Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów i samych piłkarzy.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

Finał Pucharu Polski kobiet   KKS Czarni Sosnowiec – UKS SMS Łódź   1:0

Sebastian Stemplewski: Tydzień temu świętowaliśmy Mistrzostwo Polski, ale tak naprawdę z tyłu głowy rodziły się myśli, jeden mecz o przejście do historii piłki nożnej kobiet. Przeciwnik świeżo upieczony wicelider. Przeciwnik niewygodny,  szybka ofensywa i szczelna defensywa. Dlatego poświęciliśmy dwa tygodnie na odpowiednie przygotowanie się do tego jednego meczu pozwalając zawodniczkom z urazami na odpoczynek w meczu z Bydgoszczą. Jak widzieliśmy opłacało się i wszystkie zawodniczki wróciły do zdrowia. Mecz pierwszy raz był prowadzony z systemem VAR, co pozwoliło na cofnięcie i przeanalizowanie faulu na Zawistowskiej, a w konsekwencji strzeleniu bramki z rzutu karnego przez Wiankowską. Mecz mógł się podobać, były ciekawe akcje, rozwiązania. I nadeszła minuta, w której Materek otrzymuje czerwoną kartkę i zostajemy osłabieni. Nie wiem tylko skąd tak surowa decyzja. Żałuję tylko, że wcześniej nie strzeliliśmy bramek po okazjach Materek, Zawistowskiej i ostatnie 20 minut musieliśmy walczyć w 10. Dobre ustawienie i praca w defensywie nie pozwoliła na zbyt dużo drużynie Sms. 90 minuta i stały fragment gry – rzut wolny, odległość niebezpieczna. Świetna obrona Ani i dalej mamy korzystny wynik. Wynik, który utrzymał się już do końca i mogliśmy wznieść w ręce puchar i cieszyć się z podwójnej  korony. Na końcowe 20 minut weszła na boisko Dżesika, która po tak długiej przerwie spowodowanej kontuzją dała na pewno troszkę spokoju. Gratuluję mojej drużynie zdobycia dwóch koron, a Sms dzielnej postawy i przy tak dużej ilości kibiców mogliśmy przeżywać ciekawy finał o Puchar Polski.

.

IV “ZINA” gr.1  MKS Myszków – Polonia Łaziska Górne   1:1

Daniel Tukaj (trener Polonii): Niestety wracamy znowu bez punktów z meczu wyjazdowego. Chodź była duża szansa, żeby zrobić coś więcej, szczególnie w pierwszej połowie. Zagraliśmy słabo i zbyt wolno, żeby zaskoczyć dobrze zorganizowanego przeciwnika. W drugiej części wyglądało to zdecydowanie lepiej, stwarzaliśmy sobie sytuacje, które niestety po raz kolejny były seryjnie marnowane. Natomiast w defensywie popełniliśmy jeden błąd, który okazał się decydujący jeśli chodzi o wynik tego spotkania. Pozostaje nam ostatni mecz u siebie i myślę, że zrobimy wszystko, aby pozytywnie zakończyć ten sezon.

.

IV “ZINA” gr.1  Ruch Radzionków – Przemsza Siewierz   0:1

Marcin Dziewulski (trener Ruchu): Jestem rozczarowany, zły, rozgoryczony. Wiedzieliśmy dzisiaj, że zagramy z bardzo zdeterminowanym rywalem, który walczy o utrzymanie. To się w pełni potwierdziło. Ale wydawało mi się, że nasza stawka, którą był awans na trzecie miejsce w tabeli, musi nas determinować także do pewnej iskry. Tego zabrakło. Oczywiście te dwie stawki trudno ze sobą porównać, ale dla naszego klubu z tak bogatą historią, z kibicami skończenie ligi na podium powinno być kwestią honorową. Dla mnie jako ambitnego trenera, także jest to bardzo ważną kwestią. Cały ostatni mikrocykl treningowy poświęciliśmy temu, by być do tej walki gotowym. Wiedzieliśmy przed meczem, że rywal w walce o podium po raz kolejny potknął się. Dośrodkowania, wstrzeliwanie piłki w pole karne, jakieś przebitki, to dalece za mało. Od pretendenta do czołowego miejsca w tabeli na koniec sezonu należy wymagać więcej konkretów – pewnej stałej jakości gry, stwarzania sytuacji, i kończenia ich bramkami. Porażka w ostatnim meczu u siebie w sezonie bardzo boli. I nie ma tu usprawiedliwienia w tym, że bramkę straciliśmy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, którego w ogóle nie powinno być. Błąd sędziego nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Powinniśmy tę sytuację spokojnie wybronić. 

Artur Mosna (trener Przemszy): Meczem w Radzionkowie kończyliśmy dwu tygodniowy maraton bardzo ważnych meczów. Po zwycięstwie nad Dramą chcieliśmy pójść dalej za ciosem.  Czterech zawodników przystępowało do tego spotkania z kontuzjami, kilku miało mniejsze urazy, ale to co zrobił zespól w Radzionkowie to mistrzostwo świata. Cały mecz odpieraliśmy ataki Ruchu, a swoją sytuację wykorzystaliśmy. Ogromny szacunek dla całego zespołu. Ci wspaniali chłopcy udowodnili, że niemożliwe nie istnieje… Ogromne gratulacje za dzisiejszy mecz.

.

IV “ZINA” gr.1  Sarmacja Będzin – Szombierki Bytom   2:1

Marcin Molek (trener Szombierek): Mecz przegrany i nie ma tu tłumaczenia. W takiej dyspozycji trudno było o 3 punkty. Sarmacja zwyciężając złapała jeszcze resztki szans na utrzymanie. Po moim zespole było widać już trudy końcówki sezonu, a zapewne mecz z Rakowem kosztował nas dużo zdrowia. Najważniejsze, że mieliśmy już zapewnione utrzymanie. 

.

IV “ZINA” gr.1  Unia Kosztowy – RKS Grodziec   3:2

Piotr Mrozek (trener Unii): Mecz wyglądał tak, jak cała nasza runda. Bardzo dobre zagrania i zachowania, przeplatane fatalnymi. Mimo wszystko cieszy zwycięstwo po tylu niepowodzeniach w tym roku. Od tego meczu myślimy już o przyszłym sezonie, ponieważ nie chcemy takiej powtórki jak w tej rundzie. Wiele musi się zmienić wokół drużyny jak i w niej samej…

.

IV “ZINA” gr.1  Unia Dąbrowa Górnicza – MKS Śląsk DEMARKO Świętochłowice   0:0

Dariusz Klacza (trener Unii): Nie było nam dane w ostatnich dwóch kolejkach zdobyć bramki. Cieszy, że bramki też nie straciliśmy. Mieliśmy swoje okazje, ale niestety piłka do siatki przeciwnika nie wpadła. W meczu ze Śląskiem tych sytuacji było trochę, plus niewykorzystany karny z pierwszej połowy. Chcemy ostatni mecz z RKS-em zakończyć zwycięstwem i stanąć na podium w tym sezonie.

Arkadiusz Spiolek (trener Śląska): To był dla nas ważny mecz z mocną drużyną. Wiedzieliśmy, co nas czeka, jednak graliśmy o 3 punkty. Było to otwarte spotkanie, przeciwnik stworzył sobie dobre okazje, ale my też mieliśmy swoje sytuacje, m.in. w samej końcówce mogliśmy pokusić się o zamknięcie meczu. Było widać po zawodnikach obu drużyn, że jest to ich czwarte spotkanie w ciągu dwóch tygodni. Podsumowując, mecz można określić jako festiwal nieskuteczności. Z perspektywy tabeli żałujemy, że nie zdobyliśmy pełnej puli, ale patrząc obiektywnie cenimy sobie ten jeden punkt.

IV “ZINA” gr.2   Iskra Pszczyna – Rozwój Katowice   1:2  

Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Od początku staraliśmy się narzucić nasz styl gry. Cieszy to, że zawodnicy rozumieją moją filozofię „nie ma nieważnych meczów”. Mimo tego, że już mamy zapewnione utrzymanie w tej lidze, od początku widać było na boisku, że bardzo chcą wygrać i zrealizować kolejny cichy cel, który sobie wspólnie założyliśmy. Kontrolowaliśmy spotkanie, stwarzaliśmy sytuacje, obijaliśmy poprzeczkę. Jestem zadowolony, bo widać było już przed meczem – na treningach i w szatni – że przyjechaliśmy wywalczyć kolejne 3 punkty. Takie podejście musi nas zawsze cechować. Nie jest nas wielu, ale jest już w drużynie „kręgosłup” zawodników, na których można liczyć. Cieszą kolejne debiuty młodych chłopaków z rocznika 2005, dostali swoje minuty i teraz niech walczą na treningach i meczach w swoich kategoriach wiekowych o kolejne szanse. Na koniec, dwa słowa o boisku w Pszczynie i drużynie Iskry. Śmiało można powiedzieć, że to była murawa godna grania w wyższej lidze niż czwarta. Szkoda, że drużyna ta spada z ligi, bo zaprezentowała się naprawdę godnie i wysoko zawiesiła poprzeczkę. Życzę szybkiego powrotu na wyższy szczebel.

.

IV “ZINA” gr.2    Odra Wodzisław – LKS Bełk   3:0

Damian Nowak (trener Odry Wodzisław): Pierwsza połowa to trochę piłkarskie szachy. Nikt nie chciał zbytnio ryzykować. Z naszej strony było na pewno mało aktywności w fazie ataku. W przerwie dokonaliśmy kilku korekt taktycznych jak i personalnych i zmiennicy zrobili różnicę, na którą liczyliśmy. To tylko pokazuje, jaką mamy wyrównaną kadrę. Teraz przygotowujemy się do ostatniego meczu ligowego, żeby pozytywnie zamknąć ten sezon i dopiero po meczu z Przyszowicami skupimy się na barażach.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska  Przyszłość Ciochowice – ŁTS Łabędy   1:0   (środa 2 czerwca)

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Mecz w Ciochowicach był meczem bardzo wyrównanym. Obie drużyny miały swoje szanse, a w większości mecz przebiegał w środku pola. Po pierwszej połowie zakończonej wynikiem 0-0 stało się jasne, że ten kto strzeli gola prawdopodobnie wygra. Tą bramkę strzelili niestety gospodarze. W Ciochowicach do remisu zabrakło nam przysłowiowego szczęścia.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Silesia Miechowice – Odra Miasteczko Śląskie   2:4  (środa 2 czerwca)   

Marek Suker (trener Silesii): Trzy ostatnie mecze z Miasteczkiem u nas miały dokładnie taki sam przebieg. Prowadzimy 2-1 do ok 70 minuty potem w krótkim czasie tracimy bramki i przegrywamy mecz. To jest po prostu niemożliwe, że to się znowu stało! Kluczowe były sytuacje sam na sam Rafała Lewandowskiego (zagrał dobry mecz i strzelił dwie bramki) na 3 i 4-1 które by zamknęły mecz na naszą korzyść, a jak wiadomo jak nie strzelasz to dostajesz. W poprzednich meczach w każdym traciłem zawodnika z powodu kontuzji, teraz już wypadają dwójkami. Dziś zagrało w pierwszym składzie dwóch juniorów z roczników 2003 i 2004 i kolejnych dwóch weszło z ławki. Tym bardziej dziwne, że Odra mająca naprawdę mocne nazwiska na tą klasę rozgrywkową wyrywa zwycięstwo dopiero w końcówce, a w tabeli dzielą nas tylko 2 punkty.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska  Przyszłość Ciochowice – Silesia Miechowice   4:2

Marek Suker (trener Silesii): Wszystko, co miało dziś miejsce warto opisać od początku, bo to ciekawa historia. Zaczęło się od tego, że na rozgrzewce, nasz ostatni obrońca z tych, którzy zaczynali sezon zgłosił, że nie da rady grać. W 60 sekundzie meczu, przeciwnik fauluje naszego zawodnika, a sędzia dyktuje faul dla gospodarzy, a naszego częstuje żółtą kartką, po które sięgał nader chętnie w naszą stronę. W 10 minucie po strzale rywala i dobitce zawodnika stojącego na spalonym przed naszym bramkarzem uznaje bramkę, by po chwili podyktować karnego za starcie bark w bark w polu karnym. W międzyczasie robimy drugą zmianę – w 30 minucie kolejny obrońca schodzi z kontuzją. W przerwie sędzia się nam odgraża, że w drugiej połowie pokaże nam jak “zarządza”. W między czasie strzelamy na 2-1 i 2-2, po czym za niegroźny faul w środku sędzia wyrzuca naszego zawodnika i zostajemy w 10, a po kilku minutach dyktuje drugiego karnego z kapelusza za rzekomą rękę. Zarządzanie zakończył uznając 4 bramkę, gdzie napastnik rywala w pojedynku szybkościowym częstuje naszego obrońcę łokciem w twarz powalając go i wychodząc sam na sam. Nie ujmując nic Ciochowicom, bo grali dobrze, dawno nie czułem takiej bezsilności i niechęci do panów z gwizdkiem. Mecz kończymy z porażką, 2 nowymi kontuzjami, 7 żółtymi kartkami, czerwoną i dwoma rzutami karnymi przeciwko. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy i mogę podziękować chłopakom za walkę do końca i dużo zostawionego zdrowia, a Panom sędziom tylko gratuluję dobrego samopoczucia.

Grzegorz Kowalski (trener Przyszłości): Mecz, w którym dużo utrzymujemy się przy piłce, stwarzamy sytuacje bramkowe, szczególnie po pierwszej połowie wynik powinien być wyższy niż 2:1. W drugiej połowie tracimy bramkę na 2:2, ale końcówka należy do nas i wygrywamy ważne spotkanie. Brawa dla drużyny za to, że walczyli do końca i pokazali charakter, teraz czekają nas 2 ciężkie mecze z liderem Piastem II Gliwice.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska   Piast II Gliwice – Orzeł Miedary   3:1   

Adam Krzęciesa (trener Orła): Graliśmy z bardzo dobrą drużyną, której już teraz gratuluję awansu. W obu meczach z Piastem przespaliśmy pierwsze połowy i to zdecydowało. W pierwszej połowie nie zagraliśmy tak, jak sobie to zakładaliśmy przed meczem. Pomimo straty 2 bramek i tak chłopcy się nie poddali i walczyli do końca o zwycięstwo. Druga połowa to Nasza przewaga i sytuacje bramkowe, których nie wykorzystaliśmy. Na koniec podjęliśmy ryzyko i niestety straciliśmy 3 bramkę. Dziękuję chłopakom za wiarę do końca i walkę. Przegraliśmy pierwszy mecz ligowy od prawie 2 lat, ale niestety ten najważniejszy….Teraz trzeba wygrać resztę spotkań i zastanowić się, co dalej….

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze mistrzowska  Olimpia Boruszowice – ŁTS Łabędy   1:1

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Na mecz z Boruszowicami jechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Jak naliczyłem brakowało 11 zawodników (wyjazdy, kontuzje, praca, choroba) i miałem ból głowy, jak to wszystko posklejać. Na szczęście na wysokości zadania stanęli nasi juniorzy (Szadkowski, Muszyński, Nowotarski), którzy dostali szansę gry przez całe spotkanie, a jeden z nich 16 letni Mateusz Nowotarski zdobył bramkę dającą nam remis w tym meczu. Ogólnie sprawiedliwy remis i mam dużo satysfakcji z gry naszej młodzieży.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze spadkowa   Concordia Knurów – Górnik Bobrowniki Śląskie   3:4   (środa 2 czerwca)   

Łukasz Suder (trener Górnika): W idealnych warunkach – jeśli chodzi o boisko – mieliśmy szczęście spotkać się z Concordią. Mecz u nas, to olbrzymi niedosyt, bo cały mecz przeważaliśmy, a straciliśmy aż 6 bramek. Chcieliśmy zagrać troszkę bardziej schowani i pierwsza połowa meczu wyszła idealnie. Zdobyliśmy 4 bramki przy jednym przeciwnika. W drugiej części fantastyczna bramka zawodnika gospodarzy i nasz błąd, po którym karnego wykorzystali zawodnicy z Knurowa spowodowywały, że końcowe minuty były bardzo nerwowe.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze spadkowa   Górnik Bobrowniki Śląskie – Gwiazda Chudów   3:3      

Łukasz Suder (trener Górnika): W meczu z liderem, chcieliśmy podtrzymać dobrą dyspozycję z Knurowa i mimo, że mecz miał różne fazy, to czujemy duży niedosyt. Pierwsze 20 minut, to zdecydowana przewaga przyjezdnych, którzy po naszym błędzie i faulu zdobyli bramkę z rzutu karnego. Dosyć szybko odpowiedzieliśmy. Nasz zawodnik był faulowany w polu karnym i udało się wyrównać. To były faule, po których decyzje sędziego się obronią i nie ma co z tym dyskutować. Kolejne decyzje sędziego: w polu karnym, zarówno naszym jak i przeciwnika sugerowały, że chciał zobaczyć konkurs jedenastek. Dwa niezrozumiałe karne dla Gwiazdy i jeden dla nas spowodowały, że w tym meczu oglądaliśmy 5 jedenastek. Kryteria którymi kierował się pan sędzia były wiadome tylko dla niego, bo w 90 minucie po ewidentnym faulu powinien być 6 karny, ale gwizdek sędziego milczał ku naszemu i gości zdziwieniu. Ogólnie mecz był emocjonujący i fajnie się go oglądało. Od 20 minuty do 70, radziliśmy sobie bardzo dobrze. W początkowej fazie i końcowej dopisało nam trochę szczęścia, bo goście mieli swoje okazje.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze spadkowa   Sośnica Gliwice – Unia Strzybnica   1:1   (środa 2 czerwca)      

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Mecz nam się bardzo dobrze ułożył. Graliśmy szybko, zdyscyplinowanie, realizując założenia przedmeczowe. Zdobyliśmy bramkę po składnie rozegranej akcji całego zespołu. Mimo wielu sytuacji bramkowych (słupek, poprzeczka, …) nie potrafiliśmy powiększyć przewagi. W 2 połowie nadal budowaliśmy akcje, graliśmy poprawnie, ale skuteczność nie dopisywała. W końcówce straciliśmy przypadkową bramkę, co spowodowało, że tylko zremisowaliśmy. Mimo wyniku, który nas nie satysfakcjonuje, nie spuszczamy głów. Wiemy, co musimy poprawić i wierzę, że ostatnie 3 mecze zagramy jeszcze lepiej.

.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze spadkowa   Sośnica Gliwice – Sokół Orzech   3:1     

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Na początku 1 połowy gra wyglądała dobrze. Stworzyliśmy wiele sytuacji, po których powinniśmy zdobyć bramki. Jakość oraz kultura gry była po naszej stronie. Niestety, podobnie jak w ostatnim meczu tracimy przypadkowo bramkę. Na szczęście szybko zareagowaliśmy w pozytywny sposób i na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 2:1. W 2 połowie wkradło się trochę nerwowości i gra nie wyglądała tak, jak byśmy chcieli. Bardzo dobrze zaprezentowali się zmiennicy, którzy weszli w 2 połowie i w dużej mierze przyczynili się do podwyższenie prowadzenia. Gratulacje dla całego naszego zespołu, który wiedział, że 3 punkty są nam bardzo potrzebne i był bardzo zdeterminowany, aby to osiągnąć. Do końca sezonu zostały 2 mecze i z dużą pokorą oraz ciężką pracą będziemy się do nich przygotowywać.

.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec mistrzowska   Unia Rędziny – Liswarta Krzepice    2:1   (środa 2 czerwca)

Oskar Operacz (trener Unii): Zrobiliśmy kolejny krok do realizacji celu, choć jeszcze ich trochę pozostało. Prowadziliśmy do przerwy 2:0 i chyba byliśmy zbyt pewni siebie. Przeciwnik strzelił po przerwie szybko bramkę, a mój zespół cofnął się zbyt nisko. Trudno było zareagować, ponieważ każda akcja przeciwnika to była długa piłka w pole karne. To była obrona Częstochowy, ale udało się wygrać. Łatwiej nie będzie, ponieważ każdy zespół motywuje się podwójnie, a żeby zdobyć nagrodę “wygraliśmy z liderem”.

.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec mistrzowska   Unia Rędziny – Zieloni Żarki   1:0

Oskar Operacz (trener Unii): Cieszę się, że byliśmy konsekwentni w swojej grze. Mam nadzieję, że powtórzymy ten wynik już w środę w rewanżu, tym razem na boisku w Żarkach. I My, i zespół Trenera Mateusza Gawrońskiego chcemy grać w piłkę, a boisko na Zielonych na to zdecydowanie pozwoli. Trzeba będzie wspiąć się na wyżyny, żeby potwierdzić Naszą wyższość, ponieważ przeciwnik w każdym momencie może zaskoczyć.

.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec spadkowa   Gmina Kłomnice – MLKS Woźniki   6:2

Bartosz Sowa (trener MLKS):Mecz od początku poukładał się po naszej myśli. Po 10 minutach było już 2-0 i wydawało się, że kwestią czasu są kolejne bramki. Nic bardziej mylnego, tracimy kuriozalną bramkę na 2-1 i podajemy tlen drużynie przeciwnej. Po przerwie mamy sytuacje na 3-1 i nie strzelamy, Wtedy dzieje się coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Tracimy bramkę za bramką i mecz kończy się wynikiem 6-2. Myślę, że po takim meczu wiele nie trzeba mówić. Wynik mówi wszystko, musimy szybko się pozbierać i punktować. Walka o utrzymanie trwa.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska  Sparta Katowice – Podlesianka Katowice   1:4   (czwartek 3 czerwca)

Damian Ostrowski (trener Podlesianki):Bardzo ciężkie spotkanie za nami. Prowadzimy, potem tracimy kuriozalną bramkę, ale zespół pokazuje, że mamy w sobie tyle chęci, tyle siły, tyle zaangażowania. Znowu wyciągamy wynik i jesteśmy z tego zadowoleni.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska  Zagłębie II Sosnowiec – Niwy Brudzowice   3:1   (środa 2 czerwca)

