IV(1): WYNIK TO SPRAWA OTWARTA

 1:2

Tegoroczni beniaminkowie na półmetku rundy jesiennej prezentują wysoką formę i pokazują, że nie są osłabieniem tej ligi, a wartością dodaną. Dlatego tym bardziej ciekawie zapowiadało się ostatnie spotkanie VIII kolejki.

Częstochowska Victoria podejmowała naszpikowaną zawodnikami ze szczebla centralnego Dramą, ale nie chciała łatwo oddać punktów. Trzeba przyznać, że przyjętą taktyka i postawienie na umiejętności indywidualne takich zawodników jak Kowalski, Piątkowski, Matyja, czy Kosin zdawało rezultaty. Gości na pewno zaskoczyła już czwarta minuta, kiedy kontra i asysta Piątkowskiego została skutecznie zakończona przez Marcina Kowalskiego. W 24 minucie swoje umiejętności indywidualne pokazał Siwek, który schodząc z boku do środka zgubił krycie dwóch zawodników, ale nie skorzystał z wypracowanej dobrej pozycji i strzelał nad. Dziesięć minut później strzelec pierwszej bramki zagrał lekkiego loba wzdłuż pola karnego, a tam Buszka w ostatniej chwili uprzedził nabiegającego Matyję. W 40 minucie Ptak zagrywał ze skrzydła na krótki słupek, gdzie piłka otarła się o nogę zawodnika i leciała w kierunku sieci, ale tylko przytomna interwencja Bomby sprawiła, że Drama wznawiała z rogu. To nie był koniec, ponieważ po rozgraniu z narożnika dwukrotnie zblokowane strzały gości otwarły drogę do kontry, gdzie znów z prawego skrzydła piłka była adresowana do nadbiegającego na długim Matyji, ale brakło mu centymetrów. Choć do końca pierwszej połowy zostały sekundy, każdy chciał zdobyć bramkę do szatni. Zaczął zespół ze Zbrosławic, kiedy po rogu najwyżej w polu karnym wyskoczył Leszczyński, ale jego główka trafiła w rękawice Bomby. Zaraz po tym, po drugiej stronie Matyja odebrał piłkę obrońcy i skierował się z nią przed środek pola karnego, ale chciał jeszcze obsłużyć Kowalskiego na prawym skrzydle, którego uderzenie było bardzo mocne, ale przeszło wysoko nad spojeniem.

Początek drugiej połowy to dominacja zespołu trenera Dwojaka. Już w 49 minucie wynik na swoją korzyść “napoczął” Chwastek, który idealnie odnalazł się w polu karnym i strzałem po ziemi nie dał szans bramkarzowi rywala. Trzy minuty później petardą popisał się Siwek, a tu tylko robinsonada uratowała gospodarzy od niekorzystnego wyniku. 63 minuta i ponowna wycieczka Leszczyńskiego w pole karne sprawiła zamieszanie, otóż kapitan ponownie główkował, ale tym razem minimalnie obok. Trzeba przyznać, że Bomba musiał się dwoić i troić w bramce, ponieważ w kolejnej akcji, bardzo dobrze wypracował sobie pozycję w szesnastce Jonik, który mierzył przy krótkim, ale zakończyło się na rogu. W końcu wysiłki gości dały efekt bramkowy, kiedy ponownie Chwastek błysnął umiejętnościami i zawalczył przy linii końcowej, o zdawało się przegraną piłkę, a następnie dojrzał na długim słupku nabiegającego Hermasza, który zamknął zagranie podeszwą korka i dał prowadzenie. W 84 minucie wspomniany wyżej mógł zdobyć asystę, kiedy podawał do idealnie ustawionego Jonika, ale atomowe uderzenie ponownie robinsonadą wybronił torman z Częstochowy. Można napisać, że podopieczni trenera Sobczaka schowali się za podwójną gardą, by zadać decydujący cios i było tego blisko. Nie mając nic do stracenia najpierw Kowalski strzelał z prawej strony prawa karnego, a na szczęście gości piłka odbiła się od nogi obrońców i zamiast do bramki wyszła na korner. Po jego rozgraniu w polu karnym zagościł m.in. Woldan, który zgubił krycie Leszczyńskiego i stadion nie mógł uwierzyć jak to się stało, że na długim słupku główkował, ale po zewnętrznej części słupka. Doliczony czas gry należał już do drugiego z beniaminków. Najpierw nie mogli się oni pogodzić z nieuznaną bramką, kiedy arbiter odgwizdał spalonego, po idealnym wyłożeniu futbolówki Bartczukowi przez Hermasza. Następnie bardzo niewiele brakło, kiedy w ich pole karne zawitał nawet bramkarz, a po przejęciu piłki zawodnik Dramy posłał ją w kierunku pustej bramki, jednak szybki powrót Kiełkowicza nie pozwolił na zmianę wyniku.

VICTORIA CZĘSTOCHOWA – DRAMA ZBROSŁAWICE   1:2 (1:0)

Kowalski 4 – Chwastek 49, Hermasz 68

źródło: własne, Sebastian Dziedzic

foto: Sebastian Dziedzic – lokalnapilka.pl