Osoby Jacka Wujca, nie trzeba nikomu przedstawiać. Ten doświadczony zawodnik gra obecnie w AKS-ie Mikołów i robi wszystko, by wraz z kolegami wrócić na czwartoligowe podwórko, ale jak będzie, to czas pokaże… Oto, co nam powiedział:

Rafał Sacha: Panie Jacku, po dobrym początku, przyszły mecze z czołówką. Który mecz był cięższy, ze Spartą, czy Zagłębiem?

Jacek Wujec: Generalnie oba mecze były trudne… Zarówno i w jednym, i drugim przypadku było dużo walki, dużo biegania. Może troszeczkę lżej było w meczu ze Spartą Katowice. Wynika to z faktu, że w tym meczu mieliśmy większe posiadanie piłki, a z kolei mecz z Zagłębiem odbywał się nie zasadzie wymiany “cios za cios”. Więc reasumując, oba mecze trudne, nie mniej jednak ten z Zagłębiem wydaje mi się mimo wszystko trudniejszy.

RS: Mecz ze Spartą nie był wielkim widowiskiem, ale udało się wywalczyć 3 punkty. Czy Sparta Was czymś zaskoczyła?

JW: Mecz ze Spartą był meczem do tak zwanej pierwszej bramki, czyli kto strzeli pierwszy bramkę ten wygra mecz. Pierwsze 30 minut meczu było w pełni kontrolowane przez Nas i szkoda, że w tym fragmencie meczu nie udało Nam się zdobyć bramki. Później Sparta miała “200” po Naszym błędzie w rozegraniu, ale jako, że mamy jednego z najlepszych (o ile nie najlepszego) bramkarzy w lidze, to udało się Nam wyjść z tej sytuacji bez straty gola. W drugiej połowie mecz już się wyrównał i każdy mógł wygrać. Trafiliśmy My i już nie oddaliśmy prowadzenia do końca. Sparta Nas niczym specjalnym nie zaskoczyła. Znaliśmy jej mocne i słabe strony, ale generalnie staramy się skupiać na Naszej drużynie i Naszych autach. Wygraliśmy, i z tego się cieszymy… 

RS: W meczu z Zagłębiem już było więcej emocji. Dużo miał Pan pracy w środku boiska. Jest Pan dość poobijany… No i też mecz przegrany…

JW: W meczu z Zagłębiem było dużo biegania. Wiedzieliśmy o tym, że drużyna z Sosnowca jest bardzo mobilna. Każdy z Nas musiał dużo więcej biegać, aby sprawić gospodarzom większy kłopot. I może poza pierwszymi 15 minutami, gdzie gospodarze Nas mocniej nacisnęli to trzeba przyznać, że był to dobry, stojący na wysokim poziomie, wyrównany mecz. Gospodarze mieli swoje okazję, My swoje i tylko szkoda z Naszej perspektywy, że nie wpadło. Ale cóż, taka jest piłka. Walczymy dalej. Największym rozczarowaniem meczu był Pan sędzia, który kompletnie nie nadążał i nie radził sobie z sytuacją na boisku. Nie mniej jednak nie zwykłem komentować dyspozycji sędziów, więc nie będę się bardziej nad tym tematem rozwodził.

RS: Wracając jeszcze do meczu z Grunwaldem, to ten mecz pokazał, że nawet te słabsze drużyny umieją się postawić liderowi. Zawsze obowiązuje zasada “bij mistrza”. To pokazuje, że nie będziecie mieć łatwo, wbrew temu, co mówią kibice, że AKS “w cuglach” wygra tą ligę.

JW: Mistrza na razie nie mamy, ale mamy lidera i na pewno zrobimy wszystko, żeby po ostatniej kolejce być na pierwszym miejscu. I tak jak Pan mówi, wszyscy będą się na Nas, na Spartę i Zagłębie spinać. Nikt się nie położy. I tak naprawdę dopóki nie będziemy mieli 2-3 bramek przewagi, to każda drużyna będzie walczyć. To pokazał mecz z Grunwaldem, ze Slavią czy nawet z Tęczą Błędów, która przy stanie 2:0 dalej walczyła o jak najlepszy rezultat, dlatego ważne jest, abyśmy do każdego meczu przystępowali maksymalnie skoncentrowani i żebyśmy w każdym meczu grali swoją, ofensywną piłkę…

RS: Grał Pan długo w Slavii Ruda Śląska. Jadąc na mecz ze swoją nową drużyną myślał Pan, że strzeli “u siebie w domu na Slavii” 3 bramki? Nigdy się to Panu nie udało. Serce trochę nie bolało?

JW: Tak to prawda. Nigdy nie udało mi się ustrzelić hattricka w meczu mistrzowskim, a w seniorach gram już ponad 15 lat (śmiech). To taki paradoks, że większość piłkarskiej przygody spędziłem w Slavii, a tu nagle przyjeżdżam z inną drużyną i udaje się trafić 3 bramki. Dziwna sytuacja dla mnie, ale nie jakoś wyjątkowo nowa, bo parę lat wstecz przyjechałem na Slavię z drużyną Victorii Jaworzno to pamiętam, że wygraliśmy z gospodarzami 2:0 i obie bramki były moje. Także dziwna jest to dla mnie sytuacja, no ale taka jest piłka. Nic nie poradzimy.  Mam nadzieję, że Slavia będzie się pięła w górę i chłopcy zachowają ligowy byt w okręgówce. A później już powinno być tylko lepiej. Tego Slavii życzę.

RS: Po tych kilku kolejkach jak Pan oceni tą ligę? Jak Pan myśli, kto na koniec sezonu będzie pierwszy i dlaczego to będzie AKS ?(uśmiech)

JW: Liga okręgowa jest specyficzna. Są faworyci, są niezłe drużyny i są drużyny wydawałoby się słabsze, a wbrew pozorom tak nie jest. Żeby wygrać tą ligę, to może okazać się, że mniej istotne będą mecze między samą czołówką, A ważniejsze będą te, z pozostałymi drużynami. Tutaj różnice punktowe na koniec sezonu będą niewielkie. Wygra ligę ten, kto mniej straci punktów po drodze. Kluczowe wydaje mi się, że będzie to, jak sytuacja będzie wyglądała po rundzie jesiennej. Jeżeli znajdzie się drużyna z przewagą 6-8 punktów nad drugim miejscem, to lider ten spokojnie powinien wygrać ligę. Jeżeli jednak różnica będzie niewielka, załóżmy 2 punkty, czy nawet mniej, to tutaj będą już decydowały detale i może być różnie. A dlaczego AKS? (uśmiech), bo wierzymy w swoje umiejętności i chcemy być najmocniejsi w tej lidze. A jak będzie, to już zweryfikuje boisko…

RS: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

JW: Również dziękuję za rozmowę i do następnego!

 

źródło: własne, Rafał Sacha

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

    Sengam Sport slaskisport.tv