Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane po każdej kolejce ligowej.
Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:
redakcja@lokalnapilka.pl
Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00
ZAPRASZAMY !!!
IV “ZINA” gr.1 Raków II Częstochowa – Warta Zawiercie 3:3
Tomasz Kuźma (trener Rakowa II): Nie zrealizowaliśmy celu na ten mecz i z tego powodu jesteśmy bardzo źli. Należy docenić zespół za to jak rozpoczął mecz. Realizowaliśmy plan i przynosiło to efekt. Po 30 minucie zaczęliśmy popełniać błędy. Nie byliśmy odpowiednio dokładni z piłką, zdeterminowani w sytuacjach bramkowych oraz skoncentrowani w momentach bez piłki. W naszej grze pojawiły się pomysły odchodzące od naszej filozofii gry. W przeciągu 2 minut straciliśmy wypracowaną wcześniej przewagę i pozwoliliśmy przeciwnikowi dojść do kontaktu, a finalnie do remisu. To bolesna lekcja, że bez względu na stan gry musimy trzymać się tego, co sobie wyznaczamy wcześniej, ponieważ te założenia prowadzą nas do zwycięstw. Wierzę, że ten mecz może uczynić nasz zespół mocniejszym. Odpowiednio wyciągnięte wnioski, pomogą nam w dalszej drodze i naszym rozwoju.
Mateusz Mańdok (trener Warty): W tym szaleństwie jest metoda”. Tak powiedziałem zawodnikom w szatni przed meczem. Nie do końca ten cytat trafia w sedno, bo nasza taktyka – fakt była inna niż zwykle, ale przemyślana i racjonalnie uargumentowana zawodnikom oraz, co najważniejsze, zrozumiana i wzorowo wykonana przez nich. Jestem dumny, że mimo tego, że po 18 minutach przegrywaliśmy już 0-3 moi zawodnicy konsekwentnie grali to, co sobie założyliśmy. Rywal stosował wysoki pressing przez 90 minut, a my skutecznie wychodziliśmy z tej presji. Graliśmy odważnie i nie wybijaliśmy bezmyślnie piłek do przodu. Jestem pewien, że nikt nie wierzył w 18 minucie, że Warta jako pierwsza wywiezie punkt z „jaskini lwa”. Przypomnę, że przed meczem Raków w meczach u siebie miał imponujący bilans 10-0-0 i stosunek bramek 37-5. Moim zdaniem, okoliczności, pogoń wyniku i nasza postawa sprawia, że ten remis można nazwać spektakularnym. Gratuluje Drużynie dzisiejszej postawy i jestem dumny z tego, co dzisiaj pokazaliśmy.
IV “ZINA” gr.1 Polonia Łaziska Górne – Szombierki Bytom 0:3
Piotr Mrozek (trener Polonii): Gratuluję przeciwnikowi, a my… kurtyna milczenia. Ale nie poddajemy się i będziemy walczyć o lepsze jutro.
IV “ZINA” gr.1 Unia Rędziny – Rozwój Katowice 1:4
Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): Chcieliśmy trochę pozmieniać po ostatnim spotkaniu. Na ławce też siedzieli ludzie zasługujący na granie. Zawodnicy otrzymali swoje szanse za całokształt pracy, jaką wykonują codziennie na treningach, czy w meczach juniorów. Cały czas powtarzamy, że oni naprawdę dobrze grają, są zdyscyplinowani, idą do przodu, robią kolejne kroki. Stąd dla nich szansa, a swoimi boiskowymi wyborami sami decydują, czy ją wykorzystają. Dzisiaj się wybronili. Były też fragmenty, z których nie jesteśmy zadowoleni. Przed zdobyciem bramki na 3:0 był moment cięższy, kiedy rywale mieli słupek, potrafili utrzymać się przy piłce pod naszym polem karnym. W ogólnym rozrachunku byliśmy drużyną lepszą. W szatni złożyliśmy sobie świąteczne życzenia, ale o pewnych kwestiach trzeba jeszcze będzie porozmawiać. Straciliśmy bramkę i z tego jestem niezadowolony. Jeśli chcemy się liczyć w walce o ambitne cele – choć też nie jakieś niesamowicie wysokie, skoro dwie drużyny w tej lidze tak odskoczyły – to musimy być ambitni, wieszać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Chcemy wygrywać jak najczęściej. Przegrane spotkanie z Ruchem Radzionków nam nie wyszło. To dobra drużyna, ale bramki, jakie traciliśmy, nie przystają. Te sytuacje wołały trochę o pomstę do nieba. Dzisiaj zagraliśmy lepiej, ale jeśli chcemy być drużyną liczącą się w walce o czołową trójkę – bo taki cel można sobie założyć, to musimy być zdecydowanie lepsi!
IV “ZINA” gr.1 Śląsk DEMARKO Świętochłowice – Gwarek Ornontowice 3:0
Arkadiusz Spiolek (II trener Śląska): Mamy za sobą ciężki mecz, przeciwnik grał intensywnie, ale mimo wszystko nie stworzył zbyt wielu sytuacji. My, po niezłym początku i szybko strzelonej bramce, w kolejnych minutach nie budowaliśmy gry w odpowiedni sposób. Po korektach, w drugiej połowie przejęliśmy w większym stopniu inicjatywę, czego efektem były kolejne bramki. Cieszy znów mecz na zero z tyłu. Gratuluję drużynie, jednak już skupiamy się na następnym spotkaniu.
Łukasz Biliński (trener Gwarka): Bardzo szybko stracona bramka w pewien sposób ustawiła mecz. Pierwsza połowa zdecydowanie pod nasze dyktando, a druga pod dyktando Śląska. Szkoda niewykorzystanej akcji z końca pierwszej połowy, bo mecz mógł mieć inne oblicze. Podsumowując, bardzo otwarty mecz z obu stron zespołów, które starały się grać w piłkę. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów i musimy szukać punktów w kolejnych meczach.
IV “ZINA” gr.1 Podlesianka Katowice – Szczakowianka Jaworzno 0:3
Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Mięliśmy swój pomysł na ten mecz i w początkowej fazie meczu uzyskaliśmy prowadzenie, natomiast po strzeleniu bramki musimy dłużej utrzymywać się przy piłce. Jeżeli chodzi o drugą część spotkania wiedzieliśmy, że musimy grać cierpliwie i odpowiedzialnie w defensywie, bo przeciwnik będzie musiał się odkryć, co spowoduje więcej przestrzeni i tak też się stało, czego efektem były kolejne bramki. Wielkie brawa dla całej drużyny, oraz kibiców, którzy Nas wspierają.
IV “ZINA” gr.1 Unia Dąbrowa Górnicza – Jedność 32 Przyszowice 5:1
Dariusz Klacza (trener Unii): Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, po których zdobyliśmy tylko 5 bramek. Cieszę się, że zespół tak mocno wierzył w zwycięstwo, pomimo straty bramki. Czeka nas teraz trudny czas, bo mecze co 3 dni, ale wierzymy w to, co robimy i że każdy mecz będzie wyglądał tak konsekwentnie w poszczególnych fazach, jak ten z Przyszowicami.
IV “ZINA” gr.1 Ruch Radzionków – Unia Kosztowy 0:3
Marcin Dziewulski (trener Ruchu): Wszystkie bramki traciliśmy w sytuacjach, w których zawsze potrafiliśmy zachować się lepiej. Dziś nasze głowy nie były w takim wydaniu, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Nie byliśmy zespołem głodnym wygrywania, walczącym o najwyższe cele. Lanie dostaliśmy okrutne i bardzo nas to boli. Nie byliśmy dziś sobą. Daliśmy sobie w łatwy sposób strzelić bramkę, zabrakło nam naszej iskry i determinacji. Wciąż mamy jednak dużo dobrego do zrobienia i musimy sobie poradzić z dzisiejszym meczem. Z tym, jak wyglądaliśmy, jak traciliśmy bramki, jak zachowywaliśmy się na boisku. We wtorek musimy znowu zobaczyć takich chłopaków, jakich znamy. Wierzących w siebie, mających klatę z przodu, chcących walczyć za Ruch Radzionków. Wierzę, że ten mecz sprawi nam niepokój, z którym sobie poradzimy. Przeanalizujemy to, co się wydarzyło, poukładamy sobie to w głowach i wrócimy na dobre tory. W naszych głowach musiała być myśl, że przy serii zwycięstw do takiej sytuacji musiało w końcu dojść. Może tylko nie w takim wydaniu, jak dziś. Trzeba sobie z tym poradzić i przygotować się optymalnie do następnego meczu bez względu na to, kto jest rywalem. Szanujemy Jedność Przyszowice. To drużyna z pomysłem na grę i ciekawymi zawodnikami. Mają niełatwy moment, ale na pewno zostawią na boisku serce i spróbują wykorzystać naszą trudniejszą chwilę. Zrobimy wszystko, by przywrócić wiarę w naszą drużynę i wrócić na ścieżkę zwycięstw. Tak, by wykonana przez nas do tego momentu praca miała sens. To cenna lekcja. Porażka kształtuje charaktery. Trzeba umieć z niej wyciągać wnioski. Dziecko, kiedy się przewraca, po chwili wstaje i idzie dalej. My przewracamy się jako drużyna, ale w głowach wstać musimy już teraz. Chłopaki muszą spojrzeć w lustro, zastanowić się nad sobą, ja muszę zajrzeć w głąb siebie i pomyśleć nad tym, co się wydarzyło oraz zrobić wszystko, by przywrócić drużynę do ładu i porządku. Chcemy wrócić na tor zwycięstw i znowu czuć polot i serducho.
Łukasz Nowak (trener Unii): Odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo w meczu z wiceliderem ligi. Zdecydowaliśmy się na kilka przesunięć na poszczególnych pozycjach, aby ułatwić ofensywnym zawodnikom dochodzenie do sytuacji strzeleckich. W żadnym z poprzednich meczów nie oddaliśmy tylu strzałów, co w Radzionkowie. Widać też było, że zawodnicy przyswoili kilka cennych informacji z wcześniejszych analiz. Graliśmy bardzo dobrze bez piłki, była duża dyscyplina oraz aktywność zawodników. Zarówno Nowakowski, jak i Hat cały czas starali się przeszkadzać przeciwnikowi w środku pola i skutecznie przechwytywać piłkę, co skutkowało szybkimi atakami z głębi pola. Maciek Wolny był w tym meczu jak maszyna, którą kibice chcieliby oglądać w każdym spotkaniu. W defensywie zagraliśmy po raz kolejny w tym sezonie na zero. Kacprowski bardzo dobrze zastąpił Pryszcza. Za chwilę wróci po kontuzji Siwek. Teraz zawodnicy mają kilka dni przerwy, a po Świętach będziemy kontynuować naszą pracę, aby drużyna była silniejsza w każdym kolejnym spotkaniu.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze ŁTS Łabędy – LKS Żyglin 1:5
Jerzy Weroński (trener ŁTS): Po porażce 1:5 trudno powiedzieć coś dobrego o rozegranym meczu, bo wynik mówi sam za siebie. Mecz z Żyglinem wyraźnie nam nie wyszedł, goście skutecznie nas punktowali i zasłużenie wygrali to spotkanie. Porażka boli, lecz trzeba się pozbierać i w następnym meczu z Odrą Miasteczko zagrać lepszy mecz i pokazać lepszą grę.
Sebastian Żak (trener LKS): Spotkanie ułożyło się po naszej myśli. Szybko strzelone bramki dały spokój, choć początek drugiej połowy był nieco nerwowy, a konsekwencja w organizacji gry była kluczem do zwycięstwa. Walczymy o utrzymanie, więc cieszą punkty. Cieszy mnie też poziom zaangażowania, dyscyplina taktyczna, której brakowało i stwarzane sytuacje. Jeszcze daleka droga do spokojnego bytu, ale można wyciągnąć pierwsze wnioski: transfery zimowe dobrze wkomponowały się w drużynę.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze Gwiazda Chudów – Drama Zbrosławice 0:9
Patrycjusz Botor (trener Gwiazdy): Mecz od początku do końca pod pełną kontrolą gości. Moja drużyna z taką grą będzie miała ciężkie tygodnie przed sobą. Mimo tego nie poddajemy się i gramy w każdym meczu o punkty, które są nam potrzebne do utrzymania się na tym poziomie rozgrywkowym.
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Kolejna pewna i wysoka wygrana. Mamy tak mocną i wyrównaną kadrę, że co mecz możemy wystawiać inny skład i nie widać różnicy, a wręcz przeciwnie, jest zaangażowanie i głód gry, a co najważniejsze wszyscy to rozumieją, bo najważniejsze jest to, co chcemy osiągnąć. Oby tak do ostatniej kolejki.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze Burza Borowa Wieś – Silesia Miechowice 2:0
Marek Suker (trener Silesii): Widzę 3 przyczyny dzisiejszej porażki. Pierwszą była nawierzchnia, w ciągu ostatnich 6 miesięcy dopiero drugi raz wyszliśmy na naturalną nawierzchnię, która po ostatnich deszczach były grząska, piłka skakała i nie pozwalała ona rozwinąć skrzydeł w grze w ataku pozycyjnym. Druga przyczyna to dobrze grająca Burza. Chłopaki byli silni fizycznie, wybiegani i całkiem fajnie operowali piłką. Trzecia przyczyna to sędziowanie. Arbitrzy sędziowali bardzo po gospodarsku, właściwie każda piłka sporna była gwizdana dla gospodarzy. Kartkowali nas niemiłosiernie niemal za każdy faul i przerwali sporo ciekawie zapowiadających się akcji, doszukując się to faulu, to spalonego. O wyniku zdecydował wątpliwy karny, którego dodatkowo obronił nasz bramkarz, ale przy dobitce już nie miał szans. Z naszych szans to słupek, oraz bramka zdobyta po spalonym, przynajmniej tak orzekł Pan sędzia. Druga bramka padła w ostatniej akcji, w 96 minucie, kiedy już mocno się odkryliśmy i nie miała już znaczenia. Podsumowując, gratuluje Burzy to solidna ekipa, ale uważam, że z przebiegu meczu remis byłby sprawiedliwszym wynikiem. Wiemy, że gry na naturalnej trawie będziemy się musieli “uczyć” na nowo, a co za tym idzie, u siebie musimy koniecznie punktować.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze Olimpia Boruszowice – Sośnica Gliwice 1:1
Łukasz Gad (trener Sośnicy): Mecz z rodzaju tych, do jak najszybszego zapomnienia. Mało gry w piłkę, co bardzo mocno generował fatalny stan boiska. Mimo tego, w 1 połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, lecz niestety zabrakło skuteczności. Dodatkowo straciliśmy bramkę po wyrzucie z autu. W 2 połowie więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy bardziej konsekwentnie i dążyliśmy do zdobycia bramki. Kultura gry oraz jakość piłkarska była po naszej stronie, co przełożyło się na stworzenie kolejnych sytuacji bramkowych, aż w końcu na zdobycie bramki. Gratuluję oraz dziękuję mojemu zespołowi za charakter, oraz konsekwencję w dążeniu do celu.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze Górnik Bobrowniki – Orzeł Miedary 1:3
Sebastian Fosmańczyk (trener Orła): Cieszymy się z wygranej, bo mecz nie był łatwy, a to dlatego, że ponad 2 tygodnie chłopaki byli bez meczu, a to na początku rundy ma duże znaczenie i mimo przewagi w sytuacjach, to nasza gra nie była płynna. Dlatego teraz czas na świąteczną przerwę, a od wtorku pracujemy nad kolejnym meczem.
LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze Sokół Orzech – Start Sierakowice 2:3
Marcin Wroński (trener Startu): Wynik końcowy nie do końca oddaje wydarzenia na boisku. Do 90 minuty prowadziliśmy 3-0 i tylko przez brak koncentracji i gapiostwo daliśmy sobie strzelić 2 bramki. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie, dłuższymi fragmentami pokazując fajną, ofensywną piłkę. Wszyscy wykonują w Sierakowicach dobrą prace, której efekty dzisiaj widać patrząc w ligową tabele.
LO 2 „ZINA” Częstochowa – Lubliniec Jedność Boronów – Victoria Częstochowa 0:6
Tomasz Sobczak (trener Victorii): Przed meczem mieliśmy swoje problemy, przez co w dniu meczu musieliśmy zmienić plany i system gry na inny, w którym mieliśmy w pierwszej jedenastce czterech bardzo ofensywnych zawodników, co zaowocowało czterema golami do przerwy. W przerwie i po przerwie zrobiliśmy sześć zmian, tak żeby każdy z zawodników mógł się zaprezentować na boisku. Gratulacje dla chłopaków za bardzo dobrą realizację założeń, wysoką wygraną i kolejny mecz na zero z tyłu i już myślimy o kolejnym meczu z Liswartą u siebie.
LO 2 „ZINA” Częstochowa – Lubliniec Zieloni Żarki – Lot Konopiska 2:1
Łukasz Kotas (trener Lotu): Ciężki pojedynek miał miejsce w sobotę. Drużyna z Żarek broniła się całą 11-ką przed swoim polem karnym, wyprowadzając groźne kontry. Mojej drużynie było ciężko stworzyć sobie sytuacje, dopiero w 2 połowie mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy, a jedną z kontr na bramkę zamienili zawodnicy Zielonych i choć próbowaliśmy odmienić losy meczu, straciliśmy kolejną bramkę i praktycznie zamknęliśmy sobie tym mecz, choć przy odrobinie szczęścia mogliśmy jeszcze remis uratować, ale niestety się nie udało. Przed nami ciężki tydzień i dwa ważne i trudne mecze.
LO 2 „ZINA” Częstochowa – Lubliniec Gmina Kłomnice – MLKS Woźniki 0:3
Bartosz Sowa (trener MLKS): Zasłużone zwycięstwo. Od początku narzuciliśmy swoje warunki i rywal nie miał nic do zaoferowania. Oczywiście widzimy deficyty w pewnych fazach gry, więc musimy szybko to skorygować, bo w środę gramy Puchar Polski z Gwarkiem Ornontowice i to, co na poziomie okręgówki udaje się przypudrować, to z czwartoligowym przeciwnikiem już nie. Warty podkreślenia jest fakt, że jeśli nasza skuteczność byłaby na lepszym poziomie, to mecz mógł się skończyć 7-0, ale widocznie musimy bardziej skupić uwagę na treningach na finalizacji akcji i lepsze podejmowanie decyzji.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec AKS Mikołów – Slavia Ruda Śląska 5:0
Adam Krzęciesa (trener AKS): Po słabszych spotkaniach w tej rundzie i remisie na CKS-ie, w końcu zagraliśmy dobre spotkanie. Chłopcy grali szybko piłką i dokładnie. Tworzyliśmy dużo sytuacji i gdyby skuteczność była na wyższym poziomie, a zajmowanie pozycji w polu karnym przy dograniu z bocznego sektora było takie jak powinno, to wynik byłby okazalszy. Drużyna ma ogromny potencjał i duże możliwości, żeby grać jeszcze lepiej. Przez to, że frekwencja na treningach jest praktycznie 100% i trenuje nas zawsze ponad 20 piłkarzy jest duża rywalizacja o miejsce w składzie. Na każdej pozycji mamy 2 równorzędnych zawodników, co powoduje ból głowy przy wyborze meczowej 11-ki. Nikt się nie obraża, bo wszyscy mamy jeden cel i tylko razem uda nam się go osiągnąć. Dziękuję wszystkim za zaangażowanie w treningi i mecze, a kibicom, że są z nami i dopingują, żebyśmy grali jeszcze lepiej.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec Grunwald Ruda Śląska – Górnik 09 Mysłowice 2:6
Sebastian Stemplewski (trener Górnika 09): Początek meczu nie zapowiadał, że będziemy musieli gonić wynik. Graliśmy za mało agresywnie i pozwoliliśmy przeciwnikowi na prowadzenie. Ważne, że ta bramka pozytywnie na nas zadziałała i na przerwę schodziliśmy z przewagą 1 bramki po 2 trafieniach Dawida. Druga połowa, kolejne akcje i podwyższamy nasz dorobek bramkowy do 6 trafień, ale po stronie strat znowu przyszła chwila rozluźnienia i tracimy niepotrzebną bramkę. Ogólnie wynik cieszy, dopisujemy 3 punkty, ale musimy popracować nad skutecznością, bo w tym meczu powinna być zdecydowanie lepsza. Teraz czeka na nas zdecydowanie lepszy przeciwnik i sytuacji może być zdecydowanie mniej, dlatego wykończenie musimy poprawić. Życzę wszystkim kibicom dużo zdrowia i wesołych świąt Wielkanocnych.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec Sparta Katowice – Górnik Wojkowice 6:0
Michał Czyż (trener Sparty): Wygrywamy kolejny mecz, a co najważniejsze, mając ten mecz pod kontrolą od początku do końca. Oczywiście były też słabsze momenty, szczególnie pod bramką przeciwnika, gdzie brakowało nam skuteczności. Patrząc tylko na wynik nie powinniśmy marudzić, jednak w dalszym ciągu mamy nad czym pracować i na pewno w kolejnym meczu będziemy chcieli poprawić te rzeczy i pójść do przodu, o kolejny krok jako cały zespół.
Adam Bała (trener Górnika): Mecz przegraliśmy wysoko, ponieważ nie potrafiliśmy poradzić sobie ze stałymi fragmentami gry. Cztery bramki tracimy po rzucie rożnym. Jeżeli chodzi o samą grę, to już nie było tak źle, ponieważ stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec Niwy Brudzowice – Ostoja Żelisławice 3:1
Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecze z Ostoją niezależnie od ligi i miejsca w tabeli, to są zawsze wyjątkowe spotkania. Przecież to derby gminy Siewierz. Bardzo się cieszę, że po raz kolejny udowodniliśmy naszą przewagę. Gratulacje dla zespołu i bardzo dziękuję moim zawodnikom.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec GKS II Katowice – Zagłębie II Sosnowiec 0:1
Damian Nowak (trener Zagłębia II): To był dla nas trudny mecz, jako, że GieKSa była dobrze zorganizowana w defensywie, mając dobrego bramkarza. Poza tym, rywale wyprowadzili kilka groźnych kontrataków. Ogólnie trzeba jednak powiedzieć, że był to mecz pod naszą kontrolą. Trzeba też przyznać, że były problemy, ale po stałym fragmencie gry wreszcie zdobyliśmy zasłużoną bramkę.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec RKS Grodziec – Cyklon Rogoźnik 1:6
Michał Pluta (trener RKS): Jak ktoś spojrzy na wynik to powie, że Cyklon się po nas przejechał. A tak łatwo wcale nie było. Zaraz na początku drugiej połowy złapaliśmy kontakt strzelając bramkę na 1:2 i przez następne 15 minut mieliśmy trzy sytuacje, żeby doprowadzić do remisu. Niestety nie wykorzystujemy swoich sytuacji i to przeciwnik strzela bramkę na 1:3 i podcina nam skrzydła. Jestem zły, bo spuszczamy za szybko głowy w dół i tracimy kolejne bramki. Nie możemy się tak zachowywać. Mam nadzieję, że w następnej kolejce odbudujemy morale i udowodnimy sobie, że potrafimy dobrze grać przez cały mecz, a nie tylko fragmentami.
Mateusz Labusek (trener Cyklonu): Pierwsze 10 minut meczu to chyba najlepszy fragment gry jaki mogliśmy oglądać w tej rundzie, który zaowocował zdobyciem dwóch bramek. W dalszej części meczu nie budowaliśmy już tak dobrze akcji, ale dalej byliśmy stroną dominującą w meczu. Po przerwie, do głosu doszli gospodarze i po strzeleniu bramki kontaktowej dążyli do wyrównania stanu meczu. Na szczęście to my strzeliliśmy bramkę na 3:1 i podcięliśmy skrzydła przeciwnikom, a następnie dorzuciliśmy kolejne trzy bramki nie tracąc już żadnej. Teraz po zdobyciu kompletu punktów możemy w rodzinnym gronie cieszyć się świętami, a ja korzystając z okazji chciałbym wszystkim życzyć – WESOŁYCH ŚWIĄT !
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec Pogoń Imielin – Sarmacja Będzin 1:2
Michał Chmielowski (trener Pogoni): Początek meczu był w naszym wykonaniu obiecujący, potrafiliśmy utrzymać się na połowie przeciwnika przy piłce, stworzyliśmy kilka sytuacji. Niestety z biegiem czasu zaczęliśmy popełniać coraz więcej prostych błędów w obronie, z których dwukrotnie skorzystali zawodnicy Sarmacji i trzeba było gonić wynik. Udało nam się strzelić gola kontaktowego, ale na więcej zabrakło czasu i umiejętności pod bramką gości. Ogólnie słabe zawody w naszym wykonaniu, a z taką grą w defensywie, jeśli jej nie poprawimy, to będziemy mieli ciężary w każdym meczu.
LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec Źródło Kromołów – Tęcza Błędów 1:2
Przemysław Oklejewski (trener Tęczy): Spodziewałem się ciężkiego meczu w Kromołowie i nie pomyliłem się. Źródło potrafi grać na swoim boisku i tak też było w Wielką Sobotę. Do przerwy prowadzimy 0-1 po ładnym strzale z dystansu Olka Głowy. W drugiej połowie tracimy bramkę po wrzucie z autu w pole karne. Na szczęście w doliczonym czasie gry Tomek Tryba wykorzystuje podanie Przemka Sawickiego i wkładamy do koszyczka 3 punkty. Ciężki mecz, specyficzne boisko z jednej strony, a z drugiej – 3 punkty, awans w tabeli i dobre nastroje na święta. Brawo Drużyna!
LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy MKS Lędziny – LKS Łąka 6:0
Adrian Napierała (trener MKS): Pierwsza połowa bardzo słaba w naszym wykonaniu. Graliśmy niedokładnie, zaliczaliśmy co chwilę straty w fazach atakowania i nie byliśmy cierpliwi, gdzie przeciwnik grał bardzo mocno defensywnie i się cofnął, licząc na kontrataki. W pierwszej połowie właśnie miał taką jedną sytuację, ale jej nie wykorzystał. Boisko również nie pomagało w szybkim, dokładnym graniu na małych przestrzeniach. Druga połowa kompletnie odmienna od pierwszej. Inny zespół wyszedł na II połowę. Wszystko funkcjonowało to, czego brakowało w pierwszej części. Zespół strzelił 6 bramek po przerwie, a mógł zdobyć ich zdecydowanie więcej. Mecz ten pokazał jak ważne jest nastawienie zespołu przed meczem. Na kolejne spotkania musimy wyjść tak zdeterminowani jak na drugą połowę, bo będziemy grali z zespołami, które przed sezonem były typowane do awansu, czyli Jaworze i Wilkowice.
.
Daniel Kaczor (trener Łąki): Dwie całkowicie różne połowy w naszym wykonaniu. Kłopoty kadrowe i słabo zrealizowany mikrocykl z powodu chorób zawodników zmusił nas do zagrania nie w naszym stylu. Ustawiliśmy się bardzo defensywnie z wyczekiwaniem na kontratak. Pierwsza część meczu zrealizowana w stu procentach. Rywal bez sytuacji strzeleckiej, a my około 30 minuty, akcja sam na sam zmarnowana przez Kacpra Szwedę. W drugiej części niestety dostajemy dwie bramki w minutę, obie po strzałach z przed pola karnego i dobitkach, i nasza gra totalnie się sypie. Lędziny zauważają to i biją nas bez litości. Pokazują przy tym, że są czołową drużyną naszej ligi i moim zdaniem najlepszym kandydatem do awansu. Mimo wszystko chciałbym podziękować moim chłopakom, bo kilku grało po antybiotykach, a w roli zmienników praktycznie sami juniorzy, którzy coraz śmielej pukają do seniorskiej piłki. Wynik zdecydowanie za wysoki, ale taka jest piłka, trzeba to przeżyć i skupić się na następnym meczu.
LO “KEEZA” Wadowice Victoria 1918 Jaworzno – Niwa Nowa Wieś 1:1
Piotr Pierścionek (trener Victorii): Dzień po meczu, kiedy emocje opadły, mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że związek, który prowadzi rozgrywki, zafundował mojej drużynie nieuczciwą rywalizację. W drodze po awans faworyzowane są dwie drużyny, a my skutecznie jesteśmy krzywdzeni i okradani z punktów przez złe decyzje sędziowskie! W pierwszych 4 meczach, moja drużyna straciła 4 bramki – przeciwko Victorii zostały podyktowane 3 rzuty karne, z czego co najmniej 2,5 było z kapelusza, a czwartą bramkę podarował sędzia przeciwnikom, a o błędach i podarowanych 3 punktach Niwie Nowa Wieś na jesień już nie będę wspominał, bo będzie za nudno! Zaś co do samego meczu z liderem, to dobrze rozpoczęliśmy prowadząc 1:0, przejmując całkowitą kontrolę nad meczem, a, że dobrze nam szło, to trzeba było pomóc przeciwnikowi i podarować mu rzut karny z kapelusza i dwie żółte kartki w minutę, żeby było łatwiej z nami! Paradoks tej sytuacji jest taki, że sędzia boczny, stojący na połowie przeciwnika 40 metrów od zdarzenia, dopatrzył się przepychanki między dwoma zawodnikami w w naszym polu karnym, czego nie widział sędzia główny stojąc 10 metrów od sytuacji! W konsekwencji tego zdarzenia zawodnik, który wcześniej faulował na żółtą kartkę Maciej Tora otrzymał kolejną, drugą żółtą kartkę -w efekcie czerwoną i przeciwnik od 40 minuty grał z przewagą jednego zawodnika. Z postawy swojego zespołu jestem bardzo zadowolony. Wspólnie, razem, umiejętnie opanowaliśmy emocje w szatni. Drugą połowę chłopcy zagrali na tyle dobrze, że pomimo tego, że grali w osłabieniu uważam, że byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, lepiej grającym w piłkę i mającym więcej szans na zwycięstwo niż Niwa. Do tego zespołu tracimy sześć punktów i mamy jeden mecz mniej. Zaciskamy zęby i prosimy związek wadowicki, o sprawowanie kontroli i uczciwą rywalizację! My gramy dalej! Będziemy walczyć dalej i mam nadzieję, że tylko z przeciwnikami na boisku, a nie z demonami tej pięknej dyscypliny…
A „VITASPORT” Katowice Orzeł Mokre – Jastrząb Bielszowice 4:1
Dariusz Kot (trener Jastrzębia): Jeden ze słabszych meczów w naszym wykonaniu. Łatwo stracone bramki, po błędach indywidualnych. Po pierwszej połowie przegrywamy 0:1, Orzeł gra w “10”. Strzelamy na 1:1 i kolejna seria błędów w naszym wykonaniu. Orzeł wygrywa zasłużenie, my musimy się zabrać ostro do pracy.
A „VITASPORT” Katowice Kamionka Mikołów – Hetman 22 Katowice 1:1
Robert Brysz (trener Kamionki): Widać, że Hetman to całkiem inny zespół w tej rundzie. Obie ekipy miały okazje na zdobycie zwycięskiej bramki, ale remis chyba nie krzywdzi żadnej ze stron. Pod względem organizacji gry wyglądaliśmy całkiem dobrze, brakowało tylko dokładności szczególnie w strefie wysokiej. Dalej musimy pracować nad rozumieniem gry, aby podejmować jak najlepsze decyzje. Spróbowaliśmy wrócić do starego ustawienia chcąc otwierać grę krótkim podaniem i staraliśmy się tak rozgrywać akcje, ale na pewno musimy poprawić cierpliwość w rozegraniu. Okazję do gry w podstawowym składzie dostał kolejny “młody” i Wiktor (r. 2005) pokazał się z pozytywnej strony. Przed nami kolejne ciężkie spotkania, ale mamy swoje cele, aby z każdym meczem robić krok do przodu jako zespół. Hetmanowi dziękujemy za mecz, gratulujemy jubileuszu i życzymy kolejnych stu lat.
A „VITASPORT” Katowice Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie – Stadion Śląski Chorzów 9:0
Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Chcieliśmy się zrehabilitować za porażkę tydzień temu i to zrobiliśmy. Zdobyliśmy trzy punkty i to w pięknym stylu. Teraz odpoczywamy, zbieramy siły i pomysły na nadchodzący tydzień, aby przygotować się jak najlepiej do następnego meczu.
A „VITASPORT” Katowice Józefka Chorzów – UKS Szopienice 0:0
Krzysztof Cieluch (trener Józefki): Dwutygodniowa przerwa bez meczu ligowego zupełnie rozregulowała naszą grę. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba, graliśmy wolno, zauważalny był brak ruchu bez piłki. Ponadto, co najgorsze, nie było widać w naszej grze determinacji, by zdominować przeciwnika. Po przerwie wyglądało to już dużo lepiej, szczególnie po wejściu do gry Michała Kochela.
Adam Dobrowolski (trener UKS): “Zwycięski Remis”. Takim tytułem można z czystym sumieniem zatytułować opinię tego spotkania. Co prawda nie omija nas ostatnimi czasem pech, w postaci nagłych absencji podstawowych zawodników takich jak Kamil Szolke, Szymon Mrozik (kłopoty zdrowotne), oraz fakt, iż przeciwnik od dwóch tygodni nie rozegrał meczu ligowego z powodu warunków atmosferycznych, a przede wszystkim niesprzyjająca nam naturalna nawierzchnia, jak zawsze utrudniała naszym zawodnikom pokazanie naszych umiejętności piłkarskich, w dobrym kreowaniu gry. Te wszystkie aspekty przedłożyły się na przebieg gry naszego zespołu. Nie chcemy tutaj tłumaczyć się, że tylko to przeszkodziło zaprezentowaniu się w pozytywny sposób, bo zdecydowanym faworytem spotkania byli gospodarze, którzy zaprezentowali się bardzo pozytywnie w ataku pozycyjnym. Co prawda słabo zaprezentowaliśmy się w grze ofensywnej, ale za to pokazaliśmy niezłą organizację w defensywie, przy dużej przewadze gospodarzy. Ja, jako trener, nie jestem zachwycony z częstych niedokładności przy wyprowadzeniu ataku pozycyjnego ze strefy niskiej, zaś bardzo zadowolony, że tak młody zespół, cierpliwie wykonywał swoje zadania defensywne. Bo, gdy nie idzie kreowanie gry ofensywnej, to trzeba cierpieć i być cierpliwym, zdyscyplinowanym w grze defensywnej, a nie przegrasz spotkania.
A „VITASPORT” Katowice Ruch II Chorzów – Gwiazda Ruda Śląska 11:0
Michał Grzywaczewski (trener Gwiazdy): Co można powiedzieć po takim meczu, gdzie przegrywa się tak wysoko. Rezerwy Ruchu wzmocnione zawodnikami z pierwszego zespołu były w tym dniu zdecydowanie lepsze. Do 60 minuty jeszcze się jakoś trzymaliśmy, a później niestety zaczęło brakować sił i rywale urządzili sobie trening strzelecki. Dałem również pograć w większym wymiarze czasowym zawodnikom występującym w naszych rezerwach w klasie B. Po meczu w szatni panowała cisza i było widać, że moi piłkarze przeżywali tą porażkę. Trzeba się ogarnąć do następnego meczu, a łatwo nie będzie. Cóż, my lany poniedziałek mieliśmy w piątek…
A Oświęcim Iskra Brzezinka – LKS Piotrowice 2:1
Rafał Skrzypek (trener Iskry): Cieszymy się z kolejnych punktów, ale styl drugich 45 minut mnie nie zadowolił. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, podeszliśmy wyżej pod drużynę gości zmuszając ich do błędów, z których powinniśmy zdobyć więcej bramek. Tak jednak się nie stało. W drugiej połowie tak do końca nie wiem dlaczego drużyna nie grała tego, co sobie nakreśliliśmy w przerwie. Graliśmy zbyt chaotycznie, strasznie niecelnie i do formacji defensywnej wkradły się błędy, które na ogół nie mają miejsca. Świetnie jednak spisywał się Baruś, który został naszym cichym bohaterem. Mamy w drużynie kilku doświadczonych zawodników, którzy gdy jak nie idzie, potrafią przechylić szalę zwycięstwa jedną akcją na naszą korzyść, tak, jak to zrobił w tym spotkaniu Wojtaszak. Od przyszłego tygodnia szykujemy się już pod spotkanie z Łękami, w którym aby myśleć o zdobyczy punktowej musimy poprawić to, co dzisiaj szwankowało.
A Sosnowiec SKS Łagisza – Iskra Psary 2:1
Marek Rejmund (prezes SKS): Po dobrym meczu, w naszym wykonaniu z Sarnowem, ale zremisowanym, przyszedł słaby mecz, ale wygrany. Od początku meczu ruszyliśmy na przeciwnika i osiągnęliśmy przewagę, którą udokumentowaliśmy bramką w 12 minucie Jędrusika, po bilardowych zagraniach w polu karnym. Niestety, nie cieszyliśmy się z prowadzenia długo, gdyż już minutę później goście wyrównali, po problematycznym rzucie karnym. Bramka ta dodała drużynie Iskry animuszu, a z nas zeszło powietrze. Próbowaliśmy coś grać, ale nic nam nie wychodziło. Było w naszej grze dużo niedokładności, złych decyzji i brakowało nam skuteczności pod bramką przeciwnika. Plusem dla naszej drużyny były chęci wygrania tego spotkania i to nam się w końcu udało. W 81 minucie najwięcej zimnej krwi w polu karnym wykazał Śliwka i dzięki temu pokonaliśmy drużynę Psar. Chociaż dwukrotnie serca nam mocniej zabiły, gdy goście nie wykorzystali okazji bramkowych. Ale szczęście w tym dniu było przy nas i odnieśliśmy zwycięstwo, a zawsze to lepiej usiąść przy świątecznym stole po zwycięstwie i wtedy to “jajeczko” bardziej smakuje.
A Sosnowiec Górnik Sosnowiec – Górnik Piaski 0:4
Sławomir Chodor (trener Górnika): Wielkie gratulacje dla drużyny gospodarzy, którzy wzorowo przygotowali boisko do gry, co niestety w istniejących warunkach pogodowych zapewne nie było takie łatwe i oczywiste. Z przebiegu gry na pewno mecz walki. Sytuacje bramkowe po obu stronach. Nam udało się wykorzystać więcej i wywozimy 3 punkty z trudnego terenu. Przyszły weekend odpoczywamy, więc poświęcamy czas na regenerację i leczenie. Pierwsza połowa maja będzie bardzo intensywna. W zimę nie próżnowaliśmy, wierzę więc, że poradzimy sobie w ciężkich meczach co 3 dni. Dzisiaj świętujemy, na pewno jakieś ” jajeczko” będzie jedzone, a od wtorku myślimy o kolejnym przeciwniku.
A Sosnowiec Zagłębiak Tucznawa – Łazowianka Łazy 0:2
Krystian Białkowski (trener Zagłębiaka): Mecz walki. Nikt nie odpuszczał, każda ze stron chciała wygrać. Zespól z Łaz zdobył dwie bramki więcej i wygrał to spotkanie. Gratulacje i życzę powodzenia w kolejnych meczach drużynie z Łaz. My, już myślami spoglądamy na mecz ze Strażakiem.
Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Mecze z Tucznawą nigdy nie należały do łatwych. Tym razem było podobnie. Ciężko się gra przeciwko drużynie, która zna naszych zawodników, znamy się prywatnie też z trenerem, dzięki temu znają nasze słabe i mocne strony. Wracając do meczu… Przez dłuższy czas utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie sytuacje do strzelenia bramki, lecz powiem krótko…skuteczność! Przeciwnicy grali nisko na własnej połowie i szukali gry z kontry. Dzięki czemu dochodzili do sytuacji. Na całe szczęście wygrywamy to spotkanie 2:0, choć wynik patrząc na sytuację powinien być wyższy, ale też i przeciwnik mógł nas ukarać. Szkoda, że druga bramka, która powinna wpaść wcześniej i dała by nam trochę spokoju, wpada dopiero na sam koniec meczu po akcji rezerwowych. Mam nadzieję, że ten mecz doda nam pewności siebie, bo był to mecz walki i klarownych sytuacji podbramkowych, dlatego cieszę się tym bardziej, że zagraliśmy na 0 z tyłu. Krystianowi i jego drużynie życzę powodzenia i trzymam kciuki za nich, bo pokazali kawał serducha do gry.
A Sosnowiec AKS 1917 Niwka – Przemsza Okradzionów 0:1
Piotr Wybański (trener AKS): Dzisiaj źle weszliśmy w mecz i już po 9 minutach przegrywaliśmy 0:1. Tracimy bramkę po stałym fragmencie gry i przegrywamy mecz. Drużyna Przemszy po zdobyciu bramki całkowicie się cofnęła i praktycznie do końca skutecznie się broniła. Stworzyliśmy sobie dzisiaj kilka dogodnych sytuacji, w których powinniśmy lepiej się zachować, by myśleć o korzystniejszym wyniku. Musimy jak najszybciej wyrzucić ten mecz z głowy, bo przed nami teraz bardzo trudne spotkanie z RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza.
Paweł Tomczyk (trener Przemszy): Mecz z Niwką zaczęliśmy bardzo dobrze, bo po rzucie rożnym nasz pomocnik skierował głową piłkę do siatki Niwki. Graliśmy bardzo konsekwentnie w defensywie. Niwka atakowała skrzydłami, ale tam mieliśmy dobrą asekuracje. Mecz bardzo wyrównany z lekką przewagą gospodarzy, ale to my wywozimy cenne 3 punkty i znów na 0 z tyłu. Dziękuję Niwce za sportową walkę, a my skupiamy się teraz na Łagiszy.
A Sosnowiec KP Sarnów – Jedność Strzyżowice 5:0
Grzegorz Żak (trener KP): Mecz z Jednością Strzyżowice toczony był od początku pod nasze dyktando i wynik końcowy odzwierciedla przebieg tego spotkania. Cieszy gra na zero z tyłu i skuteczność, dopisujemy do swojego dorobku trzy punkty i przygotowujemy się do kolejnego meczu.
A Sosnowiec RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – Strażak Nowa Wieś 4:1
Damian Kościelny (trener Zagłębia): Jeden ze słabszych naszych spotkań tej wiosny, pod względem obrony jak również finalizacji. Ważne trzy punkty, szkoda tylko niewykorzystanych sytuacji w odpowiednim momencie, bo można było wcześniej zamknąć ten mecz. Szacunek dla przeciwnika za walkę do końca, pomimo czerwonej kartki dla bramkarza z początku spotkania. Przygotowujemy się mocno do następnej kolejki.
.
Kamil Miodek (trener Strażaka): Początek spotkania w końcu po naszej myśli, czyli strzelić szybko bramkę, żeby móc dyktować warunki gry i jednocześnie nabrać pewności siebie. Bramkę zdobywa Kamil Majcherczyk w 20 minucie spotkania, a w 30 minucie… staje pomiędzy słupki naszej bramki, gdyż nasz bramkarz fauluje przed polem karnym, za co został ukarany czerwoną kartką. Na domiar złego, minutę przed przerwą, zostaje trafiony w polu karnym w rękę i sędzia wskazuję na wapno i do przerwy gracze RKS-u łapią wiatr w żagle, doprowadzając do wyrównania. Jestem dumny, że w drugiej połowie walczymy, mimo gry w osłabieniu, nie chcieliśmy zatrzymać jednego punkty za wszelką cenę i mecz kończy się wynikiem 1:4. Gratuluję wygrania graczom z Dąbrowy Górniczej i z Nowej Wsi gry, do końca walki na boisku.
A „FUTURE SPORT” Tychy LKS Frydek – LKS Woszczyce 1:4
Marek Mazur (trener Woszczyc): Mecz wygrany z drużyną z Frydka na ich boisku 4-1. Cały mecz pod kontrolą z wieloma sytuacjami do zdobycia bramki z naszej strony. Brawo dla drużyny, za bardzo dobre wykonywanie zadań na boisku. Tak gra prawdziwa drużyna.
A „MAJER” Zabrze Walka Zabrze – Zaborze Zabrze 1:5
Bartosz Jarkiewicz (trener Walki): Przed meczem mówiliśmy sobie w szatni, że czeka nas ciężki mecz. Mecze derbowe zawsze rządzą się swoimi prawami i nikogo nie trzeba dodatkowo motywować. Rozpoczęliśmy ten mecz najlepiej jak tylko potrafiliśmy. W 1 minucie zdobyliśmy bramkę na 1-0. Z biegiem czasu mecz się wyrównywał, goście mieli rzut karny, który nasz bramkarz obronił. Przed przerwą, po stałym fragmencie tracimy bramkę. Druga połowa już była słabsza w naszym wykonaniu, choć mieliśmy kilka okazji, żeby zdobyć bramki to niestety to się nie udało, natomiast nasze proste błędy w obronie spowodowały, że tracimy 4 kolejne bramki i przegrywamy 1-5. Trzeba przełknąć tą derbową porażkę i przygotować się do kolejnego meczu z Zamkowcem Toszek.
A „MAJER” Zabrze Naprzód Żernica – Carbo Gliwice 1:1
Piotr Wieczorek (trener Carbo): Szanujemy punkt zdobyty na wyjeździe z przeciwnikiem, który u siebie raczej punktów nie traci. Sam mecz, jeśli chodzi o sytuację podbramkowe był wyrównany. Przy lepszej skuteczności mogliśmy zgarnąć 3 punkty, lecz przeciwnik też miał swoje sytuacje. Chciałbym życzyć wszystkim zdrowych i wesołych świąt i zaprosić na następny mecz Carbo, który rozegramy w sobotę u siebie że Świbiem.
B Sosnowiec UKS Sławków – ZEW Kazimierz 2:2
Bartosz Pawłowski (trener ZEW): Wiedzieliśmy, że weekend świąteczny w B-klasie to wyzwanie ze względu na wyjazdy zawodników. Dodatkowo mamy problemy z kontuzjami wiodących zawodników, ale to nas nie usprawiedliwia. Szkoda straconych punktów szczególnie, że bramkę tracimy w doliczonym czasie gry. Jestem dumny z chłopaków, którzy zostawili zdrowie na boisku i brakło tak niewiele. Dawno nie było tak wyrównanej rywalizacji, gramy dalej i wierzymy, że UKS Sławków jeszcze zabierze punkty innym. Dziękujemy za sportową rywalizację i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach.
B Sosnowiec Przemsza II Siewierz – Łazowianka II Łazy 6:0
Arkadiusz Stefaniak (trener Przemszy): Od samego początku byliśmy mocno skoncentrowani i liczyły się dla nas tylko 3 punkty. Mieliśmy drużynie z Łaz coś do udowodnienia i to nam się w 100% udało. Od samego początku kontrolowaliśmy to spotkanie. Bardzo dziękuję drużynie przeciwnej za sportową, zdrową rywalizację, bo też zostawili dużo zdrowia na boisku. Teraz już jesteśmy skoncentrowani na następnym przeciwniku!!!
źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, zagłebie.eu, ruchradzionkow.pl, Józefka Chorzów Facebook
foto: lokalnapilka.pl
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!