Łazowianka Łazy wykonała w zakończonym sezonie kawał dobrej roboty. Po słabszej pierwszej rundzie i dużej stracie do miejsca premiowanego awansem, w drugiej rundzie dogoniła czub tabeli i zajęła 2 premiowane awansem miejsce. Wszystkim zawodnikom należą się ogromne brawa. Jednym z czołowych zawodników “łazowskiej lokomotywy” był jej bramkarz. Marcin Droździk, który w tym sezonie był w kilku meczach zaporą nie do przejścia i to po części właśnie jemu mogą dziękować jego koledzy za pomoc w awansie. Charakterny bramkarz Łazowianki znalazł dla nas czas, żeby porozmawiać o poprzednim sezonie i samym awansie. Oto, co nam powiedział:

RS: Gratulacje Panie Marcinie za awans. Proszę powiedzieć, jak z tyłu, z Pana perspektywy wyglądał ten awans?

Marcin Droździk: Dziękuję za gratulacje. Jeśli chodzi o moją perspektywę, to rzeczywiście w drugiej rundzie cały blok defensywny wykonał niezłą robotę. Chłopaki w każdym meczu dawali z siebie wszystko. Można powiedzieć, że każdy z nas, począwszy ode mnie, wszystkich obrońców miał taki mecz, w którym gdzieś tam dołożył swoją cegiełkę. Sam jakby fakt tego, że po pierwszej rundzie mieliśmy chyba 9 punktów straty, a skończyliśmy z 6 punktami przewagi nad Łagiszą, świadczy o tym, że rzeczywiście wykonaliśmy kawał dobrej roboty. 

RS: Pomagało Wam to, że nie wymieniano Was w walce o awans, że ciągle byliście gdzieś tam z tyłu i nie była wywierana ta presja, że musicie…?

MD: Przyznam się szczerze, że ja do tego tak nie podchodziłem i  w ten sposób tak nie myśleliśmy o tym, ale uważam, że takim meczem przełomowym dla nas był mecz z Kromołowem, w którym wygraliśmy po naprawdę dobrym widowisku. Chłopaki dali z siebie całe serducho. Mnie się udało w ostatnich minutach wyciągnąć ważną piłkę i nawet po tym meczu powiedziałem trenerowi, że czuję, że “lokomotywa ruszyła” i rzeczywiście tak było. Po tym meczu z Kromołowem każdy mecz graliśmy coraz lepiej. Oczywiście były mecze, w których grało nam się ciężej, ale zawsze udawało zdobyć się te ważne 3 punkty. Myślę, że nawet w meczu z Ostoją byliśmy zdecydowanie lepsi, choć remis i tak był dla nas dobrym wynikiem. Na ten sukces zapracowała cała drużyna. Najcenniejsze w tym wszystkim jest to, że zrobiliśmy to praktycznie bez pieniędzy, swoimi chłopakami, bez żadnych gwiazd i przyjezdnych i myślę, że to jest w tym wszystkim najcenniejsze, bo nawet miasto Łazy nie zainteresowało się tym klubem, nie wierzyło w to i w żaden sposób nas nie wsparło, a my pokazaliśmy, że na stulecie klubu rzeczywiście można zrobić fajny wynik.    

RS: Właśnie trochę mi Pan odpowiedział na kolejne pytanie, które chciałem zadać właśnie o drużynę, bo zawsze słynęliście z tego, że gracie raczej tzw. “lokalsami” i że zawsze jest u Was fajna atmosfera. Właśnie tym pokazaliście, że bez tych wzmocnień, pieniędzy da się awansować. Oprócz tego dużą rolę grała postać Pana Leszka Koszewskiego Wiceprezesa Zarządu, którego wszędzie i zawsze było pełno…

MD: Ja myślę, że Pan Leszek Koszewski, to jest człowiek, bez którego klubu by już dawno nie było. Oczywiście trzeba też wspomnieć o Andrzeju Miśkowcu, który z pewnych powodów w tej rundzie nie mógł nam pomagać tak, jak to robił do tej pory, ale absolutnie Pan Leszek to jest człowiek, który wkłada tutaj swoje serce, pieniądze, czas, wszystko co mógł, nie oczekując niczego w zamian. Zawsze uśmiech na twarzy, więc absolutnie pod względem jakby organizacyjnym ten awans nie byłby możliwy bez Pana Leszka i tak jak mówię, Pan Leszek Koszewski to jest człowiek, dzięki któremu ten klub dalej funkcjonuje. Mogę śmiało powiedzieć, że gmina Łazy, czy Urząd Miasta Łazy może się wstydzić, że  w żaden sposób nie pomógł chłopakom, którzy są stąd, bo jak się spojrzy na drużyny, które awansują na przestrzeni ostatnich lat, to są zawsze drużyny, które zawsze składają się z dobrych zawodników, ale którzy trochę są w tym klubie, trochę w tym klubie, a Łazy są takim ewenementem. Naprawdę, to są chłopcy, którzy jeszcze kilka sezonów grali w B klasie i zrobili awans do A klasy i tutaj po drobnych uzupełnieniach pokazaliśmy, że można. Dlatego uważam, że ten awans nam się należał, chociaż przyznam szczerze, że ja sam nie spodziewałem się po pierwszej rundzie, że ta historia się tak skończy. Bardzo się cieszę, bo to też mogę powiedzieć, że to jest mój awans. Jestem w klubie już kilkanaście lat i rzeczywiście mogę śmiało powiedzieć, że to był kawał dobrej roboty. 

RS: Ja pociągnę ten temat dalej jak ta Wasza lokomotywa, co ciągnie wagony. Powiedział Pan, że ta Wasza lokomotywa się rozpędziła, a ja to tak zakończę, że ta lokomotywa skończyła bieg w Będzinie (ostatni mecz sezonu w Łagiszy) i musi iść do remontu przed ligą okręgową, albo na jakiś przegląd konkretny.

MD: Powiedziałem po meczu z Kromołowem, że ta lokomotywa ruszyła i rzeczywiście tak się stało. Chłopaki wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Lepszego scenariusza nie mogliśmy sobie napisać, bo tak naprawdę ten awans ważył się do ostatniego meczu i nawet w meczu z Łagiszą pokazaliśmy, że jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną, a trzeba powiedzieć, że grali tam tacy piłkarze jak Ryszard Czerwiec, więc to są ludzie, których ja oglądałem osobiście 25 lat temu w telewizji. A, co do remontu jak Pan to nazwał, to będzie to oczywiście decyzja trenera, bo ja uważam osobiście, że nie potrzebujemy jakiś spektakularnych wzmocnień. Na pewno potrzebujemy bramkarza, bo ja jestem sam i uważam, że ta rywalizacja jest potrzebna. Niekiedy zdarzają się sytuacje, że mnie nie ma, więc trener musiał bronić np. w meczu z Tucznawą. Przydałby się też taki prawdziwy napastnik, myślę, że takie 2-3 wzmocnienia i możemy w tej okręgówce powalczyć o utrzymanie w pierwszym sezonie. Mam nadzieję, że miasto się jakoś zreflektuje i w jakikolwiek sposób będzie chciał nam pomóc, bo tak jak pokazaliśmy, tu nie chodzi o pieniądze, a o jakieś takie wsparcie logistyczne, które by nam pewne rzeczy ułatwiło i spokojnie w tej okręgówce możemy sobie grać. 

RS: Znowu Pan przewidział moje kolejne pytanie, bo chciałem zapytać na co będzie stać Łazowiankę w następnym sezonie. Powiedział Pan, że raczej na spokojne utrzymanie, ale proszę troszkę rozwinąć tą odpowiedź…

MD: Myślę, że będziemy się skupiać na tym, żeby przede wszystkim utrzymać się w tej lidze. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy wszyscy chłopcy zostaną i czy będą jakieś drobne wzmocnienia, ale nie ma co ukrywać, że finanse też są ważne rzeczą. My w tej rundzie, czy chyba na cały sezon mieliśmy trzydzieści tysięcy złotych. To są śmieszne pieniądze, które nie wystarczały na transport i inne rzeczy, a wiadomo, że okręgówka to jest już troszkę inny poziom, inne wyjazdy i troszkę tych pieniędzy trzeba, ale myślę, że jak zostanie ten skład i uzupełnimy go tak jak wspomniałem wcześniej kilkoma wartościowymi zawodnikami, którzy też się wpasują w ten klub pod kątem takim osobowościowym, bo to też jest bardzo ważne, to myślę, że powinniśmy się spokojnie w tej lidze utrzymać, a co dalej to zobaczymy.

RS: Dziękuję za rozmowę i życzę w takim razie tej stabilizacji w klubie na to stulecie i utrzymania się w lidze okręgowej, a Panu życzę jak najmniej puszczonych bramek. 

MD: Dziękuję również za rozmowę i pozdrawiam Wszystkich kibiców Łazowianki i zapraszam na nasze mecze!

   

 

źródło: własne, RaSa

foto: lokalnapilka.pl / RaSa

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • OKAZJONALNE.EU (piękne i praktyczne wyroby z drewna) – Zakupy On-line (Mysłowice)

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  slaskisport.tv