SPAR: Z III-LIGOWCEM NA REMIS

SPARING

2:2 

Rezerwy Rakowa spotkały się z wymagającym rywalem występującym na co dzień w III lidze śląsko-opolskiej. Podopieczni trenera Kuźmy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale goście byli groźni, zwłaszcza po stałych fragmentach gry, które dały im remis.

Pomimo miejsca w tabeli działacze sobotniego rywala Rakowa nie chcą się żegnać z III ligą, stąd też zmiana na stanowisku trenera i zatrudnienie srebrnego medalisty z Barcelony Marcina Jałochy. Ponadto skład beniaminka wzmocniło już czterech zawodników. Trener Kuźma natomiast nie miał do dyspozycji całej kadry, w której zabrakło tak ważnych ogniw jak Artur Lenartowski, Przemysław Oziębała oraz drugiego z kuzynów Przemysława Mizgały.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy bardzo dobrze radzą sobie grą trójką w obronie i umiejętnie wykorzystują grę skrzydłami. Dodatkowo trzeba przyznać, że nowej jakości w środku dodaje testowany, ofensywnie usposobiony pomocnik w przeszłości grający m. in. w II lidze. W 16 minucie Al-Ani musiał wyciągnąć piłkę z sieci, kiedy w pole karne wybrał się nominalny stoper Mizgała i lewą nogą po ziemi posłał futbolówkę w przeciwny róg. O ile przejście z obrony do ataku nie sprawiało niebiesko-czerwonym problemów to jednak pod bramką rywala brakowało szybszych decyzji co do strzałów. To mogło się zemścić w 36 minucie, kiedy Wojtaszek uderzał bezpośrednio z wolnego, a Mądrzyk przeniósł futbolówkę jedną ręką nad poprzeczką. Jednak minutę później musiał wyciągać piłkę z sieci, kiedy po zagraniu z rogu, piłkę głową skierował przed słupek Błaszkiewicz, a tam nogę dołożył Danieluk. Tuż przed przerwą Al-Aniego postraszył Budnicki, który najlepiej odnalazł się na krótkim słupku, również po stałym fragmencie gry w wykonaniu zawodnika testowanego, ale golkiper Polonii sparował piłkę dwoma rękoma spod poprzeczki.

Druga połowa przyniosła spore zmiany w wyjściowych jedenastkach. Trener Kuźma od 46 minuty dał szansę Januszewskiemu, Kaniorowi, Chilińskiemu i Ślęzakowi. Dziesięć minut od wznowienia gry idealne podanie w uliczkę dostał Głasek, ale mając przed sobą bramkarza ostemplował poprzeczkę, piłka wprawdzie trafiła pod nogi testowanego, ale wprowadzony zmiennik z Nysy na raty obronił ten strzał. Chwilę później znów aktywny na prawej stronie był Głasek, który wycofał futbolówkę do nabiegającego testowanego, ale ten przeniósł ją nieznacznie nad poprzeczką. W 65 minucie setkę w polu karnym częstochowian zmarnował Duda, któremu brakło precyzji po idealnej niedoszłej asyście. Kolejna ciekawa akcja miała miejsce po drugiej stronie, kiedy po skutecznym odbiorze podwyższyć wynik mógł Chiliński, ale skopiował realizację poprzednika. To mogło się zemścić, kiedy drugą bramkę mógł zdobyć Danieluk, ale nieznacznie się pomylił. Wymiana ciosów trwała dalej, najpierw głęboką wrzutkę z wolnego zamykał Mizgała, ale główkował obok, by 60 sekund później szyba akcja i podanie spod linii Krysika do dostawiającego nogę Kaniora zmieniła rezultat. Goście jednak nie spuścili głów, tylko pokazali ponownie jak groźni są m.in. po stałych fragmentach. Zagrana piłka została zbyt krótko wybita za pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Bobiński, który pięknym strzałem zmieścił ją między krótkim słupkiem, a rękawicami wprowadzonego kilka minut wcześniej bramkarza.

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – POLONIA NYSA   2:2 (1:1)
Mizgała M. 16, Kanior 80 – Danieluk 37, Bobiński 83

RKS: Mądrzyk (75. zt2) – Budnicki, Mizgała M., Szymocha (46. Ślęzak) – Głasek, Skibiński (46. Krysik), Danilczyk (46. Januszewski), zt (70. Brzęczek), Kucharczyk, Krysik – Litwa (46. Chiliński)

Grali także: Januszewski, Kanior, Chiliński, Ślęzak, Brzęczek

KS Polonia Nysa: Al – Ani – Pisuła, Błaszkiewicz, Zawodnik testowany 1, Markiewicz, Perkowski, Dro Narcisse, Witsanko, Ostrowski, Wojtaszek, Danieluk.

Grali także: Marciniak, Redek, Czabanowski, Izydorczyk, Nazar, Bobiński, Zapotoczny.