Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane po każdej kolejce ligowej.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

IV “ZINA” gr.1    Polonia Łaziska Górne – Przemsza Siewierz   4:1  (wtorek) 

Piotr Mrozek (trener Polonii): Z piekła do nieba… Źle zaczęliśmy, kompletnie daliśmy się zaskoczyć sposobem gry przeciwnika i 1 połowa zakończyła się naszą porażką.  Na drugą wyszliśmy zdeterminowani to zmienić. Karny niewykorzystany, a po nim jeszcze bardziej podkręciliśmy tempo, co przyniosło bramki i zwycięstwo, które było potrzebne jak tlen….

Artur Mosna (trener Przemszy): Wszystko ma swój początek i koniec. To był mój ostatni mecz w roli trenera Przemszy Siewierz.  Chciałbym serdecznie podziękować zawodnikom za zaangażowanie, ambicje i zdrowie, które zostawiali w każdym meczu na boisku, niestety nie udało nam się wygrać meczu w tej rundzie i wyniki oczywiście biorę na swoją odpowiedzialność. Wielkie podziękowania dla Pani Prezes Agnieszki Sobczyk, Pana wiceprezesa Mateusza Dobrowolskiego i naszej fizjoterapeutce Karolinie, zawsze mogłem liczyć na ich pomoc i wsparcie, życzenia awansu dla trenera Arkadiusza Stefanika i jego drużyny. W życiu oprócz piłki nożnej liczą się jeszcze inne bardzo ważne rzeczy, a w Siewierzu jest grupa osób, które mogą na siebie liczyć i na sobie polegać. POWODZENIA! 

IV “ZINA” gr.1   Unia Rędziny – Szombierki Bytom   0:0  (wtorek) 

Robert Siuda (trener Unii R): Mecz z Szombierkami po dyktando gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się stworzyć sytuację bramkową. My mieliśmy swój plan na ten mecz, który został zrealizowany połowiczne, ponieważ nie wygraliśmy spotkania. Dużo walki i gry w środku pola spowodowało, że mecz zakończył się bezbramkowo.

IV “ZINA” gr.1   Szczakowianka Jaworzno – Warta Zawiercie   6:1  (wtorek) 

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Gratulacje dla całego zespołu. Cieszy mnie fakt, jak drużyna funkcjonowała na boisku pod każdym względem i przede wszystkim, jak drużyna reaguje na obecną sytuację w klubie. Zdajemy sobie sprawę, że przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania i nie jest to komfortowa sytuacja, natomiast My zrobimy wszystko, co w Naszej mocy na boisku, żeby zachęcić osoby do rozmów w sprawie przyszłości klubu.

Mateusz Mańdok (trener Warty): Kompletnie nie wyszedł nam ten mecz. Po takim występie wypada tylko przeprosić naszych kibiców. Po ostatnim dobrym spotkaniu, mimo niekorzystnego wyniku w Radzionkowie, zagraliśmy katastrofalnie w każdym elemencie. Dodatkowo splot niekorzystnych zdarzeń wykluczał kolejnych zawodników (kontuzje, czerwona kartka), jednak to nie był powód tak słabego występu. Nie było na boisku zawodnika, który by „pociągnął” zespół w dobrym kierunku. Próbowaliśmy zmian, nawet jeszcze przed przerwą, ale to nie był ewidentnie nasz dzień, a rywal widząc to cały czas napierał, nie zadowalając się i tak wysokim prowadzeniem. Po meczu w szatni zastałem przerażającą ciszę, a to efekt tego, że zawodnikom bardzo zależy i byli świadomi naszego słabego występu. Wygrywamy i przegrywamy razem, a ja jako trener tej Drużyny biorę odpowiedzialność za każdy występ.

IV “ZINA” gr.1   Podlesianka Katowice – Unia Dąbrowa Górnicza  2:4

Dariusz Klacza (trener Unii): Wiemy, jak skuteczni jesteśmy w ataku. W każdym meczu tej rundy strzelamy bramkę. Potrzeba nam było konsekwencji w obronie. Niestety po raz kolejny nie stało się tak, że gramy na 0 z tyłu. Słabo weszliśmy w mecz. Szukaliśmy zbyt dużo gry w poziomie, nie za wiele progresując grę. I w ten właśnie sposób skarciła nas Podlesianka. Poprawiliśmy działania w środku. Zaczęliśmy grać w piłkę, cały czas przesuwając przeciwnika i tworząc sobie większe przestrzenie. Zmiana strony była kluczowa w naszej grze. W ataku znowu skuteczność na najwyższym poziomie. To zwycięstwo nam się należało. Dziękuje przeciwnikowi za dobre widowisko, a kibicom za bardzo dobry, kulturalny doping. Zespołowi dziękuje za konsekwencje i wiarę w zwycięstwo. To było widać z każdą, upływającą minutą meczu.

IV “ZINA” gr.1   Unia Kosztowy – Polonia Łaziska Górne   2:1

Piotr Mrozek (trener Polonii): W piłce najważniejsze jest to, co w sieci, a to nasi rywale zdobyli bramkę więcej od nas. Z gry i ilości stwarzanych sytuacji pod bramką rywala możemy się cieszyć, ale już z dwóch błędów i słabej skuteczności już niestety nie. Straciliśmy punkty, na które bardzo ciężko pracowaliśmy, musimy jeszcze bardziej się postarać, a przede wszystkim punktować!

IV “ZINA” gr.1   Rozwój Katowice – MKS Myszków   2:0

Tomasz Wróbel (II trener Śląska): Ten mecz to była trochę taka wizytówka czwartej ligi – bardzo dobry z obu stron, szybkie tempo, poukładane drużyny. Wynik zawsze może pójść w dwie strony, ale uważam, że byliśmy zespołem trochę lepszym. MKS zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Dobrze nam się to ułożyło. Chłopaki są na tyle świadomi, że stały fragment, który pokazałem wczoraj po obejrzeniu meczów Ligi Mistrzów, udało się przełożyć na czwartoligowe boisko. Wyszło super. Staramy się być świadomymi ludźmi, świadomą drużyną. Chcemy mieć wypracowane rzeczy, dzięki którym będziemy wygrywać. Widocznie wcześniej czegoś nam brakowało, by pokonywać przeciwników z czołówki tabeli, ale idziemy w dobrym kierunku. Po dzisiejszym spotkaniu jestem z drużyny bardzo zadowolony i bardzo dumny. Nie mamy w kadrze 27, czy 30 zawodników, ale możliwość wyboru na poszczególnych pozycjach staje się coraz większa. To sprzyja rywalizacji, a rywalizacja powoduje, że jesteśmy lepszą drużyną. Czekamy na Tomka Wrozę i Roberta Woźniaka, bo są ważnymi ogniwami naszej układanki. W mikrocyklu muszą pokazać, że zasługują na miejsce. Trudno byłoby teraz wyrzucić kogoś, kto zagrał bardzo dobre spotkanie. Niektórzy występują tylko po 45 minut, bo na szansę zasługują też inni, a jesteśmy jedną ekipą. W końcówce tygodnia zwykle trudno nam wybrać takie ustawienie, by nikogo nie krzywdzić. Wszyscy mega pracują, z tego się cieszę. Trzeba dalej walczyć, pracować, by stawać się lepszymi zawodnikami, lepszą drużyną. Skoro jesteśmy na trzecim miejscu, to znaczy, że jeszcze dwa przed nami.

Marcin Domagała (trener MKS): Przegraliśmy zasłużenie, choć mieliśmy swoje sytuacje, trzykrotnie na 1-1. Jednak to Rozwój był lepszym zespołem, zwłaszcza skuteczność była ich atutem. My zaczęliśmy fatalnie, bo już po minucie przegrywaliśmy, w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, ale zamiast remisu, dostaliśmy gola na 2-0. Od tego momentu zeszło z nas powietrze, za co możemy winić tylko siebie. Uważam, że Rozwój wygrał zasłużenie, my musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i powalczyć we wtorek w Świętochłowicach.

IV “ZINA” gr.1    Jedność 32 Przyszowice – Śląsk DEMARKO Świętochłowice   1:3

Arkadiusz Spiolek (II trener Śląska): Za nami spotkanie z bardzo ambitną drużyną. Nie wykorzystaliśmy kilku naprawdę dobrych sytuacji, w drugiej połowie poprawiliśmy skuteczność strzelając trzy bramki. Cieszymy się z wygranej, ale teraz już myślami jesteśmy przy meczu z Myszkowem.

IV “ZINA” gr.1  Szczakowianka Jaworzno – Ruch Radzionków   3:4

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Oba zespoły stworzyły świetne widowisko. Takie mecze chce się oglądać, a my z Trenerem chcemy, aby takie zaangażowanie było w każdym meczu. Niestety, ale absencja kolejnych zawodników w meczu z Radzionkowem spowodowała, że cały mecz rozegraliśmy bez zmian, co na pewno jest dużym utrudnieniem dla Nas. Oceną meczu niech pozostanie reakcja Naszych kibiców, którzy mimo przegranej na stojąco oklaskiwali Naszych zawodników. Mamy tydzień czasu, gdzie musimy mocno pracować nad wyleczeniem urazów chłopaków, bo jest ich bardzo dużo. Dumą dla mnie i Trenera Tomasiewicza, jest mieć takie charaktery w szatni!

Marcin Dziewulski (trener Ruchu): Za dużo było w nas spokoju. Być może nawet rywal taki miał plan, by nieco nas uśpić. Nie potrafiliśmy się napędzić, wykrzesać iskry. Objęliśmy prowadzenie, mieliśmy jeszcze bramkowe okazje, ale to rywal doprowadził do wyrównania i do końca próbował nas kąsać.  Po stracie gola na 2:1 nie byliśmy sobą. W szatni padły męskie słowa, chcieliśmy wrócić na swój rytm w zjednoczonym wydaniu, które przecież dobrze znamy. Taki był Ruch w drugiej połowie. Zmiany pomogły. Kamil zdobył decydującą bramkę. Na Tomka Harmatę czekaliśmy bardzo długo i był dziś bardzo ważnym ogniwem jeśli chodzi o pracę z tyłu. Trzeba pochwalić i docenić rolę Szymona Matyska. Cieszymy się, że w trudnym dla nas momencie potrafimy przechylić szalę na swoją korzyść, wybronić wynik i wywieźć zwycięstwo z bardzo trudnego terenu. W szatni było widać szczerą radość i uśmiech.

IV “ZINA” gr.1   Przemsza Siewierz – Raków II Częstochowa   0:3

Tomasz Kuźma (trener Rakowa II): Mecze z Przemszą nigdy nie były łatwe. Zawsze trzeba było się mocno napracować, aby je wygrać. Także i dzisiaj spotkaliśmy się z zespołem niezwykle zdeterminowanym, chcącym sprawić niespodziankę. Bardzo się cieszę, że kolejny raz jesteśmy konsekwentni w swoich działaniach na boisku i w realizacji planu na mecz. Skuteczna obrona gospodarzy, wymagała od nas wysokiej jakości ofensywnej, w tym ciągłego poszukiwania wolnych przestrzeni do kreowania sytuacji. Efekt naszej pracy jest dla nas satysfakcjonujący, choć okazji do wyższego wyniku nie brakowało. Szanujemy kolejne 3 punkty i z optymizmem przygotowujemy się do kolejnego meczu.

IV “ZINA” gr.1  Warta Zawiercie – Unia Rędziny   3:3      

Mateusz Mańdok (trener Warty): Słaby mecz, w którym remis nie zadowala żadnej ze stron. Cierpieliśmy w tym spotkaniu, nie stwarzając wiele okazji do strzelenia gola. Na szczęście skuteczność była praktycznie stuprocentowa i te nieliczne sytuacje, zamieniliśmy na gole. Chwała za to Drużynie, bo dzięki temu elementowi możemy dopisać sobie choćby ten punkt, który wyszarpaliśmy w ostatniej akcji tej konfrontacji. Po raz kolejny mamy ogromny problem z dośrodkowaniami w destrukcji i przez to tracimy kolejne 3 gole. Mimo wszystko dziękuje chłopakom za serce, które zostawiają na boisku dla Warty. Lista nieobecnych jest długa, a w meczu z Rędzinami kilku zawodników z zaciśniętymi zębami, mimo bólu walczyła na ile mogła. Dzisiaj stać nas było tylko, albo aż na tyle. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Sytuacja kadrowa niestety po tym meczu nie będzie lepsza, bo „wypadnie” kolejnych trzech zawodników (kartki). Jednak ta ekipa się nie podda, bo to ambitni i charakterni ludzie. Wierzę, że ten kryzys zdrowotny przetrwamy i w końcu zaświeci dla nas słońce w tej kwestii.

IV “ZINA” gr.1   Gwarek Ornontowice – Szombierki Bytom   3:1

Łukasz Biliński (trener Gwarka): Byliśmy bardzo zdeterminowani, by wygrać mecz i uważam, że właśnie tym przeważaliśmy nad przeciwnikiem i dlatego też wygraliśmy mecz. Chciałbym bardzo podziękować zespołowi, że w tym trudnym momencie dali radę. Wynik 3:1 i sposób gry może cieszyć, dlatego oby tak dalej!

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Sośnica Gliwice – Orzeł Miedary   0:3   (wtorek)

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Niestety ten mecz nam nie wyszedł. W 1 połowie, do pewnego momentu dobrze wykonywaliśmy założenia przedmeczowe. Jeden błąd, który nam się przydarzył w tej części gry skutkował utratą bramki. 2 połowa wyglądała już poprawniej pod względem gry ofensywnej. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale niestety nic nie chciało wpaść. 2 bramki, które straciliśmy były efektem naszych błędów w ustawieniu. Przeanalizujemy ten mecz, bo już w krótkim czasie czekają nas następne. Z każdego niepowodzenia wyciągamy naukę na przyszłość i ciągle będziemy pracować nad dalszym rozwojem. Gratulacje dla drużyny przeciwnej.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze  Olimpia Boruszowice – Drama Zbrosławice   0:6   (wtorek)

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Jedno z najtrudniejszych spotkań z waleczną i bardzo ambitną drużyną, ale w mojej ocenie do bramki na 2:0 Marcina Lachowskiego – dodam w swoim stylu, tylko on takie może zdobywać. Końcówka pierwszej połowy i cała druga pod dużą przewagą i kontrolą, ale gospodarze do samego końca grali bardzo ambitnie.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Górnik Bobrowniki – Silesia Miechowice   0:3   (wtorek)

Łukasz Suder (trener Górnika): Zagraliśmy kiepski mecz. Drużyna z Miechowic lepiej operowała piłką, jednak bramki zdobywała po naszych błędach indywidualnych. Gdybyśmy zagrali chociaż w połowie, z takim zaangażowaniem jak ostatnie mecze z Miedarami i Sośnicą, moglibyśmy się pokusić o punkty. Margines błędów nam się kończy, ale nadal wierzymy w utrzymanie.

Marek Suker (trener Silesii): Uważam, że od początku do końca mecz był pod naszą kontrolą i wygraliśmy zasłużenie. Mecz ułożyła szybko zdobyta bramka i choć na drugą musieliśmy czekać, aż do drugiej połowy to pachniało nią już dużo wcześniej. Niestety dzisiejszy mecz zepsuło bardzo słabe sędziowanie i w zupełnie spokojnym meczu do prowadzenia swoimi decyzjami sędziowie sprawili, że mimo rozstrzygniętego meczu zrobiło się nerwowo na boisku. Nigdy nie widziałem, żeby sędzia liniowy w ciągu 45 minut tyle razy (kilkanaście) podnosił chorągiewkę sygnalizując spalonego. Myślę, że zabrał nam w ten sposób przynajmniej 2-3 bramki. Jeśli o nas chodzi, to wiosną wygrywamy już 5 z 7 spotkań i drużyny, które po rundzie jesiennej wydawały się w tabeli tak odległe, są już w zasięgu meczu. Notujemy też serie 3 meczy na zero z tyłu, co się chyba nie zdarzyło, od kiedy jestem w Silesii, czyli od ponad 10 lat. Trzeba teraz przypilnować, żeby nas to nie uśpiło i żebyśmy byli w pełni skoncentrowani w następnych spotkaniach.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Sokół Orzech – LKS Żyglin   0:2   (wtorek)

Sebastian Żak (trener LKS): Bardzo trudne spotkanie, bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Mecz walki, ale chyba wszyscy tego się spodziewali w spotkaniu drużyn, które walczą o utrzymanie. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie i podejście. Zdaje sobie sprawę, że chcieliby pograć inaczej. Mają inne pomysły, jednak na tym etapie, gdy walczymy o życie, trzeba trochę ideałów poświęcić. Krok po kroku zbliżamy się do wyznaczonego celu.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Orzeł Biały Brzeziny Śląskie – ŁTS Łabędy   4:2   (środa)

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Ta runda nie jest dla nas na razie udana. Przegrywamy mecz na Brzezinach, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Strata 3 bramek, potem gonimy wynik i strzelamy na 3-2, potem strzelamy w słupek, w poprzeczkę i…. czwarta bramka dla rywala  po rykoszecie. Musimy przewartościować nasze plany i nastawić się na ciężkie zdobywanie punktów, bo ciężkie mecze dopiero przed nami.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Odra Miasteczko Śląskie – LKS Żyglin   2:0

Sebastian Żak (trener LKS): Przegraliśmy derby. I każdy, kto mnie zna wie, że nie należy do mnie podchodzić, a tydzień będzie ciężki. To był trudny mecz. I nie chodzi o umiejętności, bo Odra pomimo wygranej nie była lepsza. Mogę nawet użyć stwierdzenia, że nigdy nie była tak słaba, ale to nie mój problem. Wygrywa ten, kto strzela bramki. Odra była skuteczniejsza. Myślę, że gdybyśmy byli w pełnym składzie, dziś my bylibyśmy w glorii. My walczyłyśmy na tyle, na ile mogliśmy. Choć szkoda, że drużyna Odry nie zgodziła się przenieść meczu. By zmierzyć się tak, w walce na najwyższym poziomie, o dominację w gminie tym bardziej, że o nic już nie grają. A nasza Akademia również mogłaby nas wtedy wyprowadzić na mecz. Ale no cóż. Przegrywać trzeba umieć. Więc gratuluję. Życzę powodzenia, a my ciągle walczymy o swoje.

Krzysztof Budny (trener Odry): To było prawdziwie święto piłki nożnej w naszym mieście. Tłumy kibiców na trybunach, dla takich meczy warto trenować – przy okazji chciałbym im podziękować za przybycie i wsparcie. Dziękuję! Sam mecz myślę, że stał na dobrym poziomie, obie drużyny na wiosnę punktują w zasadzie, w każdej kolejce. Moja drużyna ostatnie tygodnie robi postępy i to cieszy. Mamy fajną serię i dziś to podtrzymaliśmy. Rozpoczęliśmy uważnie, mądrze operując piłką, a przede wszystkim odpowiedzialnie od tyłu i po kilku próbach wychodzimy z kontrą. Zmiana strony, rajd Adama Stryjakiewicza, który wykłada znakomitą piłkę do Łukasza Jaworka i wychodzimy na prowadzenie. Można powiedzieć, że 1 połowa to pełna kontrola nad meczem. Drugie 45 minut też ciekawe. Goście próbują atakować, na boisku robi się więcej przestrzeni i łatwiej o sytuacje, tak z jednej i drugiej strony, ale to my przeprowadzamy zabójczą kontrę. Po fajnej, zespołowej akcji, tym razem Broja dogrywa Jaworkowi piłkę, którą zamienia na bramkę. Mecz do samego końca był otwarty. Cieszy mnie bardzo gra moich zawodników. Cieszy, że mogłem być na ławce w takim meczu… wygranym meczu! Dziękuję Drużyno!

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze    Silesia Miechowice – ŁTS Łabędy   3:0

Marek Suker (trener Silesii): Przebieg dzisiejszego meczu był podobny do wielu poprzednich. Przeważaliśmy, ale nie umieliśmy sfinalizować przewagi. W drugiej połowie, kiedy padła pierwsza bramka, z przeciwnika troszkę zeszło powietrze i trafiliśmy jeszcze dwa razy. Cieszymy się, jesteśmy w gazie, mamy wypracowane kilka pomysłów na grę i jeśli coś nie idzie zmieniamy i wtedy się wszystko zazębia. Zagraliśmy 4 mecz na zero z tyłu z rzędu. Atmosfera w drużynie jest znakomita i czekamy na kolejne wyzwania.

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Mecz z Silesią Miechowice zakończony wynikiem 0-3, chociaż z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na taką porażkę, ale błędy, błędy, błędy, a swoich szans nie wykorzystujemy. Był to mój ostatni mecz w roli trenera zespołu ŁTS-u Łabędy, który prowadziłem prawie 4,5 roku. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy wspierali ten zespól na dobre i na zł , i tym, z którymi miałem przyjemność współpracować Zawodnikom i kibicom. Będę kibicował ŁTS-owi.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Drama Zbrosławice – Przyszłość Ciochowice   3:3

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Remisujemy mecz u siebie i ktoś powie, że to niespodzianka. Po pierwszej połowie w mojej ocenie wyrównane spotkanie. Drugą część zaczynamy od bramki, ale to, co później wyprawiamy jeżeli chodzi o skuteczność to tragedia. Zamiast prowadzić trzema, czterema bramkami tracimy ją w 93 minucie. Taka jest piłka. Ten remis powinien nas trochę obudzić, bo jeszcze nic nie zostało wygrane i czeka nas siedem, trudnych spotkań.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Sośnica Gliwice – Burza Borowa Wieś   3:1 

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Odpowiednio realizowaliśmy założenia przedmeczowe, było dużo jakości i kultura gry była po naszej stronie. W 1 połowie stworzyliśmy sobie wiele sytuacji bramkowych, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Do ok. 60 minuty powinniśmy zamknąć mecz, a niestety, w 2 połowie straciliśmy przypadkową bramkę. Najważniejsze, że po tym momencie dobrze zareagowaliśmy i nadal graliśmy swoją piłkę. Efektem tego, było zdobycie dwóch bramek. Gratuluję ,oraz dziękuję mojemu zespołowi za charakter, oraz konsekwencję w dążeniu do celu.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec   Stradom Częstochowa – Victoria Częstochowa   0:2   (wtorek)

Tomasz Sobczak (trener Victorii): Mecz, w którym od pierwszej do ostatniej minuty dominowaliśmy na boisku. Pierwszego gola zdobyliśmy już w 5 minucie, autorem był Marcin Kowalski po podaniu Oskara Mazeranta. Drugiego zdobyliśmy w drugiej połowie, Bartek Kiełkowicz zamknął mecz. Pecha miał tego dnia Kuba Kosin, który uderzył w poprzeczkę i w słupek. Zespół jest w formie i w sobotę będzie chciał to potwierdzić, w spotkaniu z Orłem Kiedrzyn. Gratulacje dla zespołu.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec   Amator Golce – MLKS Woźniki   2:2   (wtorek)

Bartosz Sowa (trener MLKS): Mecz z dwiema różnymi połowami. W pierwszej posiadanie piłki, atak pozycyjny, kreowanie sytuacji na wysokim poziomie, ale kompletny brak finalizacji. Z kolei rywal prostymi środkami zdobywa dwie bramki i na przerwę schodzimy przegrywając 0-2. Po przerwie zmieniliśmy plan na ten mecz i wprowadziliśmy najprostsze środki, co dało nam dwie bramki i w ostatniej fazie meczu sytuacje, w której mogliśmy zamknąć mecz i wywieźć 3 punkty z trudnego terenu. Niestety Krzysiu Kowalski chciał przelobować bramkarza, a to się nie udało. Finalnie wywozimy cenny punkt, bo teren bardzo trudny. Brawa dla chłopaków, że potrafili się podnieść z 0-2  na 2-2.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec   MLKS Woźniki – Warta Mstów   4:0

Bartosz Sowa (trener MLKS): Pewne 3 punkty na własnym terenie. W pierwszej połowie tylko 1-0, ale już po przerwie worek z bramkami się rozwiązał i mecz kończymy 4-0. Cieszy zwycięstwo i fakt, że drużyna radzi sobie w trudnych warunkach. Niestety dalej nas prześladują kontuzje, różne problemy kadrowe, ale czasami właśnie takie sytuacje napędzają zespół do jeszcze większej pracy.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec   Lot Konopiska – Gmina Kłomnice   6:1

Łukasz Kotas (trener Lot-u): Mecz był dość brzydkim widowiskiem, dużo fauli, rwanych akcji. Cztery karne – dwa dla nas i dwa dla przeciwnika. Na szczęście my 2 wykorzystaliśmy, a dla Kłomnic nasz bramkarz dwa obronił. Wysoko wygraliśmy, choć gra nie była zadawalająca. Najważniejsze są 3 punkty. Gramy dalej i mam nadzieję, że w sobotę przypiszemy sobie kolejne punkty i będziemy piąć się w górę tabeli.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec    Cyklon Rogoźnik – Górnik 09 Mysłowice   4:0   (wtorek)

Mateusz Labusek (trener Cyklonu): Świetna majówka w wykonaniu Cyklonu, na dwa mecze – 6 punktów, 8 strzelonych bramek i tylko 1 stracona. Mecz z Górnikiem Mysłowice od początku był przez Nas kontrolowany, a dość szybko strzelona bramka jeszcze bardziej Nas nakręciła. Bardzo ważne jest, że drużyna rzadko pozwalała przeciwnikom stwarzać sytuacje bramkowe, a jeżeli już do takiej doszło to bramkarz i obrońcy stawali na wysokości zadania. Cieszymy się z wygranej, ale już myślimy o kolejnym spotkaniu, bo choć rywal zajmuje miejsce w strefie spadkowej, to przez pryzmat całego sezonu pokazał, że na swoim boisku jest niegościnny i bardzo wymagający.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   RKS Grodziec – Pogoń Imielin   0:5   (wtorek)

Michał Pluta (trener RKS): W pierwszej połowie zdominowaliśmy ekipę z Imielina. Stworzyliśmy sobie 9 sytuacji bramkowych, z tego 3 tzw. setki. Niestety żadnej nie wykorzystaliśmy, a futbol takich sytuacji nie wybacza. I to goście po kontrze i naszym błędzie indywidualnym wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie próbowaliśmy doprowadzić do wyrównania. Ale w tym dniu popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych błędów, które umiejętnie wykorzystał przeciwnik. Musimy poprawić skuteczność, bo stwarzamy sobie sytuacje bramkowe, ale piłka nie chce wpaść do siatki. Porozmawiamy sobie o tym meczu w szatni, wyciągniemy wnioski i zamykamy ten mecz. W niedzielę czeka nas kolejne spotkanie, w którym będziemy chcieli urwać punkty Gieksie. Dla nas każdy punkt jest na wagę złota. 

Michał Chmielowski (trener Pogoni): Przespana pierwsza połowa w naszym wykonaniu i tylko dzięki braku skuteczności gospodarzy zawdzięczamy korzystny wynik, z którym schodziliśmy na przerwę. Drugie 45 minut to już zdecydowanie lepsza nasza postawa. Drobne korekty w ustawieniu i zmiany personalne dobrze wpłynęły na drużynę, co w konsekwencji pozwoliło nam odnieść wysokie zwycięstwo. Brawa dla zmienników, którzy po raz kolejny pokazali, że naszą siłą jest wyrównana kadra i że w drugich 45 minutach to my ustalamy warunki gry.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Sparta Katowice – AKS Mikołów   1:3   (wtorek) 

Adam Krzęciesa (trener AKS): Wygraliśmy bardzo ważny mecz, z bardzo dobrą drużyną. Mieliśmy swój plan na ten mecz, bo wiedziałem, że Sparta zagra odważnie i ruszy mocno od początku meczu. Cierpliwie czekaliśmy na swoje okazje, a przy odbiorze staraliśmy się grać dokładnie i utrzymać się przy piłce zdobywając teren i tworząc sytuacje bramkowe. To, że gospodarze stwarzali sytuacje było pewne, bo mają dużo jakości w drużynie, ale mieliśmy Łukasza w bramce, który spisuję się w każdym spotkaniu świetnie i dziś znów Nam pomógł. Myślę, że byliśmy lepiej zorganizowani i przede wszystkim skuteczniejsi, a o to chodzi w piłce. Wygrywa drużyna, która strzeli jedną bramkę więcej od przeciwnika. Gratuluję drużynie zwycięstwa, charakteru, walki i dobrego meczu. Do osiągnięcia celu jeszcze daleka droga, więc podchodzimy z pokorą do każdego meczu i szanujemy rywali.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Grunwald Ruda Śląska – Górnik MK Katowice   0:6   (wtorek)

Dawid Karpiński (trener MK): Do przerwy powinniśmy zamknąć mecz i dać czas gry młodym chłopakom. Dodatkowo wypada Nam Botsch za kartki. W przerwie kilka mocnych słów, gra jak i wynik zgodnie z założeniami. Przed Nami gra z pretendentami do awansu, dopadły Nas kartki i kontuzje, na szczęście mamy mocną kadrę. Liczę, że utalentowane, młode pokolenie pokaże się z dobrej strony.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Tęcza Błędów – Sarmacja Będzin   2:2   (wtorek)

Przemysław Oklejewski (trener Tęczy): Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma – tym zdaniem obie drużyny mogą podsumować to spotkanie. My nie strzelamy karnego w pierwszej połowie, goście przy prowadzeniu 1-2 mają sytuację 100 % na zamknięcie meczu i jej nie wykorzystują. Remis nikogo nie krzywdzi i uważam, że to sprawiedliwy wynik.

Janusz Iłczyk (trener Sarmacji): Zagraliśmy dobre zawody, jednak nie ustrzegliśmy się błędów. Pierwsza połowa dla gospodarzy, w tym wybroniony przez nas rzut karny. W 2 połowie padają bramki i mamy dużą przewagę w ofensywie i stwarzanych sytuacjach bramkowych. Kończymy spotkanie remisem. Już myślimy o następnym meczu.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Ostoja Żelisławice – Górnik Wojkowice   0:4   (wtorek)

Adam Bała (trener Górnika): Był to dla nas bardzo ważny mecz. Po serii porażek musieliśmy w końcu wygrać. W pierwszej połowie prowadziliśmy grę stwarzając kilka, dobrych sytuacji, ale piłka przez dłuższy czas nie mogła wpaść do bramki przeciwnika. Dopiero w końcówce pierwszej połowy udaje nam się strzelić dwie bramki, które w drugiej połowie odmieniły mecz. W drugiej połowie mecz zrobił się otwarty. Jedna i druga drużyna myślała o strzeleniu bramki .W konsekwencji to nam udaje się strzelić bramki i kontrolować do końca mecz. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo złapaliśmy oddech i przygotowujemy się do następnego, trudnego spotkania.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Zagłębie II Sosnowiec – Źródło Kromołów   11:1   (wtorek)

Damian Nowak (trener Zagłębia II): Oczywiście bardzo cieszy nas wysoka wygrana, najwyższa w całym sezonie. Może powiem coś z żużla – często jest tak, że już na pierwszym zakręcie ustawiony jest cały bieg. Tak było i w naszym przypadku, po prostu mecz bez historii. W sobotę gramy z Mikołowem, jest pełna mobilizacja i koncentracja. Możemy to głośno powiedzieć – jedziemy tam po lidera…

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   AKS Mikołów – Zagłębie II Sosnowiec   0:6

Adam Krzęciesa (trener AKS): Przegraliśmy bardzo ważny mecz, w kontekście walki o awans. Drużyna gości obnażyła Nasze słabości, a do tego była bardzo skuteczna. To są ludzie, którzy grają praktycznie zawodowo w piłkę i motorycznie było to widać na boisku. Jednak uważam, że wynik nie odzwierciedla do końca tego, co się działo i nie zasłużyliśmy, żeby przegrać aż tyle na własnym boisku. Chłopcy chcieli, walczyli i dziękuję im, że próbowali odwrócić losy meczu. Niestety w tym dniu Zagłębie okazało się lepsze i zasłużyło na wygraną. Walczymy dalej. Nie poddajemy się jeszcze, a kibicom dziękuję za wsparcie pomimo wielkiego zawodu, który im i sobie sprawiliśmy. Byli z Nami cały mecz i po też pokazali, że są z Nami na dobre i złe. Dziękujemy za wsparcie i pozostaje tylko przeprosić, że nie daliśmy rady sprawić im radości po ostatnim gwizdku.

Damian Nowak (trener Zagłębia II): Cieszy to, że po raz kolejny zagraliśmy na zero z tyłu, imponując bardzo dobrą organizacją gry w obronie. A to bardzo ważne. Wygraliśmy wysoko, mamy lidera, ale cały czas obowiązuje nas pokora. Jeszcze 9 kolejek przed nami, więc trzeba zachować czujność, by zrealizować nasz cel, jakim jest awans do czwartek ligi.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Pogoń Imielin – Slavia Ruda Śląska   0:1

Michał Chmielowski (trener Pogoni): Po kilku dobrych meczach przyszedł w końcu ten słabszy. Nie mogliśmy sobie od początku tego meczu poradzić ze skomasowaną obroną gości, a po straconej bramce z karnego było nam jeszcze trudniej. Przyda nam się taki kubeł zimnej wody, bo chyba niektórzy zawodnicy po kilku udanych meczach za szybko uwierzyli, że punkty z niżej notowanymi w tabeli drużynami będziemy zdobywać przy minimalnym nakładzie sił. Nic bardziej mylnego. Walka o utrzymanie czeka nas do samego końca.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Górnik 09 Mysłowice – Ostoja Żelisławice   1:0

Sebastian Stemplewski (trener Górnika 09): To był mecz typu “trzeba wygrać, nie ważne w jakim stylu”. Oczywiście przed meczem każdy zastanawiał się, ile można bramek strzelić. Ale nie tędy droga ważne, że jest ta jedna, która dała nam zwycięstwo i 3 punkty. Oczywiście mieliśmy swoje sytuacje, ale dzięki naszej grze ofensywnej również były momenty, w których to przeciwnik mocno chciał napsuć nerwów. Mam nadzieję, że na kolejny mecz pojedziemy już w pełnym składzie.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec    Źródło Kromołów – Cyklon Rogoźnik   1:6

Mateusz Labusek (trener Cyklonu): Idealnie weszliśmy w mecz i już w 5 minucie prowadziliśmy dwoma bramkami. W dalszej części meczu systematycznie dokładaliśmy kolejne trafienia i kontrolowaliśmy spotkanie. W kolejny weekend gramy z AKS Mikołów, który stracił pozycję lidera i będzie chciał zrobić wszystko, żeby powrócić na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Więc czeka Nas bardzo ciekawe spotkanie, na które wszystkich sympatyków serdecznie zapraszam.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec    Górnik Wojkowice – Niwy Brudzowice   3:0

Adam Bała (trener Górnika): Rozegraliśmy następny, trudny mecz, który na szczęście okazał się dla nas zwycięski. Drużyna z Brudzowic w pierwszej połowie ustawiła się w średnim pressingu, dając nam rozgrywać piłkę i szukając swoich szans w kontratakach. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale piłka do siatki wpadła dopiero pod koniec pierwszej połowy. W drugiej połowie goście wyszli na nas wyżej i agresywniej, przez co mecz zrobił się bardziej otwarty. Jedna i druga drużyna stworzyła sobie kilka sytuacji bramkowych, ale to my okazaliśmy się skuteczniejsi, strzelając bramki i spokojnie mogliśmy kontrolować przebieg meczu.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Sarmacja Będzin – Grunwald Ruda Śląska   12:1 

Janusz Iłczyk (trener Sarmacji): Mieliśmy plan na ten mecz – strzelić szybko bramki. Tak też się stało. Bramki padły w 8, 11 i 19 minucie. 2 połowa zaskoczyła nas wszystkich, bo po stracie bramki na 3-1 rozwialiśmy wszelkie wątpliwości strzelając ich jeszcze 9. Cieszy, że zawodnicy z pozycji 7, 11, 6 i 9 zasilili konto bramkowe. W pierwszym składzie mamy minimum 5, 6 młodzieżowców. Już teraz wprowadzamy do drużyny zawodników z rocznika 2005/2006 .Takim zawodnikiem był Kamil Aksamit rocznik 2005, który zaliczył asystę. Mamy teraz trzy mecze z czołówką ligi. Będziemy szukać punktów.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   LKS Łąka – JUW-e Jaroszowice   1:0   (wtorek) 

Daniel Kaczor (trener LKS): Ciężki mecz po wygranych derbach z Iskrą. Wiedziałem, że po szczycie motywacyjnym w sobotnim meczu ciężko będzie zmotywować drużynę do następnego. 1 połowa bardzo słaba i całe szczęście zakończona remisem 0:0. W drugiej gramy trochę lepiej i po składnej akcji Bartek Czerwieński zdobywa swojego pierwszego gola w seniorach. Kontrolujemy sytuację i pomimo ataków gości zdobywamy 3 punkty. Nie było to wielkie widowisko, ale nas cieszą kolejne punkty i kolejne minuty młodzieży, której w składzie coraz więcej.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   Rekord II Bielsko Biała – KS Łąka   4:0 

Daniel Kaczor (trener LKS): Bezdyskusyjna wygrana Rekordu. Byli lepiej przygotowani, szybsi, zdecydowani, bardziej poukładani. Dzielnie broniliśmy się przez 1 połowę wynikiem 0:0, ale w drugiej już nie było sił. W obliczu osłabień nie byliśmy w stanie podjąć wyrównanej walki.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   KS Bestwinka – JUW-e Jaroszowice   0:1 

Grzegorz Chrząścik (trener JUW-e): Bardzo ważne zwycięstwo, dzięki któremu możemy być spokojniejsi, bo przewaga nad dolną częścią tabeli jest już znacząca. Cały mecz to my prowadziliśmy grę, ale niedokładność pod bramką rywala spowodowała, że nie potrafiliśmy zamknąć meczu. Przez to, rywal zdecydował się na chaotyczne ataki pod koniec meczu i miał swoją okazje. Rzut karny po raz kolejny w tym sezonie obronił Kwiatkowski i to dzięki tej interwencji dowieźliśmy minimalne zwycięstwo i w końcu udało się zagrać na “0” z tyłu.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   MKS Lędziny – LKS Wisła Wielka   6:0

Adrian Napierała (trener MKS): Zaskakująco łatwo poradziliśmy sobie z rywalem z Wisły Wielkiej, który ostatnio prezentował się solidnie, zwyciężając m.in. w Jaworzu. Wygrana cieszy także z tego względu, iż na wskutek licznych osłabień kadrowych (Ingram, Zygma, Piekielny, M. Nagi, Kostrzewa), pozytywnie zaprezentowali się młodzi zawodnicy, którzy godnie zastąpili nieobecnych. W obronie dobrze poczynali sobie wychowankowie Kacper Kuzak i Sebastian Krakowiak.

 

LO “KEEZA” Wadowice   Hejnał Kęty – Victoria 1918 Jaworzno   0:11

Piotr Pierścionek (trener Victorii): Ze sporymi kłopotami wybraliśmy się na mecz z Hejnałem Kęty (w składzie z 14 zawodnikami) i w dodatku z całkiem sporymi obawami – w rundzie jesiennej z Hejnałem zdobyliśmy w meczu u siebie jeden punkt, strzelając wyrównującą bramkę w 94 minucie. Obawy okazały się płonne. Wygraliśmy 0-11 wykorzystując wszystkie ofensywne sytuacje, grając naprawdę w niezłym tempie. Jednym słowem byliśmy w tym dniu nieosiągalni dla przeciwników! Gratuluję mojemu zespołowi skuteczności i wyniku w tym meczu! Jednak już od poniedziałku schodzimy na ziemię i myślimy tylko o następnym meczu.

A „VITASPORT” Katowice   Gwiazda Ruda Śląska – Kamionka Mikołów   2:1 

Michał Grzywaczewski (trener Gwiazdy): Dziękuję chłopakom, że po tylu porażkach dalej pracowali na treningach i zasłużyli na to zwycięstwo z Kamionką. Grając w tym meczu samą młodzieżą, bez doświadczonych zawodników, z wyjątkiem Michała Tkacza potrafiliśmy walczyć z bardziej doświadczonym zespołem z Mikołowa. Może właśnie tędy droga. Przed nami derby z Uranią i może po przełamaniu, sprawimy niespodziankę w niedzielę na Tunkla.

Robert Brysz (trener Kamionki): Przegrywamy mecz na własne życzenie. Skład był jaki był, problemy kadrowe ma każdy zespół w tej lidze, ale i tak spokojnie można było powalczyć o punkty. Pierwsza połowa raczej dla Gwiazdy, mamy problemy w konstruowaniu akcji, trochę czasu minęło zanim przyzwyczailiśmy się do dużego boiska. Proste błędy indywidualne w defensywie sprawiły również, że Gwiazda zdobywa gola, a zaraz po przerwie tracimy drugą bramkę. Mieliśmy swoje sytuacje, nie można odmówić chłopakom ambicji i zaangażowania, ale brakło umiejętności, żeby zdobyć choćby punkt. Mecz chaotyczny, raczej nie ma co analizować, tylko myślimy już o kolejnym meczu. Część zawodników wróci do gry i liczymy na lepszy występ.

A „VITASPORT” Katowice   Jastrząb Bielszowice – Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie   0:1

Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): W pierwszej połowie pokazaliśmy, że potrafimy cierpliwie budować akcje ofensywne i stwarzać w łatwy sposób sytuacje bramkowe. Szkoda, bo zawodziła skuteczność. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze, bo już w 55 minucie wygrywaliśmy 0:1. Mecz trochę się wyrównał, bo przeciwnik śmielej atakował. Niestety festiwal niewykorzystanych sytuacji doprowadził do tego, że momentami baliśmy się o wynik. Jednak udało się dowieźć skromne prowadzenie do końca i wygrać mecz.

A „VITASPORT” Katowice   UKS Szopienice – Wyzwolenie Chorzów   4:2

Adam Dobrowolski (trener UKS): Przeciwnik postawił wysokie warunki pressingiem wysokim od początku meczu. Po naszych błędach wykorzystał dwie sytuacje i musieliśmy gonić wynik, jak w ostatnim meczu. Bardzo pozytywne w tym wszystkim jest to, że drużyna w drugiej połowie uspokoiła grę i pomimo negatywnego wyniku, po raz drugi kończy mecz aplikując przeciwnikowi 4 bramki. Gratuluję chłopakom wyjścia spod wysokiej presji zwycięską ręką.

A „VITASPORT” Katowice   Orzeł Mokre – Naprzód Lipiny   4:1

Damian Krajanowski (trener Orła): W spotkaniu z Naprzodem Lipiny na przerwę schodziliśmy z jednobramkową zaliczką, którą po raz kolejny po przerwie roztrwaniamy i znowu musieliśmy gonić wynik. Myślę, że z przebiegu całego meczu byliśmy zespołem lepszym, lepiej operowaliśmy piłką i w drugiej połowie zdołaliśmy jeszcze dołożyć kolejne trzy bramki.

A „VITASPORT” Katowice   Józefka Chorzów – Ruch Chorzów   1:3

Krzysztof Cieluch (trener Józefki): Przegraliśmy pierwszy, derbowy mecz od blisko dwóch lat. Jestem jednak zadowolony z postawy mojego zespołu w tym spotkaniu. Jasne, drużyna Ruchu prowadziła grę, częściej utrzymując się przy piłce, ale trudno było sobie wyobrazić coś innego, skoro połowa składu Niebieskich to piłkarze na co dzień grający na boiskach II ligi. Ponadto mieliśmy wystarczająco dużo okazji, by otworzyć wynik meczu, czego niestety nie zrobiliśmy, a im dłużej trwał pojedynek, tym bardziej widoczna była przewaga gości. W ostatnich trzydziestu minutach nie byliśmy w stanie utrzymać odpowiedniego poziomu koncentracji i Ruch bezlitośnie to wykorzystał. Cóż, przegraliśmy pierwszy mecz w tym roku. Porażka zawsze boli, ale wstydzić się tego występu z pewnością nie musimy.

A Oświęcim   Solavia Grojec – Iskra Brzezinka   1:3

Rafał Skrzypek (trener Iskry): Chcieliśmy ten pojedynek przełożyć z niedzieli na sobotę ze względu na terminy komunijne, usłyszeliśmy, że nie będzie to możliwe. Po przyjeździe do Grojca zobaczyliśmy, że murawa boiska odbiega od normalnych boisk, trawa wysoka i ciężko było nam się do tych warunków przystosować. Niepotrzebnie również drużyna dała się wciągnąć w podobną grę, jaki prezentuje zespół Solavii, czyli gry siłowej. W przerwie z zaprzyjaźnionym trenerem, który mnie zastępował w pierwszej połowie, skorygowaliśmy błędy i druga połowa wyglądała już lepiej. Wróciliśmy do gry piłką i przyniosło to efekt, w postaci dwóch bramek dających zwycięstwo. Cieszymy się z kolejnych punktów i z tego, że czołówka tabeli nam nie odskakuje.

A Sosnowiec    Jedność Strzyżowice – SKS Łagisza  2:3  (wtorek) 

Przemysław Janiurek (trener Jedności): Drużyna zagrała bez kompleksów. Wyszliśmy z nastawieniem, żeby grać uważnie i szukać swojej szansy w szybkich atakach. Otwieramy wynik, przeciwnik wyrównuje po chwili. Strzelamy na 2-1 i ponownie Łagisza doprowadza do remisu. W końcówce niestety tracimy trzecią bramkę. Wynik trudny do przyjęcia z naszej perspektywy. Okoliczności nam nie sprzyjały w tym spotkaniu. Dobrze gramy mimo okrojonego składu. Chłopcy zdeterminowani, walczą, ale niestety ponownie nie dowozimy zwycięstwa do końca.

Marek Rejmund (prezes SKS): W meczu z ostatnia drużyną w tabeli zagraliśmy beznadziejnie słabo. Mimo tego, że od początku meczu posiadaliśmy przewagę, to oprócz trzech sytuacji, w których trafialiśmy w bramkarza, nie umieliśmy wykończyć akcji. Po prostu graliśmy, jak byśmy mieli powiązane nogi. Druga połowa równie słaba w naszym wykonaniu, ale przynajmniej była namiastka skuteczności z naszej strony w postaci trzech bramek. A zaczęła się ta połowa fatalnie dla nas. Gospodarze strzelają nam bramkę, ale sędzia słusznie jej nie uznaje, odgwizdując faul zawodnika strzelającego. To było takie ostrzeżenie ze strony Jedności, które niestety zlekceważyliśmy, gdyż w 56 minucie przegrywaliśmy po rzucie karnym. Na szczęście po dwóch minutach doprowadzamy do wyrównania za sprawą Bartoszka. W 70 minucie, po rzucie rożnym i uderzeniu głową Jaworka wychodzimy na prowadzenie, ale po dwóch minutach, zasypiamy w naszym polu karnym i gospodarze wyrównują stan meczu. W 80 minucie Bartoszek wykorzystuje zamieszanie w polu karnym gospodarzy i zdobywa bramkę, dającą nam zwycięstwo. I mimo, że po chwili tracimy zawodnika – po czerwonej kartce, to udaje nam się dowieść zwycięstwo do końca. Mimo fatalnego stylu, liczą się jednak trzy punkty i z nich musimy się, w kontekście naszej postawy cieszyć. Teraz czekają nas trzy dni na regenerację sił i znowu mecze sobota, wtorek. Normalnie… prawdziwe zawodowstwo.

A Sosnowiec    Zagłębiak Tucznawa – KS Gmina Psary   3:4   (wtorek)

Krystian Białkowski (trener Zagłębiaka): Jestem zadowolony z postawy zespołu, pomimo braku punktów. Wracamy do gry dwukrotnie. Przy wyniku 2:4 dostajemy czerwoną kartkę. Potrafimy jednak stwarzać sytuacje. Zdobywamy bramkę na 3:4. W ostatnich minutach atakujemy, jednak brakło szczęścia.

A Sosnowiec   Przemsza Okradzionów – Łazowianka Łazy   0:4   (wtorek)    

Paweł Tomczyk (trener Przemszy): W meczu z Łazami, wyszliśmy bardzo osłabieni, gdyż kilku kluczowych zawodników nie mogło zagrać, więc znowu musiałem rotować pozycjami i zawodnikami, było nas 13 z drugim bramkarzem. O ile pierwsza połowa była na zero, to i tak goście mieli przewagę. W drugiej połowie już wyszli mi zmęczeni po pierwszej i skończyło się tak, że Łazy strzeliły szybko dwie bramki, nie odpowiedzieliśmy żadną. Ostatecznie tracimy 4 bramki i przegrywamy zasłużenie mecz.

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): W majowe przedpołudnie pojechaliśmy do Okradzionowa na mecz z Przemszą. Spotkanie było dość żywe z naszej strony, dzięki mobilności moich zawodników. Po raz kolejny możemy mieć pretensje do siebie o skuteczność, bo po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić dość wysoko. Drużyna Przemszy skupiła się na graniu górną piłką i zgrywaniem ich do boku, lecz nie przynosiło to żadnego efektu. Mecz ten napawa mnie optymizmem przed kolejnymi spotkania… w końcu zagraliśmy jak dawne Łazy! Brawo Drużyno!

A Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – KS Preczów   4:1   (wtorek)

Mateusz Sośniak (trener Preczowa): Ciężko coś powiedzieć po kolejnej porażce w ważnym meczu z Górnikiem Sosnowiec. Wygrała zasłużenie drużyna, która tego bardziej chciała. Pierwsza połowa to mecz na jedną bramkę. Drużyna Górnika cały czas nas atakowała mając chyba z 10 różnych, aż w końcu w 40 minucie padła bramka, co nie dziwi, bo ileż można się bronić. W szatni gadka, motywacja i miedzy 45-50 minutą dostajemy nokaut 3:0 i dopiero zaczynamy grać w piłkę i stwarzać sobie okazje do zdobycia bramki. Strzelamy gola honorowego, mamy okazje na 3:2 (sam na sam, potem kolejna i słupek), a dostajemy cios na 4:1. Czasami brak mi słów na to, co się dzieje na boisku.  Ewidentnie nam ta runda nie wychodzi, ale musi przyjść taki mecz, gdzie się odbijamy i w to wierzę, dopóki jestem w Preczowie trenerem. Gratuluję młodym zawodnikom Górnika za walkę, determinację i chęć wygrania meczu.

A Sosnowiec    KP Sarnów – AKS 1917 Niwka   3:0   (wtorek)

Grzegorz Żak (trener KP): Mecz z Niwką, tak jak się spodziewaliśmy, nie był łatwy. Widać, że młoda drużyna AKS z meczu na mecz radzi sobie coraz lepiej. Mimo wszystko mecz dla nas ułożył się bardzo dobrze. Szybko strzelona bramka pozwoliła nam kontrolować wydarzenia boiskowe i ostatecznie zasłużenie wygrywamy 3:0.

A Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – Górnik Piaski   0:4   (wtorek)

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Zagraliśmy mecz z cyklu “najlepiej zapomnieć i nie powielać błędów”. Bardzo źle weszliśmy w spotkanie, czego efektem była szybko stracona bramka, a w niedalekich odstępach czasu kolejne. Pozostaje nam szybko przygotować się do kolejnej kolejki i zmazać plamę po meczu z liderem.

Sławomir Chodor (trener Górnika): Chyba najlepsza murawa w naszej serie A, fajna pogoda, pełen stadion kibiców – czego chcieć więcej. Fajny mecz, dużo strzelonych bramek, sytuacji bramkowych, walka od pierwszej do ostatniej minuty. Dzisiaj kończymy majówkę i od jutra myślimy o kolejnym przeciwniku.

A Sosnowiec   SKS Łagisza – Zagłębiak Tucznawa   14:0

Marek Rejmund (prezes SKS): Takiego meczu, zakończonego takim wysokim wynikiem, jeszcze w historii Łagiszy nie było. Cała drużyna zasłużyła na OGROMNE BRAWA. Ale niekoniecznie ten mecz mógł się tak zakończyć, ponieważ gdyby nie nasz bramkarz Porada, który przy stanie 2:0 kapitalnie obronił strzał z rzutu wolnego, by po chwili w jeszcze lepszym stylu obronić rzut karny, to nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego pojedynku. To był pierwszy bohater meczu. Drugim był bez wątpienią Zimoląg, który w pierwszej połowie ustrzelił hattricka, a co ważniejsze, to pierwsza bramka była ładna, a każda następna jeszcze ładniejsza od poprzedniej. Mógł on zdobyć jeszcze czwartą swoją bramkę, ale nie wykorzystał rzutu karnego w 44 minucie. Od wspomnianej 44 minuty goście musieli grać w dziesięciu, po czerwonej kartce jednego z zawodników. Druga połowa miała dwóch kolejnych bohaterów, którzy strzelili po cztery bramki, zaliczając po drodze klasyczne hattrick-i. Najpierw popisał się tym Ostroushko, a po nim skopiował ten wyczyn Będkowski. Drużyna gości do końca ambitnie walczyła, mimo osłabienia, ale my w tym meczu zagraliśmy kapitalnie, a przede wszystkim skutecznie, co było dotychczas naszą bolączką. Drużynie Tucznawy życzę, aby się szybko pozbierała po tym meczu, a mojej drużynie życzę utrzymania takiej skuteczności w następnych meczach.

A Sosnowiec  AKS 1917 Niwka – Górnik Sosnowiec   1:2

Piotr Wybański (trener AKS): Wiedziałem, że Górnik przyjedzie zdeterminowany i będzie chciał się zrewanżować za jesienną porażkę. Górnik od samego początku cofnął się i grał z kontry, a my nie lubimy grać w ataku pozycyjnym, co prawda dobrze się utrzymywaliśmy przy piłce, ale za często graliśmy w poprzek boiska. Pierwszą bramkę tracimy z rzutu karnego i nie chcę tego oceniać, czy był słusznie podyktowany, bo byłem za daleko i tego nie widziałem. Natomiast druga bramka to jest śmiech na sali, nie miała prawa wpaść. W kolejnym meczu tracimy bramki po prostych, indywidualnych błędach. Po stracie drugiej bramki zespół odpowiednio zareagował, czego efektem była piękna bramka Lorenckiego. Od tego momentu praktycznie graliśmy cały czas na połowie gości i dopięlibyśmy swego, gdyby sędzia po ewidentnym faulu na Lorenckim odgwizdał karnego to wynik byłby inny, a tak musimy pogodzić się z porażką i skupić na kolejnym meczu. Z mojej strony gratuluję Górnikowi zwycięstwa i życzę powodzenia w następnych meczach.

A Sosnowiec  Jedność Strzyżowice – RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza   0:0

Przemysław Janiurek (trener Jedności): Do meczu i do przeciwnika podchodziliśmy z szacunkiem. Znaliśmy wartość RKS-u, ale też mieliśmy wiarę w swoje możliwości. Pierwsza połowa z delikatną, naszą przewagą, natomiast w drugiej dąbrowianie nas przycisnęli. Mieliśmy 3 doskonałe sytuacje, ale trzeba powiedzieć, że rywal także mocno niepokoił naszą obronę. Szczególnie w pamięci został fantastyczny strzał w woleja pod poprzeczkę i jeszcze lepsza interwencja naszego bramkarza. Cieszy nas skuteczna gra formacji obronnej – szczególnie przy stałych fragmentach przeciwnika, które do tej pory były naszą pietą Achillesową. Zagraliśmy kolejny mecz dobrze taktycznie. Po meczu czujemy pewien niedosyt, ale cieszy zdobyty punkt z wyżej notowanym rywalem.

A Sosnowiec   KP Sarnów   KP Sarnów – Przemsza Okradzionów   5:0  

Paweł Tomczyk (trener Przemszy): Na mecz z Sarnowem wyszliśmy zmotywowani, lecz znowu bez kilku, kluczowych zawodników – niestety kolejne rotacje w składzie i przegrywamy mecz. Cieszy mnie jedynie fakt, że był zalążek tego, co w treningu, czyli duża wymienność podań i szukanie wolnej przestrzeni. Niestety, co mecz mamy inną linie obrony i nie potrafimy się zgrać. Czeka nas w środę ciężkie zadanie, ale mam nadzieję, że już będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników.

A Sosnowiec   KS Preczów   Górnik Piaski – KS Gmina Psary   2:1

Sławomir Chodor (trener Górnika): Wszystko się zgadzało tego dnia, fajna pogoda, stadion pełen kibiców, profesjonalna 3 sędziowska, a na koniec korzystny dla nas wynik. Z przebiegu meczu mięliśmy swoje sytuacje, aby zamknąć wcześniej spotkanie. Psary również miały swoje sytuacje. Fajna, męska gra z szacunkiem dla rywala z obu stron. Mieliśmy swoje problemy zarówno przed i w trakcie meczu, tym bardziej cieszy, że każdy dał z siebie maxa i 3 punkty zostają na Piaskach. Na tą chwilę ten wynik jeszcze nic nie znaczy, podchodzimy do tego spokojnie i przygotowujemy się już do kolejnego meczu. Trochę grania jeszcze przed nami.

A „MAJER” Zabrze  Gwarek II Ornontowice – Walka Zabrze   2:1

Bartosz Jarkiewicz (trener Walki): Przegrywamy kolejne spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Pierwsza połowa dość wyrównana, mało sytuacji bramkowych z jednej i z drugiej strony, lecz to rezerwy Gwarka zdobyły bramkę na 1-0. W drugiej połowie uważam, że byliśmy trochę lepszym zespołem, stwarzaliśmy sobie sytuacje i po jednej z nich zdobywamy bramkę na 1-1 . Pomimo, że dalej dążyliśmy do zdobycia bramki, to niestety przeciwnik zadał ostateczny cios i przegrywamy ten mecz 1-2. Na pewno dziękuję moim zawodnikom za ten mecz. Włożyli mnóstwo sił, energii. Nie ma czasu na odpoczynek. Kolejne spotkanie już w środę z Żernicą, więc kolejna szansa na to, żeby powalczyć o punkty.

A „MAJER” Zabrze   Carbo Gliwice – Tempo Paniówki   0:5

Piotr Wieczorek (trener Carbo): Niestety, ale w tak “okrojonym” składzie starczyło siły tylko na 45 minut. Dziękuję chłopakom za walkę, bo naprawdę dali dziś z siebie wszystko, ale z tak silnym zespołem ciężko dziś było o zdobycz punktową. Drużynie Paniówek gratuluję zwycięstwa i życzę awansu, bo jest to w obecnej sytuacji chyba najlepsza drużyna w lidze.

B “KEEZA” Bytom   Orzeł Koty – Orzeł Bobrowniki   0:1  (wtorek) 

Robert Urbańczyk (trener Orła): Cieszy kolejne zwycięstwo uzyskane na trudnym terenie w Kotach. Mecz obfitował w sporą ilość sytuacji zarówno naszych jak i gospodarzy. Trzeba przyznać, że przy odrobinie szczęścia to oni mogli wygrać dzisiejsze spotkanie. Trzy punkty w tym spotkaniu, to kolejny krok w walce o nasze cele na ten sezon.

B “KEEZA” Bytom   Orzeł Bobrowniki – Iskra Połomia   1:1

Robert Urbańczyk (trener Orła): Po meczu, który zakończył się 1:1 czuliśmy spory niedosyt, gdyż nasza seria zwycięstw niestety się zakończyła. Próbowaliśmy rozbić defensywę Iskry, niestety zamiast strzelić bramkę tracimy ją na własne życzenie. Bramka obudziła w nas sportowa złość, i szybko odrabiamy straty – do końca spotkania próbując zdobyć zwycięska bramkę. Kończymy majowy maraton, jesteśmy zadowoleni z wyników, ale czekamy już na treningi w tym tygodniu, gdzie na spokojnie będziemy mogli popracować nad naszą grą.

B Sosnowiec   ZEW Kazimierz – Czarni Sosnowiec   4:0

Bartosz Pawłowski (trener ZEW): Bardzo dobry mecz z mocnym przeciwnikiem. Czarni od początku chcieli się zrehabilitować za ostatnią porażkę. Ruszyli mocno do przodu i stworzyli dwie sytuacje podbramkowe. Po 15 minutach przejęliśmy inicjatywę, której nie oddaliśmy do końca. Cztery bramki strzelone, zero z tyłu, tak sobie zaplanowaliśmy ten mecz i cel został zrealizowany.

źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, zagłebie.eu, ruchradzionkow.pl, Józefka Chorzów Facebook

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv