Wygrana beniaminka z Rędzin z Wartą Zawiercie 6:1 zszokowała wielu obserwatorów lokalnej piłki, jeszcze bardziej kibiców Warty. Wprawdzie ekipa Oskara Operacza gra ostatnio dobrze, ale takiej wysokiej wygranej nie spodziewał się sam trener Unii. O tym meczu i innych sprawach porozmawialiśmy z trenerem Operaczem. Oto, co powiedział: 

 

Rafał Sacha: Gratulacje za tak wysoką wygraną. Przytaczając słowa piosenki Zenka Martyniuka “…jak do tego doszło? Nie wiem…” Chyba wielu kibiców też nie wie i ten wynik dla wielu jest szokiem…

Oskar Operacz: Dziękujemy za gratulacje, to bardzo miłe. W tym sezonie nieczęsto doprowadzaliśmy do takich wyników, gdy ktoś mógł Nam winszować zdobytych punktów. Jednak muszę nadmienić, że ja podchodzę do tego z olbrzymią pokorą. Wie Pan, to jest tylko jeden mecz z taką ilością bramek. Cieszą punkty, ale wolałbym wygrać trzy mecze po 2:0. Co do samego meczu to rzeczywiście rozegraliśmy to spotkanie koncertowo, byliśmy zespołem lepszym z gry, mieliśmy swój plan i solidnie go realizowaliśmy. W tej lidze najważniejsze jest nie stracić bramki i w poprzednich meczach graliśmy zachowawczo. Nie mamy żadnej presji ze strony Zarządu i chyba czas pokazać trochę inne oblicze GKS. Powiem więcej, po przegranym meczu z Rozwojem Katowice poszliśmy z drużyną na kolację. Temat kolacji był nazwijmy „ zacznijmy wszystko od nowa”. Trzy mecze i mamy 6 zdobytych punktów oraz przegrany mecz w 94 minucie z Unią Kosztowy, gdzie prowadziliśmy 2:0. Życzyłbym sobie, abyśmy dalej punktowali. Słyszeliśmy wiele szyderczych komentarzy, ale nie poddajemy się. Stąpam twardo po ziemi, głowę mam poniżej chmur, więc zdaje sobie sprawę, że czekają Nas kolejne twarde pojedynki i nie wszystkie zapewne wygramy. Ale na każdy pojedynek wyjdziemy w pełni zdeterminowani.

RS: I trzeba zaznaczyć, że to Pan “napoczął” Wartę, bo pierwszy gol to pańska zasługa…

OO: Mocno biłem się z myślami, czy rozpocząć ten mecz w pierwszym składzie pomimo okrojonej kadry z rożnych powodów. Serce mówi zrób to, ale głowa tonuje zapędy. Ja nie jestem w pełnym treningu od dobrych kilku lat. Oczywiście dołączam do zespołu na pewne fragmenty, ale nie jestem przygotowany, aby grać 90 minut na pełnych obrotach. Każdy zawodnik wie, co to „ poczucie głodu piłkarskiego ” i ja z takim głodem wszedłem. To, że dziś nie mogę chodzić, to nic do tego, że mogłem pomóc sobie, a przede wszystkim moim zawodnikom. Zagrałem przyzwoity mecz, pomogłem Piotrkowi Andrzejewskiemu, który w wielu meczach jest osamotniony. Rozpocząłem Wartę bramką, a następnie asystą przy golu Piotra Frąca. Muszę przyznać, że z gry cieszyłem się jak dziecko.

RS: Panie trenerze, tak mi się wydaje, że zawodnicy chyba zaczynają powoli oswajać się z IV ligą i zaczynają sobie przypominać, kto rządził w okręgówce i w jakim stylu została ona wygrana.

OO: Nie możemy porównywać ligi okręgowej do gry na Śląsku. Rzeczywiście grupę mistrzowską przeszliśmy spokojnie. Ale ja doskonale zdawałem sobie sprawę, że przeskok będzie olbrzymi. Grałem w tej lidze jako zawodnik wiele sezonów, czy to z Olimpią Truskolasy, Włodarem Częstochowa, KS Panki, czy wiele lat temu z Unią Rędziny. Z zespołu odszedł doświadczony Mateusz Bik, oraz po mojej decyzji Jakub Koza. W ich miejsce zaprosiliśmy do gry mocnego piłkarsko Arka Porochnickiego. Tutaj zadziałał aspekt logistyczny. Namówiłem Adama Górskiego, ale to debiut na salonach IV ligowych. Do zespołu dołączyli młodzieżowcy, ale to są zawodnicy z olbrzymim potencjałem, ale należy ich nauczyć gry seniorskiej. Gdyby ktoś zobaczył w jakich warunkach trenujemy grając w IV lidze to wielu pewnie, by Nam z empatii oddało punkty bez gry. Olbrzymi szacunek dla chłopaków, że podejmują walkę. Czy jeśli Panu powiem, że na treningu mamy do dyspozycji jedną wymiarową bramkę to Pan uwierzy? Jeśli nie spadnie deszcz to Nasze boisko jest jak beton, a po trzech jednostkach treningowych 3/4 zawodników ma ból pleców. Dlatego wiele moich rozmów nt. transferowania zawodnika kończyło się fiaskiem, ponieważ wielu woli grać w okręgówce i trenować na pięknych boiskach. Ale przychodzi weekend i jedziemy się pokazać z jak najlepszej strony, pomimo wszystkich przeciwności losów.

RS: Jaką Pan widzi różnicę patrząc teraz na IV ligę, a okręgówką? Czy to tylko ludzie (piłkarze) robią różnicę, czy jednak inne sprawy decydują, na przykład przygotowanie motoryczne, kondycyjne, taktyczne? Pan zna oczywiście IV ligę, ale pytam konkretnie o zespół Unii.

OO: Przede wszystkim intensywność gry, rozumienie gry, taktyka, poruszanie się bez piłki. Kolejna sprawa to wyszkolenie zawodników i ich technika. Mam zawodnika o nazwisku Frąc, który jeszcze dwa lata temu grał w A-klasie. Przeskok do okręgówki żaden, ale do IV ligi olbrzymi. Potrzebował wielu meczów, żeby zweryfikować tą ligę. W ostatnich czterech meczach strzelił bodajże pięć bramek, ale przede wszystkim wyzbył się prostych niewymuszonych strat. Przed sezonem mówiłem moim zawodnikom, że jeśli stracimy piłkę w fazie budowy ataku po niewymuszonym błędzie, to w tej lidze na 10 strat 8 skończy się bramką. I tak właśnie było w poprzednich meczach.

RS: Ta liga jest bardzo mocna i wyrównana. Jednak dobry mecz z Unią Kosztowy, wygrana na Jedności i teraz wygrana z Wartą pokazuje, że pański zespół może rywalizować z każdą drużyną tej grupy.

OO: Bardzo żałujemy straconego punktu w meczu z Kosztowami, ale obiektywnie mówiąc Trener Mrozek odrobił w szatni lekcje ze swoim zespołem. Mecz z Jednością był bardzo trudny pod względem psychologicznym. Dla mnie również, choć dobrze to kamuflowałem. Gdybym pokazał w szatni, że mam jakieś obawy moglibyśmy z szatni nie wychodzić. Poradziliśmy sobie, a to napędziło Nas na mecz z Zawierciem. Jak w każdej lidze są mecze, że lider przegrywa z kimś słabszym, ale na przestrzeni całej ligi do pewnych zespołów nie będziemy mieć jak to się mówi podjazdu. Do każdego pojedynczego meczu zawsze wychodzisz walczyć, jeśli piłkarsko jesteś słabszy to zagraj sercem. Często i za samo serducho można otrzymać punkt, a dla takiego zespołu jak mój, który gra o to by się utrzymać, to ten punkt może być bardzo cenny. Ale są zespoły, które są, były w Naszym zasięgu. Płaciliśmy wpisowe za brak doświadczenia. Mam nadzieje, że już wystarczy tej opłaty i dalej będziemy zbierać punkty.

RS: Jak Pan myśli jak potoczy się ta liga dla Unii i kto zajmie 1 miejsce?

OO: W tej rundzie musimy uzbierać jeszcze trochę punktów i wierzę w to, że tak będzie. Gdybym wątpił, że się utrzymamy, mógłbym się już pakować. Mam bardzo rozsądnego Prezesa Tomasza Śledzikowskiego, który czuje piłkę, czuje szatnie, nie podejmuje pochopnych decyzji. Jeśli tylko będzie chciał przedłużyć ze mną współpracę, na pewno będziemy musieli wzmocnić zespół kilkoma zawodnikami. Przez brak infrastruktury, o której wspomniałem będzie bardzo ciężko, ale jestem pewny, że ich przekonam. Oczywiście muszą być to ludzie do gry, a nie do weryfikacji, czy dany zawodnik brzydko mówiąc nie odbije się od IV ligi. Kto wygra ligę? Życzyłbym sobie z oczywistych względów, aby to był Raków Częstochowa i Tomek Kuźma. Jak widać posiłkują się zawodnikami ekstraklasowymi, więc Ruch chyba nie podoła temu zadaniu. Ale powiem szczerze , że w meczu RKS -GKS , chciałbym żeby zagrało jak najwięcej zawodników od Trenera Marka Papszuna. Z przyjemnością się przebiorę, bo kocham takie piłkarskie wyzwania.

RS: Dziękuję za rozmowę i życzę samych wygranych, no i…. tego wejścia na boisko w meczu z Rakowem, który będzie “naszpikowany” gwiazdami z pierwszej drużyny…

 

źródło: własne, Rafał Sacha

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
  • ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv