0:8 

Krystian Białkowski (trener Zagłębiaka): Mecz z gatunków 3 punkty to obowiązek. Dziękuję chłopakom za odpowiednie podejście do meczu przez całe 90 minut. Cel zrealizowany i już myślimy o kolejnym meczu.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – Iskra Psary   1:2

Robert Balcerowski (trener Iskry): Wywalczone zwycięstwo w deszczu w Sosnowcu. Pierwsza połowa to lekka przewaga gospodarzy, ale mądrym taktycznie graniem nie pozwalamy Górnikowi na stworzenie groźnych sytuacji i sami kilkukrotnie zagrażamy rywalowi. W 43 minucie składna akcja całego zespołu – Radek Góra dogrywa do Ariela Afeltowicza i na przerwę schodzimy z prowadzeniem. Druga połowa to znowu kilka niewykorzystanych szans, na dodatek po wrzutce z boku tracimy bramkę. Ale szybko odzyskujemy równowagę i na 3 minuty przed końcem po kolejnej pięknej akcji Bartek Żmuda zapewnia nam zwycięstwo i już myślimy o meczu w poniedziałek.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Jedność Strzyżowice – KS Preczów   2:0

Bartosz Pawłowski (trener KS): Nie mam w zwyczaju komentowania pracy sędziego, ale dziś nikt by lepiej nie ułożył tego meczu pod dyktando gospodarzy. W pierwszej połowie szybka czerwona kartka, zaraz po przerwie druga… w takim przypadku ciężko o jakiekolwiek punkty. Brawa dla zespołu za to, że grając w 9 nie straciliśmy bramki i sami stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji ze stałych fragmentów gry. Teraz musimy się pozbierać, kilku zawodników pauzuje, zresztą nie tylko zawodnicy. Sędzia rozdawał kartki na lewo i prawo. Szkoda, że tylko przeciwko jednej drużynie…

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Czarni Sosnowiec – Przemsza Okradzionów   3:1

Kamil Batóg (trener Przemszy): Mecz z Czarnymi mimo porażki oceniam pozytywnie. Drużyna po wielu zmianach nadal potrzebuje wspólnych minut na boisku, aby złapać odpowiedni rytm. Gramy wyrównane spotkanie z drugą drużyną w tabeli ligowej, jednak widać,  że przeciwnicy to drużyna zgrana, rozumiejąca się prawie bez słów. Kończymy mecz bez punktów, choć mieliśmy swoje okazje, by pokusić się przynajmniej o remis. Czarnym życzymy powodzenia w pościgu za CKS-em.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   KS Gmina Psary – AKS 1917 Niwka   4:0

Kamil Piętka (trener KSGP): Mecz pod dyktando nasze od początku do końca. Drużynie z Sosnowca udało się raz zagrozić naszej bramce, natomiast nasza skuteczność w tym meczu zawodziła. Obawiałem się tego meczu, ponieważ na jesień ulegliśmy drużynie z Niwki, dlatego cieszę się z okazałego zwycięstwa i że zagraliśmy na 0 z tyłu. Dziękuję zawodnikom za trud jaki włożyli w mecz, wszyscy zasługują na dużą pochwałę.

Grzegorz Strzelec (trener AKS): Pierwszy połowa w miarę wyrówna, jednak druga odsłona to już zdecydowana przewaga gospodarzy. Zasłużone zwycięstwo Gminy – gratuluję gospodarzom.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec  RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – Łazowianka Łazy   0:3 

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Dzisiejszy mecz był pod pełną kontrolą. Wielkie brawa za pierwszą połowę, która kończy się 2:0 dla Nas i daje nam przysłowiowy luz, tym bardziej, że kolejny mecz gramy już w poniedziałek. W drugiej połowie drużyna RKS-u podeszła do Nas wysoko, co pozwoliło uruchomić szybkich zawodników i kontrolować przeciwnika. Pokazem dzisiejszej siły Łaz jest fakt, że przeciwnicy celny strzał na bramkę oddali w 80 minucie z rzutu wolnego. Mecz kończy się 3:0 i budujemy swoją pewność siebie przed meczem z CKS-em. Wielkie szacunek  dla Drużyny przez duże D. RKS-owi życzę powodzenia!

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Niestety przegrywamy z drużyną Łazowianki po momentami dobrej grze. Zabrakło skupienia i determinacji szczególnie przy stałych fragmentach gry. Niestety stwarzamy sobie sytuacje bramkowe i nie potrafimy ich zamienić na gola. Musimy szybko się przetasować i uzyskać dobry wynik w następnej kolejce.

.

A „FUTURE SPORT” Tychy   Siódemka Tychy – LKS Woszczyce   3:2

Daniel Kaczor (trener Woszczyc): Zwycięstwo z liderem oraz majówka wpłynęła niestety bardzo źle na mój zespół. Po 3 idiotycznych błędach i rażącej nieskuteczności przegrywamy 3:2. Marnym pocieszeniem jest, że drużyna do końcowych sekund chciała odwrócić wynik tego meczu, a ostatnie kilkanaście minut to obrona Częstochowy w wykonaniu przeciwnika. Jeśli do każdego meczu nie podchodzi się na odpowiednim poziomie koncentracji i agresji to w przypadku klasy A tabela nie ma większego znaczenia. Przegrywamy mecz, który mieliśmy obowiązek wygrać.

.

A „FUTURE SPORT” Tychy   Iskra II Pszczyna – JUW-e Jaroszowice   4:6

Dawid Frąckowiak (trener JUW-e): Mecze z rywalami z dołu tabeli są zawsze trudniejsze pod względem mentalnym, ponieważ większość zawodników przed meczem wygrywa go w głowach, ale boisko pokazuje całkiem coś innego. Co prawda po 6 minutach  prowadziliśmy już 2:0 i zapowiadało się na wysokie zwycięstwo, to chwilę później z braku koncentracji i konsekwencji w grze defensywnej tracimy trzy bramki, które praktycznie strzelamy sobie sami. Po przerwie obraz gry się nie zmienił, to my większość czasu utrzymywaliśmy się przy piłce i stworzyliśmy sobie sporo sytuacji do strzelenia gola. Udało nam się to aż cztery razy i po końcowym gwizdku mogliśmy cieszyć się z 3 punktów. Drużyna w tym meczu pokazała charakter i to, że jako kolektyw możemy osiągnąć naprawdę dużo. Brawo Panowie.

.

A „MAJER” Zabrze   Carbo Gliwice – Zamkowiec Toszek   5:2

Piotr Wieczorek (trener Carbo): Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Przeciwnik postawił nam dziś wysoko poprzeczkę, ale pokazaliśmy  olbrzymi charakter i wolę walki. Cała drużyna zasługuje dziś na pochwałę, ale chciałbym wyróżnić naszego bramkarza Darka Preissa, który w kilku sytuacjach podbramkowych zapobiegł utracie gola. Ozdobą meczu była bramka Krzysia Borowca po strzale z dystansu.

.

A „MAJER” Zabrze   Tempo Wilki Wilcza – Gwarek Zabrze   3:3

Marcin Rudyk (trener Gwarka): W pierwszych minutach meczu straciliśmy trzy bramki, co spowodowało roszady w składzie. Po przerwie udało się nam odrobić straty, ale na zwycięskiego gola nie było już czasu. 

B „AP SPORT” Sosnowiec   UKS Sławków – JSP Zawiercie   2:0

Łukasz Pluta (trener JSP): Bardzo wyrównany mecz w mojej opinii. Należał nam się chociaż punkt, ale niestety błędy indywidualne zadecydowały o wyniku. Ta nasza gra wygląda coraz lepiej i jestem przekonany, że jak dalej będziemy trenować tak jak do tej pory, to zaowocuje to punktami. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa.

.

B „KEEZA” Oświęcim   Iskra Brzezinka  – LKS Błędowice   6:0

Rafał Skrzypek (trener Iskry): Podeszliśmy pod rywala wysoko od pierwszej minuty, chcąc od początku podkreślić kto tu zamierza dominować w meczu. Nasze założenia przedmeczowe drużyna zrealizowała w 100%. Konsekwentna gra każdej formacji pozwoliła mi na dokonanie w przerwie zmian, myśląc już o meczu poniedziałkowym z rezerwami Chełmka. Mimo zmian drużyna nie straciła na jakości dążąc nadal do strzelenia kolejnych bramek. Można powiedzieć, że wynik mógł być zdecydowanie wyższy, jak byśmy wykorzystali wszystkie stuprocentowe sytuacje, które tworzyła drużyna w przekroju całego spotkania.

.

B „FUTURE SPORT” Tychy   GOL Bieruń – LKS Mizerów   4:0

Grzegorz Rajman (trener Gola): Od pierwszej do ostatniej minuty posiadaliśmy zdecydowaną przewagę grając ofensywnie, agresywnie tworząc kombinacyjne akcje, czego efektem cztery bramki do przerwy. W drugiej połowie przy dobrym wyniku nie byliśmy już tak zdyscyplinowani grając bardziej indywidualnie niż zespołowo, przy czym nie wykorzystaliśmy kilku bardzo dobrych sytuacji. Ale zwycięstwo jak najbardziej zasłużone po dobrej grze.

źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, podlesianka tv

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • GOODLUCK (odzież, nadruki, akcesoria, piłki) tel: 694 727 782, mail: biuro@goodluck-sport.pl
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
  • ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport