I: NIEMOC ZAGŁEBIA TRWA…

1:2   

Kolejna porażka sosnowiczan…

We wtorkowy, zimny wieczór odbyło się zaległe spotkanie pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec i Chrobrym Głogów. Dla obu ekip było to spotkanie z gatunku tych o 6 punktów. Na przygotowanie do tego meczu gospodarze mieli o jeden dzień więcej, więc wydawać by się mogło, że to może być klucz do dobrego występu i zgarnięcia 3 punktów. Nic bardziej mylnego…

Pierwsza połowa bezbarwna. Piłkarze Zagłębia próbowali konstruować akcje, ale za bardzo im to nie wychodziło, co dało się odczuć na trybunach, gdzie kibice nieudane zagrania swoich piłkarzy kwitowali śmiechem lub szyderczymi oklaskami. Chrobry też w tej części się zbytnio nie wysilał. Na przerwę więc obie ekipy zeszły przy bezbramkowym remisie.

Bramki padły w drugiej części. W 50 minucie Mateusz Ozimek wykonywał rzut wolny z narożnika pola karnego. Piłka po mocnym strzale wpadła do bramki. Nie była to trudna piłka do obrony, ale Mateusz Kos nie zdołał interweniować i ku uciesze 20-sto osobowej grupie kibiców Chrobrego piłka wpadła do siatki. W 52 minucie Dawid Ryndak dał sobie odebrać piłkę na linii końcowej Ozimkowi, który zagrał w pole karne do Mikołaja Lebedyńskiego, ten z pomocą obrońcy Zagłębia zagrał do Dawida Hanca, który mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kosa. 1436 widzów nie wierzyło własny oczom w to, co się dzieje na murawie… W 85 minucie Kamil Biliński zagrywa głową na 11 metr do Marka Fabrego, który płaskim strzałem po ziemi pokonuje bramkarza Chrobrego. Gospodarze idą za ciosem i w 87 minucie strzał zza pola karnego Patryka Calińskiego trafia w słupek! Nic już się nie zmieniło do 95 minuty i ważne trzy punkty pojechały do Głogowa. Natomiast kibice Zagłębia zadają sobie pytanie. Dlaczego piłkarze Zagłębia nie grali od początku tak, jak w ostatnich minutach?… 

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – CHROBRY GŁOGÓW   1:2 (0:0)

Fabry 85 – Ozimek 50 (wolny), Hanc 52

« ‹ z 3 › »