SEBA, DO ZOBACZENIA NA MECZU…
Sebastian Kuchta nie żyje. Miał 31 lat, osierocił 11-letniego syna. Zginął tragicznie pod kołami pociągu…
Gdy kilkanaście miesięcy temu, przestały się ukazywać wiadomości na Facebooku, czy Messengerze w grupie Mikołowska Piłka, wśród większości osób wkradł się niepokój. Jak to cisza? Seba nic nie wrzuca? Niemożliwe…Gdy po kilku dniach Seba się odezwał, wszystkim spadł kamień z serca. Sebastianowi po prostu zablokowali konto i musiało upłynąć kilka dni, by wszystko wróciło do normy…
Ostatnio, gdy sytuacja się powtórzyła wkradło się podobne zaniepokojenie. Większość osób spekulowała co się dzieje, co się stało. Gdy ktoś wrzucił info, że ktoś zginął pod kołami pociągu i większość zaczęła kojarzyć różne fakty, pojawiły się czarne myśli.
Mieszkając całe życie na Śląsku zdarzały się informacje w mediach, że był wypadek i zasypało górników. Specjaliści mówili, nie ma nadziei, nie da się ich uratować. Jednak zdarzały się cuda. Dopóki się wierzyło, że się uda ich uratować była nadzieja. Udawało się! Zasypani górnicy się odnajdowali żywi…
Gdy się okazało, że osobą, która zginęła pod kołami pociągu jest ponoć Sebastian, to wciąż w to nie wierzyłem. Gdy na kilku portalach ukazała się ta smutna wiadomość, ja dalej nie wierzyłem. Chciałem wierzyć w to, że znów Sebie zablokowali konto, że znów minie kilka dni i Seba wróci i powie spokojnie…znów zablokowali mi konto…
Zaniepokoiłem się, gdy zadzwoniłem do Niego. Telefon milczał… Zrobiłem się jeszcze bardziej zaniepokojony, gdy wiadomość o śmierci Seby ukazała się na kilku portalach. Dalej nie wierzyłem, bo czekaliśmy wszyscy na potwierdzenie wyników DNA. Dziś się dowiedzieliśmy o tym, że wyniki DNA potwierdziły najgorsze…
Dziś już przestałem wierzyć w cud….Niestety…
Nie byłem przyjacielem Seby i nie byłem Jego najlepszy kolegą. Nie chcę z siebie teraz robić kogoś kim nie byłem. Poznałem Go z rok temu. Nasza pierwsza rozmowa przez telefon trwała ponad godzinę. Rozmawiało mi się z Nim tak, jakbyśmy się znali od małego. Od razu złapaliśmy wspólny język. Od razu poczuliśmy, że nadajemy na tych samych falach. Spotkaliśmy się trzy razy na trybunach. Nie mogliśmy się nagadać. Fajnie współpracowaliśmy…współpracowaliśmy…
Połączyła nas miłość do piłki nożnej. Jestem dumny, że Cię poznałem…
Ps.
To chyba jeszcze nie miejsce i nie odpowiedni czas, żeby o tym pisać. Choć myślę, że Seba by nie miał nic przeciwko. W końcu piszemy o naszej kochanej kopanej…Chciałem zaproponować całej piłkarskiej społeczności mikołowskiej, by co roku w styczniu odbywał się Halowy Turniej Mikołowskiej Piłki imieniem Sebastiana Kuchty. Chętnie obejmę patronat medialny. Na szczegóły przyjdzie czas…
Całej Rodzinie Sebastiana nasza Redakcja składa wyrazy współczucia.
Z Poważaniem
Rafał Sacha
źródło: własne, Rafał Sacha
foto: internet