O ile dobrze policzyliśmy był to 15 mecz z rzędu nie przegrany przez Leśnika, więc przed tym meczem 14 meczów bez porażki robiło wrażenie. Gospodarze jeszcze bez trenera, więc mobilizacja u woszczyckich dzików była podwójna, żeby się pokazać przed potencjalnymi, nowymi kandydatami. Zapowiadał się zatem ciekawy mecz. Trafiliśmy w dziesiątkę!
Pierwszy kwadrans należał do gości. Raz za razem kotłowało się pod bramką gospodarzy, ale piłka nie chciała wpaść do bramki gospodarzy. Po okresie przewagi gości, gospodarze stworzyli sobie sytuację. W 23 minucie sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Dawid Kancelista, ale posłał piłkę obok słupka. W 27 minucie oglądaliśmy kopię sytuacji z przed 5 minut, ale tym razem Kamil Brożyński się nie pomylił i założył siatkę bramkarzowi gości. Gospodarze poszli za ciosem i w 33 minucie Brożyński stojąc przed pustą bramką chybił! To samo zrobił Kancelista w 42 minucie w sytuacji sam na sam – to nie był dzień napastnika Woszczyc. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom w 44 minucie, a dokładniej Karolowi Jakubczykowi i na przerwę obie ekipy schodziły przy remisie 1:1.
.
W drugiej połowie obie ekipy się rozstrzelały, ale nie napastnik gospodarzy Kancelista, który już w 46 minucie mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale nie trafił znów z bliska. Zrobił to Karol Pitlok w 48 minucie wykorzystując rzut karny. W 57 minucie Rafał Białas trafił w bramkarza gospodarzy i chwilę potem jeden z zawodników gości się przewrócił w polu karnym i wszyscy myśleli, że jest rzut karny, tym czasem okazało się, że był spalony i wciąż wynik brzmiał 2:1. W końcu w 71 minucie drugą swoją bramkę zdobył Karol Jakubczyk i wyrównał stan meczu na 2:2. Ale gospodarze wciąż mieli chrapkę na 3 punkty i w 77 minucie dzięki Piotrowi Strękowi wyszli na prowadzenie 3:2. Ambitnie grający goście odpowiedzieli w 79 minucie strzałem w słupek Karola Jakubczyka. Minutę później było już 3:3! Rzut rożny wykonywali goście i w polu karnym najwyżej wyskoczył Rafał Pasternak i strzałem głową pokonał bramkarza LKS-u. W 90 minucie swoje “winy mógł odkupić” Kancelista, ale Michał Woźnica pokazał, że kunszt bramkarski nie jest mu obcy i wyśmienicie uratował swoich kolegów przed utratą 4 bramki. Piłkę meczową dla gości miał najbardziej aktywny tego dnia Karol Jakubczyk, ale piłka po jego strzale minęła bramkarza gospodarzy i…ich bramkę.
Mecz na Dzik Arena skończył się sprawiedliwym remisem. Obie ekipy zasłużyły na punkt.
.
LKS WOSZCZYCE – LEŚNIK KOBIÓR 3:3 (1:1)
Brożyński, Pitlok, Stręk – Jakubczyk Karol x2, Pasternak