Grzegorz Bąk (trener Zagłębia): Jesteśmy bardzo zadowoleni. Na początku to przeciwnik walczył, ale szybko odebraliśmy im energię bramkami Adriana Trocia, który w pierwszej połowie był gwiazdą. Zdobył dla nas trzy bramki. Tak powinny się te mecze odbywać w tych rozgrywkach, strzelić pierwszą, drugą i w pełni kontrolować mecz. Adrian dzisiaj zagrał od początku dobre spotkanie, ale te bramki rodzą się z gry całego zespołu. Cały zespół przede wszystkim zagrał dzisiaj dobrze. Pełna kontrola od pierwszej do ostatniej minuty i z tego trzeba być bardzo zadowolonym. Nasz główny rywal, Podlesianka ma swoją kolejkę dopiero jutro, więc też czeka ich ciężki mecz ze Spartą. Nie patrzymy na innych. Chcemy przede wszystkim dobrze grać w piłkę. Chłopcy mają udowadniać, że należy im się miejsce w pierwszej drużynie. Fajnie, że trenerzy są zainteresowani. Przychodzą na nasze mecze. W tym sezonie dają debiutować młodym zawodnikom, więc my im za to bardzo dziękujemy, że ci chłopcy mają szansę. W niedzielę czeka nas mecz taki jak każdy inny, natomiast przeciwnik jest nastawiony na awans. Myślę, że na pewno zagramy dobry mecz, a wygra lepszy zespół.

Sebastian Gzyl (trener Niw): Dzisiaj młoda drużyna Zagłębia obnażyła wszystkie nasze braki. To był nasz drugi ciężki mecz w ciągu trzech dni. Było widać absolutną dominację motoryczną i piłkarską. Zasłużone zwycięstwo drużyny Zagłębia. Jako usprawiedliwienie muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla moich chłopaków, bo jesteśmy wszyscy po pracy. My jesteśmy amatorami, którzy byli do godziny 16:30 w pracy, a na 17 przyjechaliśmy na zbiórkę. Walczyliśmy ile nam starczyło sił, dzisiaj na ten dobry zespół było to za mało.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska  Cyklon Rogoźnik – MK Górnik Katowice   3:0   (czwartek 3 czerwca)

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Absolutna nasza dominacja w tym meczu. Tak, jak my w pierwszym spotkaniu nie potrafiliśmy sprostać fizycznemu stylowi gry MK, tak Katowiczanie nie mieli nic do powiedzenia na naszym boisku, gdzie walory czysto piłkarskie odgrywały główną rolę. Paradoksalnie pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale mimo kilku okazji, wypracowanych po ładnych dla oka akcjach, nic nie wpadło do bramki. W drugiej połowie zagraliśmy skuteczniej, a wszystkie trzy gole padły po stałych fragmentach gry. Plan na dwa pierwsze mecze rewanżowe został wykonany. Chcieliśmy zrewanżować się za porażki, które bardzo tkwiły nam w głowach i to się udało!

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Tęcza Błędów – Pogoń Imielin   0:1   (czwartek 3 czerwca)   

Radosław Orłowski (trener Pogoni): Mecz w wolnym tempie z obu stron i obie drużyny nie potrafiły podkręcić tempa. Tęcza miała swoje sytuacje szczególnie w pierwszej połowie. My też swoje mieliśmy, chociaż nie aż tak czyste, a bramka to 6 grudnia od obrońcy Tęczy i Antek pokazał swój zmysł napastnika i wykorzystał tą sytuację. Gratuluję zwycięstwa chłopakom, a Tęczy życzę powodzenia w kolejnych meczach.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska  Niwy Brudzowice – Tęcza Błędów   4:3

Przemysław Oklejewski (trener Tęczy):  Można powiedzieć, że spotkanie w Brudzowicach przegrywamy na własne życzenie. Wychodzimy w drugiej połowie na prowadzenie 3:2 i nie trafiamy w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Do tego dochodzą proste błędy w grze obronnej… Szkoda, bo była duża szansa na zgarnięcie trzech punktów.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska   Pogoń Imielin – Cyklon Rogoźnik   3:3   

Radosław Orłowski (trener Pogoni): Szczęśliwy remis, aczkolwiek z niedosytem, ponieważ w pierwszej połowie powinniśmy odebrać przeciwnikom ochotę do gry i prowadzić spokojnie 3-0. Podaliśmy im rękę i tlen na końcu pierwszej połowy i na początku drugiej. Dobra reakcja zespołu i wyrównanie. Później okazje z obu stron i strata bramki na 2-3. Szalona końcówka i w dziesięciu po indywidualnej akcji “Malinki” zakończył mecz Kiler i musimy uszanować ten punkt z perspektywy okoliczności. Pracy arbitrów i kontrowersyjnych decyzji, a szczególnie nieuznanej bramki na 3-2 nie chce komentować. Dziękuje chłopakom za walkę do końca.

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Ten mecz to istny rollercoaster, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Przegrywaliśmy 0-1, następnie prowadziliśmy 2-1, 3-2, by w ostatniej akcji meczu stracić gola i zwycięstwo. Nie wygraliśmy tego meczu, bo popełniliśmy zbyt dużo błędów indywidualnych, było zdecydowanie za dużo niedokładności i niewymuszonych strat, co skutkowało sytuacjami przeciwnika. Całe szczęście, że w niedzielne popołudnie świetnie dysponowany był Rybka i swoimi interwencjami w pierwszej połowie spowodował, że cały czas byliśmy w grze. Jeżeli do tego dodamy, że sędzia mógł nam przyznać rzut karny oraz uznać gola gospodarzom, to wyłania nam się obraz tego ciekawego, aczkolwiek z dużą ilością błędów spotkania. Niedosyt pewnie jest po obu stronach. My go czujemy, bo straciliśmy 3 punkty w ostatniej akcji, a gospodarze, bo mogli ten mecz zamknąć w pierwszej połowie.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec mistrzowska  Podlesianka Katowice – Zagłębie II Sosnowiec   1:1   

Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Na pewno bardzo dobre spotkanie obu zespołów, które chciały grać w piłkę. Wynik remisowy, który tak naprawdę nie rozwiązuje niczego. My szanujemy ten wynik, chociaż uważam, że mieliśmy w drugiej połowie delikatną przewagę. Bardzo dobry przeciwnik no i bardzo dobre zawody. Gratulacje.

Grzegorz Bąk (trener Zagłębia): Graliśmy na boisku lidera i wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Chcieliśmy to wygrać. Dobrze zagraliśmy, ale był to dobry mecz w dwie strony. Zgromadzeni ludzie mogli zobaczyć kawał dobrej piłki na tym poziomie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji pod koniec meczu. Mieliśmy piłkę meczową na nodze i doświadczony zawodnik może by to lepiej skończył, ale taka jest piłka. Kończymy ten mecz remisem. Zostały już tylko 4 kolejki. To nasz siedemnasty mecz bez porażki. Mamy swoje cele.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa   Górnik 09 Mysłowice – Unia Ząbkowice   2:1   

Aleksander Adamus (trener Górnika 09): Kolejny mecz, gdzie stwarzamy sobie sytuacje do strzelenia bramki i w wielu momentach brakuje spokojnego wykończenia. W zamian za brak prowadzenia dostajemy cios w 30 minucie meczu i przeciwnik jeszcze bardziej wycofuje się do defensywy utrudniając dostęp do bramki całą drużyną. Po przerwie lepsze tempo, kolejne sytuacje, ale dalej brakuje chłodnej głowy albo stemplowaliśmy słupek. W odwecie Unia zaatakowała, ale kapitalną obroną w bramce popisał się Wierzbicki, gdzie piłka sparowana na słupek zatańczyła jeszcze na linii bramkowej i gdyby wpadła, mogło być już po meczu. Wyszliśmy z tego obronną ręką i zaczęliśmy naciskać coraz większą ilością zawodników. Opłaciło się to dopiero w 88 minucie, gdzie strzał z dystansu Ignacio po rykoszecie wpada do bramki. Wtedy rzuciliśmy już wszystkie siły do ataku i w ostatniej akcji meczu strzelamy po rzucie różnym za sprawą Joao, a sędzia kończy mecz. Euforia, niedowierzanie przeciwnika, a nasza kolejna wygrana staje się faktem. Historię tego meczu wkładamy do szuflady z napisem “zwycięzców nie sądzi się za styl” i po krótkiej celebracji zabieramy się na nowo do pracy.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa   MKS Siemianowiczanka – Źródło Kromołów   1:1 

Krzysztof Szybielok (trener MKS): W meczu z Kromołowem zagraliśmy bardzo rezerwowym składem. Jednak boisko pokazało, że to co nie wygląda kolorowo na papierze, to na boisku wyglądało bardzo dobrze. Faktem jest to, że Kromołów z przebiegu meczu miał lepsze sytuacje do strzelenia gola, lecz to my graliśmy, a w drugiej połowie zepchnęliśmy rywala do obrony. Szanujemy zdobyty punkt i mobilizujemy się do następnego meczu.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa   Naprzód Lipiny – Górnik Wojkowice   4:0

Miłosz Miśkiewicz (trener Górnika): Podsumowując mecz. Kompromitacja z naszej strony. Gratulacje dla rywali, oni w tym meczu pokazali, że chcą wygrać i wygrali. My natomiast nie pokazaliśmy nic dobrego. Liczę, że w kolejnym spotkaniu pokażemy na co stać nasz zespół.

.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec spadkowa   GKS II Katowice – Ostoja Żelisławice   1:1   

Michał Chmielowski (trener GKS): Najwyraźniej wystrzelaliśmy się w meczu z Piaskami w poprzedniej kolejce, bo powrócił z Ostoją nasz problem ze skutecznością. Stąd tylko remis w meczu, który powinniśmy wygrać. Ale z drugiej strony punkt to punkt. Dzięki niemu zachowujemy pierwsze miejsce w grupie spadkowej.

.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy mistrzowska   MKS Lędziny – GTS Bojszowy   7:0

Adrian Napierała (trener MKS): Mecz dwóch osłabionych drużyn z różnych względów (karki, kontuzje, sprawy prywatne. U nas brakowało 4 podstawowych zawodników, u przeciwnika aż 7 i to miało decydujący wpływ na wysoki wynik. Mam nadzieję, że GTS szybko się pozbiera i w następnej kolejce postawi się Bestwinie. Mecz pod pełną kontrolą od początku do samego końca.

.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy spadkowa  LKS Rudołtowice-Ćwiklice – Piast Bieruń Nowy   1:3

Kamil Ozimina (trener Piasta): Znając sytuację, jaka ma miejsce w tabeli i walkę 5 drużyn o ostatnie spadkowe miejsce w tabeli wiedzieliśmy, że po prostu musimy zdobyć 3 punkty. Osłabiony brakiem sporej grupy zawodników, przeciwnik pierwsze 25 minut dominował na boisku, co potwierdził zdobytą bramką. W naszej grze ciężko było znaleźć jakiś pozytyw w tych 25 minutach. Ratunkiem dla nas okazał się stracony gol. Podziałało to na nas natychmiastowo i każda kolejna minuta była znacznie lepsza. Jeszcze przed przerwą zdobywamy 2 bramki po golu i asyście Sławka Magiery. Po przerwie bramkę dającą nam spokojną końcówkę zdobył Rafał Sieradzki. Nie był to dla nas łatwy mecz, cieszy fakt, że pomimo słabszej gry zdobywamy komplet punktów. W tabeli mocny ścisk, a my na pewno nie odpuścimy.

