4:1
To miał być mecz do jednej bramki, na szczęście dla widowiska nie był. Błękitne serca walczyły do końca, a piłkarze GieKSy urządzili pokaz jak nie strzelać bramek…
Przed meczem z obozu gości dochodziły głosy, że oprócz wymagającego rywala, innym czynnikiem, który może przeszkodzić w osiągnięciu dobrego wyniku, będzie słaba kondycja. Wiadomo, że był zakaz trenowania, to faktycznie mogło z tymi siłami być różnie. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i do 90 minuty wynik był sprawą otwartą, choć z gry to do tego momentu na koncie gospodarzy mogło być z 5-6 bramek więcej. A, że gospodarze nie trafiali, a piłkarze Grzegorza Żaka twardo się postawili, to jak wcześniej wspomniałem do końca mogło być różnie. Dopiero w doliczonym czasie gospodarze dołożyli dwie bramki.
Początek spotkania był dość wyrównany. Dopiero gdzieś od 20 minuty zaczęła się uwidaczniać przewaga katowiczan. Miedzy 22, a 37 minutą naliczyliśmy pięć sytuacji stuprocentowych dla GKS-u (22 min. Kacper Pietrzyk źle trafił w piłkę i spudłował z 5 metrów, 28 min. Szymon Małecki z ostrego kąta strzela nad poprzeczką, 30 min. Pietrzyk ma pustą bramkę, ale z 5 metrów trafia w nogę obrońcy Sarnowa, 35 min. Piotr Nocoń z bliska strzela nad poprzeczką, 37 min. dwóch zawodników przeszkadza sobie w oddaniu strzału). Goście w tym czasie oddali tylko jeden groźny strzał (23 min. Damian Czura), ale bramkarz gospodarzy był na miejscu. Gdy wydawało się, że bramka dla Katowic jest kwestią czasu, to trafiają goście… W 41 minucie faulowany jest Mateusz Keller, a karnego na bramkę zamienia Mateusz Miska i ku zaskoczeniu wszystkich zrobiło się 0:1. Goście długo nie cieszyli się z prowadzenia, bo minutę później bramkarz Sarnowa Hubert Kozłowski fauluje Szymona Małeckiego i oglądamy kolejny rzut karny. Do piłki podchodzi Mateusz Flak i mamy remis 1:1.
Szybko wnioski w przerwie wyciągnęli piłkarze Michała Chmielowskiego, bo już w 51 minucie wprowadzony na boisko w drugiej połowie Alan Bród zdobywa drugą bramkę dla GieKSy. I w tym momencie mógł być przełomowy moment meczu. W 55 minucie w kontakcie z obrońcą GKS-u pada w polu karnym zawodnik Sarnowa. Prawie cały stadion krzyczy karny!, a gwizdek sędziego milczał…Kto wie jakby się ten mecz potoczył przy stanie 2:2. Fakt jest taki, że od około 60 minuty GKS próbował konstruować akcje, ale znów zawodził celownik. Goście też coś próbowali, ale ataki rozbijały się już przed bramką gospodarzy. Katowiczanie zadali końcowe dwa ciosy w końcówce. Najpierw w 90 minucie Flak strzela trzecią – a swoją drugą – bramkę, a w 92 minucie swoją drugą – a czwartą dla GKS – bramkę zdobywa Bród.
Wygrana gospodarzy sprawiedliwa – mogła być wyższa. Natomiast brawa dla gości, którzy się momentami postawili gospodarzom i nie zaparkowali autobusu w swoim polu karnym, tylko próbowali normalnie grać. Niestety nie mieli tylu armat co katowiczanie, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.
GKS II KATOWICE – KP SARNÓW 4:1 (1:1)
Flak x2 (w tym jedna z karnego), Bród x2 – Miska (karny)
źródło: własne, Rafał Sacha
foto: lokalnapilka.pl
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO “LOKALNA PIŁKA” OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz, klocków, filtrów) – DG Łosień
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne) – Sławków
- GOODLUCK (odzież, nadruki, akcesoria, piłki) tel: 694 727 782, mail: biuro@goodluck-sport.pl
- STUDIOBO.PL (oprawa graficzna Waszej drużyny) tel: 539 957 493, mail: biuro@studiobo.pl
- ZAMÓW TANIO PIŁKI SELECT – 530 000 566
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU lub TELEFONICZNIE Z WŁAŚCICIELEM !!!