2:1
Murawa w czwartoligowej dzielnicy Dąbrowy Górniczej nie jest gościnna dla Cidrów. Dziś bardzo szybko mogli oni otworzyć wynik, a następnie zremisować po straconej bramce. Jednak o wiele więcej do powiedzenia przy Sportowej mieli gospodarze.
.
Na stronie Cidrów można było przeczytać zarówno o dołku zespołu Unii, ale i tym, że rok temu wicelider dostał “srogie lanie” na specyficznej murawie. Nie zmienia to faktu, że oba zespoły podeszły do meczu mocno podrażnione. W końcu gospodarze nie zdobyli kompletu punktów od VI kolejki, a goście mieli w pamięci hit poprzedniej kolejki, o którym napisano już chyba wszystko.
.
Trenerzy musieli radzić sobie z absencjami, które okazały się gorsze w konsekwencjach dla Ruchu, natomiast trenerowi Klaczy dadzą sporo do myślenia, bo defensywne trio zagrało rewelacyjnie.
.
Spotkanie mogło mieć inny przebieg już po pierwszych minutach, mianowicie już w drugiej z nich Gwiaździński zakręcił z 20 metra, a piłka odbiła się od słupka, po czym poprawka Siwego została sparowana przez Webera. Za to w 11 minucie złe wyjście spowodowało, że gospodarze wymienili w trójkę podania, z nieudaną próbą przecięcia, a grający na szpicy Misztal pewnie lewą nogą posłał piłkę obok rąk Szukały. Po drugiej stronie dwukrotnie dał o sobie znać Baran i wprawdzie najpierw Siwy główkował nad po jego wrzutce, ale przy drugim dalszym zagraniu o piłkę do końca walczył Kopeć, na nią rzucił się Weber, a pomocnik KS-u wyczekał ten ruch i padł na murawę. W sobotnie spotkanie okazało się, że jedenastka to jeszcze nie gol i nawet ławka Cidrów dziwiła się czemu Trzcionka zmienił decyzję i uderzył tak, że Weber nie miał problemów z obroną. Trzy minuty później Bielawski obsłużył Misztala, który chciał zmieścić futbolówkę, przy krótkim słupku po ziemi, ale Szukała był czujny. W kolejnej akcji również udział brał “Józek”, jednak jego nożyce minęły się z piłką, choć zapachniało karnym, ponieważ piłka trafiła w rękę defensora, ale tym razem bez jedenastki. Co się jednak odwlecze… W 34 minucie tym razem ręką zagrał Otwinowski i choć sygnalizował, że było to tuż za szesnastką, sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki podszedł kapitan Krzysztof Bąk i pewnie umieścił piłkę w prawej jej części.
.
Do drugiej połowy rywale podeszli w tych samych składach. Już w 51 minucie dalekie wyjście Szukały sprawiło, że jego zespół był w opałach. Jednak podanie Stefańskiego zostało przecięte przez obrońcę, za którym czyhał już zawodnik Unii. Chwilę później z 15 metra próbował Adam Baran, ale nad. W 58 minucie mogło być po meczu. Fatalne zachowanie Trzcionki sprokurowało kolejny rzut karny. To ewidentnie nie był dzień doświadczonego bocznego defensora, który wkrótce został zmieniony. Nie zmienia to faktu, że do piłki podszedł Tomko i strzelił tak, że nie mógł zaskoczyć golkipera z Radzionkowa, który zbił piłkę. Często takie sytuacje dodają przysłowiowego wiatru w żagle, dlatego próbował Otwinowski z przeszło 30 metrów, ale Weber był czujny. W 67 minucie błąd w wyprowadzeniu znów zagotował atmosferę w defensywie gości, ale brakło trochę centymetrów Stefańskiemu, by być szybszym od defensora. Siedem minut później w polu karnym został dojrzany skuteczny we wcześniejszych meczach Bartosz Nawrocki, który jednak nie trafił czysto w piłkę i ta przeszła po murawie obok bramki. Gospodarze nastawili się już na obronę wyniku, ale podopieczni trenera Dziewulskiego nie mieli pomysłu jak rozbić szeregi obronne rywala. Sprawy w swoje ręce próbowali wziąć Baran z Otwinowskim, który coraz częściej gościł na długim słupku, czekając na wrzutki kolegi. Najpierw jednak minimalnie szybszy był od niego Weber, który skutecznie piąstkował, by za drugim razem ten rosły defensor minimalnie się pomylił przenosząc piłkę nad poprzeczką. W 88 minucie po wznowieniu gry od własnej bramki urazu doznał Bąk, który nie mógł opuścić murawy o własnych siłach i uniści musieli radzić sobie w dziesiątkę. Przyniosło to konsekwencje, ponieważ Andrzej Piecuch znalazł się sam na lewej stronie, zagrał w pole karne, gdzie piłkę źle próbował przeciąć młody defensor, a na to tylko czekał Robert Wojsyk, który wpakował ją do sieci. Na remis było jednak za późno, ponieważ po kilkudziesięciu sekundach arbiter wskazał na środek murawy.
Tym samym podopieczni trenera Klaczy sprawili niespodziankę i pozbawili rywala, statusu jedynej drużyny bez straty punktów na wyjeździe. Na pewno duże brawa należą się jego zawodnikom za grę w kontrpressingu.
UNIA DĄBROWA GÓRNICZA – RUCH RADZIONKÓW 2:1 (2:0)
Misztal 11, Bąk 34-k. – Wojsyk 90+4
UNIA: Weber- Szczepanik, Krzykowski, Rusek (52. Kowalczyk)- Jędrzejczyk, Bąk, Machalski (78. Kiwior), Stefański (77. Syguła),Tomko, Bielawski- Misztal (70. Maślanka)
RUCH: Szukała- Trzcionka (65. Pietryga), Banaś, Otwinowski, Ćwielong- Boudguiga (52. Wojsyk), Gwiaździński, Siwy, Baran, Kopeć (61. Piecuch)- Nawrocki (78. Zalewski)
źródło: własne, Sebastian Dziedzic
foto: lokalnapilka.pl
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
- STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!