A „AP SPORT” Sosnowiec  KS Preczów – AKS 1917 Niwka   0:2   (czwartek  3 czerwca) 

Bartosz Pawłowski (trener KS): Gratulacje dla przeciwnika. Taktycznie rozegrali ten mecz idealnie, grając w “10” przez 80 minut nie pozwolili nam stworzyć praktycznie żadnej sytuacji stuprocentowej. Próbowaliśmy wszelkimi sposobami,  ale niestety nic z tego nie wyszło. Kolejna cenna lekcja dla nas…

Grzegorz Strzelec (trener AKS): Mecz z Preczowem zaczyna się dla nas fatalnie. Już od 8 minuty po czerwonej kartce dla naszego obrońcy gramy w “10”. Tyle szczęścia, że będący ostatnio w dobrej formie Korepta strzela szybko gola i możemy grać z kontry. Druga połowa to utrzymywanie się przy piłce gospodarzy, z którego nic nie wynika i nasze kontry. Po jednej z nich zdobywamy drugą bramkę i jest po zabawie. Dziękuję zawodnikom za wysiłek, który włożyli w ten niełatwy mecz.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec  AKS 1917 Niwka – Iskra Psary   3:2

Grzegorz Strzelec (trener AKS): Pierwsze 45 minut gramy naprawdę wzorowo. Nie szarpiemy się bezsensownie, by starczyło sił na cały mecz. Wykorzystujemy dwie sytuacje, a powinniśmy jeszcze coś dołożyć. W drugiej połowie to Iskra przejmuje inicjatywę, jednak strzelamy trzeciego gola i mogłoby się wydawać, że jest po meczu. Goście się nie poddają i w końcówce strzelają dwa gole. Cieszymy się z kolejnej wygranej i musimy trochę odpocząć, bo granie co dwa dni nie jest łatwe.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec  SKS Łagisza – Jedność Strzyżowice   2:0  (czwartek  3 czerwca)  

Marek Rejmund (prezes SKS): Mecz z Jednością okazał się dla nas bardzo trudnym pojedynkiem. Od pierwszego gwizdka sędziego osiągnęliśmy przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Przy skomasowanej obronie przeciwnika, nie potrafiliśmy wypracować sobie jakiejś klarownej sytuacji do zdobycia gola. Udało nam się to dopiero w 24 minucie, gdy po rzucie wolnym powstało zamieszanie w polu karnym gości i Kacper Ząbek, strzałem z linii pola karnego zdobył bramkę dającą nam prowadzenie 1:0. I gdy wydawało nam się, że teraz padną dalsze bramki, to spotkało nas rozczarowanie, gdyż drużyna ze Strzyżowic, oprócz dobrej i skutecznej obrony, zaczęła groźnie kontratakować. W kilku momentach dopisało nam ogromne szczęście, że nie straciliśmy bramki. My też zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje bramkowe, ale nie potrafiliśmy ich sfinalizować. Między innymi w 44 minucie nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, gdy skuteczną interwencją popisał się bramkarz Jedności. Prawie do końca drżeliśmy o wynik meczu. Prawie, bo udało nam się w 87 minucie, za sprawą Jakuba Sity, podwyższyć prowadzenie na 2:0. I udało nam się dowieść to prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. Ciężki mecz, trudny przeciwnik, ale szczęśliwy finał dla nas. Teraz dzień odpoczynku i kolejny trudny rywal przed nami. Oby z równie szczęśliwym zakończeniem.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec  Łazowianka Łazy – Zagłębiak Tucznawa   1:4   (czwartek 3 czerwca)   

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Pierwsza połowa ciężka. Źle weszliśmy w mecz, a sytuacje jakie mieli przeciwnicy, to sami je im stwarzaliśmy swoimi błędami indywidualnymi, przez co tracimy bramkę na 0:1. Na drugą połowę wychodzi odmieniona drużyna. Zaczęliśmy grać szybką, ofensywną piłkę, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Strzelamy 4 bramki i zamykamy mecz. 3 punkty jadą do Łaz. Mecz, który miał dwa oblicza z naszej strony, ale ważne jest to, jak potrafimy odmienić losy meczu na ciężkim terenie. Cieszymy się z 3 punktów, a drużynie przeciwnej życzymy powodzenia w kolejnych meczach!

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Łazowianka Łazy – MKS Poręba   3:0

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Mecz piknikowy, nie dało się tego oglądać. Przeciwnicy grają na czas i  niesamowite było to, jak dobrze im to wychodziło. Po prostu mecz wygrany, punkty się zgadzają, ale samo spotkanie do zapomnienia.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Skalniak Kroczyce – RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza   4:1   (czwartek 3 czerwca)

A „AP SPORT” Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – Promień Strzemieszyce Małe   8:0

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Czwartkowy mecz był z cyklu: najszybciej o nim zapomnieć. Początek zapowiadał się naprawdę dobrze po szybko uzyskanym prowadzeniu i kilku dobrych sytuacjach. Niestety z każdą minutą oddawaliśmy pole przeciwnikowi i do przerwy przegrywaliśmy 1-2. Druga połowa ze wskazaniem na nas, lecz to przeciwnik dwukrotnie pakuje piłkę nam do siatki. Mecz bardzo nieskuteczny w naszym wykonaniu i niestety z dużymi błędami w defensywie z naszej strony. Sobotni mecz, to tak jak przewidywaliśmy pewna nasza wygrana. Szacunek dla drużyny Promienia, że mimo osłabień chce dokończyć sezon.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Przemsza Okradzionów – Zagłębiak Tucznawa   2:3

Krystian Białkowski (trener Zagłębiaka): Do meczu przystępujemy osłabieni kadrowo. Drużyna mobilizuje się podwójnie i w upalny,  niedzielny poranek wygrywamy derby. Cieszą 3 punkty. Skupiamy się na najbliższych pojedynkach.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   KS Preczów – SKS Łagisza   1:8

Marek Rejmund (prezes SKS): Wypełniliśmy swój “obowiązek”, bo tak chyba trzeba nazwać nasz mecz z przedostatnią drużyną w tabeli. I mimo okazałego zwycięstwa, drużyna gospodarzy napędziła nam sporo strachu. Mimo uzyskania od początku meczu przewagi w polu, to Preczów wyszedł na prowadzenie w tym meczu, kiedy to gospodarze skutecznie zamienili rzut karny na prowadzenie 1:0. Odpowiedź nasza była natychmiastowa, kiedy to Kuzior centrę z boku boiska zamienił na strzał, który zaskoczył bramkarza gospodarzy. Preczów mógł wyjść jeszcze na prowadzenie, ale zawodnicy byli nieskuteczni pod naszą bramką, natomiast my między 32, a 44 minutą byliśmy mega skuteczni, kiedy akcje oskrzydlające na bramki zamieniali Ostroushko, Miłosek, Mól i Sito. Także do przerwy 5:1. Po przerwie i dokonanych zmianach w składzie prezentowaliśmy się również bardzo dobrze, ale już nie tak skutecznie w czym duża zasługa najlepszego zawodnika w ekipie gospodarzy, czyli bramkarza. Drużyna Preczowa w tej części meczu miała parę okazji do strzelenia bramki, ale zawodziła ich skuteczność. My wśród wielu okazji wykorzystaliśmy tylko trzy. W 51 minucie Bartoszek podwyższył prowadzenie na 6:1, w 59 minucie Zaborowicz na 7:1, a wprowadzony chwilę wcześniej do ataku nasz bramkarz nr 1 Porada, w 80 minucie ustalił wynik tego meczu na 8:1. Muszę zaznaczyć, że Porada miał jeszcze dwie okazje na powiększenie swojego dorobku strzeleckiego w tym meczu, ale niestety ich nie wykorzystał. Trzeba pochwalić moją drużynę, gdyż nie zlekceważyła przeciwnika i zagrała z pełnym zaangażowaniem, co widać po wyniku końcowym. Teraz czekamy z niecierpliwością na następny mecz, mecz prawdy z drużyną Gminy Psary, która na wiosnę w 10 meczach odniosła 10 zwycięstw.

.

A „AP SPORT” Sosnowiec   Czarni Sosnowiec – Górnik Sosnowiec   7:3 

Sławomir Chodor (trener Czarnych): Długi weekend pozbawił nas możliwości zmian w składzie i do meczu z Górnikiem przystąpiliśmy w 12 osobowej ekipie. Generalnie nie wyszło najgorzej. Wiadomo, że derby to derby, jednak w dniu dzisiejszym byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Udokumentowaliśmy to przewagą bramkową – w pewnym momencie 6:0, jednak wkradło się trochę nonszalancji i wynik końcowy to 7:3 dla nas. Jako drużyna mamy swoje problemy, czy to personalne, czy inne. Jednak tutaj widać charaktery z jakimi mamy przyjemność pracować – nawet po odjęciu 9 punktów cały czas walczymy o drugą pozycję na koniec rozgrywek. Gramy przede wszystkim dla siebie, dla własnych ambicji i radości tych, którzy nas wspierają. Osobiście cieszy mnie bardzo, iż zawodnicy, z którymi miałem okazję współpracować w grupach juniorskich KKS Czarni Sosnowiec, w Górniku- Grabowski, Knochowski, Flak, czy u nas Mrozik, Lisek, Paczyński, Łyskowski, Gębala, Foltyn czy Słabosz, praktycznie decydują o sile swoich zespołów i mimo wielu przeciwności losu zostali w seniorskiej piłce. Walczą z całych sił, aby poziom a klasowy, nie był ich ostatnim przystankiem w przygodzie z piłką. Życzę im jak najlepiej, bo umiejętności na pewno są duże.

Bartosz Mizia (trener Górnika): Wynik meczu z Czarnymi nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Według mojej oceny trochę za wysoki wymiar kary, ale nie umniejszam rywalom tego zwycięstwa i gratuluję dobrej postawy, bo wygrali zasłużenie. Chociaż nie zgadzam się ze słowami trenera gospodarzy, że jesteśmy ŻADNĄ drużyną. Uważam, że mój klub z roku na rok robi duże postępy. Mamy fajną akademię, dajemy chłopcom perspektywę rozwoju w drużynie seniorów i systematycznie wprowadzamy wychowanków do pierwszej drużyny. W klasyfikacji Pro System Junior mamy gigantyczną przewagę, a nie mamy 5 punktów w tabeli, tylko zrobiliśmy tą młodzieżą 41 punktów. Zawodnicy grają u nas dla herbu na piersi, szacunku dla prezesa i zarządu, dla młodych zawodników Akademii, którzy jeżdżą za nimi na każdy wyjazd.  Górnik to rodzina i Górnik nie zginie z tą Akademią i z tymi zawodnikami, bo co by się nie działo, jakie ciężkie czasy nastaną, to mam zawodników, którzy skoczą za mną w ogień, a ja skoczę za nimi! Porażki się zdarzają i gratuluję rywalom wygranych derbów. 

źródło: własne, Rafał Sacha, podlesianka tv, ruchradzionkow.com

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
  • ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport