Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane po każdej kolejce ligowej.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

redakcja@lokalnapilka.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 19.00

ZAPRASZAMY !!!

IV “ZINA” gr.1  Unia Dąbrowa Górnicza – Szczakowianka Jaworzno   2:1

Dariusz Klacza (trener Unii): Mecz, w którym wiedzieliśmy, że tylko 3 punkty będą naszym wybawieniem. Trudno jest poderwać zespół z myślą, że wiesz, że od 42 minuty gramy w “10”. To, co stało się w szatni bez mojej ingerencji pokazało, jak mocno Ci chłopcy wierzyli w zwycięstwo. Zostawili swoje wszystkie siły, a każda zmiana dawała szansę na zwycięstwo. Wszyscy cieszymy się tym, co robimy wspólnie. Ten zespół to jedna wielka rodzina. A dzisiaj potrzebowaliśmy tego, by być razem. Ogromne gratulacje dla moich chłopaków. Byliśmy dzisiaj razem, a po tym poznaje się wielkie zespoły.

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Duży niedosyt z Naszej strony, ponieważ całą drugą połowę atakowaliśmy grając w przewadze i mieliśmy swoje sytuacje, których niestety nie wykorzystaliśmy. Martwią błędy, po których tracimy bramki i zdecydowanie musimy lepiej reagować w defensywie. Sytuacja w klubie również nie jest sprzyjająca ze względu na rezygnację Prezesa oraz zarządu i tak naprawdę przyszłość Szczakowianki stoi pod znakiem zapytania. Przez okres 3 lat została wykonana ogromna praca, dzięki takim ludziom jak Prezes Krecichwost, wiceprezes Jamróz i były Prezes Sojka. Swoim wkładem finansowym i zaangażowaniem podnieśli poziom sportowy. Awansując do czwartej ligi rozwinęli struktury młodzieżowe, zaangażowali się w renowacje szatni i sali pamięci, oraz wiele innych akcji pokazując tym samym, jak bardzo zależy im na klubie. Natomiast z racji sytuacji jakie Nas dotknęły, bez wsparcia innych podmiotów oraz ludzi związanych ze sportem w Jaworznie, nie będą już w stanie utrzymać tego poziomu sportowego, co spowodowało takie deklaracje z ich strony. 

IV “ZINA” gr.1    Polonia Łaziska Górne – Rozwój Katowice   1:2

Piotr Mrozek (trener Polonii): Na pewno nie musimy wstydzić się naszego występu. Byliśmy równorzędnym rywalem dla rozpędzonego Rozwoju, ale jak zwykle w takich meczach zadecydowały detale, ale też należy docenić umiejętności poszczególnych zawodników przeciwnika. My straciliśmy kolejne punkty, ale patrząc jak chłopcy podchodzą do każdego spotkania wierzę, że jeszcze zaświeci nad nami słońce i przyjdą wygrane, a co za tym idzie osiągniemy wyznaczony cel.

Tomasz Wróbel (trener Rozwoju): Jeśli chcemy być drużyną zajmującą trzecie miejsce, nie przystoi nam grać tak, jak w pierwszej połowie. Czasem trzeba chłopakami wstrząsnąć. Słowa, które padły w przerwie w szatni, nam się należały. Nie robiłem tego pod publikę. Chwała drużynie, że mecze grane co 3 dni zwyciężyła w komplecie, ale przed przerwą mieliśmy dziś słabszy moment. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej. Zawodnicy, którzy weszli z ławki, dali dobre impulsy. Polonia bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę. Bardzo, bardzo. Była najbardziej wymagającym rywalem, z jakim ostatnio się mierzyliśmy. W pierwszej połowie i końcówce drugiej mocno szukała bramki. Mamy tam wielu znajomych, klub ma dobrą bazę. Trzymamy kciuki za naszych przyjaciół w walce o utrzymanie. Olaf Baranowicz zagrał dziś pierwszy raz w wyjściowym składzie. Zaliczył bardzo dobre 60 minut, na dwóch różnych pozycjach. To dobry zawodnik. Jeśli będzie miał chłodną głowę, skoncentruje się na pracy, to czeka go przyszłość. Dzisiaj z ławki wszedł też inny junior z 2006 rocznika, Szymon Jarek. Chłopaki dostali marchewkę, złapali doświadczenie, a od siebie dali impuls zespołowi i pomogli w meczu z ciężkim rywalem. Teraz czeka nas kilkudniowy pobyt w Marsylii. Dzięki Arkowi Milikowi zostaliśmy tam zaproszeni, idziemy na mecz z Lyonem. Podejrzewam, że na trybunach będzie ogień. Jest duża szansa, że zawitamy potem na treningi Olympique. Być może będzie okazja wyłapać jakieś małe rzeczy i kiedyś je wykorzystać, wtrącić do planu treningowego.

IV “ZINA” gr.1   Rozwój Katowice – Śląsk DEMARKO Świętochłowice   9:0  (kolejka z 23.04)

Arkadiusz Spiolek (II trener Śląska): Zabrakło nam przede wszystkim odpowiedzialności. Indywidualne błędy pod naszym polem karnym ustawiły mecz. Do tego karny i czerwona kartka, po której zostawialiśmy zbyt wiele przestrzeni… Mimo wszystko graliśmy w piłkę, były ciekawe momenty. Z pewnością graliśmy z mocną, a do tego dobrze dysponowaną drużyną, która może sporo osiągnąć, jednak mogliśmy uniknąć tak wysokiej porażki. Myślę, że lepiej raz przegrać 9:0, niż 9 razy po 1:0. Będziemy się starali udowodnić, że ten mecz to był “wypadek przy pracy”, a poprzednie dobre wyniki nie były przypadkowe.

IV “ZINA” gr.1   Śląsk DEMARKO Świętochłowice – Unia Kosztowy   4:3

Arkadiusz Spiolek (II trener Śląska): Nasza drużyna dobrze zareagowała na poprzednia porażkę. Jesteśmy zdeterminowani i będziemy się starać, żeby takie rozluźnienie jak tydzień temu już nam się nie przytrafiło. Z Unią stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych, szkoda, że nie wykorzystaliśmy szczególnie karnego na 4:1, myślę, że to uspokoiłoby mecz i uniknęlibyśmy niepotrzebnej, nerwowej końcówki. Graliśmy z dobrą drużyną, zdobyliśmy cenne 3 punkty. Koncentrujemy się już na następnym spotkaniu.

Łukasz Nowak (trener Unii): Do meczu przystąpiliśmy bez kilku kluczowych zawodników, jednak nie sądziłem, że będzie to miało aż tak negatywny wpływ na nasz występ. Zagraliśmy słaby mecz i drużyna Śląska słusznie zdobyła 3 punkty. W pierwszej połowie nie mieliśmy argumentów pod bramką przeciwnika, na domiar złego pomogliśmy przeciwnikowi wyjść na prowadzenie już w czwartej minucie, asystując przy bramce. Druga połowa była trochę lepsza i zdołaliśmy strzelić trzy bramki. Kiedy już się wydawało, że mecz skończy się rezultatem 3:3, popełniliśmy kolejny, prosty błąd w defensywie, co poskutkowało utratą czwartej bramki. Mamy tydzień, żeby wrócić na swój poziom sportowy.

IV “ZINA” gr.1  Ruch Radzionków – Warta Zawiercie   3:2

Marcin Dziewulski (trener Ruchu): Mieliśmy taki scenariusz w głowach. Wiedzieliśmy, że Warta Zawiercie jest zorganizowana, mocna i bardzo silna indywidualna. Pokazywała to do samego końca i musieliśmy się bardzo napracować by sięgnąć po zwycięstwo. Chwała za to chłopakom, cieszymy się, że z trudnym rywalem byliśmy o tą jedną bramkę skuteczniejsi i mamy trzy punkty. Odrobiliśmy lekcję z meczu z Unią Kosztowy, która nas zatrzymała i pokazała nam nasze braki. Mocno to przeanalizowaliśmy i chcieliśmy wyciągnąć z tego naukę. Było to widoczne. Może mieliśmy przy tym szczęście, a może mogliśmy po prostu strzelić szybciej czwartą bramkę, lub uchronić się od straty drugiej. Wtedy mecz mógłby wyglądać inaczej. Słowa uznania dla trenera Mańdoka i jego Warty, która jest naprawdę dobrze zorganizowaną, groźną drużyną.

Mateusz Mańdok (trener Warty): Czuję ogromny niedosyt, remis był w naszym zasięgu. Zagraliśmy bardzo dobrze w ofensywie, kreując sobie liczne okazje do strzelenia gola. Zawodziła niestety skuteczność u zawodników, którzy przyzwyczaili do tego, że takie okazje wykorzystują. Jednak to nie był główny powód tego, że nie zapunktowaliśmy. Po raz kolejny fatalnie wchodzimy w mecz i już w pierwszych minutach tracimy gola. Nasza gra defensywna pozostawiała niestety wiele do życzenia, a na tle tak dobrego rywala nie pozwoliło to na osiągnięcie lepszego wyniku. Mimo tego uważam, że tanio skóry nie sprzedaliśmy i pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony w Radzionkowie. Gratuluję Trenerowi Dziewulskiemu i jego Zespołowi zwycięstwa, oraz życzę emocji o baraż do ostatniej kolejki.

IV “ZINA” gr.1   Raków II Częstochowa – Podlesianka Katowice   4:0

Tomasz Kuźma (trener Rakowa II): Byliśmy odpowiednio przygotowani do tego spotkania znając charakterystykę gry Podlesianki i ich mocne strony. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, kiedy to wykreowaliśmy kilka dobrych sytuacji do zdobycia gola. Przy wyniku 1-0 pojawiły się słabsze momenty w naszej grze, po których umiejętnie wróciliśmy do kontroli nad meczem i zdobyciem kolejnych goli. Przed nami przygotowania do kolejnego meczu z Przemszą, w którym zrobimy wszystko, aby odnieść kolejne zwycięstwo.

IV “ZINA” gr.1   Unia Rędziny – Jedność 32 Przyszowice   3:4    

Robert Siuda (trener Unii R): Mecz pułapka, w którą daliśmy się złapać. Brak konsekwencji w grze obronnej, brak krycia w polu karnym i mnóstwo nie wykorzystanych sytuacji – w tym nie wykorzystany rzut karny przez Porochnickiego podcina skrzydła, przy czterech celnych strzałach Jedności daje zwycięstwo gościom, a nam bardzo komplikuje sytuację w tabeli. Gratulacje dla gości.

IV “ZINA” gr.1   MKS Myszków – Gwarek Ornontowice   2:0

Marcin Domagała (trener MKS): Do przerwy lekka nasza przewaga w posiadaniu piłki, ale bez konkretów. Każdy z zespołów miał swoją sytuacje, jednak bez goli. Po przerwie szybko zdobyta bramka ładnym uderzeniem zza pola karnego Małolepszego w 54 minucie, a po niecałych 10 kolejnych, treningowo zagrany rzut rożny finalizuje Wiktor Podolski. Przeciwnik próbuje strzelić gola kontaktowego, jednak to my jesteśmy bliżej trafienia na trzy zero. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, teraz czeka nas bardzo trudne zadanie w Katowicach, do którego przygotowujemy się jak najlepiej.

Łukasz Biliński (trener Gwarka): Mecz wyrównany do momentu straty bramki przez nasz zespół. Szkoda, bo mieliśmy swoje sytuacje, by strzelić bramkę, ale byliśmy nieskuteczni. Szkoda straconych punktów, bo trochę nam ich jeszcze brakuje. Także musimy wziąć się w garść i zacząć punktować.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze  LKS Żyglin – Czarni Pyskowice   3:1

Sebastian Żak (trener LKS): Mentalnie źle weszliśmy w spotkanie. Za luźno, bez odpowiedniej agresji, szybko stracona bramka, proste błędy napędzały przeciwnika. W pierwszej połowie mieliśmy duży problem. Byliśmy ciągle spóźnieni, przegrywaliśmy pojedynki, wydaje mi się, że nie zebraliśmy żadnej drugiej piłki. Nasz pressing nie istniał. Na osłodę zdobyliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry. Druga połowa ciut lepsza. Szybciej i co najważniejsze celnie rozgrywaliśmy piłkę. Stworzyliśmy parę sytuacji, z czego dwie udało się wykorzystać. Cieszy fakt, że wygraliśmy, choć był to nasz słaby mecz. To takie “wydrapane” zwycięstwo.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze  Czarni Pyskowice – Odra Miasteczko Śląskie   1:2

Krzysztof Budny (trener Odry): Mecz z kategorii my musimy wygrać. Przeciwnik gra o życie i od razu motywacja rośnie, jak przyjeżdża zespół z czołówki. Bardzo źle weszliśmy w mecz i po 5 minutach Pyskowice mają 2 sytuacje 100%. Można powiedzieć, że na 1 połowę nie dojechaliśmy. Efekt przegrywamy 1-0 i dzięki naszemu stoperowi do przerwy doprowadzamy do remisu. Parę korekt w przerwie i zaczęliśmy lepiej wyglądać, po prostu obudziliśmy się i graliśmy to, co sobie zakładamy. Byliśmy bardziej agresywni i lepiej operowaliśmy piłką, niż w 1 połowie. Efektem tego była piękna bramka Patryka Turowskiego, który znajduje się w mega formie. Jesteśmy już w Odrze razem 6 lat i nie pamiętam takiej jego dyspozycji. Na tą chwilę to zawodnik na wyższą ligę. Gratulacje dla zespołu.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   ŁTS Łabędy – Start Sierakowice   2:2

Jerzy Weroński (trener ŁTS): Mecz z Sierakowicami to dwie różne połowy. Pierwsza, to nasza bardzo słaba gra i wynik 0-2.  Druga dla odmiany bardzo dobra. Gonimy wynik, wyrównujemy na 2-2 i dążymy do strzelenia trzeciej, lecz zabrakło trochę szczęścia i skuteczności. Tym wynikiem jesteśmy trochę rozczarowani, lecz z perspektywy naszej gry w pierwszej połowie, to przyjmujemy remis z pokorą.

Marcin Wroński (trener Startu): Na mecz do Łabęd zmuszeni byliśmy jechać bez 6 zawodników, którzy mogliby zacząć sobotnie spotkanie w pierwszym składzie. Mimo bardzo wąskiej i osłabionej kadry, zagraliśmy dobre spotkanie. Zwłaszcza w pierwszej połowie udało nam się zdominować przeciwnika, czego efektem były dwie strzelone bramki i bardzo dobra gra. Druga połowa zaczęła się dla nas bardzo źle, kiedy to po prostym będzie indywidualnym i stracie piłki  pod własnym polem karnym, przeciwnik strzelił kontaktową bramkę, która pozwoliła drużynie Łabęd uwierzyć w odrobienie strat. Na nasze nieszczęście przeciwnikowi udało się jeszcze strzelić wyrównującą bramkę, która ustaliła wynik tego spotkania. Punkt na ciężkim terenie, w trudnej sytuacji kadrowej musi cieszyć, zwłaszcza, że ostatnie 20 minut tego spotkania graliśmy w osłabieniu po czerwonej kartce. Trochę żałujemy, że w pierwszej połowie nie udało się nam strzelić kolejnych bramek, które mogłyby zamknąć losy tego meczu, ale biorąc pod uwagę przebieg całego meczu, remis wydaje się być sprawiedliwym wynikiem tego spotkania.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze  Sokół Orzech – Drama Zbrosławice   0:5

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Kolejna pewna wygrana i jeszcze dającą nam 6 punktów przewagi, ale wcale to nie był łatwy mecz. Gospodarze walczyli i grali bardzo agresywnie, ale jakość piłkarska była po naszej stronie. Mamy do końca 9 spotkań i nie ma mowy o jakimś rozluźnieniu, a wręcz przeciwnie. Chcemy ten sezon zakończyć bez straty punktu i grać w każdym spotkaniu o zwycięstwo.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Przyszłość Ciochowice – Silesia Miechowice   0:2  

Marek Suker (trener Silesii): Przyszłość to silny, wybiegany zespół, próbujący grać w piłkę od tyłu, co bardzo szanuję. Dziś jednak mimo, że nie przejęliśmy w pełni inicjatywy w tym meczu, to tworzyliśmy sytuacje, grając jednocześnie w sposób bardzo dobrze zorganizowany w obronie. Już do przerwy zmarnowaliśmy 3 sytuacje sam na sam, z notabene bardzo dobrze broniącym bramkarzem rywala, oraz trafiliśmy w poprzeczkę. W drugiej połowie poza 2 bramkami, tych sytuacji do strzelenia bramek naprawdę bardzo dobrych mieliśmy, co najmniej kilka. Jestem dumny dzisiaj z chłopaków, gdyż graliśmy bez bardzo ważnych dla nas Derewońki i Kwiędacza, oraz z krótką ławką rezerwowych i w tym trudnym momencie byliśmy w stanie zagrać bardzo dobry mecz i wywieźć 3 punkty z trudnego terenu. Chciałbym podkreślić również bardzo dobrze przygotowaną murawę w Ciochowicach, oraz bardzo dobre sędziowanie w dzisiejszym meczu.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Górnik Bobrowniki – Olimpia Boruszowice   2:5

Łukasz Suder (trener Górnika): Pierwsza połowa otworzyła się świetnie dla gości. Szybko zdobyta bramka i dominacja Olimpii, która grała bardzo agresywnie i zasłużenie prowadziła 2:0. W drugą część lepiej weszliśmy my i bardzo szybko odrobiliśmy straty, a jeszcze nie wiedząc czemu, nie dostaliśmy ewidentnego karnego. Wydawało się, że mecz mamy pod kontrolą i uda się zdobyć 3 bramkę. Wtedy z rzutu wolnego, z bardzo dużej odległości tracimy 3 bramkę, a zaraz później 4 i mecz się dla nas skończył. Niestety znów przegrywamy. Pozytywne jest to, że potrafiliśmy się podnieść po fatalnej pierwszej połowie. Szkoda, że w końcówce znów przytrafiły nam się błędy indywidualne.

LO 1 „ZINA” Bytom-Zabrze   Gwiazda Chudów – Sośnica Gliwice   3:4

Łukasz Gad (trener Sośnicy): Przed meczem zakładaliśmy, że gospodarze będą mocno zdeterminowani by zdobyć pierwsze 3 punkty w tej rundzie. 1 połowa była bardzo poprawna w naszym wykonaniu. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych po wypracowanych akcjach, których efektem było zdobycie 2 bramek. 2 połowa to już całkiem odmienny obraz naszej gry. Graliśmy dużo wolniej, bez zdecydowania, a co najgorsze popełnialiśmy błędy, po których przeciwnik zdobywał bramki. Można powiedzieć, że sami „podawaliśmy gospodarzom tlen”. Cieszy natomiast to, że w końcowym rezultacie wyszliśmy z tego meczu zwycięsko, bo to było dla nas najważniejsze. Gratulacje dla mojego zespołu! Teraz myślimy już o najbliższym meczu. Musimy się szybko zregenerować, ponieważ będziemy grali co 3 dni.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec   Warta Mstów – Victoria Częstochowa   1:3

Tomasz Sobczak (trener Victorii): Mecz rozpoczął się dla nas od błędu indywidualnego, po którym Mstów prowadził 1:0, w pierwszej połowie mieliśmy 2 poprzeczki i słupek. W przerwie, po merytorycznej rozmowie ustaliliśmy plan na drugą połowę i dzięki temu po 20 minutach prowadziliśmy już 3:1. Dla nas najważniejsze są 3 punkty w każdym meczu, we wtorek gramy derby Częstochowy ze Stradomiem i jedziemy tam po kolejne 3, brawo dla moich piłkarzy.

LO 2 „ZINA” Częstochowa-Lubliniec  Liswarta Krzepice – MLKS Woźniki   2:1

Bartosz Sowa (trener MLKS): Indywidualne błędy zdecydowały o stracie punktów. W ofensywie wyglądaliśmy bardzo dobrze, ale rywal mądrze nas kontrował i po indywidualnych błędach sprezentowaliśmy 2 bramki. Mimo przeciwności losu (wiele kontuzji i kartek) naprawdę pokazaliśmy charakter w tym meczu i myślę, że powoli wyjdziemy na odpowiedni poziom.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   AKS Mikołów – Grunwald Ruda Śląska   4:0 

Adam Krzęciesa (trener AKS): Zwycięstwo w dobrym stylu, choć nie ustrzegliśmy się błędów, a gdyby dołożyć lepszą skuteczność to wynik byłby wyższy. Każde 3 punkty cieszą, a każda wygrana to zasługa zawodników, którzy zawsze dają z siebie 100%.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Górnik MK Katowice – Tęcza Błędów   5:1

Dawid Karpiński (trener MK): Byliśmy przygotowania na to, w czym groźny jest przeciwnik, jednak nie przypominam sobie gorszego rozpoczęcia meczu. Stracona bramka w pierwszej minucie, dwie kontuzje kluczowych zawodników. Zmiany, które wprowadziliśmy okazały się bardzo dobrym rozwiązaniem. Doświadczony Domisiewicz ułożył linię obrony, za co jestem mu wdzięczny, ponieważ wrócił do treningów, po paro miesięcznej przerwie i dał jakość drużynie. Jeśli chodzi o dalszy przebieg meczu, wreszcie byliśmy skuteczni z przodu. W poprzednich meczach stwarzaliśmy sytuacje i to nawet nie chodzi o decyzje jakie podejmowali zawodnicy, bo one były dobre. Brakowało po prostu szczęścia. Cieszy mnie również styl gry drużyny. Dużo pracujemy, żeby te wszystkie fazy od otwarcia gry wyglądały prawidłowo.  Ogrywamy młodych chłopaków (przykład Kuby Tyliby, który ma 16 lat i już wpisał się na listę strzelców, a w zanadrzu mamy kilku, którzy pomału wchodzą do drużyny). Liczymy, że w końcu szczęście będzie Nam sprzyjać, bo chłopcy na treningach ciężko na to pracują.

Przemysław Oklejewski (trener Tęczy): Wygrała drużyna, która bardziej tego chciała. Na stojąco nie da się grać w piłkę, a w przeciwieństwie do nas Emka biegała i walczyła. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   RKS Grodziec – Niwy Brudzowice   3:0

Michał Pluta (trener RKS): W końcu stanęliśmy na wysokości zadania. Zagraliśmy dobry mecz od pierwszego do ostatniego gwizdka. Graliśmy to, co sobie założyliśmy. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Mentalnie na pewno nas to podniesie i uwierzymy w swoje umiejętności.

Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecz w Grodźcu wybitnie nam nie wyszedł, ktoś się spóźnił ktoś nie dojechał… takie życie. Na pewno nie był to prawdziwy obraz Drużyny. W związku z tym, że był to mój ostatni mecz w roli trenera zespołu Niw Brudzowice, chciałbym podziękować wszystkim, z którymi mogłem współpracować. Zawodnikom, działaczom i kibicom. Wierzę w ten zespół i zawsze będę trzymał kciuki.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Pogoń Imielin – CKS Czeladź   6:1  

Michał Chmielowski (trener Pogoni): Pierwsza połowa należała zdecydowanie do gości, którzy dłużej potrafili utrzymać się przy piłce na naszej połowie i skutecznie neutralizowali nas w środkowej strefie boiska. My, ograniczyliśmy się do obrony niskiej i skupiliśmy się na próbach gry z kontry. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, gdyż na przerwę schodziliśmy z korzystnym wynikiem 2:1. Druga połowa to już zdecydowanie bardziej otwarta nasza gra i dobra skuteczność, która pozwoliła nam odnieść przekonujące zwycięstwo. Brawo dla drużyny za konsekwencję w grze.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Górnik 09 Mysłowice – Zagłębie II Sosnowiec   0:5

Sebastian Stemplewski (trener Górnika 09): Kolejny mecz z kandydatem do awansu. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i też tak było.  Do 56 minuty byliśmy skoncentrowani i skutecznie graliśmy w defensywie. Przyszła feralna minuta i został podyktowany rzut karny i tutaj coś w nas pękło. Nasza gra w defensywie nie wyglądała dobrze, za łatwo traciliśmy kolejne bramki.

Damian Nowak (trener Zagłębia II): Wygraliśmy dokładnie w takim samym stosunku, jak w poprzednim meczu z Wojkowicami i oby tak było do końca. Mieliśmy dobrze rozpracowanego rywala, wiedzieliśmy wszystko o Janczyku i Pachu, dzięki właściwej analizie oni sobie nie pograli. Po prostu wyeliminowaliśmy ich z gry. Bardzo ważne było to, że byliśmy dobrze przygotowani motorycznie do spotkania i w drugiej połowie panowaliśmy całkowicie na boisku.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec    Górnik Wojkowice – Cyklon Rogoźnik   1:4

Mateusz Labusek (trener Cyklonu): Wygraną w derbach dedykujemy kibicom Rogoźnika, którzy licznie pojawili się na stadionie w Wojkowicach. Murawa obydwóm drużynom nie pozwoliła na cierpliwe i długie budowanie akcji, więc było więcej bezpośrednich podań do przodu. W meczu nie brakowało niczego – bramki, kartki, twarda, ale fair walka, szkoda tylko przypadkowego starcia w polu karnym po którym bramkarz z Wojkowic musiał opuścić boisko. Nie wykorzystaliśmy wielu dogodnych sytuacji, ale nie ma co marudzić, bo cztery razy piłka wpadła do bramki przeciwnika. Szkoda, że nie utrzymaliśmy czystego konta, bo po stracie bramki przeciwnicy uwierzyli, że mogą jeszcze w tym meczu wywalczyć korzystny wynik. Mam nadzieję, że tak samo zakończymy majówkę, jak ją rozpoczęliśmy – czyli od zwycięstwa z Górnikiem, ale tym razem z Mysłowic.

LO 4 „ZINA” Katowice-Sosnowiec   Sarmacja Będzin – Slavia Ruda Śląska   4:1 

Janusz Iłczyk (trener Sarmacji): Celem w tym meczu były 3 punkty. Robota zrobiona. Szkoda, że nie zagraliśmy na 0 z tyłu. Skupiamy się na meczu kolejnym.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   Iskra Pszczyna – LKS Łąka   0:1 

Daniel Kaczor (trener LKS): Derby. Dla wielu najważniejszy mecz w sezonie. Awansu nie będzie, spadku raczej też, więc wiadomo jaki mecz jest kluczowy. Ostatecznie na mecz stawiamy się w 14 osób, w tym mnóstwo młodzieżowców. W pierwszym składzie dwóch debiutantów. Założenia są jasne – 3 punkty bez dyskusji. Perfekcyjna realizacja założeń, duża wola walki, ambicja i charakter dają nam zwycięstwo. Gratulacje dla drużyny za wzorowe wypełnienie założeń oraz charakter, który pozwolił na wygraną. Do następnego meczu Łąka rządzi w rejonie.

LO 5 „ZINA” Bielsko-Biała-Tychy   GLKS Wilkowice – MKS Lędziny   1:0

Adrian Napierała (trener MKS): Gratulacje dla Wilkowic za zwycięstwo w meczu na szczycie. Zagraliśmy dobry mecz, mieliśmy przewagę w całym spotkaniu, tylko wynik się nie zgadza, ale taka jest piłka i nie zawsze wygrywa lepszy. Przeciwnik zdobył bramkę w dziwnych okolicznościach, z mojej perspektywy przypadkową, bo stojąc tyłem do naszej bramki piłka spadła mu na głowę i nawet nie wiedział, że oddaje strzał. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do naszej bramki. Wilkowice po bramce zamurowały się i ograniczały do grania bezpośredniego, a my biliśmy głowa w mur, próbując konstruować jakieś składne akcje, lecz nic nie udało się zamienić na bramkę. Jesteśmy teraz w pozycji goniącego i na pewno będziemy wywierać presję na lidera, bo do końca zostało jeszcze trochę grania.

LO “KEEZA” Wadowice   Victoria 1918 Jaworzno – Nadwiślanin Gromiec   5:3   (środa)

Piotr Pierścionek (trener Victorii): Muszę przyznać, że w tym meczu mój zespół mi zaimponował pokazując olbrzymi charakter! Przegrywaliśmy do przerwy 0-1, po naprawdę bardzo dobrej grze. Sporo sytuacji stworzyliśmy sprawnie, organizowaliśmy ataki. Niestety przydarzył się nam jeden błąd w defensywie i na przerwę zeszliśmy z debetem jednej bramki. Po przerwie, zespół pierwsze 15 minut zagrał tak, jak sobie założyliśmy w przerwie i wyciągamy wynik na 2-1. Niestety chwila dekoncentracji w środkowej fazie meczu przyniosła korektę wyniku i przegrywamy 2-3! Na 8 minut przed końcem, mój zespół wrzucił szósty bieg i pokazał pełnie swoich umiejętności strzelając trzy bramki, pieczętując bardzo dla nas ważne zwycięstwo. Brawa dla chłopaków za walkę i determinację do ostatniej minuty i przede wszystkim za wiarę w zwycięstwo.

 

LO “KEEZA” Wadowice   Victoria 1918 Jaworzno – Skawa Wadowice   2:0

Piotr Pierścionek (trener Victorii): Bardzo ciężki mecze zagraliśmy w sobotę. Ewidentnie dała się we znaki chłopakom „gonitwa” za zwycięstwem, w środowym meczu z Nadwiślaninem Gromiec. Gra nam się nie kleiła. Nie mieliśmy szybkości, płynności gry. Ponownie wygrał charakter zespołu i wiara w zwycięstwo. Strzeliliśmy bramkę w 75 minucie na 1-0. Korekta wyniku na 2-0 nastąpiła w ostatniej akcji meczu, po której sędzia skończył zawody. Jeszcze raz wielkie Brawa i gratulacje dla całego zespołu, za ciężko i w dużych mękach wywalczone trzy punkty.

A „VITASPORT” Katowice   Kamionka Mikołów – Wawel Wirek   1:0 

Robert Brysz (trener Kamionki): Pod względem organizacji gry wyglądamy bardzo poprawnie, ale znowu mamy problem z dokładnością w ataku i wygrywamy tylko 1:0. W ataku szybkim czujemy się dobrze, dlatego ostatnio naszym celem jest poprawa ataku pozycyjnego. Chcemy budować akcje zespołowe, ale im bliżej bramki rywala, tym spada celność naszych podań. Wiadomo, że nie jest to łatwe i wymaga cierpliwości, pewności siebie i przede wszystkim umiejętności. Dlatego pracujemy dalej i czekamy na kolejne spotkania. Mecz mógł się inaczej potoczyć, ale rywale nie wykorzystali rzutu karnego na początku spotkania.

A „VITASPORT” Katowice   Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie – Gwiazda Ruda Śląska   3:0

Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Zagraliśmy dobry mecz, który kontrolowaliśmy przez 90 minut. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które mogliśmy zamienić na większą ilość bramek. Liczą się zdobyte punkty. Gramy dalej i realizujemy swój cel.

A „VITASPORT” Katowice   Ruch II Chorzów – UKS Szopienice   5:0

Adam Dobrowolski (trener UKS): Mecz pod względem wyniku oraz straconych bramek, to zdecydowanie odzwierciedlenie poprzedniego meczu. W tym meczu zdecydowanie dominują gospodarze przez całe 45 minut. Nasza drużyna odpierała skutecznie dobrze zorganizowane ataki przeciwnika, w bardzo szybkim tempie. Pomimo zdecydowanego utrzymania się przy piłce gospodarzy w sytuacjach dogodnych do strzelania bramki były bardzo wyrównane do przerwy. I jak to było w poprzednim meczu, nic nie wskazywało na tak dużą porażkę, tym bardziej, że po 15 minutach drugiej części meczu mogliśmy się pokusić o dwie bramki. Od 70 minuty przy otwartej grze zostaliśmy skarceni składanymi szybkimi atakami w bocznych strefach boiska i dostajemy 3 kolejne bramki. Z tak dobrze zorganizowaną drużyną, w której każdy zawodnik gra na swoich 100% zaangażowania przez każdą minutę pobytu na boisku, trudno wygrać spotkanie grą otwartą w drugiej połowie. Podsumowując, to jestem z tak dużej porażki oczywiście niezadowolony, lecz grając z mocnym zapleczem pierwszej drużyny (bo takie mam informacje), to postawa moich zawodników do 70 minuty jest godna pochwały. Przeciwnik w porównaniu ostatniego meczu zdecydowanie dynamiczniejszy i lepiej zorganizowany. Gratuluję bardzo dobrej gry przeciwnikom, oraz dziękuję za kawał lekcji dla naszych chłopaków. Z tego meczu wyciągniemy dużo wniosków na przyszłość.

A „VITASPORT” Katowice  Orzeł Mokre – Józefka Chorzów   3:6

Krzysztof Cieluch (trener Józefki): Wygraliśmy z liderem bardzo wysoko, ale wynik z pewnością nie oddaje tego, co działo się na boisku. Pierwszą połowę rozpoczęliśmy z dużym animuszem, mieliśmy przewagę w środku pola i dobrze dysponowanych napastników, dlatego po 20 minutach prowadziliśmy 2:0. Niestety, po zdobyciu drugiej bramki zupełnie zgubiliśmy koncentrację i chwilę później, po dwóch stałych fragmentach gry, było już 2:2. Na szczęście dobrze zareagowaliśmy i po składnej akcji Jerek ponownie wyprowadził nas na prowadzenie. Po przerwie przez długi czas to gospodarze byli bliżej wyrównania, niż my podwyższenia rezultatu. Niemniej pod koniec meczu po szybkiej kontrze, Domino zdobył gola i zamknęliśmy mecz. Na koniec spotkania swoje premierowe bramki dla naszej drużyny dołożyli Spalony i Sosnowski. Bardzo cieszymy się z tak wysokiej wygranej, bo na mecz z liderem jechaliśmy bez kilku kluczowych graczy. Ważne, że zmiennicy dali radę i pokazali, że nasza kadra wcale nie jest taka wąska, jak niektórzy uważali przed sezonem. Chciałbym jeszcze podkreślić dobrą pracę sędziów i nie dlatego, że to moja drużyna wygrała. Jeśli przeciwnicy zobaczą mecz raz jeszcze (służę nagraniem), to zobaczą, że decyzję sędziowskie były prawidłowe. Teraz po trzech meczach w tygodniu możemy trochę odetchnąć i spokojnie przygotować się do meczu derbowego z Ruchem.

A Oświęcim   Iskra Brzezinka – Strumień Polanka   2:2

Rafał Skrzypek (trener Iskry): Cieszymy się z tego punktu, który wyszarpaliśmy w końcówce spotkania. Z przebiegu meczu to jednak Polanka miała więcej z gry, stworzyła więcej sytuacji strzeleckich, ale jak to w piłce bywa szczęście było po naszej stronie. Nie ukrywam, że na obecną chwilę mamy problemy kadrowe spowodowane kontuzjami. Tym bardziej cieszy ten remis, bo chłopcy zostawili serducho na murawie. Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po zespole z Polanki, dlatego założenia były inne, aniżeli we wcześniejszych meczach. Przy prowadzeniu niepotrzebnie cofnęliśmy się aż do pola karnego. Po stracie drugiej bramki, zespół jednak odpowiednio zareagował i podeszliśmy wyżej pod przeciwnika. Opłaciło się. Dziękuję drużynie za zaangażowanie, walkę przez 90 minut. Mam wielu znajomych, którzy reprezentują barwy Strumienia i chcę podziękować za fair walkę. Niestety, nie każdy z tej drużyny ma klasę…

A Sosnowiec   Przemsza Okradzionów – Jedność Strzyżowice   4:2    

Paweł Tomczyk (trener Przemszy): Początek meczu taki jak sobie założyliśmy, czyli strzelić szybko bramki i tak właśnie po 5 minutach prowadziliśmy 2:0. Było jeszcze kilka sytuacji by podwyższyć wynik i wgrywać 3:0. Niestety sędzia nie odgwizdał faulu na naszym środkowym obrońcy jak walczył o piłkę, ta spadła pod nogi przeciwnika, połowa drużyny stanęła, reszta próbowała bronić. Piłka spadła pod nogi pomocnika gości i pięknym strzałem w okienko złapał kontakt dla swojej drużyny. Nasz błąd, bo gra się do końca. Druga połowa to już walka i chaos. Drużyna gości po braku zrozumienia mojego zespołu w obronie doprowadza do remisu. Na szczęście chłodna głowa i piękny strzał naszego pomocnika z rzutu wolnego daje nam prowadzenie. W międzyczasie zawodnik gości dostaje druga żółtą i musi opuścić boisko. Pod koniec meczu dobijamy zespół gości i wygrywamy 4:2. Bardzo ważny mecz w tabeli i zgarniamy 3 punkty. Bardzo cieszy mnie fakt, że wracają zawodnicy kontuzjowani z początku sezonu.

Przemysław Janiurek (trener Jedności): Rozpoczęliśmy od dwóch knockdownów. Bramka samobójcza, oraz karny i po 5 minutach już przegrywaliśmy. Drużyna potrafiła się podnieść, grała zgodnie z wytycznymi. Doprowadziliśmy do remisu i byliśmy w gazie. Niestety, dwie kolejne bramki odebrały nam wiarę. Bramki, które tracimy padają w kuriozalnych okolicznościach, ale nie tłumaczymy się pechem. W drużynie Jedności nikt nie odpuścił, każdy grał na tyle ile mógł.

A Sosnowiec    Zagłębiak Tucznawa – AKS 1917 Niwka   0:1

Krystian Białkowski (trener Zagłębiaka): Mecz walki, wyrównany. Oba zespoły miały swoje sytuacje. Tracimy bramkę po niefrasobliwej grze w obronie. Musimy szybko się podnieść przede wszystkim mentalnie.

Piotr Wybański (trener AKS): Mecz z Zagłębiakiem nie należał do łatwych. Bardzo ciężko gra się z tak fizycznie grającą drużyną, w dodatku na dość wąskim i niezbyt równym boisku. Utrudniało nam to swobodne operowanie piłką, a zarazem konstruowanie akcji ofensywnych. W pierwszej połowie znowu mamy dwie dogodne sytuacje i ich nie wykorzystujemy, na pewno grałoby nam się lepiej, gdyby coś wpadło. Dobrze, że chłopaki walczyli do końca i w drugiej połowie po akcji Gajówki i Trojanowskiego zwycięską bramkę zdobył Gładecki. Przed nami już we wtorek bardzo ciężki mecz z Sarnowem i teraz myślimy o tym meczu.

A Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – Strażak Nowa Wieś   3:5

Kamil Miodek (trener Strażaka): Festiwal nieskuteczności. Tak można w skrócie ująć to, co działo się na stadionie w Zagórze w sobotnie południe. Z drugiej strony jednak, postronni obserwatorzy, którzy obejrzeli to widowisko na brak bramek nie mogli narzekać. Wiedzieliśmy, że w ekipie Górnika jest kilku młodych graczy, którzy nie są nam znani z ligowych boisk i w takich meczach mogą pokazać coś, co mogłoby nas zaskoczyć, nie mniej jednak w tym pojedynku wygrało doświadczenie. Zachowaliśmy więcej zimnej krwi pod bramką przeciwnika i po raz kolejny pokazaliśmy, że ofensywy Strażaka może bać się każdy w serie A. Z kolei drużynie z Sosnowca gratuluję gry do ostatniego gwizdka i myślę, że to zaprocentuje w kolejnych meczach ligowych. 

A Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – SKS Łagisza  2:2

Damian Kościelny (trener Zagłębia): Bardzo dobre spotkanie z naszej strony, niestety nie zakończone kompletem punktów. Stworzyliśmy kilka, naprawdę dobrych sytuacji przy wyniku remisowym, ale nie byliśmy w stanie przeciągnąć zwycięstwa na swoją stronę. Popełniliśmy również kilka błędów, które musimy wyeliminować przed następną kolejką. Jesteśmy mocno zmotywowani przed następnym spotkaniem.

Marek Rejmund (prezes SKS): Przed meczem z RKS-em posypał nam się skład. Z różnych powodów zabrakło nam aż pięciu zawodników, którzy w poprzednim meczu wyszli w podstawowej jedenastce. Czyli brak połowy drużyny. Ale ci, co wyszli na ten mecz pokazali charakter. Miło było patrzeć na grę obu drużyn, gdyż grały technicznie piłką, bez jakiejś kopaniny. A przy tym mecz obfitował w wiele sytuacji bramkowych, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, oraz dużo było męskiej walki. Na prowadzenie wyszliśmy w 14 minucie meczu za sprawą Jakuba Sito, ale nie cieszyliśmy się za długo prowadzeniem, gdyż już po minucie gospodarze – po bardzo ładnej akcji wyrównali. W 22 minucie ponownie za sprawą Sito wychodzimy na prowadzenie i znowu nie nacieszyliśmy się tym długo, gdyż gospodarze po sześciu minutach wyrównali. Okazji na zmianę wyniku było jeszcze kilka, trochę bardziej klarowne miał RKS, a my strzeliliśmy trzecią bramkę, ale nie została uznana przez sędziów. Do końca meczu obydwie drużyny dążyły do zwycięstwa, przez co ten mecz był ciekawy. Wynik remisowy uważam za sprawiedliwy. Drużynie należą się wielkie brawa za ten mecz, za grę, za walkę, za serce włożone. Mnie natomiast martwi skład osobowy na następne mecze, gdyż znowu wypadają nam zawodnicy kontuzjowani, a we wtorek następny mecz.

A Sosnowiec   KP Sarnów   Iskra Psary – KP Sarnów   0:4  

Robert Balcerowski (trener Iskry): Przegrywamy w derbowym meczu z drużyną z Sarnowa. Przeciwnik był lepszym zespołem i wygrał zasłużenie. Praktycznie wszystkie cztery bramki straciliśmy po rzutach różnych. Druga sprawa to frekwencja na meczu, było nas tylko 12-stu, a z dobrą drużyną bez ławki rezerwowych ciężko o dobry wynik. Gościom z Sarnowa życzę powodzenia w walce o awans, a my w sobotę czekamy na kolejnego przeciwnika, którym będzie Strażak Nowa Wieś będący bezpośrednio przed nami w tabeli.

Grzegorz Żak (trener KP): Derbowy mecz z Iskrą Psary wygraliśmy zasłużenie, może gra nie była zachwycająca, ale byliśmy skuteczni i co ważne, zagraliśmy na zero z tyłu.

A Sosnowiec   KS Preczów – Górnik Piaski   1:9

Mateusz Sośniak (trener Preczowa): Mecz z Górnikiem Piaski bez historii. Na meczu było nas tylko 11, bez żadnego zawodnika na zmianę. Mamy swoje problemy i z takim zespołem wynik nie mógł być inny. Gratuluje wysokiego zwycięstwa zespołowi z Piasków, bo było one w pełni zasłużone, natomiast swoim zawodnikom dziękuję, za chęci podjęcia walki mimo, że wynik był bardzo slaby.

Sławomir Chodor (trener Górnika): Szybko strzelona bramka bezpośrednio z rzutu rożnego ustawiła mecz. Praktycznie całe spotkanie prowadzimy grę i stwarzamy sobie sytuacje bramkowe. W kolejnym już meczu grają wszyscy zawodnicy dostępni w dniu meczowym. Teraz szybka kiełbaskę z grilla ogarniamy i przygotowujemy się już do kolejnego starcia, bo zaczyna się intensywne granie, co 3 dni. 

A „MAJER” Zabrze   Gwarek Zabrze – Gwarek II Ornontowice   2:0

Marcin Rudyk (trener Gwarka Zabrze): Mecz pod nasze dyktando, a realizacja rozpoczęła się w drugiej połowie. Bramki Kiraga i Wojtkowiaka dały nam 3 punkty.

A „MAJER” Zabrze   Walka Zabrze – Ruch Kozłów   4:8

Bartosz Jarkiewicz (trener Walki): Ciężko coś powiedzieć o tym spotkaniu. Przegrywamy mecz 4-8. Z jednej strony gramy naprawdę dobry mecz, stwarzamy sobie sytuacje, a z drugiej strony, to 5-6 bramek zostało sprezentowanych przeciwnikowi. To najbardziej boli, bo wynik mógłby być zupełnie odwrotny. Gratuluje przeciwnikowi zwycięstwa. My musimy się otrząsnąć po tym, co się stało dzisiaj. Wyciągnąć wnioski z tego, co było źle i w następnym meczu zrobić wszystko, żeby nasza gra wyglądała w defensywie dużo lepiej.

A „MAJER” Zabrze   Carbo Gliwice – Młodość Rudno   3:1

Piotr Wieczorek (trener Carbo): Po raz kolejny potrafiliśmy w pełni wykorzystać atut swojego boiska, pokazując szczególnie w ofensywie wysoką jakość. Mimo, że po pierwszej połowie przegrywaliśmy, potrafiliśmy zachować zimną krew i w dużym spokoju dążyć do zwycięstwa. Cieszy fakt, że po raz kolejny pokazujemy się z dobrej strony w ofensywie.

B “KEEZA” Bytom   Orzeł Bobrowniki – Tempo Stolarzowice   2:1

Robert Urbańczyk (trener Orła): Mecz w naszym wykonaniu w pierwszej połowie do jak najszybszego zapomnienia. Po przerwie odrobinę podkręciliśmy tempo, strzelając bramkę na 1:0, a następnie na 2:0 i chyba zapomnieliśmy, że gra się 90 minut. Chwilę po wyjściu na dwubramkowe prowadzenie tracimy bramkę i już do końca meczu obawiamy się o wynik. Z gry nie byliśmy zadowoleni, cieszył za to wynik. Ważne, że udaje się wygrać mecz, nawet pomimo naszego słabszego dnia.

B Sosnowiec   Przemsza II Siewierz – ZEW Kazimierz   0:1

Bartosz Pawłowski (trener ZEW): Bardzo dobry mecz. Widać było, że grały dwie drużyny z czołówki. Mimo emocji, mecz był prowadzony w dobrej atmosferze, bardzo dobre sędziowanie. Patrzymy tylko na kolejny mecz z szacunkiem do przeciwników, a my robimy swoje. Chłopaki trenują, „trudny” termin majówkowy, ale Wszyscy mega zmobilizowani, co czasami w niższych ligach ma duże znaczenie. Liczymy na kolejne wygrane. Zobaczymy, co nam to da na koniec sezonu.

źródło: własne, Rafał Sacha, rozwoj.info.pl, zagłebie.eu, ruchradzionkow.pl, Józefka Chorzów Facebook

foto: lokalnapilka.pl

 

TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!

ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:

  • MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
  • SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków

RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!

 

  Sengam Sport slaskisport.tv