Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane po każdej kolejce ligowej.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

Sengam Sport

IV gr.1  Śląsk Demarko Świętochłowice – Podlesianka Katowice   1:3 

Arkadiusz Spiolek (trener Śląska): Mecz z liderem, to zawsze spore wyzwanie. Podlesianka ma wiele jakości na murawie i ławce trenerskiej. Byliśmy dobrze zorganizowani, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej straciliśmy bramki, których zdecydowanie powinniśmy uniknąć, jednak czasem taka jest piłka. Mimo porażki, patrząc na obraz gry, mogliśmy schodzić z boiska z podniesioną głową. Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla lidera, kto był na meczu ten widział, że wynik nie był sprawą oczywistą. Nie wykorzystaliśmy kilku dobrych sytuacji, Podlesianka swoje wykorzystała i w tym na pewno była zespołem lepszym. Został ostatni mecz tej rundy, być może jeszcze trudniejszy, ale z pewnością damy z siebie wszystko, by wrócić z Zawiercia z trzema punktami!

Dawid Brehmer (trener Podlesianki): Ciężki pojedynek, ale na taki też się szykowaliśmy. Śląsk ma skład zupełnie nieadekwatny do miejsca w tabeli i to się potwierdziło. W pierwszej połowie mieliśmy problem przedrzeć się przez bardzo szczelną obronę gospodarzy, którzy potrafili 2-3 razy również groźnie skontrować. W drugiej połowie już weszliśmy na wysokie obroty i nawet bramka na 1-1, nie wybiła nas z drogi do zdobycia 3 punktów. Przed nami ostatni krok piłkarski w tym roku, do którego już teraz rozpoczynamy przygotowania.

IV gr.1   Ruch Radzionków – MKS Myszków   3:0

Michal Farkas (trener Ruchu): Zagraliśmy bardzo dobry mecz w defensywie jak i w ofensywie. Od poniedziałku przygotowujemy się do ostatniego meczu mistrzowskiego na jesień, w którym chcemy powtórzyć dobra grę z ostatniego meczu.

IV gr.1   Victoria Częstochowa – Unia Dąbrowa Górnicza   1:3

Dariusz Klacza (trener Unii): Trudny mecz, ale chyba cały czas pod kontrolą. Groźne SFG, z których strzelamy 2 bramki i trafione zmiany, doprowadziły do strzelenia 3 bramek. Potrzebowaliśmy zagrać odpowiedzialnie w obronie i skutecznie w ataku. Plan wykonaliśmy w 100%.

IV gr.1   Przemsza Siewierz – Rozwój Katowice   0:1

Mateusz Mańdok (trener Przemszy): Czujemy ogromny niedosyt. Brak koncentracji w ostatniej akcji pierwszej połowy zadecydował, że ponosimy porażkę. Dziękuję Drużynie za walkę i serce zostawione na boisku, jednak nie pozwoliło nam to na zdobycie choćby punktu. Mimo, że nie było wielu okazji do strzelenia gola przez obydwa zespoły, to mecz mógł się podobać, toczony był na wysokiej intensywności. Podziękowania kieruje również do kibiców, za dzisiejszy doping. Naprawdę lepiej się gra, jak czujemy wsparcie, a nie obelgi w naszym kierunku. Każdemu z nas zależy na Przemszy i zrobimy wszystko, aby przywieść punkty z ostatniego meczu.

Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): Bardzo trudne spotkanie, na ciężkim terenie. Chwała drużynie, że zwyciężyła, bo poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko – ale my ją Przemszy również wysoko zawiesiliśmy. Zagraliśmy bardzo dobrze jako cała drużyna, jako całokształt, mieliśmy swoje sytuacje i wyprowadziliśmy ten jeden cios więcej, potrafiąc też na wyjeździe po raz kolejny zachować zero z tyłu. Pochwała dla całego klubu i świetna sprawa, że zaczynamy i kończymy taki mecz siedmioma juniorami. Potrafiliśmy tę wojnę nie tyle przetrwać, co wygrać, a to był typowy mecz walki. Piłkarskie atuty musiały wręcz zejść na boczny tor, rolę odgrywały cechy wolicjonalne. Współczuję sędziemu, bo sporo się nasłuchał, spora presja na nim była z różnych stron, sporo kartek pokazał, ale chwała mu, że nie było żadnej czerwonej i nic wielkiego się nie działo. Bartek Golik w piątek doznał urazu na treningu, dlatego otwarła się szansa dla Janka Adamca. Wykorzystał ją, pomógł nam, nie stracił gola, to świetna sprawa, a nie było to dla niego łatwe spotkanie. Rywal cały czas napierał, wrzucał sporo piłek. Ten chłopak ma umiejętności. Czasem w życiu potrzebne jest szczęście, a nieszczęście jednego bywa szczęściem drugiego. Kiedyś miał zagrać, a nie zagrał, bo na ostatniej prostej doznał kontuzji. Teraz stało się odwrotnie, a Bartkowi życzymy szybkiego powrotu do treningów. Mieliśmy w tej rundzie wiele problemów zdrowotnych, czy różnych innych dookoła, składających się na to, że było nam trudno. Chwała drużynie i naprawdę to kapitalna sprawa, że jesteśmy, gdzie jesteśmy. Sytuacja nie jest komfortowa – taka by była, gdybyśmy w tabeli zapracowali na jakąś przewagę – ale pozycja wyjściowa przed kolejną rundą jest dobra, będziemy czekać na powroty nieobecnych dziś zawodników. Ale to jeszcze nie jest koniec. W ostatnim meczu gramy z rezerwami Piasta Gliwice. Wynik jest sprawą otwartą, ale liczę po prostu na fajny mecz z naszej strony. No i podtrzymanie tej pozytywnej serii. By zwycięstwo w Siewierzu smakowało odpowiednio, musimy zrobić wszystko, by wygrać też ostatni mecz rundy.

IV gr.1   Drama Zbrosławice – Zagłębie II Sosnowiec   5:3

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Super mecz w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsza połowa, w której prowadziliśmy 3:0, goście nie mieli nic do powiedzenia. Ogólnie kolejny dobry mecz i pewna wygrana, z wymagającym przeciwnikiem, a muszę podkreślić – chociaż tego nie robię, że nie mogliśmy dzisiaj skorzystać z pięciu zawodników, którzy praktycznie mogliby grać w pierwszym składzie. To pokazuje, że mamy mocną i wyrównaną kadrę, brawo panowie! Po takim dobrym meczu, w super humorze, spotkaliśmy się na obiedzie, na który zaprosił nas Prezes. Dziękujemy!

Grzegorz Bąk (trener Zagłębia II): Pierwsza połowa w naszym wykonaniu bardzo słaba, o czym świadczy chociażby wynik. Informacje z ławki do zawodników jakoś nie docierały i na własne życzenie traciliśmy bramki. Na drugą połowę wyszliśmy, po dokonaniu pięciu zmian i one pobudziły zespół. Był nowy impuls, bodziec. Strzeliliśmy trzy gole, ale też straciliśmy dwa i mecz został przegrany. Zabrakło nam przede wszystkim doświadczenia…

IV gr.1  Piast II Gliwice – Unia Kosztowy   0:0

Krystian Odrobiński (trener Unii): Mój debiut w Kosztowach, zaczęliśmy od remisu na trudnym terenie w Gliwicach. Zagraliśmy niezły mecz w defensywie, dobrze asekurując jeden drugiego. Po przechwycie piłki zabrakło mądrego przytrzymania, dokładnego podania, pokazania się na pozycję. Drużyna z Gliwic stworzyła dwie dobre sytuacje na strzelenie gola, nam natomiast, należał się ewidentny rzut karny. Czekamy teraz na zespół z Radzionkowa, gdzie również będziemy chcieli zrobić niespodziankę.

IV gr.2   Polonia Łaziska Górne – Unia Turza Śląska   4:2

Piotr Mrozek (trener Polonii): 17 mecz bez porażki na boisku. Czekamy na decyzję ŚZPN Katowice dotyczącą naszego odwołania. A na boisku chłopcy pokazują pełny profesjonalizm, szanując dotychczasowe osiągnięcia. Chcą pokonywać kolejne cele.

IV gr.2   MKS Lędziny – GKS II Tychy   2:1

Adrian Napierała (trener MKS): Wygraliśmy mecz, w którym dwie drużyny zaprezentowały się na dobrym poziomie. Tempo meczu było szybkie i to mnie cieszy, że mój zespół wytrzymał taką intensywność. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, mieliśmy dwie poprzeczki, ale bramki zdobywaliśmy po rzutach różnych. W końcówce spotkania, Tychy miały dogodną sytuację, żeby ten mecz zremisować, ale dobrze zachował się nasz bramkarz. To zwycięstwo daje nam spokojną zimę, poza strefą spadkową, a do końca zostało jeszcze jedno spotkanie, w którym spróbujemy zapunktować. 

LO 1   Bytom-Zabrze   LKS Żyglin – Olimpia Boruszowice   4:3

Sebastian Żak (trener LKS): Po blamażu w Przyszowicach, chcieliśmy udowodnić, że był to wypadek przy pracy. Przed meczem, już można było wyczuć większą koncentrację. A pierwsza połowa, to świetna gra naszego zespołu. Była walka, zaangażowanie, był wspólny cel. Byliśmy drużyną. W drugiej trochę brakło koncentracji i przeciwnik poczuł szansę, na zdobycz punktową. Podsumowując: dużo bramek, dobre widowisko, a najważniejsze to, że trzy punkty my dopisujemy i możemy koncentrować się na derbach z Odrą.

LO 1   Bytom-Zabrze  Silesia Miechowice – Przyszłość Ciochowice   3:1

Marek Suker (trener Silesii): Trudny mecz. Spodziewaliśmy się, że Przyszłość będzie się bronić, ale to, co zobaczyliśmy w pierwszej połowie, to popularny autobus. Biliśmy głową w mur. Nie ma sensu mówić o posiadaniu piłki, bo mieliśmy ją przez cały czas. W końcu, w drugiej połowie przebijamy ten mur i strzelamy bramkę, rywal się odkrywa i od razu wyrównuje. Ok. 70 minuty strzelamy drugą bramkę, potem marnujemy karnego i dobijamy rywala trzecim golem. Wbrew wynikowi i odległości w tabeli, przez długi czas cierpieliśmy i byliśmy niespokojni o wynik, gdyż Przyszłość bardzo groźnie próbowała zaczepić kontratak. Ostatecznie wygrywamy 8 spotkanie z rzędu i jesteśmy gotowi zagrać mecz na szczycie z Miedarami. Tylko nasza wygrana w tym meczu da nadzieję, że w tej lidze już po jesieni, nie będzie wszystko rozstrzygnięte w kwestii awansu.

LO 1   Bytom-Zabrze   ŁTS Łabędy – Orzeł Miedary   0:3

Grzegorz Kowalski (trener ŁTS): Sprawiedliwa wygrana zespołu gości, bo popełnił mniej błędów od nas, my natomiast nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy, a z takim przeciwnikiem trzeba wykorzystać 100% tego, co się ma. 

Sebastian Foszmańczyk (trener Orła): Ten mecz na pewno pokazał charakter, jaki jest w naszej drużynie. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Drużyna Łabęd grała bardzo ostro i to na początku meczu przełożyło się na ich kilka, dogodnych sytuacji, ale z biegiem czasu, drużyna dobrze zareagowała i otworzyliśmy wynik spotkania . Po przerwie, nasza koncentracja dalej była na wysokim poziomie, dlatego strzeliliśmy kolejne dwie bramki. Gratulacje dla całej drużyny.

LO 1   Bytom-Zabrze   Nitron Krupski Młyn – Sośnica Gliwice   0:3

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Już ostatnie mecze pokazały, że nasza ciężka praca zaczyna procentować. Może wyniki nie były dobre, ale sama gra mogła się w wielu momentach podobać. W meczu z Nitronem byliśmy przygotowani na to, że gospodarze będą chcieli zapunktować, ale dobra organizacja naszej gry dała nam długo wyczekiwane zwycięstwo. Dzisiaj zadziałała niezła skuteczność jak i poprawna gra w obronie całego zespołu. Cieszą dobre zmiany, których dokonaliśmy w 2 połowie. To pokazuje, że tworzymy kolektyw i każdemu zależy na grze. Pokorą i dalszą pracą będziemy chcieli cały czas robić progres. Gratulacje dla całego zespołu!

LO 4   Katowice-Sosnowiec   Sarmacja Będzin – AKS Mikołów   2:2

Paweł Gasik (trener Sarmacji): Niezwykle emocjonujący mecz, z pewnością każdy kibic, który przyszedł na stadion, był zadowolony z widowiska, które obejrzał. W naszej sytuacji w ligowej tabeli, remis z pretendentem do awansu trzeba szanować, natomiast okoliczności meczu powodują, że oczywiście pozostaje spory niedosyt. Dwukrotnie prowadziliśmy, w samym doliczonym czasie gry mieliśmy również trzy stuprocentowe sytuacje, by zdobyć zwycięską bramkę i zamknąć mecz. Niestety, brakło nieco dokładności i chłodnej głowy w wykończeniu. Uważam, że jakość spotkania i jego intensywność, była na bardzo wysokim poziomie i spokojnie dorównywała spotkaniom czwartoligowym. Oczywiście mógłbym mieć pretensje, że rzutu karnego na 1:1 absolutnie nie powinno być, gdyż po pierwsze nie było faulu, a po drugie nawet, gdyby był, to miał miejsce na … 19 metrze (do drugiego karnego nie mam zastrzeżeń). Większe pretensje mam jednak do nas samych, gdyż nasza organizacja w defensywie, w tym fragmencie, była na niskim poziomie, co od razu wykorzystał zespół gości, który w mojej opinii charakteryzował się najszerszym spektrum rozwiązań w ofensywie, biorąc pod uwagę wszystkie zespoły, z którymi się mierzyłem, odkąd objąłem stanowisko pierwszego trenera Sarmacji. Na szczęście po za tą sytuacją, mój zespół wzorowo realizował przedmeczowe założenia, oraz cieszy fakt, że po raz kolejny przedmeczowa analiza okazała się kluczowa, w kontekście zdobycia bramki, gdyż wskazywałem chłopakom, że zespół z Mikołowa nagminnie zostawia wolną przestrzeń na przedpolu bramkowym. Dlatego też pod ten aspekt przeprowadziliśmy czwartkowy trening i w ten sposób udało nam się zdobyć pierwszą bramkę. Do końca rundy pozostały dwa mecze, postaramy się zrobić wszystko, by zachować ostatnią dobrą passę.

Adam Krzęciesa (trener AKS): W dwóch ostatnich kolejkach, straciliśmy 4 punkty, bo każdy z Nas myślał, że będziemy mieli lepszą końcówkę rundy. Z Sarmacją zagraliśmy słabszy mecz. Gospodarze nastawili się na kontry i bronili nisko, co w tym dniu było dla Nas problemem. Mogliśmy w tym meczu zdobyć w końcówce 3 punkty, ale mogliśmy też stracić remis, bo Sarmacja w końcówce wyszła kilka razy z kontrą i miała świetne okazje do zdobycia bramek, po Naszym złym ustawieniu w defensywie. Trzeba wyciągnąć wnioski i gramy dalej. 

LO 4   Katowice-Sosnowiec   Pogoń Imielin – Górnik Piaski   5:5

Michał Chmielowski (trener Pogoni): Do przerwy w pełni kontrolowaliśmy mecz i prowadząc 4:2 chyba za szybko uwierzyliśmy, że mecz się już skończył. Drugie 45 minut na długo pozostanie w mej pamięci. Katastrofalne błędy w obronie, kuriozalna bramka dla gości i ich dwa gole w 89 i 93 minucie meczu, które doprowadziły do tego hokejowego wyniku. Reasumując; duży plus dla drużyny, za działania w ofensywie, minus dla bloku defensywnego za niefrasobliwość i brak koncentracji, który pozbawił nas, wydawałoby się pewnych trzech punktów. Brawa i szacunek dla drużyny Górnika za grę do końca, walkę i zaangażowanie.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   MKS Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie – Ruch II Chorzów   0:2

Krzysztof Szybielok (trener MKS): Dobry mecz z naszej strony. Gdyby nie kontrowersyjna sytuacja z drugiej połowy, w której dostajemy czerwoną kartkę i tracimy bramkę z rzutu karnego, mogliśmy pokusić się o niespodziankę. Niestety, dalsza gra w “10”, przeciwko młodej i wybieganej drużynie sprawiła nam wiele kłopotów i musieliśmy zejść z boiska pokonani.

LO 4   Katowice-Sosnowiec   Niwy Brudzowice – Górnik Wojkowice   0:0

Rafał Sadowski (trener Niw): Dobry mecz w naszym wykonaniu, brakowało kropki nad i, ale szanujemy ten punkt i pracujemy dalej.

Maciej Strzemiński (trener Górnika): Drużyna zagrała dobry mecz. Osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników, zrealizowaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy w szatni. Brakło szczęścia, bo stworzyliśmy dużo bramkowych sytuacji. Przeciwnik od czasu do czasu groźnie atakował, ale nasz bramkarz spisywał się bardzo dobrze.

A Bytom   Orzeł Nakło Śląskie – Górnik Bobrowniki Śląskie   0:4

Krzysztof Sosinka (trener Orła): Przed mecz z Bobrownikami wiedzieliśmy, że to będzie ciężki bój. Mimo tego, że byli w środku tabeli, jest to solidny zespół. Dobrze weszli w mecz, szybko strzelili bramkę. Mecz był mocno szarpany i było mnóstwo niedokładności. Próbowaliśmy grać od bramki, rozgrywać, ale niestety nie był to nasz dzień. Zespół Górnika nie próbował w ogóle grać od bramki, mimo ustąpienia im pola. W niegroźnej sytuacji popełniamy błąd w ustawieniu i tracimy bramkę na 0-2. Druga połowa mogła się rozpocząć dla nas dobrze, lecz nieskuteczność napastników nie pozwoliła wrócić do gry i złapać kontakt. W końcówce rzuciliśmy się mocno do odrabiania strat, czego konsekwencją była czerwona kartka i kolejne dwie bramki stracone. Dzisiaj to nie był nasz dzień. Jeden gorszy mecz może się przydarzyć, szkoda tylko, że przed własną publicznością, w obecności wyprowadzających zawodników młodych piłkarzy Nakła Śląskiego.

Adam Młynek (trener Górnika): Sobotni mecz z Orłem Nakło Śląskie był dla nas bardzo ważny, a przede wszystkim bardzo prestiżowy. Jak dobrze wiedzieliśmy, zespół z Nakła był współliderem i do meczu z nami nie przegrał (na boisku – pomijając walkower), oraz zdobył 50 bramek. Byliśmy do tego meczu dobrze przygotowani i znaliśmy mocne, ale też słabsze strony przeciwnika. Mecz świetnie się dla nas rozpoczął, ponieważ stworzyliśmy kilka klarownych sytuacji, gdzie po jednej z nich “Kosa” świetnie wykorzystał podanie Szymona Zboralskiego i zrobiło się 1:0. Drużyna z Nakła była groźna, ale nasza dyscyplina taktyczna i momentami wzorowe zachowanie całego zespołu, w grze defensywnej nie pozwoliło im na wiele, w konsekwencji czego, “Kosa” w końcówce pierwszej połowy dołożył drugiego gola, ucinając chyba wszelkie spekulacje, co do tego, jak dobrym i groźnym jest napastnikiem. Druga połowa to duży napór ze strony przeciwnika i chęć odwrócenia losów meczu – chciałem jednak podkreślić, iż nasz zespół tego dnia, nie pozwolił liderowi na wiele i w końcówce meczu dołożył 2 gole, pieczętując nasze zasłużone zwycięstwo. Po meczu z Unią Strzybnica powiedziałem, że mecz z Nakłem będzie wyznacznikiem tego, w jakim kierunku idziemy, wydaje mi się, że pokazaliśmy, iż drzemie w nas ogromny potencjał i że jesteśmy w stanie w tej lidze wygrać z każdym, wszystko w naszych nogach i głowach. Chciałem bardzo podziękować przeciwnikowi za sportową walkę, a przede wszystkim chciałem podziękować całemu zespołowi, za podejście do tego meczu, za kawał zdrowia, który zostawili na boisku, ale też za jakość piłkarską, którą pokazali od pierwszego, do ostatniego gwizdka sędziego!

A Częstochowa II   LKS Kamienica Polska – Stradom Częstochowa   3:4

Oskar Operacz (trener LKS): Przegraliśmy bezpośredni mecz i straciliśmy pierwsze miejsce, z utratą jednego punktu. Porażka boli jak każda inna, ale patrząc w tabelę ból ustępuje. Mieliśmy to wkalkulowane. Oczywiście chcieliśmy powiększyć przewagę, ale jeśli się nie uda świat się nie kończy. Straciliśmy bramkę w pierwszej minucie meczu, ale podgoniliśmy już w trzeciej. Stradom dostał rzut karny, gdzie tak naprawdę faul powinien być odgwizdany na Naszą korzyść. W szatni powiedziałem moim zawodnikom, że jesteśmy w stanie ten mecz jeszcze zakończyć z punktami. Druga połowa była pod Nasze dyktando, strzeliliśmy bramkę na 2:3 i można było się spodziewać, patrząc na przebieg, że zaraz doprowadzimy do remisu. Niestety nadzialiśmy się na zabójczą kontrę Stradomia. Doszliśmy przeciwnika na 3:4, ale brakło czasu. Ja jestem spokojny, musimy wygrać ostatni mecz z Pilicą Koniecpol i możemy przezimować na drugim miejscu. Jeden punkt straty, to żaden problem.

A Katowice   Gwiazda Ruda Śląska – Kamionka Mikołów   3:1

Łukasz Kopytko (II trener Kamionki): Wypowiem się o warunkach, które były związane z otoczką i przebiegiem spotkania. A te, w moim przekonaniu, były wypadkową niekorzystnego dla Nas wyniku. Ktoś powie, że szukam dziury w całym, że otacza mnie złość – owszem, że nie potrafię przegrywać – nie to jest najważniejsze. Dla szacunku Naszych zawodników i dobra klubu będziemy walczyć o godność, a przede wszystkim sprawiedliwe i poważne traktowanie przez organizatorów. Mówi o tym Regulamin Ramowy Rozgrywek. Uważam, że niedopuszczalne jest nie przeprowadzenie rozgrzewki, z braku dostępności boiska. Przeciwnik strzela bramkę na początku spotkania. Przypadek? W dalszych etapach meczu, to My prowadzimy grę, kontrolujemy spotkanie i kwestią czasu było doprowadzenie do remisu. W drugiej połowie wychodzimy zdeterminowani. Strzelamy bramkę. Budujemy ataki, dominujemy. Po jednym z wykopów „świeca” bramkarza Gwiazdy. Nasz bramkarz mija się z piłką i tracimy bramkę. Atakujemy większą ilością zawodników, odkrywamy się i po kontrze przeciwnik ma SFG. Strzela bramkę na 3:1. Wspomnę również, że podczas gry włączone zostało sztuczne oświetlenie, które nie ma dopuszczenia do rozgrywania meczów mistrzowskich i co ważne, utrudniło interwencję Naszym zawodnikom, przy akcjach bramkowych. Przypadek? Weryfikację meczu zostawimy komisji.

A Katowice   Urania Ruda Śląska – Józefka Chorzów   5:1

Marcin Molek (trener Uranii): Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i teraz po meczu można powiedzieć, iż na swoim boisku zdobyliśmy komplet punktów, wygrywając wszystkie spotkania. Co do meczu, jak pokazuje wynik, nie był to mecz jednostronny. Józefka, jeśli grała tak w innych spotkaniach, to zastanawiam się, dlaczego mają tylko tyle punktów. Mamy doświadczony zespół i to było widać. Dobrze broniliśmy, kiedy Józefka atakowała, a w ofensywie byliśmy skuteczni i wykorzystywaliśmy te sytuacje, które stworzyliśmy. Jestem trochę zły o stratę bramki, bo mieliśmy przewagę liczebną w obronie, brakło komunikacji i przegrywaliśmy. Zespól szybko zareagował i momentalnie odrobił straty. Do przerwy prowadzimy 3:1. W drugiej połowie, kontrolowaliśmy spotkanie, dorzucamy kolejne bramki i wygrywamy zasłużenie.

A Oświęcim  LKS Puls Broszkowice – Iskra Brzezinka   3:4

Rafał Skrzypek (trener Iskry): Na pewno ciekawy mecz dla kibica, gdyż bramek, sytuacji stworzonych, wykorzystanych i tych nie, było co nie miara. Uważam, że w pierwszej połowie prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji klarownych, lecz niewykorzystanych. Popełniliśmy dwa błędy w obronie i wynik cały czas był stroną otwartą. O ile, jako trener mogłem być zadowolony z gry w pierwszych 45 minutach, to już z drugich niekoniecznie. Dostosowaliśmy się do gospodarzy, którzy wciągnęli nas w swoją grę. Stan murawy był dramatyczny, lekko ujmując. Sędziowanie również nie stało na wysokim poziomie. Koniec końców mecz kończymy naszym zwycięstwem. Wynik końcowy, osiągnięty z przekroju całej rundy uważam, że jest wynikiem dobrym, lecz na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Na razie cieszymy się i nadal pozostajemy w treningach.

A Sosnowiec   Zagłębiak Tucznawa – Iskra Psary   2:5

Marcin Dziurowicz (trener Zagłębiaka): Porażka 2:5, mocno mnie dotknęła. Jestem bardzo rozczarowany tym, w jaki sposób tracimy bramki i punkty w lidze, poprzez brak dyscypliny taktycznej.

A Sosnowiec   KS Preczów – ZEW Kazimierz   1:1

Grzegorz Kowalski (trener KS): Jest niedosyt. Zagraliśmy odważnie, prowadziliśmy i brakowało tej drugiej bramki. W końcówce tracimy bramkę po rykoszecie. Chłopaki zostawili kupę zdrowia (Tomasz Leja ma złamany nos) i serca na boisku. Drużyna zagrała dobre spotkanie.

Grzegorz Pawłowski (trener ZEW-u): W tej rundzie, nie możemy przełamać się w meczach z drużynami, które są blisko nas w tabeli. Szkoda tych wszystkich remisów i porażek. Niby punktujemy z czołówką, ale brakuje kilku zwycięstw. Mecz z Preczowem, to kolejny raz słaba pierwsza połowa i musimy gonić wynik. Udaje nam się strzelić tylko jedną bramkę po przerwie i mamy kolejny remis. Na koniec mecz z liderem, będziemy chcieli sprawić niespodziankę.

A Sosnowiec   Strażak Nowa Wieś – Łazowianka Łazy   5:5                                                                                       

Kamil Miodek (trener Strażaka): Mecz, który zapamiętamy na długo, nie tylko ze względu na wynik, ale i na przebieg meczu. Remis na własnym terenie z Łazowianką Łazy, przed tym spotkaniem myślę, że bralibyśmy w ciemno. Jednak, jeśli by ktoś powiedział wtedy, że to będzie remis 5:5, raczej potraktowałbym to jako dobry żart. Obejmujemy szybko prowadzenie w tym meczu, po czym zapominamy o tym jak się gra w piłkę, mamy duże problemy z utrzymaniem futbolówki przy własnym posiadaniu i z tego tytułu gracze z Łaz wyprowadzają trzy szybkie ciosy i w 30 minucie gry przegrywamy 1:3. Jeszcze przed przerwą wywalczyliśmy rzut karny, który zamieniamy na gola i właściwie można powiedzieć, że to wszystko, na co było nas stać w pierwszej odsłonie meczu. Przegrywając jedną bramką w szatni powiedzieliśmy sobie, że to dla nas dobry wynik, bo tydzień wcześniej na Żelisławicach pokazaliśmy charakter, przegrywając właśnie jedną bramką, byliśmy o krok od sprawienia dużej niespodzianki. I tak właśnie się stało. Szybki nokdaun i rywale na deskach. Nie minął kwadrans drugiej połowy i wygrywamy 4:3! To szaleństwo, co się działo w tym meczu, bo to nie był koniec emocji, w to sobotnie, pochmurne popołudnie na murawie w Nowej Wsi. Goście mocno przyparli nas pod ścianę i chcieliśmy przetrwać te ataki, lecz mimo usilnych starań, Łazowianka wyrównuje rezultat meczu, niemniej jednak szybko odpowiadamy w końcowej fazie regulaminowego czasu gry i po zamieszaniu w polu karnym pakujemy piłkę do bramki strzeżonej przez bramkarza z Łaz. Już chyba żyliśmy chwilą, gdzie lada chwila mecz się skończy i będziemy fetować komplet punktów na środku naszego boiska i wydarza się niemożliwe, bo w ostatniej sekundzie tego “horror show”, obrońca Łazowianki wiedząc, że to ostatnie dotknięcie piłki w tym meczu, oddaje strzał rozpaczy w kierunku naszej bramki, który to strzał okazuje się uderzeniem życia i posyła futbolówkę na słupek, po czym piłka odbija się od wewnętrznej jego strony i wpada do naszej bramki. Koniec meczu! Tak padła 10 bramka, tego fenomenalnego dla kibiców i nie tylko widowiska!

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): W pierwszej kolejności gratuluję ambicji i w 100 % wykorzystanych sytuacji drużynie Strażaka. Dzięki tej ambicji wytargali remis, lecz nie bez naszej pomocy. Błędy indywidualne zaważyły na wyniku meczu. Do tego dochodzi nasza skuteczność, której brak. Po pierwszej połowie mogliśmy strzelić 8 bramek, bo tyle mieliśmy tzw. setek albo i dwusetek. Sami sobie jesteśmy winni. Na plus na pewno nasza gra ofensywna, która daje nam dużo sytuacji podbramkowych, ale niestety niewykorzystanych. Jeśli poprawimy naszą skuteczność, będziemy mieli wyniki hokejowe, ale jeszcze wyższe na plus dla Nas. Z kolei formacje obronną musimy poprawić od podstaw, bo zatraciliśmy się w tym elemencie. Wracając do Strażaka, zagrali to, co się spodziewaliśmy, długie piłki na Trenera i Wieczorka. Wiedzieliśmy o tym, a i tak nie potrafiliśmy się wystrzec błędów. Teraz czeka nas mecz prawdy z Łagiszą.

A Sosnowiec   SKS Łagisza –  Ostoja Żelisławice   2:1      

Marek Rejmund (prezes SKS): W meczu drugiej i trzeciej drużyny tabeli, zobaczyliśmy kawał dobrej, jak na A-klasę piłki. Było dużo męskiej, ale fair walki, dużo ciekawych akcji z obu stron i wiele sytuacji bramkowych. Od początku czekaliśmy na rywali na naszej połowie, chcąc wyprowadzać kontry. Tak było do 21 minuty, kiedy to straciliśmy bramkę i musieliśmy zmienić taktykę. Zaczęliśmy odważniej grać do przodu, większą ilością zawodników i po 10 minutach przyniosło to efekt. Na strzał z 20 metrów zdecydował się Keller i doprowadził do wyrównania. Obie drużyny grały otwarty futbol, stąd było wiele okazji na zmianę wyniku, ale bardzo dobrze spisywali się obaj bramkarze. W 76 minucie Sito wyprowadził nas na prowadzenie, którego już nie oddaliśmy do końca meczu. Mecz był bardzo wyrównany, a dla Ostoi to była pierwsza porażka w tych rozgrywkach, stąd po meczu była wielka radość w naszym obozie. Zawodnicy moi zasłużyli na wielkie brawa za determinację, walkę na całym boisku i serce włożone w ten mecz. Brawa również dla sędziów za wzorowe, według mnie, prowadzenie tych zawodów.

Sebastian Gzyl (trener Ostoi): Mecz, który biorąc pod uwagę ilość stworzonych sytuacji powinniśmy wygrać, ale piłkarska zasada jest niezmienna, wygrywa ten, kto strzeli jedną bramkę więcej. Gratuluję drużynie z Łagiszy i z niecierpliwością czekam na rewanż w Żelisławicach.

 

A Sosnowiec   AKS 1917 Niwka – Przemsza Okradzionów   5:2

Łukasz Szałyga (AKS): Na pewno ważne, że 3 punkty zostały na Niwce. Rywal przed sezonem dokonał paru wzmocnień, z tego powodu spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, tym bardziej fakt pewnego zwycięstwa cieszy. Poza pierwszymi 5 minutami, gdzie tracimy przez brak koncentracji bramkę, panowaliśmy nad sytuacją na boisku. Cała drużyna zasługuje na pochwały za dobry występ. Tak jak wspomniałem tydzień temu, 2 mecze i 6 punktów, to jest plan na końcówkę rundy. Za tydzień jedziemy na Górnik, na mecz derbowy. Chcemy powalczyć o 3 punkty, żeby ze spokojem przepracować przerwę zimową. Myślę, że jeżeli drużyna zagra na swoim poziome, to możemy pokonać wyżej notowaną drużynę Górnika. Kibicom jak zwykle dziękuję za doping i zapraszam na ostatnie spotkanie tej rundy. Był, będzie, jest niwecki AKS!

A Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – Przemsza II Siewierz   7:3

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, można doczepić się trzem straconym bramkom, ale najważniejsza jest wygrana i 3 punkty. Drużynie Przemszy dziękujemy za walkę do końca. Skupiamy się już na ostatniej kolejce w tej rundzie.

A Tychy   Unia Bieruń Stary – LKS Woszczyce   1:2   

Stanisław Gaża (trener LKS): Czwarte zwycięstwo z rzędu bardzo cieszy, ale nie przyszło ono łatwo. Pierwsza połowa z bardzo dużą ilością sytuacji bramkowych z naszej strony, ale tylko jedna zdobyta. W drugiej, gra się wyrównała, ale to my zdobyliśmy drugiego gola. Po bramce dla Unii wkradło się sporo nerwowości w naszą grę, ale na szczęście 3 punkty pojechały do Woszczyc. Za tydzień ostatni akord rundy jesiennej z Leśnikiem Kobiór.

A Tychy  LKS Rudołtowice-Ćwiklice – Ogrodnik Cielmice   2:3

Bartosz Sowa (trener Ogrodnika): Kolejny mecz, który w pierwszej połowie wygląda pod każdym względem piłkarsko bardzo dobrze. Strzelamy rywalowi 3 bramki i pełna kontrola. Druga odsłona to pokaz, że kompletnie nie potrafimy zarządzać meczem i zamiast spokojnie grać i czekać na możliwość zamknięcia meczu, dajemy się zepchnąć do defensywy i fundujemy sobie nerwową końcówkę meczu. Gratulacje dla chłopaków za kolejne 3 punkty i za pierwszą połowę. Pozostał jeszcze jeden mecz i mam nadzieję, że tu już kontrola nad meczem będzie przez pełne 90 minut.

A „MAJER” Zabrze  Olimpia Pławniowice – Carbo Gliwice   2:0

Waldemar Kowol (trener Carbo): Niestety, przegrywamy kolejny mecz, w mocno okrojonym składzie. Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Szukaliśmy sposobu, żeby gospodarzy zaskoczyć, niestety nie udało się stworzyć dogodnej, sytuacji bramkowej. W drugiej połowie Pławniowice trafiły nas dwa razy i wygrywają mecz. Pozostały dwa mecze i musimy postarać się zapunktować, bo sytuacja w tabeli robi się nieciekawa. 

