LKS Przemsza   1:0

W pierwszej kolejce Przemsza i Śląsk na wyjeździe pokonały beniaminków IV ligi i “ostrzyły sobie zęby” na kolejne trzy punkty. Spotkanie przyniosło emocje nawet do ostatnich sekund, ale z rezultatu cieszyli się tylko gospodarze.

Obydwie ekipy mocno zmieniły swoje kadrowe oblicza w letniej przerwie, w przypadku Siewierza zmieniła się nie tylko część kadry, ale również ustawienie, w drugim przypadku Śląsk mocno wzmocnił ofensywę i skrzydła. Już w 3 minucie Skrzypiński dostrzegł w środkowej strefie Mazeranta, ale ten strzelał obok. Dziesięć minut później Kaiser obsłużył na prawej stronie Rudka, który zagrał na krótki słupek do Skwiszcza, ale ten przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później Burczyk na prawej stronie idealnie dojrzał Adamczyka, ale pomocnik nie trafił czysto w piłkę i na trybunach padł jęk zawodu. W kolejnej akcji również po stronie gospodarzy i strzale z półwoleja, sygnalizowali oni zatrzymanie piłki ręką, ale bez rezultatu. Szybko na to odpowiedzieli goście, Mateusz Kaiser zgubił krycie i uderzył, ale w słupek, a piłka odbiła się od tej części bramki i wyszła w pole. Po tej akcji Śląsk przejął inicjatywę na murawie, najpierw tuż przed drugim kwadransem nieudana kontra Przemszy sprokurowała kontrę rywali, Kaiser dostrzegł nieobstawianego Skwiszcza, który wykonał balans ciałem, ale już samo uderzenie przeszło obok słupka. W 35 minucie doszło do jednego z dwóch najważniejszych wydarzeń na murawie, dobra współpraca na linii Pałyga-Adamczyk skończyła się wejściem przed polem karne tego drugiego, który nie posłuchał głosu z trybun i zamiast strzelać, zagrał futbolówkę lobem nad obrońcami. Tam Łukasz Burczyk przy pierwszej próbie został zatrzymany przez obrońcę, który ofiarnie przeciął uderzenie, ale piłka wróciła do niego jak po sznurku i umieścił ją tuż pod siatką. Jeszcze w 44 minucie Skwiszcz dojrzał po drugiej stronie Kaisera, ale ten główkował nad poprzeczką. Ten sam pomocnik został również znaleziony na krótkim słupku przez Lesika, ale uderzenie po ziemi przeszło tym razem obok słupka.

Druga połowa zaczęła się od taktycznego faulu na Dobiasie, który uwolnił się od krycia przez co defensor MKS-u musiał ratować się przewinieniem. W 57 minucie Skwiszcz dostał bardzo dobre podanie na prawej stronie, wszedł w pole karne z piłką, ale w ostatniej chwili uprzedził go defensor. Minutę po zameldowaniu się na boisku swoją szansę otrzymał Badora, którego idealnie dostrzegł Wnuk jednak uderzenie młodego pomocnika nie zaskoczyło Strąka. Wkrótce zrobiło się nerwowo, otóż gospodarze domagali się karnego po tym jak w polu karnym upadł na 15 metrze Dobias, futbolówkę przejęli świętochłowiczanie i wychodzili z kontrą dwóch na jeden. Arbiter przerwał akcję i z jego podwójną decyzją nie mogły pogodzić się obie strony. Przez kolejne 20 minut nie odnotowaliśmy ciekawych sytuacji, za to na murawie zaczęło się robić coraz bardziej ostro, przez co arbiter musiał sięgać po żółte kartoniki. Sama końcówka pokazała czemu futbol przynosi tyle emocji. Najpierw setkę miał Kamil Skrzypiński, który mając dużo miejsca na lewej stronie mógł zrobić wszystko, czyli podać do kolegów lub podwyższyć wynik, próbował tego drugiego, ale nieskutecznie. Sporo ożywienia w szeregach gospodarzy wniosło wprowadzenie Korbeli, który dwukrotnie znalazł się w klarownych sytuacjach. Najpierw po kontrze mocno uderzał na bramkę, po czym za drugim razem główkował po dośrodkowaniu Mazeranta, ale w obu przypadkach Tomek Strąk wykazał się refleksem i pewnością. W 90 minucie arbiter pokazał, że przedłuża spotkanie o pięć minut i choć szybko one zleciały to emocji nie brakowało. Najpierw Skwiszcz dostrzegł dobrze ustawionego Lesika, który głową z kozłem posłał piłkę w przeciwny róg bramki i bardzo przytomna interwencja Stambuły uchroniła Siewierz od remisu. W ostatniej akcji spotkania gospodarze mogli przeżyć horror, otóż młody pomocnik LKS-u nieprzepisowo zatrzymał Adriana Lesika, który długo podnosił się z murawy. Do piłki na 11 metrze podszedł wprowadzony celem wzmocnienie ofensywy Wasiak, ale jego uderzenie z wapna było zbyt czytelne, żeby zaskoczyć tak doświadczonego golkipera. Ten po skutecznej interwencji zebrał spore gratulacje od kolegów i trybun, ponieważ zapewnił swojej drużynie trzy punkty.

PRZEMSZA SIEWIERZ – MKS ŚLĄSK DEMARKO ŚWIĘTOCHŁOWICE   1:0 (1:0)
Burczyk 35

LKS: Stambuła- Dudała, Bajor, Góralczyk- Skrzypiński D., Mazerant, Wnuk (73. Bała), Adamczyk (80. Skrzypiński K.), Pałyga- Dobias (73. Korbela), Burczyk (67. Badora)

MKS: Strąk- Koniarek (80. Wasiak), Słota, Wawrzyniak, Barteczko- Rudek, Żyłka (60. Dymowski), Lesik, Kaiser (72. Henisz), Skwiszcz- Ściętek (73. Szulc)

« z 2 »

 

źródło: własne, Sebastian Dziedzic

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
  • ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv