III: M. FLAK: “JESTEM BARDZO WDZIĘCZNY UNII…”

Mateusz Flak od tego sezonu jest zawodnikiem Olimpii Grudziądz. Wcześniej był w GKS-ie Katowice, a jeszcze wcześniej w Unii Dąbrowa Górnicza. Podczas naszej wizyty w Grudziądzu, udało nam się zamienić z Mateuszem kilka zdań. Oto, co nam powiedział.

Rafał Sacha: Spotykamy się tutaj w Grudziądzu przy okazji meczu twojej nowej drużyny. Był to mecz można powiedzieć na szczycie. Jak podsumujesz ten mecz, niestety przegrany dla Was?

Mateusz Flak: Ten mecz nie był w naszym wykonaniu za dobry. Nie pokazaliśmy tego, co pokazywaliśmy przez ostatnie, pierwsze kolejki. Taki typowy mecz na remis. Stracona bramka w samej końcówce. Szkoda bardzo tego wyniku, ale myślę, że możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo nie pokazaliśmy tego, co trenujemy, nad czym pracujemy na treningach razem ze sztabem i możemy mieć pretensje tylko do siebie. Wszystko było super przygotowane, murawa, kibice przyszli i dopingowali, więc to tylko nasza wina.  

RS: Fajnie ta twoja droga się rozwija. Zacząłeś od Unii Dąbrowa Górnicza, potem był GKS mimo, że nie zagrałeś tam, a teraz Olimpia, w której już kilka meczów zaliczyłeś. Jak scharakteryzujesz te swoje pobyty w tych klubach?

MF: Myślę, że będąc w każdym klubie musiałem pokazywać swoją wartość. Nigdy nie było łatwo, zawsze miałem rywalizację, z którą musiałem sobie poradzić i różne problemy, czy to prywatne, czy to na boisku. Zawsze dążyłem do tego, by każdego dnia się rozwijać, czy to w takich małych rzeczach – zwracając uwagę na te drobne detale. Uważam, że tylko taka droga może mnie doprowadzić do celu. Zawsze chcę grać jeszcze wyżej, jeszcze lepiej. Też cieszę się z tego, co mam, bo na pewno z tego miejsca skąd startowałem nigdy nie było łatwo. Moja ambicja nie pozwala spocząć na laurach, ale cieszę się z tego, że jestem w takim dużym klubie jakim jest Olimpia Grudziądz i mogę walczyć o awans do drugiej ligi.    

RS: Nie będziemy ukrywać, że znamy się od momentu kiedy grałeś w Unii Dąbrowa Górnicza. Jak wspominasz swój pobyt właśnie w Unii?

MF: No na pewno to był mój pierwszy klub seniorski. Początki nie były łatwe jeśli chodzi o takie życie w szatni, bo to zupełnie inna specyfika niż piłka juniorska. Na boisku trzeba było grać dużo szybciej i agresywniej. Trzeba było udowadniać swoją wartość, rywalizować z zawodnikami starszymi, doświadczonymi, ale wspominam bardzo pozytywnie. Jestem bardzo wdzięczny Unii, której jestem wychowankiem. Klub mnie wychował, ukształtował jako piłkarza i jako człowieka. Trafiłem na bardzo dobrych trenerów, więc bardzo dobrze wspominam ten czas i jestem jej bardzo wdzięczny. Korzystając z okazji chciałem złożyć klubowi jak najlepsze życzenia z okazji 100-lecia. Bardzo się cieszę, bo z tego co słyszę, wszystko tam idzie w dobrym kierunku i są jakieś plany, by iść wyżej. Cieszę się bardzo, że tam byłem.

RS: Choć jeszcze dużo grania przed Tobą, może będzie tak, że na koniec swojej przygody z piłką, a może wielkiej kariery, czego Ci życzę, skończysz grać właśnie w Unii? (uśmiech)

MF: Nigdy nie mów nigdy (uśmiech). Zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Na pewno chciałbym w przyszłości grać na Śląsku.

RS: Teraz jesteś w Olimpii i na chwilę obecną jesteście liderami. Jak wg. Ciebie ta liga się potoczy i jak widzisz grę Olimpii w niej? 

MF: Na pewno naszym celem jest awans i głośno o tym mówimy, ale przede wszystkim ciężko na to pracujemy na treningach i też po tej jednej porażce, nie możemy stracić pewności siebie, na którą ciężko pracowaliśmy, czy to w okresie przygotowawczym, czy po tych pierwszych meczach ligowych. Głowa do góry po tym meczu, wyciągamy wnioski i trzeba robić swoje cały czas. Każdy ma potknięcia, ale trzeba umieć się z nich podnieść i zmierzać w kierunku jakim jest awans.    

RS: Dzięki za rozmowę i do zobaczenia na piłkarskim szlaku!

źródło: własne, Rafał Sacha