PP: UNIA DĄBROWA GÓRNICZA TRZECI RAZ Z RZĘDU OGRYWA SZCZAKOWIANKĘ W FINALE

0:0 k. 4:5

Trzeci raz z rzędu ten sam finał i znów ekipa Dariusza Klaczy wygrywa Puchar…

Pucharowy “dzień świstaka”… Tak jak rok temu, tak jak i dwa lata temu, tak i teraz mieliśmy ten sam finał z udziałem piłkarzy Unii Dąbrowa Górnicza i Szczakowianki Jaworzno. Obie drużyny znały się jak łyse konie, więc od początku – tak w sumie było do 90 minuty – oglądaliśmy piłkarskie szachy. To spotkanie nie było ładne. Od samego początku było słychać zawodników z boiska, jak i z ławki rezerwowych. Bardzo to było irytujące i przypominające zachowanie rodem z boisk B klasowych. Może gdyby zamiast na gadaniu i docinanu sobie wzajemnie, piłkarze skupili się na grze to wyglądałoby to spotkanie o wiele inaczej, a tak kibice oglądający to spotkanie musieli “męczyć swoje oczy” aż do ostatniej minuty… Chociaż tyle, że wszyscy mogli oglądać konkurs rzutów karnych (mecz skończył się wynikiem 0:0), a w nich nie zawsze wygrywa lepszy… Warto jeszcze nadmienić, że od 64 minuty Szczakowianka grała w osłabieniu, ponieważ swoją drugą żółtą kartkę zobaczył Marcin Smarzyński. Nie było widać jednak na boisku jakiejś wielkiej różnicy w tym, że Unia gra w przewadze. Warto też wspomnieć, że trener Szczaksy w ostatniej minucie chciał zagrać “vabank” i wymienił bramkarzy. Ta zmiana jednak nie przyniosła efektu, bo gracze z Dąbrowy wykorzystali wszystkie pięć rzutów karnych. U rywali pomylił się tylko Kamil Bochenek (Aleksander Weber obronił).   

Szkoda, że to spotkanie odbyło się o godzinie 15,30, ponieważ część kibiców nie mogła na nie dotrzeć ze względu na korki, czy też swoją pracę, a inna część kibiców zamiast finału wybrała mecz Zagłębia Sosnowiec z Piastem Gliwice, który był rozgrywany o godzinie 17.30, a nie każdy ma samochód, żeby się pojawić tu i tu… Brawa dla obu drużyn za dotarcie do finału i gratulacje dla całej drużyny Unii Dąbrowa Górnicza za zdobycie Pucharu!

SZCZAKOWIANKA JAWORZNO – UNIA DĄBROWA GÓRNICZA   0:0 (0:0)  k. 4:5

« ‹ z 2 › »