1:1
Szombierki rozpoczęły sezon w stylu dalekim od oczekiwań kibiców, dlatego na stadionie w Siewierzu interesowały ich tylko trzy punkty, podobnie jak gospodarzy. To ci drudzy strzelili bramkę, a po wyrównaniu Polaka swoje umiejętności udowodnili bramkarze.
.
Gospodarze byli mocno podrażnieni po słabym meczu w Katowicach, za to Szombry dwukrotnie przegrali w minimalnym wymiarze 1-2. Od początku było widać, że na murawie nikt nie odstawi nogi, a kości mogą trzeszczeć. Na początku więcej piłką operowali gospodarze, ale błąd ich środkowego defensora, który zbyt lekko wycofał do Stambuły sprawił, że piłkę przejął Moritz, ale zamiast uderzać chciał kiwać bramkarza, który skrócił kąt i przejął piłkę. Wskazany napastnik proklamował faul, ale bezzasadnie. Cztery minuty później podopieczni trenera Mosny objęli prowadzenie, z rogu bliżej krótkiego słupka zagrywał Mazerant, a nieobstawiany Burczyk pewnie głową skierował piłkę do sieci. W tej akcji trener Molek słusznie miał pretensje o pozostawienie trzech metrów napastnikowi LKS-u, ale w końcu futbol to również gra błędów. Jeszcze nie ochłonęliśmy po bramce, a ponownie pierwsze skrzypce grał Moritz, który wycofał do Janickiego, a ten huknął bez zastanowienia jednak jedną ręką pięknie uratował się “Stambi”. Po drugiej stronie i akcji lewą stroną do asysty bramkę mógł dołożyć Mazerant, ale mając dużo miejsca na 17 metrze nie trafił czysto w piłkę. Kilka minut później znów zapisał się w kajetach Mazerant, tym razem ambitnie zawalczył o piłkę Adamczyk, który dojrzał swojego kolegę, jednak ten zbyt słabo uderzał na bramkę. W 36 min. Moritz przy rzucie rożnym dojrzał na długim słupku dwóch swoich kolegów, ale żaden z nich nie zamknął dośrodkowania. Ponieważ gospodarze dobrze radzili sobie w bocznych strefach boiskach, swój potencjał po raz kolejny chciał wykorzystać Adamczyk, ale dwa razy był faulowany przez obrońców, którzy przegrywali z nim pojedynki biegowe. Po kolejnym stałym fragmencie piłka uderzona przez Moritza lecąc po ziemi znalazła się przy krótkim słupku, ale nikt do niej nie wyszedł. Tuż przed przerwą Oskar Mazerant jeszcze próbował zaskoczyć Wierzbickiego kręcąc z rogu na krótki słupek, ale torman był czujny.
.
Jak usłyszeliśmy w przerwie, druga połowa przy tym wyniku to tak jakby nadal było 0:0, zwłaszcza przy tej ilości sytuacji i tak też się stało. Szombry wyszły mocno nabuzowane i od razu dwukrotnie rozgrzały Stambułę, po czym przecinać piłkę lecącą w kierunku bramki musiał Pałyga. Kamil Moritz nadal chciał się zapisać w protokole, ale po ambitnym przejęciu i strzale a”la zawiesina piłka przeszła obok, by po błędzie w komunikacji znaleźć się tuż przed bramkarzem Przemszy, który ofiarną interwencją mógł nabawić się kontuzji. Równo z minięciem godziny gry, setkę miał Dobias, któremu jednak w akcji sam na sam brakło zimnej krwi i zamiast huknąć na bramkę, on tylko tyknął piłkę. Rehabilitacja chwilę później skończyła się podobnie, ponieważ wystawka z lewej nie skończyła się strzałem, a podaniem do gorzej ustawionego kolegi, który trafił tylko w nogi. W kolejnej ciekawej akcji piłkę wymienili Skrzypiński z Burczykiem, a zbyt lekkie wybicie dopatrzył wprowadzony Krzos, jednak uderzenie z odbiciem od murawy nie trafiło do sieci. W 68 minucie radość zapanowała na ławce drużyny z Bytomiu, otóż fatalna strata w środku pola sprawiła, że Peda uruchomił między obrońcami Polaka, a ten pognał w pole karne, minął bramkarza i z kąta dał remis. Kibice wyraziście sygnalizowali pozycję spaloną, a defensorzy Przemszy pytali, który z nich został, ale boczny arbiter był pewny swojej decyzji. Ta bramka dodała wiary gościom, a bohaterem mógł zostać Konrad Rusz. Do tej pory jednak nie wiadomo po co, po idealnym zagraniu z boku szukał gorszej pozycji do oddania strzału. Kolejna akcja, po której można było bić brawa, kosztowała już wiele emocji gospodarzy, ponieważ sposób w jaki wchodził w pole karne między trzema zawodnikami Peda, pozostawał wiele do życzenia. Nie zmienia to faktu, że Stambuła, stał się kolejny raz górą w pojedynku. O tym etapie meczu na pewno biało-zielono-czerwoni chcieli na pewno zapomnieć, ponieważ po chwili piłkę klatką piersiową do Wagnera wycofał Moritz, a strzał przeleciał tuż obok słupka. W końcu w 83 minucie obudzili się gospodarze, ale kosztowało to pójście pod prysznic Krzosa. Otóż piłka trafiła w pole karne, gdzie na strzał zdecydował się ten pomocnik i go oddał, na jego nieszczęście przeszkodzić w tym mu chciał Wagner, przez co noga Krzosa po uderzeniu trafiła w piszczel defensora. Wyglądało to na bardzo groźną kontuzję, co nie zmienia faktu, że nie było możliwości, aby ten zawodnik mógł widzieć, co się dzieje za jego plecami. Arbiter jednak podjął jakże dziwną decyzję o czerwonym kartoniku, co było komentowane nawet po spotkaniu z dużym niedowierzaniem z obu stron. Wracając do dalszych wydarzeń, nie mogliśmy się nudzić. Już w 91 minucie po aucie, Burczyk wycofał tuż poza pole karne do nabiegającego Pałygi, ale ten huknął nad poprzeczką. Dwie minuty później po rożnym, o pozycje i piłkę walczył Tyszczak, w końcu dojrzał Bajora, a ten podał do Adamczyka, ale strzał z delikatnym lobem skończył się rezultatem, jak u poprzednika. Nie chciało wpaść po jednej, mogło po drugiej. Jakub Stefaniak pokazał dwukrotnie jak wykonywać rzuty z autu i po jednym z nich dwusetkę miał Moritz, ale napastnik Szombrów nie miał dnia jeśli chodzi o wykończenie.
.
Ilość setek udowodniła, co działo się w tym meczu, ale na pewno dała dużo do myślenia obu drużynom.
PRZEMSZA SIEWIERZ – SZOMBIERKI BYTOM 1:1 (1:0)
Burczyk 17 – Polak 68
Burczyk 17 – Polak 68
.
LKS: Stambuła- Skrzypiński, Wnuk, Bajor, Pałyga- Skrzypiński (77. Badora), Pasikowski, Mazerant (80. Tyszczak), Adamczyk Dobias (61. Krzos), Burczyk (90+4. Bała)
GKS: Wierzbicki- Czajor (68. Czekański), Kruppa, Śliwa (71. Oracz), Stefaniak- Polak, Brzytwa (46. Waśkiewicz), Wagner (85. Micor), Janicki (59. Peda)- Balon (27. Rusz), Moritz
źródło: własne, Sebastian Dziedzic
foto: lokalnapilka.pl
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
- STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
- ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!