4 LO: PRZYJAŹŃ NA TRYBUNACH, ALE NIE NA BOISKU…

  1:2

“Lata mijają, więzi zostają…” Taki transparent zawisł na trybunach, w miejscu, gdzie zaprzyjaźnieni sympatycy obu klubów stali razem i dopingowali wspólnie oba zespoły. Na boisku już jednak wspólnych więzów i sentymentów nie było…

Na ławce trenerskiej gospodarzy zasiadł Adam Bała, który chwilę wcześniej był w… CKS-ie Czeladź. Z kolei na ławce gości oficjalnie zadebiutował Krzysztof Górecko, który wrócił na ławkę trenerską do Czeladzi, by “odbudować” drużynę CKS-u i wypłynąć z nią w przyszłości na szerokie wody…

Mecz rozpoczął się bramką już w 2 minucie Mariusza Muszalika, który uderzył mocno z 12 metrów i goście już na początku wyszli na prowadzenie. W 7 minucie zadrżały serca gospodarzy, bo sędzia po faulu bramkarza gości na Igorze Szopie wskazał na wapno, jednak po konsultacji ze swoim asystentem zmienił decyzję. Przyznajemy, że była to dobra decyzja. To jakby zmotywowało gospodarzy, którzy ruszyli na gości. Ci jednak mieli w składzie Pawła Pisarka, który swoimi dobrymi interwencjami utrzymywał swoją drużynę wciąż na prowadzeniu. W 33 minucie był jednak bez szans, gdy Kamil Głośny strzelił precyzyjnie przy słupku i zrobił nam się remis 1:1. Gospodarze zasłużyli na tą bramkę. Goście chyba niepotrzebnie się cofnęli do tyłu przy stanie 0:1.

W drugiej połowie oba zespoły chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i co chwilę pod obiema bramkami coś się działo. Ataki gości były jednak groźniejsze (2 poprzeczki), aż w końcu w 83 minucie Szopa najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy, zapewniając swojej drużynie 3 punkty. 

Brawa dla obu ekip za interesujące widowisko i brawa również dla kibiców obu ekip za głośny doping i fajną oprawę.

GÓRNIK WOJKOWICE – CKS CZELADŹ   1:2 (1:1)

Głośny – Muszalik, Szopa

« ‹ z 2 › »