A „MAJER” Zabrze   Ruch Kozłów – Walka Zabrze   10:1

Adrian Szypulski (trener Walki): Graliśmy 25 minut i to w taki sposób, gdzie było wszystko w naszym wykonaniu, asekuracja, zbieranie drugich piłek, blokowanie strzałów, podwajanie, utrzymanie się przy piłce, ruch bez piłki, komunikacja, a później niestety kontuzje, błędy sędziów i przestaliśmy grać. Gratuluję drużynie gospodarzy, moim zawodnikom dzięki za zaangażowanie, a naszym kibicom dziękuję, że są z nami nawet na wyjazdach. Wrócimy mocniejsi.

A „MAJER” Zabrze   Gwarek II Ornontowice – Gwarek Zabrze   0:1

Marcin Rudyk (trener Gwarka Z): Mecz pomiędzy dwoma Gwarkami, stał na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny chciały grać w piłkę i stwarzały sobie okazje do zdobycia gola. Lepsi okazali się gospodarze, trafiając do bramki gości pod koniec meczu.

A „MAJER” Zabrze   KS 94 Rachowice – Zaborze Zabrze   2:0

Dawid Górski (trener Zaborza): Mecz niezwykle wyrównany, w którym niestety skuteczniejsi byli gospodarze. Wykorzystali atut własnego boiska, co pozwoliło im na dwukrotne zdobycie bramki, na co w przerwie się nie zanosiło. Rywalom gratulujemy, a nam pozostaje wziąć się w garść i zgarnąć 3 punkty, w następnym meczu przeciwko Gwarkowi II Ornontowice.

B Sosnowiec   Górnik II Wojkowice – Sarmacja II Będzin   2:3  

Mateusz Sośniak (trener Górnika II): Mecz z Sarmacją II Będzin nie zapowiadał się na porażkę. Praktycznie cały mecz graliśmy w piłkę i dyktowaliśmy warunki gry, kreując mnóstwo sytuacji, ale co z tego, jak nic nie chciało wpaść. Udało się dopiero to w ostatniej akcji pierwszej połowy. Chyba za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo, bo na drugą połowę nie wyszliśmy w ogóle. Nieliczny rzut rożny Sarmacji i nikt nie skacze do głowy, tylko zawodnik gości i mamy remis. Druga bramka dla Sarmacji to stadiony świata. Chłopak uderzył z 30 metrów i piłka od słupka wpada do bramki. Walczymy o wyrównanie i ta sztuka udaje się w 75 minucie. Kilka minut później, kolejny różny, znowu nikt nie skacze i przegrywany mecz. Widać już zmęczenie w głowach tych młodych zawodników. Został ostatni mecz i trzeba dobrze przygotować się do wiosny.

Paweł Gasik (trener Sarmacji II): Podobnie jak w sobotę, tak i w niedzielę, mecz dostarczył wiele emocji i mógł się podobać licznie zgromadzonej publiczności. Jestem bardzo zadowolony z intensywności, w jakiej odbywało się to spotkanie. Oba zespoły są złożone w zdecydowanej większości młodych, nastoletnich zawodników, którym widać, że brakuje czasem nieco chłodnej głowy, oraz piłkarskiego doświadczenia. Planujemy dlatego też ten zespół wzmocnić, dwoma starszymi zawodnikami, którzy mogliby wprowadzić nieco spokoju i pokierować na boisku młodzieżą, która dziś pokazała, że warto dać im szansę i z pewnością zamierzam w zimowym okresie przygotowawczym wprowadzać, co niektórych najbardziej wyróżniających się do pierwszej drużyny, a reszta pozostaje w ich nogach i głowie.

B Sosnowiec  Czarni Sosnowiec – Promień Strzemieszyce   7:0

Piotr Strzałkowski (trener Czarnych): Do meczu podchodzimy skoncentrowani i z szacunkiem do przeciwnika. Przez pierwsze 25 minut rywal stawiał opór i ciężko było zakończyć akcję bramką. Do przerwy schodzimy z wynikiem 2:0 dla nas i plan na drugą połowę był taki sam, wyjść i dać 100% z siebie. Wszystko było powoli realizowane, do ostatniej minuty. Podziękowania dla rywala i życzymy powodzenia. Brawo dla naszych młodych chłopaków. Miło się oglądało ich grę z boku. Trenujemy w ciszy i z pokorą, dalej walczymy o punkty.

B Zabrze   Quo Vadis Makoszowy – Victoria Pilchowice   1:5

Wojciech Strużyna (trener Quo): Przegraliśmy z naprawdę mocną ekipą, którą uważam, że w tym sezonie powinna awansować ligę wyżej. My swoje braki nadrabialiśmy walką i zaangażowaniem. Do przerwy 1-1. Potem, gdy troszkę opadliśmy z sił, gości nastrzelali nam kilka bramek. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że wygrał zespół lepszy. Została jeszcze jedna kolejka. Potem przerwa zimowa i nie ukrywam, że dalej będziemy szukać wzmocnień.

źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, zagłebie.eu, AKS 1917 Niwka / Facebook

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
  • OKAZJONALNE.EU (piękne i prakyczne wyroby z drewna) – Zakupy On-line (Mysłowice)

 

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv