Mecz z rezerwami GKS-u, był ostatnim, oficjalnym w barwach seniorów Bartłomieja Borówki. 162 mecze i 112 bramek w meczach ligowych. To tylko mecze ligowe, jeśli dołożymy do tego mecze pucharowe to bramek uzbiera się znacznie więcej! Oto co nam powiedział główny bohater tego widowiska.

Rafał Sacha: Pamięta Pan swój pierwszy mecz i kiedy to było?

Bartłomiej BorówkaPierwszy mecz rozegrałem w Czeladzi, za trenera Janusza Iłczyka przeciwko Błękitnym Sarnów, wygraliśmy 1-0 po mojej bramce w końcówce spotkania. To był w ogóle jeden z lepszych sezonów w Czeladzi, gdzie do awansu brakło jednej bramki z Łazowianką Łazy.

RS: Jak Pan wspomina swój pobyt w Czeladzi?

BB: Będą to w większości miłe wspomnienia, spędziłem tutaj kawał czasu i musi to świadczyć o tym, że czułem się tutaj bardzo dobrze. Można powiedzieć, że poczułem się jak w „domu”, gdyż teraz mieszkam w Czeladzi i od kilku lat łączyłem grę w seniorach ze szkoleniem młodzieży.

RS: Co najbardziej Pan zapamięta z tego pobytu, choć myślę, że trochę tego było?

BB: Na pewno zapamiętam fantastycznych kibiców, którzy swoją postawą zawsze nas wspierali nie patrząc na wynik. Zapamiętam chłopaków, z którymi dzieliłem szatnię. Nie każdy miał okazję grać i trenować z zawodnikami pokroju Mariusza Muszalika, Tomka Gajdy, Jakuba Kaweckiego, Igora Szopy, Roberta Woźniaka i wielu innych, a mnie w Czeladzi spotkała taka przyjemność. Granie obok takich zawodników na pewno jest łatwiejsze i pewnie dzięki temu przekroczyłem granice 100 goli. Zapamiętam również tych, których na co dzień nie widać, a wykonują ciężką pracę, aby klub się rozwijał. Mowa tutaj o zarządzie CKS-u, z Mariuszem Zimochem na czele. Na pewno zapamiętam fantastycznych kibiców, którzy swoją postawą zawsze nas wspierali nie patrząc na wynik. Zapamiętam chłopaków, z którymi dzieliłem szatnię. Nie każdy miał okazję grać i trenować z zawodnikami pokroju Mariusza Muszalika, Tomka Gajdy, Jakuba Kaweckiego, Igora Szopy, Roberta Woźniaka i wielu innych, a mnie w Czeladzi spotkała taka przyjemność. Granie obok takich zawodników na pewno jest łatwiejsze i pewnie dzięki temu przekroczyłem granice 100 goli. Zapamiętam również tych, których na co dzień nie widać, a wykonują ciężką pracę, aby klub się rozwijał. Mowa tutaj o zarządzie CKS-u, z Mariuszem Zimochem na czele. 

RS: Czy był taki mecz, który utkwił Panu najbardziej w pamięci?  

BB: Na pewno zapamiętam ten ostatni mecz, który był moim pożegnaniem. Pełne trybuny, strzelona bramka rezerwom GKS-u Katowice, bardzo dużo miłych słów z każdej strony. Na trybunach fantastyczna atmosfera.

RS: Wiemy, że trenuje Pan dzieci w klubie, czy chce Pan też zająć się trenowaniem seniorów, czy tylko praca z dzieciakami?

BB: Nigdy nie ukrywałem, że praca z seniorami mnie nie interesuje. Czuję się dobrze w trenowaniu dzieciaków i w przyszłości na pewno skupię się na tym. Jednak nie wiadomo co los przyniesie…

RS: Czy chciałby Pan coś przekazać swoim kolegom z boiska i kibicom, którzy tworzyli zawsze w Czeladzi kapitalny doping?

BB: Podziękowania dla wszystkich zawodników, z którymi miałem przyjemność dzielić szatnię. Raz bywało dobrze, niekiedy gorzej, ale zawsze byliśmy drużyną. Życzę każdemu klubowi tak oddanych kibiców, którzy pójdą za swoimi zawodnikami w ogień – a tacy właśnie są w Czeladzi.

RS: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w pracy trenerskiej!

BB: Dziękuję bardzo i zapewne do zobaczenia!

 

źródło: własne, Rafał Sacha

foto: Rafał Sacha – lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv