IV(1): P. SZOŁTYSEK: “PUNKT JEST SPRAWIEDLIWY”

Zespół Jedności w XVI kolejce zdobył swój pierwszy punkt na wyjeździe, czym na pewno sprawił sporą niespodziankę. Spory udział w dobrej grze, ale i trafieniu miał kapitan zielono-czerwonych Piotr Szołtysek, z którym rozmawialiśmy po meczu.

Sebastian Dziedzic: Panie kapitanie, pierwszy punkt na wyjeździe zdobyty. W zimie przeszliście zmiany i przyniosły one efekt, choć pierwsza połowa w Waszym wykonaniu nie była dobra. Przeciwnik bardzo dobrze radził sobie na prawej stronie i nią “siał” zagrożenie w defensywie. W pierwszych 45 minutach Przemsza jednak nie zapewniła sobie spokoju bramkami i to zostało wykorzystane przez Was.

Piotr Szołtysek: Tak na pewno. Zawsze pierwsze mecze po przerwie zimowej to wielki znak zapytania. Bardzo się cieszymy, ze zdobytego punktu na wyjeździe, a zarazem ciężkim terenie, bo gra na sztucznej murawie to specyficzny plac gry. Podchodzimy do tej rundy tak, że w kolejnych spotkaniach chcemy punktować i łapać doświadczenie. Ten punkt uważam, że z przebiegu gry jest sprawiedliwy, z lekkim wskazaniem na drużynę gospodarzy.

SD: W drugiej połowie mieliści swoje setki, zwłaszcza dla Was szkoda sytuacji Łukasza Niemca, który przy lepszym zachowaniu mógł zostać sam na sam z Dawidem Stambułą.

PSz: Wydaje mi się, że Łukaszowi zabrakło już trochę sił, bo to spotkanie kosztowało nas sporo wysiłku. To już była ostatnia faza meczu, przy większej ich ilości pewnie wszedłby przed obrońcę.

SD: Dla Waszego zespołu plusem na tą rundę wydaje się większa ilość zawodników, którzy mają doświadczenie i minuty z gry w czwartej lidze.

PSz: Na to liczymy. W przerwie zimowej kilku zawodników odeszło, kilku przyszło. Część zawodników potrzebuje jeszcze czasu na aklimatyzację, bo przyszli w końcówce przygotowań, ale uważam, że z meczu na mecz ta gra może wyglądać lepiej. Zwłaszcza jeśli chodzi o atut kontrataku.

SD: Jeden z kibiców wspomniał o przebiegu spotkania z jesieni, gdzie Przemsza wygrała w Przyszowicach, ale los wyniku ważył się do końca.

PSz: Tak, w pierwszym meczu tego sezonu szczęście dopisało Przemszy. Pamiętam piękną bramkę z dystansu na jeden zero i ustawiła ona mecz. W drugiej połowie wtedy uważam, że to my byliśmy lepsi, więc w przyrodzie nic nie ginie, tam nam zabrano, a tu nam oddano.

SD: Dziękuję za rozmowę.